Jump to content
Dogomania

Krzysztofowicz

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Krzysztofowicz

  1. Nóż lub broń palna jak dla mnie to za wysoko, ale nie wiem czy gdybym miał możliwość użycia w tamtej walce w/w to czy bym się zastanawiał, czy użyć czy też nie. Tak czy siak, wszystkie takie zdarzenia wyniką tylko i wyłącznie z winy właściciela/opiekuna. Gdyby Ci zawsze byli przezorni problemów by nie było. Psiak nawet najlepszy to zawsze psiak i nie musi wiedzieć, że nie gryzie :-) Pozdrawiam Dodam jeszcze jedno, przed zdarzeniem jakie przeżyłem, uprzedzałem właściciela, że psa trzyma się na smyczy, albo chociaż w kagań[B]cu[/B] ale na nic to się zdało, gorsze od tego było to, że po tym zdarzeniu nadal puszczał psa luzem bez kagańca. Kolejny mandat od Straży Miejskiej wymusił odrobinę myślenia i "szmaciany" kaganiec był zakładany, ale pies i tak biegał luzem. No ale miał już kaganiec...
  2. Wątek użytkownika "wietrzny" może wydawać się brutalny ale prawdziwy, ale przeżyłem sam na sobie przeżyłem sytuacją gdzie mój przyjaciel był zagryzany przez świniaka biegającego luzem bez kagańca i nawet obroży. Mniejsza z tym. Walka jaką przeszedłem od bicia pięściami, walenia kolczatką którą Żona zabrała opiekunowi, który bał się podejść do swojego psa, kończywszy na kopaniu, sprawiła że teraz zawsze noszę gaz oraz paralizator. W tej walce ucierpiałem sam, mój labrador jako tako doszedł do siebie nie licząc znamion i śladów po pogryzieniu. Najgorsze jest to, że gdyby nie pomoc osoby trzeciej, która odważyła mi się pomóc w walce o mojego psa nie wiem czy dałbym radę. Gaz działa, miałem jeden raz wyższą konieczność, ale fakt pies bez kagańca i luzem wykazał pierwsze oznaki do ataku, wygląd świniaka jednoznacznie wyzwolił we mnie decyzję o użyciu gazu z wyprzedzeniem. Reakcja właścicieli - jedno wielkie 0. On nie gryzienie przecież. Myślę, że wszyscy, którzy nie przeżyli pogryzienie na sobie lub swoim pupilu i nie stoczyli walki o jego lub swoje życie, nie mają pojęcia do czego takie zwierzęta są zdolne. Pozdrawiam
  3. Tak przeczytałem ten wątek i zastanawia mnie jedno, można wywnioskować praktycznie jedno stanowisko, że winna jest właścicielka psa, bo podeszła ze swoim pupilem do drugiego psa lub osoby leżącej na ławce. A co byłoby gdyby podeszło dziecko, które nie musi wiedzieć, że taki pies to może zrobić [B]małe kuku[/B] (w sumie jak każdy inny, ale taki ma szczególne predyspozycje do tego). Pies zaatakował potem kobietę, potem wyrwał się zawodowemu "łapaczowi", jakich jeszcze argumentów potrzeba, aby wniosek był inny? Nie wspominając policjanta, który zabił zwierzaka. Wina jest tylko i wyłącznie właściciela psa, pies czemu ma być sobie winny, to tylko pies i póki co to my prowadzamy psy na smyczy, a nie odwrotnie. Inna kwestia, że taki pies nie powinien mieć możliwości zerwania się ze smyczy, bo skoro zrobił to teraz to mógł zrobić w każdym innym momencie. Pozdrawiam
  4. W całej tej sytuacji pozazdrościć zachowania właściciela sprawcy. Pozdrawiam
  5. W moim przypadku Sąd przyznał wysokość roszczeń na poziomie kilkudziesięciu stawek maksymalnego mandatu (250zł). Myślę, że to także da efekt i to jeszcze lepszy - po kieszeni uczy najszybciej. Jednakże prewencja w formie zdjęć i zgłaszania Straży Miejskiej też jest skuteczna, ważne żeby coś robić i zrobić, aby pewne nawyki w zachowaniu nieodpowiedzialnych właścicieli i opiekunów psów uległy modyfikacji. Dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej to ostateczność, ale kiedy koszty leczenia i inne koszty wynikające z danego zdarzenia są wg nas duże, to dlaczego mamy płacić za to z własnej kieszeni? Zwłaszcza kiedy druga strona nie wykazuje zainteresowania. Pozdrawiam
  6. Dzień dobry. Jestem tutaj nowy dlatego witam się ze wszystkimi :-) Z mojego punktu widzenia i na podstawie doświadczeń własnych: [B][B]Była mowa o lesie, zatem:[/B] Dziennik Ustaw 2007 Nr 109 poz. 756 - Kodeks wykroczeń[/B] [COLOR=red][B][/B][/COLOR] [B][/B] [B]Art. 166.[/B] Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Psy biegały luzem. Mandat mogą dostać także dwie osoby. Takie przypadki były w moim mieście. [B]Art. 77. [/B]Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Odnośnie odpowiedzialności za pogryzienie to moim zdaniem: [B]Dziennik Ustaw 1964 Nr 16 poz. 93 - Kodeks cywilny[/B] [COLOR=#800080][/COLOR] [COLOR=#800080][/COLOR] [COLOR=violet][/COLOR] [B]Art. 431.[/B] [COLOR=violet] [/COLOR]§ 1. [COLOR=violet][/COLOR] Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Pozostaje pytanie, czy gdy obydwa psy biegały luzem, chociaż pogryziony został jeden, to kto odpowiada za to zdarzenie. Należy założyć, że Pani pies niezaatakowałby sam drugiego psa, czego nie możemy być pewni w stosunku do drugiego psa, który przecież zaatakował (pomimo kagańca). Pozdrawiam Krzysztof
×
×
  • Create New...