Jump to content
Dogomania

Burek23

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Burek23's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Daja_'] Burek,myślę że nikogo tutaj nie przestraszysz,oczywiście jeżeli masz racje,to dziękujemy za przestrogę,ale nikt przez Twoje zdania na pewno nie zrezygnuje z nauki,to jest nasz wybór i myślę że nie ma sensu nam go "uprzykrzać" z Mojej strony to wszystko,miłego dnia:evil_lol: [/quote] Przepraszam Daja, nie chcę nikomu niczego uprzykrzać;) Tak jak już pisałam po prostu ktoś na początku wątku prosił o opinię;) Wiem również, że to wasz wybór i cieszy mnie ogromnie fakt, że są ludzie którzy zwierzakami chcą się zajmować;) A szkołę ocenicie za jakiś czas sami i mam nadzieję, że szkoła poprawi się na tyle, że będziecie zadowoleni;) Pozdrawiam;)
  2. [quote name='BoUnTy']A dlaczogóż to? ;>>> Burek skoro ta szkoła nie uczy praktyki to powinnas sobie praktyki załatwic prywatnie i prosic o pomoc w przerobieniu programu, co to za problem? ;> Ja oficjalnie potrzebuje papierek, praktyke zawodowa juz mam 2-letnią, a szkoła jest mi po to, żeby ie tracić bezczynnie roku, bo wybieram się na studia, ale musze poprawić mature z chemii. bo troszkę mi zabrakło żeby sie dostać... ;|[/quote] Już sobie załatwiłam wolontariat w jednej z klinik;) Trochę jest z tym jednak problemu, bo jakby nie było dla lekarza jesteś dodatkowym zadaniem, dodatkową pracą i nie wszędzie chcą przyjmować (chyba, że ma się znajomości;)). Ciężko jest znaleźć tak po prostu osobę, która będzie realizowała z Tobą praktyczną część programu nauczania punkt po punkcie... Ludzie z mojej grupy nawet z praktyką mieli problemy, bo chodzili pytali i nic. Teraz wygląda to tak, że większość grupy chodzi do tej samej lecznicy, bo pracuje tam nasz wykładowca. No a problem... No problem jest taki, że za coś płacę w tej szkole tylko właśnie nie wiem za co za bardzo, bo moim zdaniem szkoła powinna zorganizować zajęcia praktyczne... To jest jedyne zadanie szkoły, organizacja zajęć... I nauczę się również bez pomocy szkoły, bo chcę i robię to dla siebie;) Jednak wkurza mnie to minimum wkładu i maksimum zysku, bo niewątpliwie szkoła lepiej na takim stanie rzeczy wychodzi:angryy: Powodzenia na maturze;)
  3. [quote name='tonacja'] Fajnie jest się wymądrzać po jednym roku nauki, co nie? :p Ja przez rok studiowałam na Uniwersytecie Śląskim i wiesz co? I za przeproszeniem gów**. Nikt Ci łopatą nauki do głowy nie wbije, może jedynie nakierować. Wszystko zalezy od Twojej chęci i pracy, a prawda jest taka, że prawie wszędzie (a niedługo pewnie i bezwarunkowo wszędzie) liczy się głupi papierek, choćbyś pół wieku zajmował się daną dziedziną i był w niej ekspertem. Tak było z nauczycielami... tak jest z aktorami i jeszcze Bóg wie kim.[/quote] Tonacja ja również niestety wiem coś o UŚu;) Uczyłam się już w przeróżnych miejscach i tylko raz byłam zadowolona... To był Uniwersytet poza granicami naszego kraju... Moje posty wynikają z ogólnej frustracji tym co w Polsce się dzieje, bo czy to uczelnie państwowe, czy szkoły prywatne wszędzie ten sam syf... Dzięki za łopatę, ale mam swoją;) Masz rację tonacja, że jak człowiek chce to się nauczy wszystkiego, ale nie uważasz jednak, że mikroskop w szkole to niezbędne minimum? Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego jak są prowadzone zajęcia teoretyczne, ale jak przychodzą wykładowcy na zajęcia (pracownicy tej szkoły!!) i mówią, że te zajęcia powinny być praktyczne, bo tak jest w programie nauczania, ale nie ma ich gdzie przeprowadzić lub nie ma odpowiedniego sprzętu i sami podsuwają Ci jeszcze inne minusy szkoły to ciężko nie zwracać na to uwagi tym bardziej, że widzisz, że mają rację... Wiem, że to trochę nieprofesjonalne psioczyć na chlebodawcę, ale pewnie nasłuchacie się również wielu opinii... A jeżeli o papierki chodzi... Po prostu chciałabym (i mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, choć pewnie naiwna jestem;)), że kiedyś papierek naprawdę będzie coś oznaczał... Tylko, że jeszcze długa droga przed Nami, żeby wyglądało to tak jak w Finlandii, Danii czy u naszych czeskich sąsiadów;) My już niestety nie załapiemy się na te lepsze czasy;) Czym Cię tak wkurzyłam Tonacja? Po prostu, ktoś na początku tego wątku pytał o zdanie, więc napisałam co już wiem po roku i czego możecie się spodziewać, choć życzę Wam żeby w tym roku było znacznie lepiej;) Moim zdaniem rok to sporo czasu, aby móc ocenić sytuację rzetelnie, tym bardziej, że przeglądałam program kształcenia, wymagania egzaminacyjne, ustawy, zasięgałam opinii weterynarzy, wysłuchałam wykładowców... To chyba dosyć sporo informacji;)
  4. [quote name='tonacja']Trzeba będzie pochodzić po antykwariatach w Sosnowcu/Katowicach. Zapytam się też mojej rodzicielki czy by się nie poświęciła i nie poszukałaby tego w Bielsku ;) Tak a propos...czy ktoś po tej szkole wybiera się na studia weterynaryjne?[/quote] Studia weterynaryjne... Z takim samym założeniem poszłam do tej szkoły;) Przede wszystkim żeby się sprawdzić czy przypadkiem nie padnę trupem jak będą kroili jakiegoś psiaka, ale dałam radę;) Rozmawiałam na temat tego czy ta szkoła w jakiś sposób pomoże mi na studiach weterynaryjnych z jednym z prowadzących, ale stwierdził że nie bardzo... Dogomaniacy, ale skoro studia weterynaryjne, bo sami zdolni tutaj widzę ;) i to z takim zdecydowaniem (ja akurat się wahałam), to po co tak właściwie Wam ta szkoła? Nie wiem czy macie te same książki, ale jeżeli o hodowlę zwierząt Piotrowkiej chodzi (to mieliśmy na chów zwierząt) to dorwałam tanio na allegro, a diagnostykę Tomickiego i rozród zwierząt Morstina kserowaliśmy, bo zdaje się Pani Kasia z sekretariatu ma po egzemplarzu... Ksero na Stawowej jest zaraz za McDonaldsem w kafejce internetowej i na pewno jest otwarte w sobotę, nie wiem jak w niedzielę;) Można na przerwie podrzucić i z głowy;)
  5. [quote name='tonacja']Parę lat tamu pisałam do Wrocławskiego bodaj zoo z zapytaniem czy opiekunowie zwierząt potrzebują mieć jakieś konkretne wykształcenie. W odpowiedzi uzyskałam: conajmniej tytuł technika weterynarii. Jak powiedziała dziś Pani Prezes, po tej szkole będziemy "pielęgniarzami". Wiadomo, czym pielęgniarze się zajmują :eviltong:[/quote] Dziwne to Wrocławskie ZOO jakieś;) Wiem jak to wygląda w Chorzowskim ZOO i tam opiekunowie zwierząt nie mają jakiegoś specjalnego wykształcenia. Koleżanka z grupy pracuje w Chorzowskim ZOO i przyjęli ją również bez papierka;) Po prostu przez jakiś czas pracowała jako wolontariusz, zobaczyli że się nadaje i tak już została na stałe;) Może w ten sposób spróbujesz tonacjo? ;) A tak poza tym jak się podobały pierwsze zajęcia? ;)
  6. [quote name='Saint']Hmmm.. Ale Ty nie jesteś lekarzem weterynarii.. Ty jesteś/ będziesz technikiem weterynarii.. Wystarczy spojrzeć na analogię w stomatologii.. Kim jest technik w gabinecie stomatologicznym? Przysłowiowym 'przynieś, wynieś pozamiataj'.. Lekarz weterynarii, a technik weterynarii - to dwie zupełnie różne sprawy. I tak to wygląda... ;)[/quote] I wszystko się zgadza, bo właśnie tak to wygląda niestety czasami w praktyce, ale tak jak pisałam już wcześniej osoby, które skończyły studia wyższe np. politologię i mają praktykę w pracy ze zwierzakami przyjmują normalnie zwierzęta w lecznicy. Czasami tylko konsultują się z lekarzem jak przypadek poważniejszy. Wszystko zależy od osoby, która Cię zatrudni. Inną sprawą jest to, że aby zostać technikiem weterynarii trzeba zdać państwowy egzamin... Przykłady zadań z egzaminu można znaleźć w informatorze o egzaminie potwierdzającym kwalifikacje zawodowe na stronie Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej (najlepiej ściągnąć w formacie PDF, tak łatwiej się czyta;) Ale przesyłam również linka: [url=http://209.85.129.132/search?q=cache:5JZa5o7Sl4sJ:www.oke.krakow.pl/moodle/file.php/41/Informatory/Technika_policealne/Technik_weterynarii.pdf+Informator+o+egzaminie+potwierdzaj%C4%85cym+kwalifikacje+zawodowe+technik+weterynarii&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl]Informator o egzaminie potwierdzającym kwalifikacje zawodowe[/url] Część teoretyczna egzaminu jest do zdania, przypomina to trochę maturę, niektóre zadania polegają jedynie na czytaniu ze zrozumieniem, ale jeżeli spojrzysz na etap praktyczny egzaminu... Tu zaczynają się schody... Przykład zadania jest na stronie 35... Część informacji jest znów w załącznikach, ale jak mam dobrać „sprzęt, narzędzia, przyrządy i materiały do wykonywania zabiegów sanitarno-higienicznych, fizykoterapeutycznych oraz badań laboratoryjnych” skoro na zajęciach praktycznych w tej szkole nigdy ich nie widziałam? Polecam również zajrzeć do programu nauczania. Pani Kasia z sekretariatu szkoły pewnie pozwoli Wam zerknąć do niego;) Tam jest napisane czego mamy nauczyć się na zajęciach praktycznych. Jest tego dużo więcej niż „przynieś, wynieś, pozamiataj”;) A niestety pracując w ZOO, co jest fajne i przyjemne dla każdego miłośnika zwierząt myślę, niestety nie obejmuje punktów, które znajdują się w tym programie:/ Egzamin na pewno będzie obejmował niektóre z nich. Tu szkoła nie spisała się wcale, nic a nic... Przepraszam, że tak pesymizmem wieje z moich wypowiedzi, ale niestety byłam pierwszym rokiem w tej szkole i w sumie chciałabym żeby ktoś dał mi wcześniej znać jak naprawdę nauka w tej szkole wygląda;)
  7. Bardzo żałuję, że dopiero teraz trafiłam na forum i na ten wątek przy okazji... Niestety przez ostatni rok uczyłam się w Awangardzie i nie wiem czy coś dobrego o tej szkole mogę powiedzieć... Nawet nie wiem od czego zacząć... Po pierwsze na początku poinformowana nas, że szkoła jest świetnie wyposażona... BZDURA TOTALNA... Przez rok nie widzieliśmy na oczy mikroskopu, bo jedyne co szkoła posiada to kolorowe plakaty w sali, w której będziecie miały zajęcia... Takie jak zazwyczaj są w szkołach podstawowych... Od tego roku ponoć mamy mieć mikroskopy, ale szkoła więcej obiecuje niż robi... (Przepraszam raz był mikroskop, ale to tylko z uprzejmości jednego z prowadzących, który przyniósł mikroskop i odczynniki z lecznicy, w której pracuje) Tu oczywiście pojawia się od razu pytanie za co szkoła tak właściwie pobiera pieniądze? Bo jeżeli spojrzycie na ofertę rynkową przeróżnych kierunków w takich szkołach to czesne wynosi około 100, 200 zł... Medyczne kierunki typu kosmetyka, optyka biorą więcej, bo posiadają specjalistyczny sprzęt... No, a tutaj... No właśnie NIC... Zajęcia praktyczne? Tego jeszcze też nie było, bo nie wiem czy tak można nazwać jedną wizytę w lecznicy weterynaryjnej i właściwie wszystko polegało na przyglądaniu się lekarzom, od czasu do czasu mogliśmy zaszczepić jakiegoś psiaka i na tym się kończyło... A wiadomo, że przez patrzenie niczego człowiek się nie nauczy... Ah... Przepraszam... Były jeszcze zajęcia w ZOO... Które polegają na opiece nad zwierzętami, czyli na podawaniu jedzenia i sprzątaniu (Z PRZEWAGĄ SPRZĄTANIA) Byliśmy tam z pięć razy, tylko że już po pierwszym razie każdy człowiek potrafi załapać jak się przebiera łopatą, aby pozbyć się wszystkich kup;) To tyle było tego przez rok... Praktyka zawodowa? Tak to jest ładnie opisane na stronie... "Praktyki odbywają się w lecznicach dla zwierząt, gospodarstwach rolnych, ubojniach, zakładach przetwórstwa mięsnego i mleczarskiego, rzeźniach, zakładach produkujących karmy i pasz dla zwierząt. Awangarda współpracuje z ogrodami zoologicznymi, schroniskami dla zwierząt, lecznicami." Generalnie załatwia się ją samemu, szkoła ponoć pomaga jak się nie znajdzie, ale nie wiem jak to wygląda w praktyce, bo jeszcze nie odbywałam praktyki. Umowę otrzymaliśmy jedną, więc zwiedzenie tych wszystkich miejsc jest niewykonalne... Mieliśmy jedynie jedną wycieczkę do ubojni i na farmę kur, ale tylko się przyglądaliśmy, a moim zdaniem powinniśmy się np uczyć jak badać mięso... Wiem, że to ten mało przyjemny aspekt zawodu weterynarza, ale takie pytania mogą się pojawić na państwowym egzaminie końcowym, a nic na ten temat nie wiemy. Jest taki przedmiot higiena produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego, ale jak wszystkie przedmioty w tej szkole jest czysto teoretyczny. Problemy z komunikacją są niestety BARDZO CZĘSTE bo szkoła uważa, że to my uczniowie powinniśmy się o wszystko wypytywać (np. o dodatkowe terminy egzaminów). Skończyłam już jedne studia i w życiu z czymś takim się nie spotkałam. Także to, że nikt Was o niczym nie poinformował będzie pojawiało się często, więc trzeba się uodpornić. Praca? No i tutaj Was pewnie nie zaskoczę, że pracy dla technika nie ma. Generalnie chodzi o to, że w lecznicach dla zwierząt często pracują osoby, która takiego wykształcenia nie mają i skończyły np. pedagogikę, politologię czy inne. Mówię całkiem poważnie! W lecznicy, w której byłyśmy na tych tzw. "zajęciach praktycznych" rozmawiałam z pracownikami i wygląda to tak, że przyjmują ludzi, którzy potrafią i znają się na rzeczy, a nie tych z papierkiem... Jeżeli np. pracowałaś gdzieś przez dłuższy czas jako wolontariusz to potrafisz dużo więcej niż po takiej szkole... Dlatego wybiorą Ciebie. Lekarz z praktyką szybko zorientuje się czy potrafisz czy też nie... A po tej szkole potrafić niestety nie będziesz... Cóż jeszcze mogę dodać... Mieliśmy również problemy z wykładowcą, który nie przerobił z Nami NIC!!! Pierwsze dwa miesiące... PORAŻKA...Pani dyrektor stwierdziła, że nie możemy mówić, że nie zrobił nic, bo to są zajęcia zaoczne i większości rzeczy powinniśmy się nauczyć sami w domu... Zgadzam się z nią, ale powinniśmy się chyba oprzeć na jakiejś solidnej podstawie;) Pan wyleciał na szczęście, co potwierdza moją teorię, że do niczego się nie nadawał;) Generalnie większość zajęć będziecie mieli z tymi samymi wykładowcami, choć szkoła ponoć zatrudniła przez wakacje nowych;) Pan Torc i Pani Wojda są rewelacyjni, prowadzą anatomię, choroby zwierząt, diagnostykę chorób i z tego na pewno będziecie zadowoleni... Tu z teorią jest nawet bardzo dobrze, ale... Głównym minusem szkoły jest to, że po tej szkole nie będziecie posiadali ŻADNYCH UMIEJĘTNOŚCI PRAKTYCZNYCH, a tak na prawdę tylko to się liczy... Przemyślcie te wszystkie plusy i minusy, a raczej MINUSY i plusy;) Widziałam ostatnio taki program chyba na National Geographic gdzie były pokazane zajęcia w szkole dla techników weterynarii w Stanach... Wtedy załamałam się jeszcze bardziej... W ogóle nie ma porównania... Więc nawet zdobycie pracy za granicą byłoby problemem dla Nas.. Teraz muszę się poważnie zastanowić co dalej, czy zrezygnować czy zostać... Bo z jednej strony perspektywa wyrzucenia kolejnych 3000 zł w błoto to nic fajnego, a z drugiej strony już sporo zainwestowałam Bo oczywiście cały czas miałam nadzieję, że to pierwszy rok i szkoła się rozkręci, coś się zmieni... Widocznie durna baba ze mnie;) Jak macie jakieś pytania to chętnie odpowiem na forum;)
×
×
  • Create New...