Jump to content
Dogomania

Ajbibi

Members
  • Posts

    15
  • Joined

  • Last visited

About Ajbibi

  • Birthday 06/25/1974

Converted

  • Biography
    plastyk
  • Location
    Trójmiasto
  • Occupation
    plastyk

Ajbibi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='dorobella']Podobno kiedyś w weterynarii używany był płyn robiony "Niebieski cud", który podobno bardzo ładnie działa m.in. na gronkowce. Wiem, ze obecnie przezywa renesans i pewna wetka zamawiała go już gotowy w hurtowni. W razie czego służę na pw namiarem na lecznicę.[/QUOTE] Czy mogę prosić o namiary na lecznicę? Albo nazwę tego płynu - dokładniejszą. Dzięki.
  2. Nigdy w życiu nie zostawiłabym szczeniaka na 3 godziny sam na sam z fryzjerką, bo nie dość że strzyżenie było szczególne to jeszcze Ciebie nie było......Gdybyś była, to szczeniak czułby się bezpieczny i "efekty uboczne" pewnie byłyby mniejsze. A teraz to pozostają przytulania, głaskania, buziaki i co tam wymyślisz. Jak to dobrze, że moich psów nie trzeba strzyc (goldenek i rodesian). Pozdrawiam.
  3. Też mieliśmy podobny problem . Daria z forum poradziła nam tak: "co do gryzienia to my stosujemy zawszę tę samą metodę, którą znam od jednego ze szkoleniowców łużyckiego odzdziału straży granicznej, gdzie szkolą psy do służb, od nich psy trafiaja do czech, niemiec, polskii czasem w inne miejsca[IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] a metoda ta może służyć do samoobrony przed atakiem ale dla odważnych. mianowicie jak pies gryzie, to wkładany kciuk do mordki i naciskamy nim język a od spodu resztą palców żuchwę[IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] u naszych psów skończyło się na kilku razach, piesek wtedy automatycznie otwiera mordkę, nie boli go to ale nerw jest uciskany i robi to zawsze bezwarunkowo, a że wie że nie może w tej sytuacji nic zrobić to zaniecha dalszej"zabawy " w gryzienie." Do Ciebie należy decyzja, czy chcesz zastosować tę metodę. Pozdrawiam
  4. A u nas LEPIEJ.....Psy zaczynają się "dogadywać", oczywiście są "balety" i "zapasy", ale widać, że teraz to starszy kieruje zabawą i tak nią steruje że maluch nie ma możliwości podgryzania (nie ma nowych śladów ząbków na gardle starszego, stare wygoiły się), jest gonitwa, przewracanki ;) ale nie ma warczenia, czy szarpania się. Wiedziałam ze nadejdzie taki czas, gdy moje "chłopaki" będą powoli stawać się koleżkami..... Od początku wierzyłam, ze tak zacznie się dziać, podobno gdy właściciele są spokojni to i pieski przejmują ich cechy.....ale nadal nad nimi czuwamy.Ponadto maluchowi od kilku dni nie zdarzyło załatwić się w domu i to też nas cieszy, ale też nie dajemy mu takiej możliwości, bo nawet w nocy wyskakujemy z nim do ogródka co 1-1,5 godziny...na razie tak musi być, dopóki Fifi w pełni nie zrozumie po co przede wszystkim biega się z nim do ogródka. Będzie dobrze! Pozdrawiam wszystkich, którzy udzielali nam rad.
  5. Nasz był zabrany w wieku 9 tygodni, co do hodowli nie mam zastrzeżeń. Pani hodowczyni jest "psiarą" z pasją, co widać po jej kontaktach z psami i w ogóle na każdym kroku. Cały czas również jest z nami w kontakcie, interesuje się "swoimi dziećmi" (tak mówi o szczeniakach z miotu). Co roku organizuje Urodzinki miotu, na które zjeżdżają właściciele (jej) piesków z całej Polski. Szczeniaki miały do swojej dyspozycji ogrodzoną posesję (trawnik) o pow. 10 tys. m2, ale oczywiście cały czas były pod nadzorem. Prowadzi hotel dla psów o nazwie Psi Raj i myślę, że nazwa jest adekwatna. Pieski miały zrobione testy psychiki, nasz podobno "jest odważny do bólu", ale czy faktycznie? Dziś będąc w ogródku zobaczył po raz pierwszy przez siatkę ogrodzeniową labradora sąsiadów. Z piskiem rzucił się do mnie, jakby szukając ratunku, a nic mu nie groziło. Cóż kiedyś pewnie się zaprzyjaźnią, ale dziś był to szok dla malucha. Czy gryzie ręce? Chyba nie, ja przynajmnie nie mam pogryzionych rąk ani niczego innego,........chociaż mordkę często ma rozdziawioną.........Gdyby co, spróbuję metody opisanej powyżej.;) Fajnie, że została opisana. Dzięki.
  6. Absolutnie się nie zgadzam z powyższymi opiniami. Znam swojego dorosłego psa i wiem że maluchowi nie zrobi krzywdy, a mały nie może mu chodzić ciągle po głowie i musiał dostać nauczkę, z której zresztą sobie niewiele robi i dalej próbuje wojować......Na łące biegają i bawią się aż miło patrzeć, jest gonitwa i ani odrobiny agresji, przynoszą rzucane im piłki, są przewracanki i dobra zabawa. Nasz behawiorysta powiedział, że dobrze się stało że maluch został skarcony.
  7. a jak wygląda mocowanie pierscienia do pionowego drążka?
  8. Dzis sprowokowalam Dżina do samoobrony przed Fifi: kupiłam 2 kosci cielece, dostal jeden i drugi, ale oczywiscie maluch chcial odebrac rowniez druga kosc dorosłemu psu, a ten WRESZCIE udzielil mu reprymendy i ofuknal go tak zdecydowanie, że mały z podkulonym ogonem uciekł.... Jest mozliwosc odseperowania starszego w osobnym pokoju, ale wolalabym aby maluch nauczył sie ze legowisko starszego jest jego "twierdza" i nie powinien tam sie gramolic i w tym kierunku ida nasze działania....
  9. Karjo, rany to przedziurkowane miejsca kiełkami (bo czymże innym mogłyby być zrobione?) gęsto usiane obok siebie oblepione krwią, zajmujące na podgardlu psa z jednej strony i drugiej strony po ok. 7-8 cm2. Przy dotknięciu ręką jest to wielki, gruby strup. Przemyłam mu to jodyną i teraz obydwa psy są pod ciągłą kontrolą. Miesiąc nie został zmarnowany, nauczyliśmy już prawie czystości malucha latając do ogródka "w kółko Macieju", niespodzianki się jednak zdarzają. Mały zna i stosuje się ( narazie z różnym skutkiem) do komend: siad, zostań, idziemy, do mnie. Ostatnio ćwiczymy "nie wolno" - tu chodzi głównie o to podgryzanie.Wie o co chodzi, ale próbuje podgryzać, wtedy stanowczo wkraczam- "nie wolno"! Na spacery wychodzimy na smyczy i ćwiczymy komendy, zabawy dotychczas odbywały się w ogródku.Teraz możemy już wychodzić na łąkę, bo ma szczepienia.
  10. Oczywiście, że pracujemy nad maluchem.........i wierzę, że damy sobie radę, chociaż dużo pracy przed nami, zdaję sobie z tego sprawę. Od jutra już mogę (z obydwoma,kwarantanna dla malucha skończyła się) wychodzić na łąkę. Naipierw postaramy się go zmęczyć spacerami i zabawą, aby miał trochę mniej energii na łobuzowanie. Póżniej (w odpowiednim czasie) planuję jednak szkolenie na kursie, podobno goldenki dobrze się uczą.......
  11. Witam wszystkich i od razu proszę o radę bardziej doświadczonych ode mnie: mamy 9,5 letniego nad wyraz spokojnego Rodesiana oraz -od miesiąca- 3 miesięcznego goldenka Fifi. Problem polega na tym, że maluch jak to maluch jest skory do zabawy, wszystko byłoby ok, gdyby zabawa nie przeradzała się w którymś momencie w mocne podgryzanie w gardło dorosłego psa, który już teraz ma krwawe rany, szkoda mi go, że taka "ciapa". Najpierw myślałam, że psy same ułożą swoje relacje, ale czy tak będzie? Na pewno spotkaliście się z takim problemem, jak działać aby psy jakoś się dogadały. Z maluchem dotychczas nie można było chodzić do przedszkola, bo sądzę ze to pomogłoby... Co radzicie?
×
×
  • Create New...