Jump to content
Dogomania

zuzek

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zuzek

  1. wlasnie niedawno pies mial starcie z kotem. jakbym nie trzymala psa na szelkach to byloby po kocie. pies dostal pare razy po nosie,ale to bardziej go rozwscieczylo. kot w ogole nie ucieka, to najwieszy problem. jak zamkne kota w pokoju, to krzyczy strasznie,ale to takie wolanie po nas. mysle,ze jest za maly na to, a moze dac mu tak miauczeć? zupelnie nie wiem jak sie za to zabrac. staram sie, czytam wskazowki, chyba caly net w tym temacie przeczytalam, ale to na nic. pies robi swoje, kot pokazuje pazurki,ale nie rusza sie z miejsca. zal mi kotka, bo moj partner uratowal go przed utopieniem:multi: wlascicielowi sie nie sprzedal, nie mial co z nim zrobic... zabralam go do weta, odrobaczony, zaraz szczepienie. kupilam mu wyprawke i nnajlepsza karme royal. je, pije, coraz smielszy jest i daje o sobie znac pol nocy. tyle,ze jak go zamkne w pokoju to drze sie w nieboglosy.... co do mojego psa, dlaczego mnie gryzie? nie wiem, czyni to od zawsze. teraz bardziej, duzo bardziej. 3 tyg temu miala cieczke,moze to glupie,ale zauwazylam, ze od pierwszego dnia cieczki,ten pies szaleje do dzis jeszcze bardziej. dohcodzi do tego, ze unikam tego psa, mimo,ze to ja z nia caly dzien siedze, daje jesc i wychodze w ciagu dnia. psia szkola juz niedlugo, juz sie zapisalam. tylko,co do tego czasu? ja juz mam dosc tej sytuacji,mimo,ze to 3 dzien, ja opadam z sil. dwoje sie i troje,zeby pies chociaz tolerowal kota,ale to na nic. dalismy ciala z psem, przez nas jest taki. od razu zaznacze,ze bity nie byl pies!!!!!!! wrecz przeciwnie, rozpieszczany, spi z nami w lozku itd.
  2. dziekuje za odp. kotek nie chce uciekac-nastroszy sie,posyczy i zaraaz mieknie. moj pies patrzy na tego kota jak na lakomy kasek. jakbym psa spuscila ze smyczy to, bylbolby po kocie. nie w glowie mu uciekac. jak widzi psa, jest przerazony. zamiera doslownie. mzoe za maly jeszcze? kotek ma gdzie uciec, ale tak jak pisalam, nie chce. kuli sie i siedzi. psa kupilam jak miala 3 m-ce, takze od malego ja mam. biegala za kotami, raz dostala po nosie, ale nic im nie robila. na swoim terenie teraz ma jednego i go nienawidzi. nie wiem czy dobrze wytlumacze,ale moj pies to jakis ewenement, bo jest bardzo,ale to bardzo odporny na wiedze. nauczyc moja sunie czegokolwiek to graniczy z cudem. podawanie lapy uczylam ja prawie m-c? niechetie to wspominam. dążę do tego , ze jak mojego psa nagradzam, glaszcze daje smakolyki,za to,ze sie 2 razy moze pohamuje na chwilke, to sunia mysli,ze juz jest ok i to poteguje jej negatywna reakcje na kota. nie wiem jak to opisac. zawsze kiedy pochwale psa, ten w sekunde dostaje szalu. na psy tez sie czesto rzuca. na mnie zreszta tez.od zawsze nie traktowala mnie jak swojego wlasciciela, ale nie wiem, kolege? co jej sie nie podoba,to mnie gryzie. i to z taka zloscia. jak staralam sie pogodzic ja z kotem,zapoznac, pies ujadal starsznie, pociagnelam ja, to sie na mnie z tej wscieklosci rzucila. wiem,ze popelnilismy mase bledow, chce to naprawic, pod koniec m-ca zaczynamy szkolenie,ale nie dam rady do tego czasu ze wscieklym psem i malym kotem. co radzicie, szukac rodziny dla tego kotka, czy dac szanse? jak ja bym chciala zeby kotek zostal i dogadal sie z moim buldogiem...
  3. mam starsznie upartego psa, bardzo dominujacego i okropnie zazdrosnego... i tu jest moj problem... od wczoraj mam malego kotka, ok 2 m-cy. myslalam,ze sie jakos dogadaja,ale niestety psa i kota musze od wczoraj izolowac. pies ujada, raz ugryzl kotka, na szczescie nie zrobil mu krzywdy. moj pies ma 3 lata. kotek, to moje drugie szczescie, uratowane przed smiercia, na szczescie. tyle,ze wpadl kocurek z deszczu pod rynne. pies wiecznie szczeka, sapie, oblizuje sie, trzesie. trzymam ja na smyczy, kot boj sie suki,to widac. z moim buldogiem nie ma sie latwego zycia, tym bardziej taki maly kotek. sunia nie widzi we mnie pana, respect czuje tylko do mojego partnera. mysle,ze tu o ton glosu chodzi. pies potrafi mnie ugryźć, szczekac na mnie jak mu cos nie pasuje. wiem,ze pozno sie obudzilam, ale po koniec czerwca chce isc z psem na szkolenie. podobno nigdy nie jest za pozno. ja juz nie mam sil do tego psa. kocham ja nad zycie, ale nie ukrywam,ze z dnia na dzien jest coraz gorzej i dochodzi do tego,ze unikam psa jak moge. nie zrozumcie mnie zle, ja juz rady nie daje. czytalam metody jak godzic psa z kotem,ale mam wrazenie,ze moj pies to jakis ewenement, odporny na wszelka wiedze. od pocztaku nie akceptuje kotka i nie zanosi sie na to. musze zwierzeta izolowac od wczoraj. biore psa na smycz i siedzimy niedaleko kota,ale pies wpada w furie, jak juz za setnym razem zalapie,ze nie wolno, to ujada w nieboglosy. bez opamietania! to trwa dopiero dobe,a ja juz nie mam sily. nie wiem co mam robic... pisalam do szkolek dla psow w moim miescie, od konca czerwca chcialabym zaczac z nia szkolenie,ale co do tego czasu?:crazyeye:
  4. tak, nie wiem czemu nie mam PW. jak juz pisalam na innym forum, pewnie cos zle zaznaczylam i stad to zamieszanie:) jeszcze nie mam takiej plynnosci w poruszaniu sie na forum,ale zalapie zaraz wszystko:) :evil_lol:
  5. ja tez nie wiem czemu:) moja niewiedza pewnie jest przyczyna:):p przelew zrobiony!
  6. dajcie nr konta, przeleje pare groszy narazie jednorazowo. prosze tylko dac znac:) psinki sa sliczne!!!
  7. pieniazki przelane. narazie niewiele, ale przy dobrych wiatrach, pomoge jeszcze. tu grosik, tam grosik... pozdrawiam! i ciesze sie,ze jestem na tym forum!!!!:multi:
  8. witam, chce pomoc finansowo. moge prosic o nr konta? chyba,ze przeczylam na 1 str, a calosci niestety nie dam rady ogarnac:p pozdrawiam
  9. przeczytalam od deski do deski... dziewczyny,ja nie wierze w to co przeczytalam i zobaczylam... ocieram lzy i dalej nie wierze...:-(
  10. hej czy nadal sa pieniadze potrzebne? moge pomoc narazie jendorazowo. moglabym prosic o streszczenie watku? doczytalam chyba do 4 str:) bede wdzieczna. pozdrawiam:p
  11. hej Wam! :p jestem nowa-pod wzgledem zalogowania, ale czytam to forum od bardzo dawna. postanowilam,ze w koncu i ja bede sie udzielac:razz: dla tego ze wszystkimi serdecznie sie witam;) malenska jest przeslodziutka, ktos wczensiej napisal,ze wali niesamowite miny, ja sie zakochalam!!!!!!:cool3:
  12. oczywiscie,ze dywaniu nie wyczyscisz domestosem:roll: ja swoj zdjelam,jak tylko zobaczylam,ze z sunia dzieje sie cos niedobrego. dalam do prania. ale i tak zmienilam w przeciagu roku. wszystko zalezy od tego, gdzie przebywal pies autorki postu, zreszta i tak caly dom powinien byc zdezynfekowany. jakos musi sobie przeciez poradzic. tak czy inaczej odczekaj minimum rok. ja wczensiej balam sie wziac kolejnego psa do domu. zreszta po roku tez sie balam:shake: weterynarze zapewniali,ze pies po 2 szczepieniach nie zarazi sie po roku czasu. no i faktycznie, sunia ma sie dobrze. powodzenia!
  13. kupilam pieska ponad 2 lata temu z parwo. jechalismy po nia na drugi koniec naszego woj. byla sliczna malenka jamniczka, miala ok 6m-cy. na drugi dzien pobytu u nas, z min na min stawala sie osowiala, zalatwianie z krwia, robaki. no i 4 dni byla walka, ale taka walka,ze ledwo z tego wyszlam(bylam w ciazy, dostalam skurczy), a sunia nasza malenka odeszla, ale walczyla jak wielki silny pies. az teraz mam lzy w oczach jak to pisze. kupilismy od pseudohodowcy, dostalismy ksiazeczke, niby 1 szczepienie bylo, wiem,ze za malo,ale ona sama przyszla do nas, nie moglam jej nie wziac ze soba, chcialam jej dac nowy dom. zaczely sie kroplowki, zastrzyki itd. co my wtedy przezylismy... postanowilismy,ze odczekamy. nam tez kazdy wet mowil co innego. odkazilam mieszkanie domestosem. pare razy co pare dni. potem takim specjalnym proszkiem rozowym,ale nie moge znalezc nazwy, a wiem ze zapisywalam. jak jutro znajde, dam znac. duzo wietrzylam. potem mielismy remont, podlogi, sciany. corka miala juz pol roku, zdecydowalismy sie na psa po 2 szczepieniach z kwarantanna po ostatnim. nasza buldozka fr ma sie dobrze, ma prawie poltoraroku i jest niesamowicie zwariowana! zmierzam do tego,ze lepiej bedzie jak odczekasz, ja odczekalam ok roku. Zdezyfekuj mieszkanie, wszystko, polki, sciany na wysokosci pieska, meble. rozciencz domestos z woda na poczatek, bedzie niemily zapach, no ale wywietrzysz przeciez. powtorz pare razy. jutro napisze Ci czym jeszcze robilam. pozdrawiam i wspolczuje:( moze jeszcze dodam, ze nie zostawilam tego. po smierci pieska, stanelam na nogi, pomalu dochodzilam do siebie i zaczelam dzialac. bylam w zwiazkach kynologicznych-pani skierowala mnie do TOnZ, pani okazala sie bezduszna, bez serca i w polowie rozmowy wylaczyla sie. oczywiscie ja zadzwonilam ponownie. w koncu odeslala mnie Inspektoratu weterynarii w miescie, w ktorym kupilam sunie. oni sie zajeli ta pseudohodowla. niestety pieski nie zostaly odebrane. zostal sporzadzony protokol. dostali wymogi, ktore musieli spelnic. w przeciwnym raze zabiora im cala hodowle. dowiedzialam sie tez, ze wobec tego panstwa byly juz wytoczone 3 sprawy z powodztwa cywilnego. ja bedac w ciazy, nie chcialam ponownie narazac dziecka. swoje i tak przeszlam, moj maz nawet plakal. ona zdechla na naszych oczach,a my nie potrafilismy jej pomoc. dlatego przestrzegam-sprawdzajcie szczepienia, ktore niestety i tak moga okazac sie falszywe, najlepiej nie kupowac od pseudohod, ale jesli juz to dokladnie sprawdzic. ja zaluje ze tak sie stalo. pokochalam ja strasznie mocno, w dodatku,ze do jamnikow mialam wielki sentyment,bo ta rasa to moj pierwszy piesek i zyl prawie 14 lat.
×
×
  • Create New...