[FONT="]Zaczęłam pomagać zwierzętom, gdy zginą mój pierwszy pies Kubuś to co wydarzyło się tamtego po południa pamiętam do dzisiaj ten wielki pierwszy ból ten szok smutek nienawiść do faceta który przejechał mojego pierwszego kochanego psiaka, w tedy dowiedziałam się jak to jest gdy się traci coś co się bardzo kocha i to jak ludzie traktują zwierzęta, od tamtego wypadku wszystko się zmieniło nie umiałam się pogodzić z tym, że on umarł ja w to nie wierzyłam. Po paru latach mieliśmy drugiego psa nazywała się Niki była moją najlepszą przyjaciółką ,którą nikt nie za stąpi ten ból po jej stracie chyba był najgorszy ponieważ jeszcze, na początku wakacji straciłam żółwia miał na imię Łoli a po kilku dniach musieliśmy uśpić Niki ponieważ jej guz urósł ,i Niki oślepła miała więcej ataków padaczki ona cierpiała a ja razem z nią widząc jej ataki bardzo cierpiałam wiedziałam, że się męczy ale nie chciałam, żeby odeszła to był mój najstraszniejszy ból i najtrudniejsza decyzja w moim życiu ,przez parę tygodni nie mogłam uwierzyć ,że ona nie żyje nie przyjmowałam tego do wiadomości pamiętam ten poranek, kiedy się dowiedziałam ,że ona nie żyje krzyczałam płakałam nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić chciałam umrzeć do nikogo się nie odzywałam byłam załamana to był koszmar obwiniałam wszystkich oto, że ona umarła słyszałam jak rodzice mówili, że cierpiała przy usypianiu bo podali jej zły za szczyk. Nadal nie mogę się z tym pogodzić od tamtej pory się zmieniłam nie na widzę ludzi którzy krzywdzą zwierzęta.
Mój wiersz:
[/FONT] Wiersz smutny:
Po mej głowie pełno pytań plącze się
W mej głowie milion wspomnień wyświetla się
Co dziennie pytam się Boga dlaczego to się stało
Dlaczego mnie to tak zabolało?
Pytam bez potrzeby bo nie odpowiada
Paczy z góry na moje cierpienie
A ja siedzę w kącie i płaczę
Pytam się wszystkich ale nikt tego nie wie
Pytam się siebie czy to moja wina
Czy tylko mi się tak zdaje
Pytam się czy to tylko straszny sen
Jednak gdy się budzę codziennie rano
Nigdzie nie ma jej
To jednak nie jest zły sen
Krzyczę wołam jej imię ale nie pokazuje się
Szukam wszędzie zalana swoimi łzami
Szukam bez potrzebnie bo przecież już nie ma jej
Pytam się Boga kiedy ją znów zobaczę
Ale on nadal milczy
Idę w miejsca w których kiedyś byłam z nią
Idę pogrążona w bólu
Idę przed siebie myśląc że odnajdę ją
Idę przed siebie mówiąc Wyj wilku wyj żebym mogła cię odnaleźć
Gdy zamykam oczy swe widzę cię
Gdy biegnę do ciebie by cię uściskać coś rozdziela nas
Rozdziela nas gęsta mgła w której gubię się
W rozpaczy wołam twoje imię by cię złapać
I już nigdy nie stracić
Ale na tym kończy się mój sen
Otwieram oczy żeby znów je zamknąć i cię zobaczyć
Ale gdy je zamykam drugi raz nie ma już cię
W tedy znów je otwieram i płacze bo nie wiem kiedy cię znów zobaczę
Myślałam że nic nas nie rozdzieli
Myślałam że zawsze będziemy razem
Myślałam że nasza przyjaźń zwycięży wszystko nawet twoja chorobę
Ale się myliłam
Przyszła po ciebie biała zakapturzona postać
Ona zawołała cię do siebie ty za nią poszłaś i już nie wróciłaś
To była śmierć
Słyszałam jak cierpiałaś za nim po ciebie przyszła
Widziałam smutek i łzy w twych oczach
Widziałam jak wbijali ci śmiertelny za szczyk
Wtedy powiedziałaś do zobaczenia i odeszłaś
A ja zostałam sama jak palec na tym okrutnym świecie
Do zobaczenia za Tęczowym Mostem Niki.
Wiersz o obojętności ludzkiej:
Czy ty człowieku
Nie słyszysz tego
Przeraźliwego głosu
Który woła SOS
Czy ciebie człowieku
Nie obchodzi to że
Ktoś umiera w cierpieniach
Czy ty człowieku
Masz to gdzieś
To ludzka obojętność
[FONT="]Jest na cierpienie zwierząt
[/FONT] Wiersz o bezbronnej istocie:
Ty o zmierzchu przychodzisz i zabijasz mnie
ja nic nie mogę zrobić bo od mnie silniejszy jesteś
Czemu zabijasz mnie ja się ciebie boję
I unikam cię to nic nie daje
Bronić się nie będę bo i tak nie wygram
Proszę daj mi spokojnie żyć
Zostaw mnie w spokoju i odejdź
Na zawsze!