Jump to content
Dogomania

Martitka

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

Martitka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. witamy po tak długiej przerwie :oops: Krótka relacja z naszego wspólnego życia :). Obecnie korzystając z sezonu urlopowego przebywamy u rodziny nad jeziorkiem więc Lusia cały dzień szaleje na dworze :p Malutka jest psem, który bardzo broni swojego terytorium, nie za bardzo akceptuje inne psy ale.... jej serce skradł taki jeden i obecnie kwitnie wielka miłość :loveu:.I tu niespodzianka wybrankiem Lusi jest nie kto inny jak pies wójka Hugo, ten sam którego Lusia tak strasznie goniła :crazyeye:. Para razem obchodzi swój rewir, obszczekuje intruzów, goni kaczki i łabędzie no a w chwili wolnego: razem leży na słoneczku, boczek w boczek, liże sobie uszka i zagląda w oczka :loveu:. Ale zaczynamy się martwić ponieważ niedługo czas będzie na zimę przenieść się do miasta i niestety para zostanie rozdzielona :shake:. Martwiliśmy się jak Lusia przeżyje zostawanie w domu w czasie kiedy chodzimy do pracy, okazało się, że całkiem nie potrzebnie, już było kilka takich dni i Lusia zachowała się jak dama, grzeczne przespała naszą nieobecnośc, na kanapie oczywiście :cool3:. Jeśli chodzi o kontakty z naszą córcią, Lusia jest wspaniałą opiekunką. Różę traktuje jak swojego "szczeniaka": broni i pilnuje, a nawet oddaje swoją karmę :eviltong:, oczywiście córka też dzieli się tym co ma akurat w rączce. Lusia podbiła serca wszystkich. Do obcych jest bardzo nieufna, każdy mężczyzna bardzo długo musi udawadniać, że nie chce zrobic jej krzywdy, do pań szybko się przekonuje. Jak już pozna człowieka i wie, że krzywdy jej nikt nie zrobi to wchodzi na kolanka, pod paszke i upomina sie o pieszczoty. Przy czym patrzy tym swoim wzrokiem, jak to my mówimy: jak kot ze Shreka. Wydaje nam się, że jakis facet musiał kiedyś Lusi zrobić krzywdę i teraz po mału Lusia na nowo nabiera zaufania, choć na pewno będzie to długotrwały proces. Pozdrawiamy serdecznie i jeszcze raz dziekujemy za naszą Lusię :loveu:.
  2. [LEFT]A dzisiaj mija nam 2 miesiące jak Lusinka mieszka z nami :) Lusia zadomowiła się w naszych sercach na stałe. Widac wdzięczność psa, który po malutku wychodzi ze swojej skorupy. Jej spojrzenie... wiernych, kochanych oczu, które mówią: dziękuję i kocham cię jest bezcenne. Bardzo dziekujemy kochanym Cioteczkom za opiekę i pomoc przy adopcji naszej [COLOR=Red]PRZYJACIÓŁKI.[/COLOR] Lusia odkrywa w sobie beztroskiego szczeniaka, który czuje się bezpiecznie i w końcu zaczyna się bawić :multi: [/LEFT]
  3. [url=http://picasaweb.google.pl/martapol81]Picasa Web Albums - Marta[/url]
  4. Malutka to może ona i jest :) ale na pewno nie niepozorna :eviltong: Lusinka vel "Lusesita" :razz: Jest bardzo mądrą psinką i strasznie kochaną :loveu: Załatwia się już ładnie na dworzu :). Niestety nie lubi innych zwierząt. Z kotem zawarła pakt o nieagresji ale tylko pod naszym okiem, jak my znikamy z pola widzenia to włączają się w niej instynkty mordercze :mad:. Tak samo jest na spacerach gdy zobaczy psa lub kota. W święta w końcu sobie dziewczyna pohasała bez smyczki ponieważ pojechałyśmy do rodziny nad jezioro, teren zabezpieczony więc Lusia dostała trochę wolności - jest bardzo karna na każde zawołanie pięknie reagowała. Jedynie co popsuło jej ten dzień to 2 psy, które tam są. Hugo i Fredziu przyjęli ją bardzo ciepło jak na dżentelmenów przystało, niestety Lusia nie okazała się damą albo w sumie pokazała, że do damy pospólstwo nie będzie podchodziło :mad:. Myślę, że gdyby nie to, że jest panienką to była by niezła zadyma :angryy:. Chłopaki nie bardzo wiedzieli czemu ta panienka tak ich nie ładnie traktuje no ale w końcu to panienka więc dali jej spokój. Zapraszamy do obejrzenia nowych zdjęć Pozdrowienia dla Cioteczek
  5. Witam. Dawno nas nie było. Postępy są jak najbardziej :multi: bo Lusia to mądra psinka :) . Coraz częściej wszystko załatwiane jest na spacerku ale niestety nadal zdarza się w domu, i nie ma jeszcze sygnalizowania, że sie cos chce na dworku. Lusia nie lubi innych psów i kotów też nie. Teraz jesteśmy na etapie uczenia ignorowania innych zwierząt na spacerach. Bo "swojego" kota mozna powiedzieć, że akceptuje choć miłością nie mozna tego nazwać :diabloti:. Lusia jest psem stworzonym do leżenia na podusiach :cool1: jak kładzie sie na kanapie to koniecznie na podusi a nie gdzie indziej. To nie jest ta sama spokojna psinka, która do nas przyjechała. Dziewczyna się rozkręciła :lol:. Umie się o swoje upomnieć. Zaczęła szczekać jak coś jej się wyda podejrzanego :) i jest przy tym bardzo groźna. Po mału wychodzi szydło w z worka :evil_lol:
  6. Lusia jest bardzo mądra :p. Nauczyła się, że warto chodzić za tym "dwónożnym szczeniakiem" bo może cos na podłogę spadnie :eviltong:. Jeśli chodzi o karcenie to jeśli przyłapię ją na załatwianiu się po prostu mówię: Lusia nie wolno. Proszę nie pomyśleć, że krzyczymy, czy w jakiś inny sposób ją karcimy. Lusinka vel "Lusesita" ;) jak na damę przystało nie lubi brzydkiej pogody jeśli chodzi o spacerki :roll: patrzy wtedy za swoim "oprawcą" pytającym wzrokiem: "Dlaczego? co ja zrobiłam?" :p
  7. Lusia umie szczekać :cool3: szczególnie gdy idzie z pancią na spacerek i do wózka zbliżają się jacyś psi intruzi - szczególnie duzi :mad:. Z kotem już prawie dobrze ostatnio dziewczyny leżały na jednej kanapie, co prawda po przeciwnych stronach ale jednak :eviltong:. Niestety nadal problem z załatwianiem się na dworzu :( do tego pojawiło się nowe miejsce załatwiania w domu. Spacerki regularnie i dość długie, w spokojnych miejscach. Nie wiem dlaczego tak jej opornie idzie ta nauka ponieważ Lusia jest bardzo mądrym pieskiem :loveu:. Jak usypiam córkę wieczorem, Lusia nie może wchodzić do pokoju żeby nie rozpraszać Róży, jednak próbuje wejść i wsadzić choć główkę do pokoju, wtedy bez słowa pokazuję palcem drzwi i ona szybciutko się wycofuje - czeka pod drzwiami.
  8. Kaszel Lusi po podaniu leków już przechodzi, stresowe kupki też już za nami. Jeśli chodzi o spacery staramy się być jak najdłużej, niestety nie zawsze da radę żeby być tak długo na spacerze :(. Spacerujemy w spokojnych miejscach, zawsze tą samą trasą, żeby na razie nie wprowadzać zmian. Zdarza się że Lusieńka załatwi się na dworzu ale nadal to rzadkość :(. Malutka zaczyna się rozkręcać w domu, chyba po mału czuje się już u siebie. domaga się pieszczot, merda ogonkiem - wcześniej sporadycznie, no i raz szczeknęła :eviltong:. Z kotem już nie ma takich scen jak wcześniej, teraz sa pojedynki "na spojrzenia" :diabloti:. No i jest przeurocza :loveu::loveu::loveu:
  9. wymiotów na szczęście nie ma, kupka też się poprawiła, apetyt wrócił, tylko teraz gardełko chore bo straszny kaszel. Na razie podajemy herbapekt za radą jayo a w poniedziałek do weta. Niestety stres odbija się na Lusi :( Niestety spacerki działają nadal pobudzająco na załatwianie się ale niestety od razu po przyjściu z nich w domu :roll:. Lusia jest straszną pieszczochą wciska łepek pod rękę żeby ją pogłaskać. Na spacerkach co chwila zerka czy nie jest sama, jest jeszcze strasznie lękliwa. A w domku jeśli nie prosi o mizianki to śpi, tak jakby psa nie było. Pozdrawiamy serdecznie
  10. Witamy wszystkich Przyjaciół Lusi a więc naszych i zapraszamy :) Póki co to pani wygrywa walkę o podusię - wydaje mi się, że jest to próba zobaczenia na ile może sobie pozwolić :diabloti:. Jeśli chodzi o tego drugiego psa to ona chyba chce ustalić swoją pozycję w stadzie, a że Argos to ciepłe kluchy to tym bardziej chce go zdominować. Kot na pewno sobie poradzi :diabloti:. Zauważyliśmy, że kot warczy na intruza i wtedy Lusia atakuje ale daję dziewczynom kilka dni i będzie spokój. Byliśmy u weta i powiedział żeby jeszcze trochę przeczekać z tymi kupami bo już są trochę ładniejsze więc to pewnie ze stresu taka sytuacja, oczka już w porządku. Lusia na pewno nie jest agresywna. Jest przekochana :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:. Jak karmię córkę Lusia kładzie pyszczek i patrzy :loveu:. Ma takie mądre oczka...... Dalej krok w krok za mną. Kładzie się obok tak aby choćby skrawkiem swojego ciała dotykać któreś z nas - chociaż woli mnie :cool3:. Z sukcesów to to, że zaliczyliśmy pierwszą kupkę na spacerze, chociaż siusiu było od razu po powrocie do domu. A z tych niedobrych to nie wiem dlaczego ale Lusia nie chce jeść :( pije też mało i martwimy się tym. Poradźcie coś. Iść znowu do weta? Chociaż ta poprzednia wizyta kosztowała ją sporo stresu. Pozdrawiamy :)
  11. żeby nie zaśmiecać wątku Loli zapraszamy: [url]http://www.dogomania.pl/forum/f85/lusia-z-kruszewa-juz-z-nami-w-domku-zaczynamy-nowe-zycie-133359/#post11944724[/url]
  12. Witamy :) u naszej Lusi :loveu::loveu::loveu: zaczęło się tak: [url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/lusia-lucek-juz-w-domkach-lola-czeka-w-schronie-na-swoja-szanse-129326/[/url] Obecnie zastanawiamy się czy nam psa po drodze nie zamieniono :shake:. Lusia nadal terroryzuje kota a do tego atakuje innego psa. Pies mieszka u teściowej i jest nad wyraz przyjacielski a Lusia normalnie rzuca się na niego - bestia jedna :diabloti:. Kot też jest przyjacielski ale Lusia ma to pod ogonkiem. Jeśli chodzi o zdjęcia jayo na których jest Lusia z kotopsem to podejrzewamy fotomontaż :mad:. Spacerki długie - "bez owocne" a w momencie powrotu do domu "owoc" znajduje się na dywanie - od razu :shake:. Lusia lubi podusie i na nich tylko śpi, nie ważne, że obok jest głowa panci, która spada z poduszki :cool3:. Na próby przesunięcia jej niżej reaguje szybkim powrotem - wśliźnięciem się - nie wiem jak to się udaje :eviltong: - do pozycji wyjściowej. Dla Róży (naszej rocznej córeczki) jest bardzo cierpliwa i nie wykazuje żadnej agresji :loveu::loveu::loveu:
  13. Witam. Pierwsza noc spokojnie, dziewczyna całą noc grzecznie przespała - chyba odsypia cały ten stres - miała położony kocyk koło łóżka ale cóż... głupia to ona nie jest, państwo w łóżku a ona na podłodze :evil_lol: Stwierdziła, że państwo po nocy przytulać się nie będą i spała całą noc między nami, z wyciągniętymi na sztywno nóżkami - a ma je dosyć długie :cool3:. Z panem po malutku zaczyna zawierać znajomość chociaż idzie to bardzo opornie, chyba nie lubi facetów :eviltong:. Na razie kupki i siusie w domu, tak jak mówiła jayo w jednym miejscu - na dywanie w gościnnym pokoju :roll:, na spacerkach się nie bardzo chce załatwić. No i proszę zmienić tytuł wątku, transportu już na szczęście nie szukamy :multi:
  14. [quote name='jayo']Jak juz aparat fot. sie obudzi - prosimy o fotki :-)[/quote] się obudził :) więc kilka fotek zrobionych szybko :) [url=http://picasaweb.google.pl/martapol81/LusiaPierwsze?authkey=Gv1sRgCMj3oe3ghsSlFQ&feat=directlink#]Picasa Web Albums - Marta - Lusia pierwsze[/url] tam są również zdjęcia naszej Chałwuni, która bryka za TM ;(, i której strasznie nam brak. A teraz relacja z frontu. Lusia dostała rozwolnionka ze stresu :( , jeśli do jutra nie przejdzie idziemy do weta. Na razie krok w krok za mną chodzi, i patrzy czy nigdzie nie odchodzę, myślę, że po prostu ma dość tylu nowych rąk przez które w ostatnich dniach malutka się przewinęła, tej niepewności, choć były to rączki dobrych ludzi :) do pana na chwilkę tylko. Na odgłos otwieranej lodówki szybciutko reaguje ale ze względów żołądkowych po konsultacji z jayo dostaje tylko ryż z mięskiem. Kanapa jest jej przyjazna ;p od razu wiedziała do czego służy ;) Mamy malutki problemik z kotką rezydentką (na zdjęciu razem z Chawą). Kotka ogólnie do psów nastawiona jest pozytywnie - z Chałwą szalały razem, a tutaj Lusia stwierdziła, że pokaże kotu gdzie jest jego miejsce :/ na poczatku tylko delikatnie powarkiwała a teraz zaczyna się gonienie po domu. Oczywiście nie pozwalamy na to, ale myślę, że to jest kwestia kilku dni i dziewczyny lepiej się poznają i będzie ok. wybrałą sobie miejsce w przedpokoju na siedzisku więc tam położymy jej kocyk. Na razie Lusia jest bardzo spokojna, nie wiem czy taka jest na prawdę czy to po prostu nowe miejsce i stres :) Nie obyło się bez łez ponieważ Lusia bardzo przypomina Chałwę, nawet nie spodziewaliśmy się że aż tak bardzo. Jedynie co to jest 2 razy większa. Mam nadzieję, że wstępnie przekazałam najświeższe informację i choć trochę zaspokoiłam ciekawość Ciotek :) relacje i zdjęcia kolejne wkrótce :) Pozdrawiamy serdecznie
×
×
  • Create New...