Jump to content
Dogomania

kazimirka

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

About kazimirka

  • Birthday 11/01/1985

Converted

  • Location
    Wrocław
  • Interests
    psychologia, pedagogika, resocjalizacja, alkoholizm, zwierzęta, a gł. świnki morskie
  • Occupation
    pedagog (resocjalizacja)

kazimirka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Piesek już w swoim domku!!! :multi: Pani odebrała go dziś rano. Wczoraj, jak do mnie zadzwoniła, zaraz pojechała do schroniska, ale było już po 15:00 i nie wydawali psów. Dziś rano przyjechała po niego. Zadzwoniłam jeszcze do schroniska, żeby się upewnić i potwierdzili mi, że piesek rozpoznał właścicieli, piesek był wniebowzięty, a właściciele też nie kryli ogromnej radości z odnalezienia pupila. Mam nadzieję, że będzie to dla nich nauczka, żeby bardziej pilnować pieska i szukać go w schronisku, a nie czekać, aż sam wróci. Uciekł podobno, gdy pani wychodziła z bramy. Ma dwa psy. Gdy jednego zapinała na smycz, Gucio pobiegł i nie mogła go złapać. Podobno już tak uciekał, ale zawsze po chwili wracał. Tym razem nie wrócił. Bardzo się cieszę, że się odnalazł jego dom. Spędzało mi to sem z powiek. Teraz proszę o pomoc, jak przenieść ten wątek do uratowanych, albo coś zrobić, żeby niepotrzebnie nie zaśmiecać działu i nie wprowadzać ludzi w błąd, gdyż piesek ma już dom.
  2. Zadzwoniła do mnie jedna pani, która rozpoznała na zdjęciu z ogłoszenia swojego psa. Rysopis i zdjęcie się zgadza, okres zaginięcia też. Ma dziś podjechać do schroniska (lub jej brat) i odebrać psa. Obiecała, że zadzwoni do mnie, jak wyjdzie ze schroniska i powie, czy to jej pies i czy go zabrała. Pani twierdzi, że to na 100 % jej pies. Mówi, że on czasem uciekał, ale zawsze sam wracał. Nigdy nie był tyle czasu poza domem. Martwi mnie jedynie, czemu sama go nie szukała, czemu dopiero odpowiedziała na ogłoszenie na bramie, a nie zadzwoniła do schroniska albo nie rozwieszała sama ogłoszeń. Pies zginął w czwartek. Mam nadzieję, że piesek szczęśliwie wróci do swojej rodziny i domku. Jeśli to on, to nazywa się Gucio. Byłam u niego rano. Zawiozłam karmę, gryzaki z wątróbek, kurze nóżki. Jak piesek mnie zobaczył, podszedł do mnie, zamerdał ogonkiem, ale nie szczekał, nie piszczał. On taki grzeczny jest. Był najspokojniejszy w całej kwarantannie. Nie pozwolono mi go wyprowadzić. Pani właśnie zadzwoniła, że była w schronisku, ale było już po 15:00 i nie pozwolono jej sprawdzić, czy to ten pies. Mówi, że przyjedzie jutro rano, ale powiedziała, że mogę ściągnąć ogłoszenia, bo to na 100 % jej pies. Jutro, jak piesek będzie u niej, to zadzwoni.
  3. Dziś jadę do schroniska, poznam jego numer ewidencyjny, zobaczę, jak się czuje, a jeśli pozwolą mi, to wyprowadzę go na spacer.
  4. Jak jechałam z nim dziś do schroniska to siedział ładnie w samochodzie. Nie robił żadnych problemów (tylko przez chwilę gramolił się na kolana, ale pouczony wrócił na miejsce pasażera. Dowiedziałam się, że przy kościele na Nowym Dworze pracuje weterynarz, który również pracuje w schronisku. Rozmawiałam z nim o tym piesku. Dał mi małą nadzieję, bo stwierdził, że dość dużo psów w okresie przejściowym w schronisku odnajduje swoich właścicieli, którym uciekły. Może rzeczywiście uciekł, bo suki mają cieczkę i nie potrafił znaleźć drogi powrotnej. Jeśli jest z tego osiedla, to właściciel powinien się znaleźć, bo dużo osób już poinformowałam, a jutro będę rozwieszać plakaty. Chyba, że go ktoś wyrzucił. Wtedy trzeba będzie szukać nowego domu.
  5. Przepraszam, zrobiłam zamieszanie, nie podając na caviarnii linka do tego wątku na dogo. Odwiozłam pieska do schroniska, bo mąż jak wrócił z pracy, tak się na mnie wściekł, nadal się nie odzywa. Ale nadal szukam pieskowi domu i nie zostawię go tak na zapomnienie w tym schronisku. Nie mogę być dla niego domem tymczasowym, ale daję dalej ogłoszenia, może go ktoś szuka, może ktoś przygarnie. W schronisku mają do mnie telefon, gdyby ktoś się po niego zgłosił. Nasze wrocławskie schronisko jest nowe, może nie jest tam tak najgorzej, choć dla psa typowo domowego to pewnie jakiś koszmar. Pomóżcie proszę w znalezieniu mu domku.
  6. [SIZE=2][SIZE=3][COLOR=#ff0000]Piesek znalazł swoich właścicieli!!![/COLOR][/SIZE][/SIZE][COLOR=red] Imię: Alex Wiek:[/COLOR] nie znany, starszy pies, bez kilku zębów [COLOR=red]płeć: samiec rasa:[/COLOR]kundelek, nieduży [COLOR=red]Miasto: Wrocław sterylizacja:[/COLOR] nie wiem, raczej nie [COLOR=red]szczepienia: dostał na razie tabletkę odrobaczającą Kontakt w sprawie adopcji[/COLOR]: 695 752 103 Kasia [COLOR=red]Opis[/COLOR]: O ok. 10:00 dziś rano znalazłam na osiedlu Nowy Dwór we Wrocławiu psa. Od pań spacerujących z psami dowiedziałam się, że siedzi on już od wczoraj na placu zabaw w jednej pozycji i czeka na kogoś. Czekał tak całą noc, bo był doszczętnie brudny i przemoczony. Po kryjomu przed innymi członkami rodziny, którzy by się nie zgodzili, a którzy przebywają teraz w pracy, wzięłam pieska do domu, nakarmiłam, wykąpałam. Nie mogę go jednak trzymać u siebie, rodzina by mnie z domu wyrzuciła. Potrzebuję pomocy w znalezieniu mu domu tymczasowego. Mam w domu 2 świnki i męża uczulonego na nie ( już i tak cud, że mogę mieć te świnki). Na domiar złego przyjechali do mnei rodzice, którym obiecałam opiekę nad ich psem na weeken, bo wyjeżdżają na urlop. Pineska rodziców nie toleruje za bardzo innych psów, co chwila na siebie warczą. Proszę o pomoc w znalezieniu domu tymczasowego dla tego pieska. Już zawiadomiłam najbliższe schronisko o znajdzie i podałam jego rysopis, ale nie chciałabym go wieźć do schroniska, bo tam na pewno nie będzie mieć szans na nowy dom. Ja bywam na caviarni, ale po dogo nie umiem się poruszać, nie wiem nawet kogo poprosić o pomoc. Opis pieska: - średni, bardziej w stronę małego - kundelek, czarny, głowa i nogi podpalane - jedno uszko sterczy, jedno lekko opada - samiec - ogon długi - biała sierść na brodzie - nie ma kilku zębów, nie wiem dokładnie ilu, bo boję się za głęboko zajrzeć w szczękę, żeby mnie nie ugryzł Obeszłam już z nim całe osiedle, pokazałam go w każdym sklepie, pozostawiałam telefony do siebie. Byłam z nim u weterynarza. Pies nie ma czipa ani żadnych znaków. Waży 8,5 kg. Jest bardzo grzeczny. Chyba wychodził bez smyczy, bardzo się trzyma nogi, idealnie chodzi na spacerze. Dał się bez problemu wykąpać, jest smutny, łazi za mną jak cień, a pies rodziców na niego warczy. Jak mąż wróci do domu to mi się doigra, że go przyprowadziłam. Kontakt do mnie 695 752 103 - Kasia Proszę o jakiś dom tymczasowy. Chętnie pomogę w szukaniu domu stałego, ale nie mogę być dla niego domem tymczasowym. Teraz jestem na chorobowym do końca tygodnia, ale wracam do pracy i nie będzie mnie całymi dniami od poniedziałku. Proszę o pomoc.
×
×
  • Create New...