Jump to content
Dogomania

marra

Members
  • Posts

    5037
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by marra

  1. [quote name='dana'][B]Marra[/B], ja ten filmik będę jeszcze :D oglądać. Pokazałam ten filmik mężowi, też się wzruszył. A takie teksty też przerobiłam :D. Że przecież na pewno zabrałam komuś psa, że był czyjś... Ale na pytanie, jak to możliwe, że czyjś :shake: pies był głodny, wychudzony, że biegał sobie bez opieki na mrozie, nie miał nawet obroży, nie mówiąc już o adresówce, to już nie uzyskałam odpowiedzi. W przypadku naszego Murzyniaka, robiliśmy różne ogłoszenia i ... nic. Gdyby mnie zginął pies, szukałabym na pewno. Sąsiadowi z mojej wsi zginęły z ogrodzonej :-o posesji dwa psy. Wsiadł na rower i objeździł całą okolicę, szukając swoich psiaków :lol:. Można byłoby szukać tego Dyniowego domu, tylko ... w jakim celu ? Żeby znowu gdzieś latał po drogach :shake: ? Nie musisz mieć żadnych wyrzutów sumienia, wręcz odwrotnie, pewnie uratowałaś :loveu: małemu Dyniowi życie. A co do wsi, to mieszkamy na wsi i to nie jest takie nagminne, że psy biegają samopas, chociaż się zdarza... Bywa pewnie różnie. Gadaj :lol: z Dyniem, takie rozmowy czasem wnoszą więcej, niż wszystkie bardzo mądre dywagacje z ludźmi :D. Kochany Dynio :loveu:.[/QUOTE] A to nawet budujące że w Twojej wsi psiaki nie latają samopas, aż miło się czyta :) Osobiście nie wyobrażam sobie zaginięcia któregoś z moich psów bo jestem od nich uzależniona i są moim jedynym bogactwem, w sumie to nic więcej nie mam :D Raz mi tymczas zwiał bo nam petardę odpalili niedaleko ale trafił sam do domu, trwało to niecałe 10 minut a ryczałam jak bóbr myśląc że już go nigdy więcej nie zobaczę :) EDIT: szkoda że nie słyszałyście jak on gadał u weta podczas czyszczenia ucholi :) ojeju ależ on się naburczał :D
  2. [quote name='bela51']A czy nie pomogłyby jakies zabiegi( prądy,masaze, akupunktura )? Czy Pani doktor nic nie sugerowała? Moze to głupie porównanie, ale znajoma z powodu zmian w kręgosłupie szyjnym, nie potrafiła samodzielnie wstac z łozka, miała tak silne zawroty głowy. Pomogły leki i zabiegi, ale to trwało chyba 2-3 miesiace.[/QUOTE] Myślałyśmy też o akupunkturze ale temat na razie umarł. [quote name='rozi']Mnie się wydaje, że ona powinna mieć przede wszystkim spokój, jakieś poczucie bezpieczeństwa, to jest stareńki pies. Wszelkie decyzje może podejmować tylko opiekun, który psa widzi na codzień i chce dla niego jak najlepiej, co nie znaczy "jak najwięcej".[/QUOTE] Myślę, że Mara ma spokój a czy czuje się bezpiecznie to nie wiem. Robimy co możemy, ma nawet swój osobny pokoik, nie wchodzi tam żaden pies, zresztą ona nie ma problemu z obecnością innych zwierzaków, respekt ma tylko przed moją sunią, która przy pierwszym kontakcie ją dziabnęła i Mara to pamięta. [quote name='Goshia']Mara już swoje latka ma, więc proces dochodzenia do jako takiego stanu, zarówno fizycznego jak i psychicznego, może zająć sporo czasu. Na filmie jako tako człapie i choć faktycznie na początku filmiku trochę się potyka, a pod koniec lekko zatacza, to nie wygląda to tragicznie. Zwróć uwagę, że na początku, tam przy kamieniach (miejscu na ognisko?) Mara chciała uniknąć wpadnięcia na drugiego psiaka, stanęła źle na kamień i łapka zjechała, co biorąc pod uwagę fakt, że jest po wypadku i że ma zwyrodnienia w stawach, nie jest żadnym powodem do niepokoju. W 49 sekundzie nagrania psina faktycznie lekko się zatacza i tak na oko, to bardziej neurologicznie niż ortopedycznie. Pokazywałaś to nagranie Pani doktor? Tak pytam, bo chodzenie po kafelkach w przychodni wygląda trochę inaczej niż po powierzchni nieśliskiej. Wydaje mi się, że Marze przydało by się trochę masaży i biernych ćwiczeń na tylne łapki. Skonsultuj to z weterynarzem, dopytaj ewentualnie co i jak robić. Może to faktycznie, ten nieszczęsny kręgosłup, wtedy rehabilitacja mogłaby być jakąś opcją. Kolejna sprawa: mam wrażenie, że Mara lekko zezuje, choć może to jest po prostu kwestia zdjęć, albo to ja już niedowidzę. Czy to może być symptom czegoś czy tak już po prostu ma, czy to ja mam zwidy, sama osądź. Nie ma się co przejmować, że bidulkę będziesz musiała ciągać gdzieś po tomografiach, bo i tak skoro bierze sterydy i ma problemy z nerkami, to wizyty w klinikach i tak jej nie ominą, więc jedna wizyta w tą czy w tamtą, chyba nie gra roli. Ten tomograf jest obrzydliwie drogi, więc jeśli miałby tylko potwierdzić słuszność eutanazji, to chyba nie ma sensu i wtedy można ewentualnie próbować terapii trochę na ślepo albo dać jej najlepszą starość jaką tylko się da. [B]ZWŁASZCZA ŻE Pani doktor stwierdziła, że nie widzi wskazań do eutanazji, więc może ona widzi jakieś możliwości dalszego leczenia,[/B] albo może Mara ma zmiany wynikające po prostu z wieku. Załóżmy wariant optymistyczny, że tomograf pokaże nam CO jest do leczenia i jak leczyć - sprawa znowu do omówienia z weterynarzem. Jak już ktoś napisał wcześniej, chodzi o to czego oczekujemy po badaniu. Jeśli może ono nam dać wskazówki jak leczyć, wtedy warto. Trzymam kciuki za psinkę. Oby udało się znaleźć coś co jej pomoże.[/QUOTE] Jeśli chodzi o nagranie to jeszcze raz powtórzę, że Mara pewne rzeczy ogarnia i myśli więc jeśli widzi psa który idzie na nią to zawróci lub się odsunie, jest to dla niej naturalna przeszkoda na drodze jak drzewo czy słupek. Nagrania nie widziała Pani neurolog, widział je nasz lekarz. Co do zeza to Mara go nie ma, tak wygląda ponieważ trzecia powieka dość mocno nachodzi na oczy, natomiast jeśli chodzi o ciąganie ją po tomografach czy lecznicach to ma to ogromne znaczenie bo im mniej wizyt tym lepiej. Ona bardzo przeżywa jazdę autem, ze strachu robi kupę za każdym razem a podróż na badanie tomograficzne to przynajmniej godzina. Więc jeśli chodzi o ciąganie jej gdziekolwiek ma to spore znaczenie dla mnie także, co mogę robię w domu, na ile się da na tyle wet przyjeżdża do mnie wszystko żeby jej nie stresować. [B]"ZWŁASZCZA ŻE Pani doktor stwierdziła, że nie widzi wskazań do eutanazji, [U]więc może ona widzi jakieś możliwości dalszego leczenia[/U]" [/B]Pani Olender nie widziała wskazań do eutanazji WTEDY, za to możliwość leczenia widziała jak najbardziej - do tych wskazań się zastosowaliśmy, ostatnią rzeczą jaką zasugerowała jest tomografia. [quote name='ludwa']Przepraszam, jeśli zadam głupie pytanie. Nie czytałam całości ale urywki o stanie, które przeczytałam mogą wywodzić się z encefalopatii wątrobowej. Czy miała robione usg narządów? Przepraszam, jeśli wyskakuję jak filip z konopi, moze jest to już wykluczone...[/QUOTE] USG narządów wew. było robione około miesiąca temu, nie wykazało żadnych zmian patologicznych w wątrobie ani innych organach. Jedynie nieco powiększona śledziona co u psiaków starszych może się pojawić. Próby wątrobowe też nie są tragiczne. Muszę sobie pewne sprawy w głowie poukładać odnośnie Mary więc proszę wybaczyć tymczasową nieobecność.
  3. [quote name='dana'][B]Marra[/B], przyznam się ;), że już któryś raz oglądam filmik z rozkosznym Dyniem. Powiem z uporem maniaka :D, że ciężko zrozumieć, że się tego małego pozbyto i nikt kochanego Dynia nie szuka... To jest istne cudo :lol:. Na filmiku widać, jak inne psiaki sobie gdzieś wędrują, a mały Dyniak jest zainteresowany tylko i wyłącznie :lol: Tobą, idzie prosto do Ciebie, wydając te swoje specyficzne, wzruszające odgłosy. On z Tobą po prostu ROZMAWIA :loveu:. Biedne te uchole, pewnie nikt dotychczas nie dbał tak o tego maluszka. Dobrze, że jest u Ciebie :loveu:.[/QUOTE] To ja się też przyznam, że oglądam często ten filmik na poprawę humoru ;) i również ciężko jest mi pojąć jak ktoś mógł dopuścić, żeby takie bezradne stworzonko znalazło się przy ruchliwej drodze. Wiem że wiejskie psiaki śmigają po drogach i jest to normalnym zjawiskiem, powinniśmy się do tego przyzwyczaić ale żeby taki mały chorutki Dynio ? i nikt go nie szuka ? pewnie mają już następnego psa, może młodszego i zdrowszego. Powiem Wam, że większość ludzi którym opowiadałam o Dyniu zbeształo mnie że zabrałam komuś psa, że przecież wróciłby do domu na pewno, że pewnie znał tą ulicę, że to pies starszych ludzi itd. itd. nawet spotkałam się z propozycją, że ktoś pojedzie ze mną w to miejsce z Dyniem, żeby go tam zostawić i dać oczywiście szansę powrotu do domu...wiem, że świat Dyniowy się poniekąd zawalił bo taka rewolucja na starość nie jest niczym fajnym, ale śmierć pod kołami chyba też nie. Sami widzicie jaki on jest nieporadny, na prawdę bezbronny dziadzio, gdyby nie wpadł pod samochód a nie dał rady wrócić do domu to moim zdaniem nie byłby w stanie nawet pójść na śmietnik i się najeść. Teraz już to wiem ale z początku mnie to trochę męczyło że tęskni za kimś... Rzeczywiście na tym filmiku Dyniaczek idzie prosto do mnie, zdarzyło się :D całkiem to było sympatyczne :) mały gaduła, jakoś człowiekowi lepiej się rano do pracy wychodzi kiedy Dynio powie parę zdań ;)
  4. [quote name='bela51']A czy Mara nie moze egzystowac w takim stanie jak dotychczas? Czy uwazacie, ze moze cierpiec ? Moze potrzeba czasu, aby zmiany zaczęły sie cofac ? Czy długo juz trwa leczenie ?[/QUOTE] Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy ona cierpi, myślę że nie ale na pewno nie czuje się komfortowo żyjąc jak teraz. Nie jest fajnie być w ciągłym stresie, chwiać, przewracać itd. leczenie trwa dokładnie od dnia jej znalezienia czyli 18 stycznia a neurologiczne konsultacje były 25 lutego-i od tego czasu Mara dostaje sterydy. [quote name='FLY']Czyli tomografia tak naprawdę nie zwiększa nijak jej szans na wyleczenie...:([/QUOTE] Dokładnie tak :(
  5. Dana zawsze ciężko rozstać się ze zwierzakiem, nawet z okropnymi zbójami które dały mi popalić nieziemsko :) ale masz rację Dyniak jest cudak i będzie ciężko :) z drugiej strony gdyby ktoś zechciał go pokochać to oddam szkraba mimo smutku. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy...mamy w Fundacji starsze zdrowe, radosne psy czekają po rok na adopcję i ani jednego telefonu a tu taki borok Dynio ? kto go zechce ? Wzruszyć na pewno potrafi tym swoim pycholkiem i wielkimi ślepkami, a już uwielbiam kiedy mruczy i mymła językiem w dziurze po kle hahaha :D wtedy mam ochotę go ukochać ale on się wstydzi :D Wczoraj u weta był grzeczniutki, uszy brzydkie, bolące dostał Surolan.
  6. Zwichnięcie kręgu szyjnego może jak najbardziej mieć wpływ na zaburzenia neurologiczne i dlatego od tego zaczęliśmy. Tak jak napisałam Wam wcześniej pani neurolog od tego nieszczęsnego kręgu zaczęła leczenie a konkretnie od prawdopodobnego bólu, który pojawia się w tym miejscu i sprawia że Mara jest taka skołowana. Dostała więc furę leków i czekaliśmy na efekt. Efektu brak, zostały włączone kolejne leki, wciąż brak efektu, kolejne leki tym razem bardziej uspokajające, które przyniosły maleńki efekt, Mara ogólnie robi to samo co do tej pory ale nieco w zwolnionym tempie, troszeczkę się wyciszyła i spokojniej śpi. Na tym etapie P. neurolog w zasadzie kończy swoją rolę sugerując nam jeszcze właśnie tomografię. Co ona nam daje ? pewność, że w mózgowiu nie ma patologii które nie nadają się do leczenia i nie cofną się, jesli nic nie wykaże-jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie co teraz. Gdybym to ja, jako opiekunka powiedziała, że leczenie nie ma sensu i czas to zakończyć to sprawa byłaby jasna i prosta ale ja tak nie powiem, bo z Marą jest różnie, męczy mnie to okropnie ale nie mogę jeszcze powiedzieć, że już należy wykonać eutanazję. Zachowanie Mary jest na prawdę różne, wie gdzie mieszka, trafia do domu, ogrania układ podwórka, rozumie którędy wyjść, żeby znaleźć się tam gdzie chce (podwórko podzielone na dwa ogrody). Czasem ze schodów schodzi normalnie, czasem z nich spada, wie gdzie leżą miski itd. Ale są też zachowania negatywne, np. tiki nerwowe, nadmierna reakcja nerwów twarzowych na dotyk, ogólna nerwowość, nieobecność itd. Stąd mój brak decyzji ostatecznej. Tak na prawdę jest trochę dobrze i trochę źle. Bela51 Marę prowadzi Pani Violetta Olender z Tychów. Zapomniałam napisać wcześniej.
  7. [quote name='FLY']Ja bym nie nazywała tego "jesteśmy straceni" albo "porażka", a tymbardziej "jeśli chcemy pomóc Marze...". To nie jest tak, że brak pieniędzy uniemożliwia Marze szczęśliwy żywot. Uniemożliwia to jej stan, na który jak widać nie mają wpływu pieniądze. Ostatnia diagnoza była, że to zwichnięcie kręgu. Czy ona jest już nieaktualna? Rozumiem, że jeśli tomograf wykaże nieodwracalne zmiany czy guzy to będzie eutanazja z czystym sumieniem. A jeśli nie wykaże to co? Lekarze mieli już czas zastosować skuteczną terapię, ale stan Mary ciągle się pogarsza zamiast poprawiać (tak zrozumiałam, bardziej nerwowa, nerki się rozwalają, chudnie). Widocznie albo nie wiedzą do końca co jej jest, albo najzwyczajniej to co jej dolega, jest nieodwracalne lekami. Teraz można próbować kolejnych rzeczy, badań podejrzewam jeszcze trochę można zrobić oprócz tomografii, leków też na pewno jest sporo do wypróbowania. W zasadzie póki Mara żyje można "próbować". I chyba ta decyzja jest najtrudniejsza, kiedy brzydko mówiąc "odpuścić". Być może ktoś powie, że wtedy, kiedy ma 100% pewności, że psu nie można pomóc. Ale moim zdaniem takim momentem 100% pewności jest dopiero śmierć, przecież cuda się zdarzają i w medycynie ludzkiej i psiej. Więc ratować do końca? To chyba kwestia moralności. Czy do momentu, w którym pies się męczy? Nie widziałam Mary na żywo, ale patrząc na zdjęcia, filmy i Twoje opisy to ona się męczy. W zasadzie nie pytałaś o nasze zdanie na ten temat, więc nie będę pisać co ja bym zrobiła. Napisałam to, żeby rzucić trochę inne światło na sytuację, bo moim zdaniem wcale nie pieniądze są tutaj kluczową kwestią.[/QUOTE] Bardzo dobrze, że to napisałaś FLY, to jest spojrzenie na sprawę z dystansu i masz sporo racji. Diagnoza odnośnie zwichnięcia kręgu szyjnego jest jak najbardziej aktualna tylko nie o stan fizyczny teraz się rozchodzi a raczej o zachowanie i ciągła nieobecność Mary. Kiedy jest odpowiedni moment żeby powiedzieć stop tego nie wiem niestety. Nad Marą pochylają się aktualnie 4 głowy weterynarzy, do tej pory kluczowe znaczenie miała opinia Pani neurolog która przy pierwszym spotkaniu z Marą nie widziała podstaw ku eutanazji więc poszliśmy w leczenie, teraz to właśnie ona zasugerowała nam tomografię skoro nie widać żadnej poprawy. [quote name='bela51']W Mikołowie TK kosztuje 600 zł. Podobno w jakiejs lecznicy na śląsku jest aktualnie promocja. Trzeba sie zorientowac. Decyzja nie nalezy do mnie, ale póki zycia, póty nadziei. Moze dokładna diagnostyka wskaze drogę leczenia ? A co z tym zainteresowanym domem ? Mozna liczyc na jego pomoc ?[/QUOTE] W sensie finansową ?
  8. Kochani muszę Wam napisać jedną rzecz bo albo Wy i Wasza pomoc albo my z Marą jesteśmy straceni. Ponieważ terapia skutku nie przynosi a bardzo trudno jest podjąć decyzję o eutanazji widzimy jedno wyjście. Tomografia komputerowa głowy, Ci którzy się orientują wiedzą, że koszt jest rzędu 700 zł. Rozkładamy ręce, na koncie Fundacji KILKANAŚCIE złotych, ostatnio mnóstwo zwierząt trafiło do nas które wymagają "specjalnej troski", operacje złamań, specjalistyczne karmy itd. jest koszmar a za chwilę marzec i zaczną się maluchy...jeżeli chcemy pomóc Marze to albo musimy że tak powiem "spiąć dupy" albo godzimy się z porażką. Trzeba wziąć pod uwagę też to że tomografia wykaże nam zmiany w mózgowiu nieodwracalne, być może guz wtedy z czystym sumieniem decydujemy się na eutanazję i to badanie da nam tylko i wyłącznie pewność słuszności decyzji (absolutnie najważniejsze). Więc ? co robimy ??
  9. Ojej faktycznie podobny :) ale te ruszające się robale....nie dałam rady, musiałam wyłączyć pod groźbą zwrotu pączka :P Tutaj dla Was lemur Dyniak burczysław, może niewiele widać ale na pewno słychać ;) Proszę sobie podkręcić głośniki ;)[video=youtube;GDQCPbVk16E]http://www.youtube.com/watch?v=GDQCPbVk16E&feature=youtu.be[/video] Oprócz tego to Dyniak dzisiaj jedzie na wizytę do weta przy okazji wizyty moich psów bo ma dziwne strupy na uszach, wygląda to na coś starego, może po pogryzieniach, cieżko mi określić ale lepiej żeby zerknął fachowiec.
  10. [quote name='rozi']Ona płuca ma w porządku? Znajomy piesek tak chodził stale i okazało się, że się dusił bidny.[/QUOTE] Osłuchowo jest czysta a RTG nic nie wykazało.
  11. To była konsultacja telefoniczna, a ponieważ mieliśmy trudności z dodzwonieniem się dlatego tyle to trwało. W końcu się udało, Pani neurolog jeszcze zaproponowała inne leki ( nie pamiętam nazwy, zostały już zamówione) i w zasadzie to tyle...no wieści niezbyt optymistyczne, jest mi z tym źle, miotam się okropnie ale nic nie mogę więcej zrobić. Mara jest na pewno bardziej nerwowa, może nieco lepiej jej się wstaje więc ten ból pewnie został nieco uśmierzony obecnymi lekami ale dalej jest nieobecna i żyje w swoim własnym świecie. Ciekawe jest też to że Mara schudła u mnie około kilograma...pies zagadka na prawdę. [IMG]http://e-fotek.pl/images/88047634059527766843.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/64043096635133444689.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/45115992143191604454.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/68681089506551109638.jpg[/IMG] Zdjęcia oczywiście poruszane ponieważ chodzi non stop.
  12. [quote name='reksio7']suchą karmę możesz namaczać i bedzie mięciutka. Jeszcze niedawno namaczałam starej suni, a potem nawet to miksowałam, bo była karmiona strzykawką.[/QUOTE] No to też dobry pomysł, ale póki co Dynio jest mega zadowolony z puszek ;) miskę zwykle znajduję metr dalej od miejsca gdzie jedzenie kładę :) więc wcina aż miło :) I przywitał mnie dziś nasz okruszek już o 6.30 :) robił ranny obchód po podwórku, trochę się zawstydził jak mnie zobaczył ale kiedy dojrzał miskę dziarsko biegł za mną z merdającą antenką :loveu::loveu::loveu::loveu:
  13. [quote name='dana']Dokładnie tak :cool2:. A mały Dynio wymiata :loveu:.[/QUOTE] Dziękujemy :) [quote name='Iv_']Marra, jakiej najbardziej potrzebujesz karmy dla Dyńka? Może i w tym miesiącu coś mi się uda dla niego ofiarować ;)[/QUOTE] Dynio ponieważ jest prawie bezzębny je jedzenie gotowane, aktualnie dostaliśmy zapas puszek Animondy dla seniorów od przemiłej pani z fb, mieszam je z ryżem i warzywkami :)
  14. [quote name='reksio7']uwielbiam to zdjęcie, to jego spojrzenie i ten krótki pycholek. Psiak ma taki wyraz pyska, że nie można o nim zapomnieć.[/QUOTE] :) Zrobiłam kilka zdjeć Dyniowi wczoraj ale dysponuję tylko telefonem i wcale nie super nowym modelem i wszystkie niestety wyszły zamazane. Zauważyłam że Dynio najlepiej czuje się rano i najlepiej jak jeszcze nikogo nie ma a szczególnie mojego ONka który jest dość nadpobudliwy i szczekliwy ( w dodatku głuchy więc szczeka jeszcze głośniej bo nie wie że szczeka :D ), chodzi wtedy tak żwawiej i jest bardziej kontaktowy.
  15. Żabka widzę lubi spać z Twoimi rzeczami :D[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-g43Iw6-fbxc/UxbuQ2P30bI/AAAAAAAALAQ/46MQl6eRIsE/s640/20140228_105734.jpg[/IMG]
  16. [quote name='dana']Z pewnością tylko tak sobie żartują :lol:.[/QUOTE] pfffff no chyba nie :D
  17. [quote name='Jota67']Biedna sunieczka:( Ale jeśli ktoś zainteresował się Marą to ten KTOSIK musi być dobry człowiek.... :)Wiec myślę, że nie ma obaw...[/QUOTE] Też tak myślę :) ale nie mam dobrych wieści niestety, kolejne badania wskazują nam na przewlekłą niewydolność nerek. Dzisiaj kolejna konsultacja z Panią neurolog. Robimy co się da !
  18. [quote name='piescofajnyjest']to tak mozna spac????:crazyeye:[/QUOTE] Hahahaha :D noooo jak się nie ma kręgosłupa to tak....:D :D
  19. Dziękuję Wam, przekażę te słowa moim rodzicom którzy twierdzą inaczej :D
  20. [quote name='dana'][B]Marra[/B], ja nawet nie mogę :-( sobie wyobrażać, co Ty czujesz... Pamiętam, jak ryczałam, kiedy znalazłam naszego malucha i wchodziła w rachubę opcja szukania domku... Nie nadaję się na dom tymczasowy, pewnie wszystkie psiaki zostałyby u mnie na zawsze. Wycałuj proszę, Dyniaczka także w moim imieniu :lol:. A co do ilości psiaków, to na trzeciego nikt się już u mnie nie zgodzi :-(. Ktoś jednak był bardzo obojętny :shake: wobec Dynia, jeśli nadal nikt tego wzruszającego, małego Dyniaczka nie szuka :shake:.[/QUOTE] Ile razy ja już rzucałam to zajęcie wściekła i zwykle zaryczana że absolutnie nie nadaje się na dom tymczasowy...połowa z tych psów co u mnie była zostałaby na zawsze gdyby istniała taka możliwość, tylko z drugiej strony jak zapchamy się tymi zwierzętami to kto będzie pomagał ? To nie sztuka nazbierać sobie zwierząt a potem nie ogarniać tego, znam takich niestety i to całkiem blisko mojego miejsca zamieszkania. Wyznaję zasadę że jak pomagać to mądrze. Najgorzej te rany zaleczyć po rozstaniu, ja jeszcze opłakuję moją ukochaną Bazylię którą wyadoptowałam w styczniu. Tak jak zarzekałam się, że nigdy nie chce mieć szczeniaka w domu to po niej jakoś rany nie mogę zaleczyć...ale zarzekałam się też że nigdy nie chcę psa białego i z długim włosem... a to co przepraszam ? [IMG]http://e-fotek.pl/images/19371753080423019729.jpg[/IMG] Dajcie spokój, można sobie tak gadać i gadać a życie i tak napisze swój własny scenariusz. Dyniakowi tyle osób przesyła głaski i przytulasy, że chyba kilka dni będę musiała z nim siedzieć i nadrabiać ;) [quote name='sleepingbyday']o matko, to masz stołówkę szpitalną w sumie. moje na szczęście tylko 3 wiek, więc mniej energetyczne rzeczy, no i staram się bezzbożowo i bezkurczakowo jeśli chodzi o karmę. a tak - nie potrzebuja niczego specjalnego i jedzą, co im dam, żadnych fochów. szczęściara ze mnie.[/QUOTE] No to pozazdrościć ;) u mnie to nie tylko stołówka szpitalna ale cały dom to jeden wielki psi szpital. Normalni ludzie na półkach trzymają bibeloty, jakieś figurki czy książki a u mnie to są leki :D w każdej półce coś się znajdzie + leki w kartonie na ziemi :D i każda półka to inny pies. Poczynając od zwykłej biegunki aż po kroplówki...ja wiem, jestem nienormalna :D
  21. [quote name='sleepingbyday']ekstra! używam tych puszek do gotowania żarełka. samymi nie karmię, bo to samo mięso prawie i psy by mi sie przebiałczyły, ale mam sposób - wrzucam tak z kg włoszczyzny w słupkach (mrożonki) do garnka, gotuje, dodaję płatków owsianych i/lub ryżowych, mało, na klajster, gotuje dalej z 5 min. i potem dorzucam puszkę carno, jak wystygnie. mam papu dla dwóch psów na kilka dni, tylko z lodówki wyciągam, nakłądam i zalewam ciut wrzątkiem, zeby klajster "rozruszać" no i żeby nie było zimne. wsuwają jak ta lala![/QUOTE] Jeśli chodzi o karmienie moich psów to u mnie jest to niestety bardzo skomplikowany proces ponieważ moja sunia jest diabetykiem a jeden z psów praktycznie po wszystkim ma biegunki. Jedyne co toleruje to ryż z kurczakiem (żadnych warzyw, żadnych dodatków nic) i jeden rodzaj suchej karmy z Puriny. Z drugim psem też muszę uważać bo niby wszystko zje ale zdarzają mu się też biegunki po niektórych rzeczach. U mnie jest cyrk na kółkach jeśli chodzi o karmienie zwierząt, wszyscy się ze mnie nabijają bo szykowanie im jedzenie to u mnie rytuał w towarzystwie miliarda garnków...a niech no mi ktoś tylko do kuchni wejdzie :mad: Natomiast jesli chodzi o Dyniaka to puszki mieszam mu z ryżem i warzywkami :)
  22. [quote name='Val_Lindemor']nie ulega wątpliwości. że Ciapciura jest jedyny oryginalny i niepowtarzalny, ale na tym zdjęciu ma coś z berneńczyka. Pozdowienia:lol:[/QUOTE] A możliwe, nawet czasem to słyszymy ;) kto go tam wie, na pewno wyszedł z brzuszka mamy :D znalazłam ostatnio jeszcze takie z Bazylką w roli Niani ;) : [IMG]http://e-fotek.pl/images/55532590046988663446.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/04241288921901700436.jpg[/IMG] A to jest siostra Bazylki-Szyszka, teraz już Shila ;) [IMG]http://e-fotek.pl/images/75463703191757431470.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/75637095632629408487.jpg[/IMG] [IMG]http://e-fotek.pl/images/76386566644723738681.jpg[/IMG]
  23. Widzicie dziewczyny co Wy przeżywacie przed monitorem a pomyślcie sobie jak bardzo ja muszę się powstrzymywać żeby go nie wymiętolić porządnie, ukochać, wymiziać i wygłaskać ;) On jest taki delikatny, że nawet nie śmiałabym :D chociaż przed pracą to wciskam mu się do budy a co ! buziak w czółko musi być:loveu: Dana zgadzam się, Dynio ma w sobie to "coś", jest bardzo wzruszający. Moja sunia też wygląda jak jeden wielki smutek ale Dynio przebija wszystko, są takie pyszczki obok których człowiek nie przejdzie/przejedzie obojętnie. A co do ilości psów to hmmmmm u mnie też nikt nie zgodził się na czwartego psa a jest już piąty :D Ale teraz limit został już wyczerpany. Ajula właśnie, na krzesełku dziadek lub babcia, razem spoglądaliby sobie w dal. Jak zobaczyłam go tak siedzącego to i przez myśl mi przeszło, że tęskni ogromnie za kimś lub za czymś co już było, ale ten ktoś za nim chyba nie...Świat mu się zwalił, na starość taka rewolucja w życiu, cokolwiek działo się z nim wcześniej to zmiana wywołała u niego pewnie dezorientację. Wiecie że już miesiąc i kilka dni minęło odkąd Dyniak jest z nami ? Czas szybko śmiga do przodu. A tutaj pokażę Wam prezent jaki Dynio dostał od pewnej miłej Pani z facebooka :) [IMG]http://e-fotek.pl/images/96594153966788834953.jpg[/IMG]
  24. [quote name='FLY']Biedna sunia:( Czy ona w ogóle ma choćby momenty że wygląda na spokojną, szczęśliwą?[/QUOTE] Tak, jak śpi...
  25. [quote name='beataczl']tez sie zastanawiam...naprawde piekna , ujmuje za serce bida jedna .. a jest jakas poprawa?[/QUOTE] Żadna, absolutnie żadna. Jedyne co mogę stwierdzić, że jest bardziej nerwowa nic poza tym. Dzisiaj jedzie na badania krwi, sprawdzimy czy wątroba pracuje prawidłowo przy takiej ilości leków.
×
×
  • Create New...