magdalenkkaa
New members-
Posts
2 -
Joined
-
Last visited
Recent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
magdalenkkaa's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Mam ok. 11 - 12 letnią dużą sunię (mieszaniec) zaadoptowaną 3 lata temu ze schroniska. Sunia stała się członkiem naszej rodziny i kochamy ją ponad wszystko. Rok temu weterynarz wykrył u niej guza pomiędzy tylnymi łapami i kazał go obserwować. Nie rósł więc nie robiliśmy z tym problemu a sunia żyła pełnią życia. Spędziliśmy z nią wspaniałe wakacje pełne wyjazdów, w końcu była z nami nad jeziorem na prawdziwych długich wczasach, później jesienią chodziliśmy nad rzekę na długie spacery a zimą chodziliśmy na wybieg gdzie lubiła turlać się w śniegu. Nic nie zapowiadało nadchodzącego koszmaru. Z początkiem marca zauważyłam że guz zaczął rosnąć. Problem w tym, że rośnie błyskawicznie, jest już bardzo widoczny, sunia ma problemy z siadaniem i kładzie się tylko na jednym boku, zawsze powoli i delikatnie. Biorą ją paraliże tylnych łap, albo się przewraca albo stoi i nie może się ruszyć cała się trzęsąc. Zaczęła też robić pod siebie. Siku czy kupka wszystko idzie pod nią z automatu i ona nawet o tym nie wie :( Oczywiście ktoś może nam zarzucić "Czemu nie idziecie do weterynarza?" Zanim to wszystko się zaczęło mieliśmy dwa pogrzeby w rodzinie, jesteśmy obecnie spłukani.... Niunia nie chce jeść, nie ma siły i bardzo dużo pije. Kiedy idę z nią na spacer co kawałek się zatrzymuje. Kiedy rzucam jej patyka stoi i patrzy na mnie :'( Czuję że ją tracę i nie potrafię tego ogarnąć w głowie.... Chciałabym by była z nami już zawsze ale wiem że czasu nie zatrzymam :( Płaczę codziennie choć lekarz zabronił mi się stresować przez zagrożoną ciążę :( Ale jak się nie denerwować kiedy życie rozpada się na kawałki :'( Pisze tu bo szukam pocieszenia.... Ludzie z mojego otoczenia nie wiedzą jak to jest kochać zwierzę i tylko pytają bez sensu "po co braliście starego psa". Wszystko postępuje u niej tak błyskawicznie że kiedy śpi, podchodzę i sprawdzam czy oddycha :( Od jej załatwiania się na rzadko w domu (na ściany, meble, legowisko) mimo spacerów, śmierdzi w całym mieszkaniu choć co rusz sprzątam a wynajmujemy :( Jestem w rozsypce...