Jump to content
Dogomania

sylwija

Members
  • Posts

    13559
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by sylwija

  1. 3 minuty temu, Aska7 napisał:

    Nic nie rozumiem : /

    nie rozumiesz, zadzwon, jakbym nie moglam odebrac telefonu, zosraw, numer, oddzwonie

    moze btyc ze ie zrozumiesz, moze byc, ze nie zrozumiesz, nie wiem

    ale nie moge u siedziec i opisywac

    pRZEPRASZAM - TO DOTYzZY kazdego

    NAWKIECEJ MAM CZASU JAKL [PRZEmIESZCZAM SIOE SAMOCHODEM I WTEDy CHETNIE POGADAM. WYT;UMACZE

    moze tez nie. ale tytklko wterdy mam czas - gdziuekowleik bym nie jechalk, co najmn iej goidzina w aycie..

    moze wytluamcze, moze sie zrozumiejemy, moze znienawiudzimny. alboi po prostu upenimy sie, ze nam nier po drodze.

    moe byc'

    niewazne

    514045805

    jesli nie moge odebrac, prosze sms, oddzwonire

    NAPREAWDE NIE MOJA ZLA WOL, NIE MAM CZaSU. NET MAM KIEPSKI, A KOMP JESZCZE GORSZY


    poza tym -katrarstrofa fin

    bardzo zle sie dzieje

    barzdzo = proz eo kckuki,m cieple myuslei, modlitwe, nie weioem, co kto moe

  2. 5 godzin temu, Patmol napisał:

    a gdzieś są zdjecia i opisy, tak razem, tych kotów do adopcji?  czy koty nie są do adopcji, bo wszystkie są chore?

     

    koty sa nie do adopcji bo sa nie do aodpcji, psy sa nie do adopcji, bo sa nie do aopdcji

    kozy sa nie doapcji bo sa nie do adopcji

    wiele zwierakow jest do aopdjci - bede wdzieczna za poimoic

    jelsi ktos chce porozmaiwac o zwierzaku.ach nie diopadcji i dlaczego - prpoze o telefon

     

  3. 3 godziny temu, Patmol napisał:

    Sylwia chyba nie karmi saszetkami, boby wymiękła od samego otwierania na każdy posiłek po 40 saszetek. Zanim by ostatnie koty dostały swoje saszetki, to pierwsze już by zjadły swoje porcje.

    pewnie karmi duzymi puszkami po prostu

    czym karmisz Sylwio? może warto tam dopisać w nawiasie i sprawa będzie jasna

    przed chwila czesciwowo odpowiedxzilam

    inaczje - jhak ja kupujje w hurtowni, inaczje jak dostjae - nie moge tylko trym co distaje, ale moge czesciwowo domieszac, a niekotym tylko dawac

    zaleznosci kocich mnóstwo, psich tez zrerszta

    3 godziny temu, Patmol napisał:

    To znaczy Sylwia nie tyle nie ma czasu czy energii na ogarniecie ogłoszeń,  wiadomo zdjecia, opisy itd, tylko po prostu jest zdania, że koty zasadniczo powinno u niej zostać?

    Sylwio -dobrze rozumiem?

    ale jakbyś wydała kilka kotów,  chociaż połowę stada czyli np 20 kotów, to od razu byś to odczuła finansowo -szczególnie, że ich utrzymanie jest kosztowne, i miałabyś więcej czasu dla pozostałych zwierząt

     

    nie, nie wszytskie sa adopcyjne, jakby sie udalo te, co sa adopcyjne - juz byloby super

    jesli pojawi sie ktos taki jak Vincent i zaprzyjaznia sie i jest to urocze ;) i pełne zaangażowania, tak jemu zapewne  oddam kota/albo i dwa/ nie specjalnej troski, ale starszego, który x czas temu byl ogłaszany, ale niestety, potem przez cale lata musial sie u mnie meczyc i ciepiec, bo stara wariatka nie chce go odac gdziekolwiek - wszedzie przecioez bedzie szczesliwszy"/ Takiemu człowiekowi oddam do adopcji.

    powiem tak - jeśli ktoś nie przyjmie poprawki - ze ja znam moich podopiecznych i ich historie, doświadczenia . -i je same -  co najmniej   najlepiej na świecie i wiem, co dla nich najlepsze i całe życie o to walczę dla nich, to nie ma o czym mowic. K

    moze nie potrafie zadbac o siebie , jestem niezaradna w wielu bardz owielu  sptawach. nie moze - wiem dokładnie, gdzie sa deliktanie mowaic, bardzo delkiktanie, slabe punkty

    ale jesli chodzi o  zwierzeta, które sa, byly. beda - pod moja opieka - \ JA WIEm co dla nich najlepsze, nie, nie jestem zamknięta na adopcje pozostałych ?ANI na adopcje w ogole, co poniektórzy próbują insynuować. . wiem, które totalni nieadopcyjne ,tez wiem, ze te - których bym do adopcji nie wystawia już , w szczególnych warunkach mogą pójść do adopcjinp. koty adlpcuje, mlode zdrowe, sa z mieksca praktrycznie

    Inne - rozne , nie jestem schroisnikiem - bierz, co mozesz, bo jst przepelnienie, p[opzafryzahas, pomra w jąrach itd itp.. -m to nie moje warunki, ak??

    nie

    u mnien koty zyja gpodnie i szxzescliwe

    pomozcie wyadoptowac adopcyjne, ok? bede wdzieczna

    inne - niedopcyjne, adopcje na warunku,,, nie wiem, nie wszytskie, ale moze ktos

    skupmy sie moze na razie na tych ktiore pilnie potrrzebuja adiopcju dlaczego uperaciue sie na sile wypychac te, ktore tego nie potrzebuja . a te ktore potrzenuja na juz - maja pomoc jendej osoby??

    chcemy sobeiu opic oianem czy dziakaC> -moze wartin sie zapytac

    w wolnym casie, mikze w czasie bezsennej nocy, pobuje piena razem z wami, czemu nie. niezła frajda

     

    4 godziny temu, jankamałpa napisał:

    No ciężko jest pomóc nie mogąc zrobić tak podstawowej rzeczy jak ogłoszenia. Może chociaż w sprawie kotów Sylwia zmieni zdanie i pozwoli je ogłaszać. 

    jw

    4 godziny temu, Patmol napisał:

    No to już decyzja Sylwii jest czy chce im szukać domu czy raczej nie. Tak po prostu zapytałam, bo jak kotów jest ok 40 sztuk, a Sylwia kiepsko stoi finansowo to pomyślałam, że może jakaś pomoc jest potrzebna przy ogarnięciu szukania domów dla tych kotów.

     

    4 godziny temu, Marysia O. napisał:

    Większości kotów, których zdjęcia są na wątku Sylwia nie chciała ogłaszać. Do adopcji były: kotka Valeri, której zdjęcia są gdzieś wśród kotów (piszę teraz z telefonu i nie mam jak sprawdzić, na której dokładnie stronie) i kotek Karotek, którego zdjęć niestety nie ma, bo podczas mojego pobytu się nie pojawił. Poza tym ten młody, biało-rudy/kremowy kocurek znaleziony ostatnio i malutka koteczka znaleziona ostatnio. Reszta kotów raczej nie do adopcji, ew. niektóre na specyficznych warunkach, raczej nie do ogłaszania na portalach.

    Z kotów pokazanych przez Patmol, żaden nie miał być do adopcji. Ew. kotka Zosia, ale tylko do bardzo dobrego, świadomego domu. 

    Żadne koty nie były jak do tej pory ogłaszane, z tego co wiem.

     

  4. 2 godziny temu, Patmol napisał:

    ale to zależy od tego co je ( jakie puszki, jakie suche, jakie mięso) i czy jest zdrowy czy chory oczywiscie, bo wszystkie karmy weterynaryjne są bardzo drogie

    Sylwii koty sa wychodzace (nie wiem czy wszystkie, ale te ze zdjęć tak) więc żwiru wychodzi mniej, niz gdyby były w mieszkaniu - i jesli sa chore no to mogą być na jakiś specjalnych karmach

     

    ja karmie surowym mięsem swoje koty, więc cena zależy od tego jakie mięso kupię, 

    jeden kot zjada miesięcznie średnio  30 razy po 20 dag mięsa/ z kośćmi czyli  można przyjąć że zje 6 kg mięsa z kośćmi miesięcznie,; przyjmując że kupuje mięso po 5-15 zł za kg, czyli średnio po 10 zł ( raz wołowinę raz indyka, raz podroby)  wychodzi ok 60 zł miesięcznie za jedzenie ( + 2 zł za suplementy -bo sie kupuje więcej od razu) plus  ok 8 zł za żwir i sodę.

    Mam teraz 6 kotów, dorosłych, i kupuje na miesiąc 2 paczki żwiru Benka 10 litrów -w  necie ok 20 zł / za paczkę +6  saszetek sody oczyszczonej po 69 groszy. Czasem wyjdzie więcej żwiru.

    czyli samo jedzenie  i żwir  ok 60-80 zł/ na kota, przy założeniu że często jest indyk i wołowina, kaczka a rzadko kurczak, lub    taniej jeśli zasadniczo jest kurczak

    ale to są zdrowe koty, i nie bardzo sobie wyobrażam karmienie surowym mięsem stada 40 kotów - to znaczy na pewno byłoby tanio i zdrowo, ale ciężko logistycznie chyba to byłoby ogarnąć

     

     

     

    powiem tak:

    ok. 40 kotów, ok 10 dochodzących nocą na podjadanie

    to, ze czesc wychodzaca, nie znaczy, z emnie korzysta z kuter

    p[rzyklad Bazyli kot ze wsi, przyszedl. podjaldal, unikal. p[opchjorowal sioe pwoaznie. wytleczylam, wykastrowalam, opgarnelam

    pokoj, kuweta =- horror dla niego. pod moim wpływem, nmawqet tyeraz, choc lata minely, pedzi do domu i koope wali do kuwety i jest dumny i czuekuje pochwal..kto nie doswiqaadczyl, nie zrozumie - fajdal wszedzeie, kuweta - zlo wcielone. a potem takie akcje :)

    wszytskie koty po przejściach, wieksza czesc starsza i pochorowana'

    koszty przedstawienie pod WA byly uśrednione - x kotów rok, sumarycznie, podzial na sztuki, podobnie reszta. naparedwem pwoaznie z Jokla podeszlysmy do tego - na danych moment i na dana sytuacje - to chyba bylo na p[osatwioe 2016 alemoze juz 2017, nier wiem

    tak jest, niestety,m koszty sa horrendalne, ale zdecydowanie nie co miesiac takie same

    WA - nie oferujesz pełnej opieki nad zwierzakiem, deklarujesz ile uważasz, możesz. chcesz - wazne, ze to stala.

    zawsze od 10ego wplynie ta kwota

    to cala ideaa WA,  za która zreszta i śliczne banerki Joli dziekuje

    ps. szczerze mowiac, nikt nigdy nie podwazal tych kwot, szcz. ze nie dotczyyly one w zaden sposob samej deklaracji, jest naprawdę  roznie- dostaje porzeciez ankiety adopcyjne,gdzie ludzie pisza, ze wydaja 1000/m-c dwa psy, sa tacy co 300/ dwa koty. - 120/ 3 psy,  400/ 3 koty; to jest uśrednienie, to nie znaczy, ze co miesiac na kazdego kota wydaje sie x

    i mówimy o zwierzakach u mnie, nieznane pochodznie, brak info o obciążeniach, itd itp..

     

    ps. Wy myślicie, że ja np chwilówki to brałam na kosmetyczkę, perfumy, czy co??

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

  5. 41 minut temu, rozi napisał:

    Gdzieś wcześniej dużo Sylwia prosiła chyba o karmę bezzbożową dla kotów, patrzyłam w Zooplus, kg suchej Purizon kosztuje niecałe 25zł, zalecenia żywieniowe max 100g dziennie, co daje (kot 6,5kg) ) 2,50 dziennie, czyli 75zł na miesiąc. Applaws tańszy, Josera i Sanabelle połowę tańsze.

    jsli ja kupuje - nie dostaje, bo tu nie bardzo mam wplyw

    to kupuje w hurtwoni - kupuje wtedy karme z najwyzeszej polki w cenie jak dla sklpeów

  6. nie jestem w stanie przeczytac wszystkiego, nawet nie wiem, czy cokolwiek mi sie uda napisac, bo dzisiaj juz drugi raz nie mam jednej  fazy i jest slabo z pradem

    ale po krotce:

    ja tyeraz mam bardzo duzo karmy bytowej, calkiem nie mam dobrej, bezzbozeowej, specjalistycznej koszty sa rozne, przy adopcji wirt., byly podawane usrednione

    nie, nie moge uzywac nic innego pzoa zwirkiem drewnianym zbryklajactnm, eksperymetoalam z roznymi - nie sprawdza sie przy tej ilosc kotow ZUPELNIE, naparwde, uwioerzecie, nawte trocny pelet probwoalam

    nie, tgo ze koty sa wychodzace, nie znbaczy, ze mnie korzystaja z kuwet

    nie podane klwopty nie sa oczekiwanie od opsoby wirtualnie adoptujacej

    osoba sama deklrauje - moze byc 10 zl, moze byc 100 - jej deycja. wazne jest ze jest to stala kwota w stalym terminie

    nikt nie mial problemow z podanymi kwotami srenimy utrzymania zwierzak - poza Wami

    jest roznie- jeden zwierzak to 1000 mcznie, inny bnormlanie 100o, ale czasem windfuej edo 2000

    to byly kwoty usrednione - jesli wiecie co to znaczy

    i pamietajcie, ze u mnie nie ma praktrcyuznie zwierzakow mlodych, zdrowych i atrakcyjnych i bez wymagan specjalnych. .. no moze kilka sztuk

     

    • Like 1
  7. 15 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

    Teraz chyba organizacja przekszałciła się w mniejsze "haszczakowe", ale może będą mogli pomóc, może każda mogłaby przejąć po jednym psiaku, to mniejszy koszt utrzymania niż cała gromadka... A jak nie, może poprosić o pomoc Grupę Kocham Husky i Malamute, to grupa miłośników ras na fb, nieraz pomagają psiakom. 

    W jakich okolicznościach trafiły do Ciebie te psiaki? Czytam post i niestety nic z niego nie rozumiem. Jak to się stało, że się o nich dowiedziałaś?

     

    15 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

    Oprócz tego jest: Husky Adopcje, Sfora Husky, Północniaki... więcej nie pamiętam. Pytanie tylko czy mają miejsce. Trzeba by zapytać.

     

    15 godzin temu, Patmol napisał:

    No to czekamy na Sylwie. Może już pytała. i wie gdzie pójdą psy. 

    w bardzo wielkim skrócie - NIE

    po adopcji Arona - z przytuliska, obecnie Fundacji Znajdki, . byłam wręcz zafiksowana na punkcie północniakowo

    i

    ja naprawdę mialam pod opieka, na tymczasie, wciagalam  ze schronow, mialam u siebie, w hotelu, zgarnialam, jak zadna orgazniacja nie reagowala na prosby o pomoc, czesto w sytuakcji, w ,mojej ocenie - wymagajacej priotytetowego potrakowania i podejścia do tematu

    znam nazwy organizacji i wiecej niż nazwy - NIE

    psy ode mnie -  pojda do domow stałych, bez względu na to, czy sa w typie czy nie-typie rasy

     

     

  8. Dnia 1.10.2018 o 21:54, Poker napisał:

    Nie spałam.

    Nie potłucz się za bardzo przy odpadaniu. Parę nierozsądnych osób zostanie.

    Sylwija , trudno zrozumieć to co napisałaś. Gdzie są psy , jak się dowiedziałaś o nich? Sama odbierałaś?

     

    Dnia 1.10.2018 o 22:02, MALWA napisał:

    Przylaczam sie do pytania.

    I dlaczego zostala w tym domu mala sunia, skoro tez wymaga opieki ?

     

    16 godzin temu, jankamałpa napisał:

    Trzeba cierpliwie pooczekać aż Sylwia ochłonie i napisze o wszyskim na spokojnie. Mnie najbardziej interesuje  to, jak znalazła się w centrum całego zamieszania i ma nowe psy - skoro nie ma żadnych  uprawnień  do interwencji ? Moim zdaniem krzyczenie na Sylwie i wymyślanie jej nie ma sensu  bo nie mamy oglądu całej zaistniałej sytuacji, a po drugie  skoro chociaż raz  się  zdecydowaliśmy tutaj na wątku jej pomóc  to  powinnśmy w tej pomocy wytrwać do końca - niezależnie jaki to będzie koniec. Czy licytacja, domu, czy powolne  wychodzenie na prostą. Jeśki to będzie licytacja to największym wyzwaniem będzie znalezienie jak najwięcej domków dla zwierzaków i na tym nasza "misja" się zakończy, ważne żeby można było sobie wtedy powiedzieć : zrobiłam co mogłam żeby pomóc. Taka refleksyjna jestem bo sama mam obecnie trudną sytuację i dwa psy pod opieką, które straciły pana, a nie są jeszcze bezpieczne i cały czas myślę co zrobić aby im to bezpieczeństwo zapewnić.

     

    15 godzin temu, Marysia O. napisał:

    Sylwio, rozumiem że jesteś nadal w szoku i nie jesteś w stanie nam na razie wytłumaczyć jak to się stało. To musiało być traumatyczne przeżycie, bardzo współczuję... Może jak ochłoniesz będziesz mogła napisać nam coś więcej o okolicznościach, a na razie może napisz o kwestiach formalno-organizacyjnych?

    Rozumiem, że psy odebrałaś samodzielnie i są pod twoją wyłączną opieką? Czy właściciele podpisali zrzeczenia? Czy dorosłe suki są u Jamora normalnie na zasadach hotelu, na twoim utrzymaniu?

     

     

    mój telefon 514045805 - rozmawiałam,, porozmawiam, nie będę szczegółów pisała na wątku

    w skrócie = dramat i absurd, koszmar na pograniczu abstrakcji

    wiem, jak to brzmi, wiem, jak jest źle, nie będę na wątku opisywała genezy, przepraszam

     

  9. 2 godziny temu, Marysia O. napisał:

    Sylwia, ale ja nadal nic nie rozumiem...

    Gdzie były te psy? Jak Ty tam trafiłaś? Dlaczego dorosły pies umarł - wypadek samochodowy? I w ogóle jak to się stało, że sama jedna odebrałaś (jak rozumiem interwencyjnie?) pięć psów??

    ja sama nie rozumiem, na razie mam poczucie koszmaru i absurdu jednocześnie jakiegoś

    nie tak miało być, nie tak wyglądać. a ja nie miałam już wyjścia.

    ja absolutnie nie mam praw do interwencji i w życiu bym nie chciała się tym zajmować. nie mogłabym

     

     

  10. 3 psy dorosle

    zaniedbane wet. ale z wygladu ok, w niezlej kondycji itd.

    pies zginal tragicznie, jeszcze wiozłam do weta, ale juz w aucie dostal krwotoku silnego z piana jasna i w ogole. a wte amkniety i pod lecznica odszedl. pies wygladal najlepiej w sumie :( jakies 2 lata i naprawde klasycznie tak

    zadnych rodowodow, jakies metrykli podejrzane

    sunia mlodsza, ma ksiazeczke, poniewaz mloda, to jeszcze aktualne szczepienie itd, ma rok, poltora

    sunia starsza.. hmm byla adoptowana - nie umiem powiedziec kiedy, ale namierzyłam juz z jakiej fundacji/o ile ona jeszcze istnieje, znalam -nie ma najlepszego zdania../ i schroniska,  wiek 8-9 lat /?/ nieogarnięta wet od wielu lat

    niewysterylizowane, nie znaja obrozy, szelek, smyczy,m Ale atrakcyjne wizualnie sa, szz. na zdjeciach Artura ;)

    szczeniaki.. w takim stanie odbiera sie interwencyjnie. poważnie zaniedbane, poważne objawy neur. z so/nd to ja caly czas ssparwdzalam czy zyja, ale w cieplym, suchym, czystym pokoju, jakos zaczely funkcjonowac. musialam je od razu wykąpać jak przyjechałam.  ponieważ nie pogarszal sie stan, to do weta dzisiaj rano.

    doistaly po pol dawki na odrobaczeni, B12 w iniekcji, waza odpowiednio 1,8 - 2,1, wiek ok. 2mcy, Chlopiec zaprezentoal pani dokrot, jak chodzi do tylu, drgawki juz nie tak silne jak wczesniej, ale lapki sie roizjezdzaja i jest taka niezbornosc. Mala stracila ogonek w niewyjasnionych okolicznosciach, kikutek oibdarty ze skóry.. Wetyka sie zastanawia, czy one w ogole widza. jutro podaje pelna dawke odrobaczenia, w srode jade z nimi znow. hipotezy - rozne, jesli to wynik robali, powinny objawy jakos od awrtku zaczac powoli ustepwoac.

    zostal tam jeszcze jeden szczeniak - wyglada jak z innej bajki - znaczy dobrze, ale ja uwazam, ze tam niue powinno byc zadnych zwierzat, nigdy

    historii calej nie ma, co opowiadac, bo nic sie nie trzyma kupy, naprawde, jedno drugiemu przeczy, im wiecej analizuje, tym gorzej to wyglada. boje sie o ta mala, co zostala - podobno pod dobra opieka - rodziny, nie w tym miejscu /warunki - nie widzialam jescze czegos takiego, naprawde/ czy na pewno mała jest bezpieczna i dobrze zaopiekowana - nie umiem powiedziuec. jedynie to, co widzialam - wygladala dobrze i calkiem inaczej niz te biedactwa. ale jak bedzie za jakis czas.. no martwie sie o nia.

    cofnac sie wydarzen nie da, towarzystwo - co tylko trzeba, bedzie dla nich zrobione. ale tamta  mała..

     

     

     

     

  11. Dnia 29.09.2018 o 10:40, Jo37 napisał:

    Z mojego bazarku dla Sylwiji jest 221,00 zł. Na jakie konto mam wpłacić.

    idealnie byłoby jakby trafiły do mnie - na paliwo itp, bo wczoraj na oparach wrocilam. za 20zl tankowalam :(

    napisze na pw, dobrze? chyba, ze masz zyczenie bezposrednio na zwierzaki to na subkonto RUNA

    22 godziny temu, jankamałpa napisał:

    Czy o Jamora nadal  nikt nie dzwonił?

    a dzwonil wlasnie :) i juz mam ankiete i kombinuje na wizyte pa. ale to niedaleko moich rodzicow, wiec moze i sama zrobie, bo rodzice chyba grzybki dla mnie maja ;)

    • Like 1
  12. Dnia 25.09.2018 o 22:14, Aska7 napisał:

    Fundusz Wsparcia Kredytobiorców 

    "Wsparcie wypłacane będzie przez okres nie dłuższy niż 18 miesięcy w wysokości równowartości rat kapitałowych i odsetkowych kredytu hipotecznego, ale nie więcej niż 1 500 zł miesięcznie.

    Zwrot wsparcia przez kredytobiorcę następuje po upływie dwóch lat karencji, przez 8 kolejnych lat w równych, nieoprocentowanych miesięcznych ratach."

    Szału nie ma : (

    szału nie ma, ale jest cokolwiek..dla mnie 1500 to byloby  bardzo duzo

    Dnia 26.09.2018 o 08:19, Patmol napisał:

    bardzo ciekawy blog o wychodzeniu z długów https://pokonajswojedlugi.pl/ ( jest tez strona na FB https://www.facebook.com/groups/pokonajswojedlugi/- trzeba poprosić o dołączenie, bo to grupa zamknięta, ludzie sobie nawzajem radzą,  pomagają - konkretnie).

     

     

     Ja w wypowiedziach rozi nie widzę żadnej złośliwości.  ,

    dolaczylam, poczytam, tam jest kurs, na szczescie bezplatny

     

    Dnia 26.09.2018 o 15:38, rozi napisał:

    To wszystko było w Dojczku? Masz pisemne odmowy udzielenia w PLN i JPY? Byłyby pomocne w ewentualnej rozprawie o udzielenie w złej woli.

    db, zadnych pisemnych odmow

    Dnia 26.09.2018 o 15:49, Aska7 napisał:

    Ja brałam w 2006 i już wtedy były klauzule i ubezpieczenia. Mnie przetrzepali na wszystkie strony włącznie z odrzuceniem wyceny mojego biegłego, a miałam duży wkład własny. W sumie to miałam kłopot z uzyskaniem kredytu. Tylko mój kredyt w PLN, więc naprawdę coś musiało być na rzeczy z frankiem, że dawali na prawo i lewo.

    mi jasno od rzu powiedzieli - ze nie ma szans na zlotowki, na franki namawiali - i posrednik z expandera i pracownik db

    dokumentow musialam starsznie duzo przedstawic, kredyt tylko n a mnie - bo co cierkawe, z mezem razem tez nie mieslicmy zdolnosci nawet na franki

    Dnia 26.09.2018 o 16:08, rozi napisał:

    Niezależnie od wszystkiego jeśli ktoś dostaje informację, że - potrzebując ileś PLN - nie ma zdolności kredytowej w złotówkach, a ma w innej walucie, to przecież to śmierdzi na kilometr.

    120% to i tak daje około 500tys wartość działki z 75m2 domkiem rekreacyjnym. Na zadupiu, nie wyczes w Mrągowie. Dziesięć lat temu.

     

    Dnia 26.09.2018 o 16:21, Aska7 napisał:

    Dziwne, hipoteka w takiej wysokości pod rekreacyjny.

    zadoopie owszem, ale ja chyba nigdzie niue psialam, ze to dziala/dom rekreacyjne. poprzedni wlasciciel tgraktowal jak dzialke rekreacyjna. Ale to jest z podzialu siedliska

    ja tu od p[oczatku jestem zameldowana i od poaczatku na stele mieszkam, z doejzdaniem do pracy do Wwy przez tyle lat o placeniem oczywioscie podatku tutaj, nie w wwie

    Dnia 26.09.2018 o 21:13, Madie napisał:

    Sylwia, mam możliwość sprawdzić Twoje zadłużenia w wiekszości legalnych "chwilówek" w kraju i dokladnie powiedziec co się z nimi stało/stanie. Daj znać jeśli będziesz potrzebowała w tym pomocy

     

     

    bede wdzieczna za pomoc, napsize pw

    Dnia 27.09.2018 o 07:36, Moli@ napisał:

    moze swiatelko w tunelu, ciekawe, jaki bank

    Dnia 27.09.2018 o 07:53, Nadziejka napisał:
    Podobny obraz

     

    Dnia 27.09.2018 o 08:04, Patmol napisał:

    moim zdaniem to jeszcze by trzeba podzielić przez 4, bo frank zdrożał przynajmniej dwukrotnie

    no i jak się brało kredyt, tez się przymierzałam w 2008 do kredytu, to bank brał drugie tyle w odsetkach i prowizji co wartość potrzebna na zakup nieruchomości

    nie wiem ile kosztowały domki rekreacyjne, tam gdzie Syliwa mieszka,

    ale w Warszawie w Ursusie , tam gdzie ja się przymierzałam do zakupu. metr kwadratowy w 2008 r. był ponad 8 tys za metr,  czyli np 50 metrowe mieszkanie kosztowałaby  ponad 400 tys zł, można było wziąć 120 procent - wiec teoretycznie można było pożyczyć ok 500 tys.

    jak sie przeliczyło ile sie zapłaci przez te lata kredytu, czyli przemnożyło wszystkie raty, odsetki, i prowizje banku to wychodziło, że trzeba bankowi byłoby zapłacić dwa razy tyle co sie pożyczyło ; czyli pożyczało się 500 tys, a spłacało przynajmniej  dwa razy po 500 tys/ zależy w którym banku; w niektórych było nawet więcej niz dwa razy po 500 tys do spłaty

    a jakby sie go miało we frankach, a mnie tez proponowali we frankach, to kwota skakała przy każdej podwyżce franka, czyli jesli frank zdrożał dwukrotnie - to do spłaty robiło się 4 razy 500 tys, czyli 4 razy tyle ile sie pozyczyło

    czyli jest teraz do spłaty jest ok 600 tys,  a kredyt był we frankach, to wartość działki i domku mogła być ok 100-120 tys zł. W 2006 -2008 bardzo ceny nieruchomości poszły do góry. Trudno dzisiaj oceniać czy Sylwia przepłaciła czy nie.  Pamietam ze wtedy wszyscy kupowali, bo cały czas drożało, i mnóstwo osób kupowało za kredyt we frankach. Mieszkałam wtedy i pracowałam w Warszawie , i pamietam, że wielu ludzi wierzyło, ze ceny nieruchomości jeszcze dużo pójdą do góry i trzeba szybko kupić, bo będzie jeszcze drożej. Wiele osób mi wtedy mówiło, że gupia jestem, ze wynajmuję, zamiast szybko brać kredyt we frankach.

     

     

     

    Dnia 27.09.2018 o 08:27, Aska7 napisał:

    Dlatego ja podeszłam do kredytu od tyłu. Stwierdziłam, że mogę płacić ok. 1200 zł. raty przez 15 lat. I bank wyliczył, że mogę dostać tylko 150 tys. PLN. I trudno, przez jakiś czas mieszkałam na betonie i w jednym pokoju. Resztę kończylismy przez kilka lat, ale dom 300m2 na hektarowej działce. Swoją drogą o jakieś 150m za duży :/

    jak bralam kredyt - w tamtych warunkach bylam go w stanie splacac, rata wynosila ponizej polowy mojej pensji

    w pln nie mialam zdolnosci, za to w chf wieksza niz nawet te 120% wartosci

    gosc, ktory sprzedawal nieruchmosc - kupil czesc siedliska, pobudowal dom - wg mnie i tego, co mi od jakiegos czasu, /odkad w ogole z nimi gadam, bo jak pracowalam, to tylko z daleka dzien dobry/ sasiedzi czy w ogole ludzie z okolicy mowia - on to zrobil z zalozeniem = na sprzedaz, nie tak, jak sie dla siebie robi. Zreszat juz na pcozatku sporo trzeba bylko wlozyc dodatkowo, mimo, ze dom byl chyba 2letni. Na pewno przepłaciłam, na pewno ta lokalizacja itd nie jest atrakcyjna - była dla mnie - brak bezposredniego sasiedztwa - ja nie przeszkadzam i mi nie przeszakdzaja.

    ja kupowalam - z perspektywy czasu - w najgorszym momencie. on - sprzedawal w  najlepszym, bo doslownie za chwile w ogole by nie sprzedal, pewnie nawet za polowe..

     

  13. ale jest dom zainteresowany tym psiakiem, wiec moze sie dobrze skonczy. on poszedl do adopcji jako szczeniak, ladnych pare lat minelo, bardziej go wlacicielka obecna zna,

    ja rozmawialam z jej corka, to wyglada, ze dom dobry, zaangazowany, bardzo dlugo maja psa, ktory jest juz nieuleczalnie chory i musza sie zmierzyc z decyzja o eutanazji. ja powiedzialam, ze jesli obecna wlacicileka- ciezko chora i w szpitalu i na pewno nie bedzie mogla sie zajmwoac zwierzakami, wyrazi zgode na adopcje, to ja nie bede robila problemów. w ogole teraz te jej psy - 3 - sa w hotelu, sa jeszcze, chyba 6 kotów do adopcji..

  14. 13 minut temu, Aska7 napisał:

    Tak mi jeszcze przyszło do głowy, bo sama mam hipotekę na domu. W mojej umowie jest ubezpieczenie na życie, utratę pracy i chorobę. Sprawdź swoją umowę. Może tam coś na ten temat jest. Teraz banki nie dają dużych kredytów bez takich klauzul.

    nie ma, sprawdzalam, 120% wartodsci

    brak zdolnosci w pln

    wkrecali w CHF jako jedyne sluszne i pewne i bezpieczne..

    jescze chyba o japonskich mowieli, ale tez nie mialam zdolnosci

  15. Dnia 24.09.2018 o 15:15, Poker napisał:

    sylwija, piszę to z całą życzliwością.

    Znowu nie odpowiadasz na pytanie co się stanie ze zwierzakami jak dom pójdzie młotek?  Jak zamierzasz spłacać kredyt z  renty socjalnej czy innej ?

    Piszesz ,że Twoje zwierzaki są kochane i mają się dobrze. Nikt w to nie wątpi. Czy masz świadomość ,że za niedługo może być inaczej? Na jaką pomoc  i od kogo liczysz wtedy ?

    Zbliża się koniec miesiąca , masz na spłatę kolejnej raty kredytu?

     Rozumiem ,że nie potrafisz stąpać mocno po ziemi. Może znajdź kogoś , komu zaufasz ,żeby pokierował Twoimi działaniami.

    jeszcze raz napiszę - 'dom pod młotek' nie pójdzie z dnia na dzień, jak bede miala termin i pewnosc, ze to nieuniknione i nie ma wyjscia, bede robic cos w tym kierunku - mam kilka 'ale tylko' mysli i w niewielkim stopniu zalezne ode mnie. szcz. ze w takiej sytuacji jak moja - nie ukrywajmy trzeba byc tez bardzo ostroznym przy jakichkolwiek propozycjach - moga byc w dobrej wierze, ale skutki moga byc rozne -zadzwoń do mnie, opowiem, sama mi powiesz, co o tym myslisz..(poważnie, nie o wszytskim moge pisac na forum, przepraszam)

    czekam na nowy dowód, żeby znowu złożyć wniosek o wsparcie dla kredytu frankowego/jest taki program,. choc nikt nie wie w banku, jak ten wniosek wypełnić, ale sprawa sie uprosicila - nie dla mnei :( dla pracownikow banku, bo moge zarejestrowac sie jako bezrobotna/  wtedy - nie wiem, jaka bedzie i czy w ogole przyznana comiesieczna kwota - bede musiala wiedziec jak zdobyc reszte. jak? rozne pomysly mi rozni ludzie podsuwaja, ale niestety mam ograniczenia - np. nie dam rady sama prowadzic hotelu - bo juz teraz jestem na maxa zarobiona..

    naprawdę mam świadomość, myślę, nie obrażając nikogo, dużo większą niż Wy. - bo to po prostu mnie bezposrednio dotyczy, mnie i moich podopiecznych.  Staram się i będę się starać do tego nie dopuścić

    Nie mam. Nie potrafię. Wiem za to, że to czego nie potrafię zrobić dla siebie, potrafię zrobić dla zwierząt.

    23 godziny temu, omi napisał:

    Sylwija czym palisz w kominku? 

    I czy masz zapas opału? 

    drewno albo brykiet, zapasu nie mam, ale musialam zaczac juz palic. z tamtego sezonu - jakbym codziennie palila, moze na poltora tygodnia, moze dwa starczy. dzisiaj tylkom 7 stopni. masakra, ale weekend podobno juz cieply..

    15 godzin temu, Nadziejka napisał:
    Znalezione obrazy dla zapytania misie me to you Niechaj stana cuda
     dla Was Sylwio
     slij mi prosze adresik dokladny
     bede sla c polecony ku Tobie
     z pieniazkami z kramiku
     ktoren dzis konczyny
     pozdrawiamy z Nadziejkowa goraaaco

    dziekuje Ci serdecznie i wszytskim, kotrzy w bazarku wzieli udzial :)

    12 godzin temu, rozi napisał:

    Tu jest jakaś zbiórka dawna, ale chyba czynna

    https://naszefutrzaki.eu/runa,99

     

    stara, z tamtego roku, nie wiem, ? wlasnie tak mi zbiorki ida.. sama napisalam :D tylko ktos mi portal poradzil. wtedy chodzilo o to, ze juz mi drewno przywiezli i czekali na zaplate. mogfli, bo zawsze wczesniej od razu opłacałam

    12 godzin temu, Nadziejka napisał:
    Podobny obraz zapraszamy goraco  na kramik malusi perfumkowy
                          Ciocia bakusiowa serduchem podarowala
    bardzo bardzo dziekuje stokroc dziekuje Ciociu

    :) dziękuję

    6 godzin temu, agat21 napisał:

    Sylwia, kolejną wpłatę wolisz na konto Livki czy na Runę? 

    chyba Livkim jhesli mozna - chyba, ze wolisz na Runa -= wtedy darowizna mozna odlcizyc od podatku, o innych wsparciach nie mam pojecia, czyt mozna i jak

    dziekuje :)

    1 godzinę temu, rozi napisał:

    Jak by Ci to wytłumaczyć...

    Nie zdajesz sobie sprawy z tego, że - pomimo oczywistego Twojego poświęcenia dla 60-ciu zwierząt - one nie stały się składową Ciebie. Każde jest odrębnym kimś. Nie jesteś 61-częściową całością, która żyje na krawędzi i razem, w całości, spadnie w przepaść, jeśli szlag trafi wszystko, co jeszcze w tej chwili na cieniutkiej nici masz. Ty wylądujesz gdzieś, one trafią do nędzy, uwłaczających warunków. Tak więc - jak już wiele osób pisało - powinnaś naprawdę działać w kierunku szukania dalszego losu dla tych zwierzaków lepszego, niż to, co je spotka, kiedy nastąpi potop.

    wiesz, rozi. czesto sie zastanawiam, czy w ogole odpowiadac Tobie, na Twoje zaczepki, bo jasne jest, że nie z życzliwości wobec mnie czy moich podopiecznych one wypływają - Twoje pytania, stwierdzenia itd itp.. Generalnie podjęłam decyzję, że muszę je ignorować.

    Ale powiem Ci jedno - to Ty nie masz o niczym pojęcia, ale lubujesz się w dręczeniu i niszczeniu ludzi. Prawda? z czego to wynika, z jakich Twoich osobistych frustracji? a może tylko to dostarcza Ci radości w życiu?

    Jeśli zechcesz i możesz przenosic z fb, strony Runa, to, co nam sie pojawia, na dogo - bylabym bardzo wdzieczna,. naprawde, to nie zlosliwosc zadna, powanie byloby to pomocne bardzo; teraz pisanie tego jednego posta zajelo mi chyba z godzine..

    kiulka razy mnie doigo wywalalo, a zapamietywalo czest tylko. moze to dogo, moze moj komp - podobno powinnam w niego ok. 350-400 wpakwoac, zeby dzialal swietnie. a dopiero co - zrsezta z pomoca Beaty, ktora czyta dogo i mnie wspiera duchowo, a tez i finansowo czasem - dopiero co reanimowalam go za 300 bo w ogole padl..

    jesli zechcesz mi pomoc z tekstem do zbiorki, masz jakis pomysl bede wdzieczna, z tekstem do ogloszen.. cowkolwiek..

    jesli chcesz we mnie walic jak w beben - zignoruje, nie bede dyskutowac, boi to nie ma nic wspolnego z dyskusja i nie pomoga ani mnie, ani moim podopiecznym, Jesli masz mozliwosc, przyjedz do mnie - w odwiedziny, pogadac, popatrrzec, sp[robwoac zrozumiec. Kropka.

  16. zimno okropnie, wieje okropnie, od wczoraj brak jednej fazy=brak prądu. jeszcze pada..

    ale za to drzwi mi sie na tars juz zamkyja, moze jeszcze bramke na schody, co Jamor z asherem rozwalili uda sie naparwic

    od wczoraj pale w kominkuj, coby nie kichalo towarzystwo

    jutro Gabi do domku powinna jechac. wiec z malców jeszcze Nika..

    Mala kocia Lenka i Biszkoptowo biały Leon - beda do adopcji, nie wydaje mi sie, zeby kos sie zglosil po Leosia, bo na razie cisza.. a kotek przjemny bardzo deliktany taki i kochany. Mala za to niczego sie nie boi i roszczeniowo sie drze..

    nie mam planow a -z.. nie budowalam dla zwierzakow banki mydlanej. nie oczekuje oklaskow ani pochwal, choc bardzo wazne jest dla mnie dobre slowo, wsparcie po porstu. Pracowalam, zarabialam, zylam i robilkam wszytsko dla zwierzakow. tak, nie przewidzialam,z e sie pochoruje. nie przewidzialam, ze frank niebotycznie pdoskoczy. nawet naiwnie nie przyszlo mido glowy, ze mozna chorego pracownika wyrzuci z firmy z powodu trejze choroby

    zyczer wam, zebyscie zawsze twardo stapali po ziemii i wszytsko rozsadnia planwoali i przewidywali kazda ewentualnosc i mieli mozliwaosc sie przed nia zabezpieczyc

    nie wiem, co musicie mi uswiadomic, z czego sobie Waszym zdaniem, nie zdaje sprawy??

    ktos jeszcze chce mną popotrząsać, za mało mam wstrząsów??

    mówiłam nieraz - mops, up, wnioski do bankow, renta-odwolanie /teraz uslyszalam jeszcze o czyms takim jak renta socjalna?/

    nie spodziewalam sie, ze bede w takiej sytuacji, tak, poruszam sie jak dziecko we mgle, bo to sa dla mnie nowe, nieoczywiste, nieintuicyjne bynajmniej sprawy, tak -to trwa

    doceniam kazda pomoc, moze niezbornie wyrazam wdziecznosc, ale jestem bardzo wdzieczna naprawde

    ale też naprawde bardzo mnie boli, jak ktos ocenia mnie pochopnie, nie znajac mnie, historii mojej, moich podopiecznych. To bardzo nie w porządku.

    pomijajac wszytsko inne, czy Wy w ogole zdajecie sobie sprawę, ile ja mam pracy przy tych moich podopiecznych. Ile to kosztuje/pomińmy tym razem wątek finansowy/. Ile to już trwa lat - i zawsze od początku jak staram się im zapewnic wszytsko, co dla nich najlepsze..

    a wracając do finansów - zobaczcie, ile osób prywatnych lub organizacji pisze o długach/czesto olbrzymich/ w lecznicach. Moi podopieczni nigdy takich długów nie mieli - ja miałam, ja płąciłam z kart kred. z kred. z chwilowek, żeby nie było sytuacji, ze ktos mi odmówi przyjecia zwierzaka. Ale oczywiscie zdaje sobie sprawe, jak to teraz brzmi - dług w lecznicy - pomóżmy, ona ma długi - jej sprawa. Ale moze wbrew temu, co poniektórzy próbują tu udowodnic, ja jestem na to za uczciwa.. żeby tak kombinowac i pogrywać na ludzkich emocjach i stosować szantaże emocjonalne - 'nie wezme tego zwierzaka, musze uspic tego zwierzaka, bo nie mam za co leczyc' - to oczywiscie daje efekty, podobnie jak totalnie przesadzone, mocno, delikatnie mowiac, koloryzowane historie.to teraz powszechna praktyka..

    sprawa jest poważam i zapewniam, ze najlepiej sobie z tego zdaje sprawe, robie co moge

    dziekuje za pomoc. bardzo. kazda

    jesli ktos ma jakies konstruktywne pomysly, chetnie sie zapoznam

    nie. nie jestem na wszytsko na nie. ale jestem swiadoma swoich ograniczen, a takze potrzeb moich podopiecznych itd itp

    • Upvote 2
×
×
  • Create New...