Jump to content
Dogomania

Uru

Members
  • Posts

    1651
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Uru

  1. [quote name='Baksa']Kurcze Izis pasowałaby do Arona:)Nie wiem czy jest uległy:diabloti:ale chętnie bawi się z psami szczególnie małej rasy i suczkami...Na wspólnym spacerze nie zauważyłam żadnych negatywnych zachowań:)Aron kocha maleńkie dzieci wręcz je zacałowywuje.Przechodził szkolenie. Właściciele świadomi rasy posiadają klatkę kennelową:) Poproszę na PV kontakt do was podam zaintersowanym,myślę ze nie ma problemu przed adopcja na wspólny spacer obu białasków:)[/QUOTE]

    Baksa, o jakiego Arona chodzi i o co chodzi wlasciwie?
    bo to nie sa nasze psiaki, prawda?;)

    Co do Vegi- tragedia, jednocześnie ułomność systemu jak również zwyczajnie byt psów schroniskowych. o ile bezpośrednio nie zawinił człowiek pośrednio mozliwe.nie znam sprawy.
    Mam nadzieje, ze Vega nie poniesie konsekwencji. czy ktokolwiek wie jak doszlo do zagryzienia?czy husky byl nowym psem na boksie? optowałabym za tym by Vega trafiła na indywidualny boks na kwarantannie

    Tila,nasza podopieczna pojechala dzisiaj do Częstochowy. Razem z nową opiekunką (ŚWIETNA DZIEWCZYNA!)pojechalismy do Kępna gdzie mieszkala Tila.Malutka wracała wlasnie z 2h spacerku. podpisalismy dokumenty i Tila z Magda pojechaly.
    Tila w domu, w którym mieszkala od dnia adopcji do dzisiaj była bardzo szczęsliwa. los rodziny zadecydował ,ze pies musiał zmienić dom. Wierze jednak, ze z Magdą bedzie równie szczęsliwa jak z chłopakami w kępnie:)
    Powodzenia malutka!

  2. a jakie są pierwsze relacje z nowego "domu"
    jest ok?

    firma i stan kojca plus to co mieli psu do zaoferowania faktycznie sporo powyzej standardów jakie sie spotyka jesli chodzi o tzw. psa do kojca.
    mimo wszystko nalezy pamietac ,ze do kojcow wydawane powinny byc psy,które sobie dobrze poradza w trudnych warunkach. przede wszystkim FUTRO plus odpowiedni stan psychiczny. ksieciunia nie znam zupelnie.
    kojec go czeka od 12-18 pozniej posiadowka ze stróżami ( w postaci kobiet) w całkiem sympatycznej kanciapce plus towaszyszenie przy obchodach. od 18-20 spacerowanie na smyczy. po zamknieciu terenu bieganie luzem w asyście.

    odpowiedzialny wlasciciel. poprzedni pies mial pełna dokumentacje medyczna co w kwestii leczenie i wszelkich szczepien. ksiazeczka bezpiecznie schowana w szafce w biurze w foliówce. wszysko czyste, schludne. to sie liczy.

    powodzenia ksieciuniu i dajcie znac co u niego. jakby co mam ta firme blisko miejsca zamieszkania wiec tak czy siak za jakis czas sie tam pojawie.

  3. w sprawie Maxa, musze pochwalic [B]kiddy[/B]:D zajela sie nim indywidualnie. od okolo półtorej miesiąca przyjeżdza 3 razy w tygodniu i postepy sa duze:) dzis widzialam spokojnego i ogarnietego Maxa, który bawil sie z psami oraz... nie napalal sie na "wszystko" poruszajace sie dookola! tak trzymac!:)

    Taju, co z adopcja Solo i Arona?

  4. [quote name='diuna_wro'][B]POSZUKUJĘ wolont od bullowatych z Oławy !!!! Ktoś zna???[/B]

    Psycholowi, który bije psy, odebraliśmy jakis czas temu astkę. Jest na dt.
    Teraz to ścierwo co rusz adoptuje asty z Oławy. Jednego już spowodował śmierć, teraz ma pita stamtąd.[/QUOTE]

    glosno myslac. mam prywatna sprawe do zaltwienia w olawie... moze warto przy okazji osobiscie odwiedzic schronisko

  5. [quote name='diuna_wro']Fabian został wyrzucony na ulicę.
    adopcja pozafundacyjna.

    to samo Rodi. Też wywalony na ulicę, tez adopcja pozafundacyjna.[/QUOTE]

    dodam jeszcze tylko,ze policja dowiozla go do schronu i miala zapukac do wlasciciela, ciekawe czy byli u niego. nawet jesli, to co? mandacik za spuszczenie psa luzem w miescie...

  6. Dla Wszystkich psiarzy i wolontariuszy,którzy czasem myśla,ze ich praca wspomagająca adopcje jest żmudna i nie przynosi spodziewanych efektów przesyłam pozdrowienia od Black Jacka, jednego z wyadoptowanych Astów.
    szczęsliwy chadza po parkach zaczepiając piękne Panny w typie bull, w wolnej chwilie szczepcze do nas dobre słówko;)
    [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/528/blackjackpocztwkaaaa.jpg/"][IMG]http://img528.imageshack.us/img528/4897/blackjackpocztwkaaaa.jpg[/IMG][/URL]
    :diabloti:
    [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/600/jackgar.jpg/"][IMG]http://img600.imageshack.us/img600/4771/jackgar.jpg[/IMG][/URL]

  7. Oficjalnie DZIEKUJE WSZYSKIM TYM, KTÓRZY BYLI ZAANGAŻOWANI W POPRAWE LOSU BROWARKA.

    SPANIEL PRZEZYŁ SWOJE ŻYCIE I NIC MU GO JUZ NIE WRÓCI JEDNAK WIERZE CAŁYM SERCEM,ZE OSTATNI ROK JEGO ŻYCIA BYŁ DOBRYM ROKIEM.
    BIEGAJ SZCZEŚLIWY PO BEZKRESACH NIEBIESKICH ŁĄK
    [*]

    ps.
    dokumenty, które dostałam z kliniki w której był leczony przekaże do wglądu lekarzom z wrocławia.
    jeśli okaże się,ze mogło dojść do faktycznych zaniechań w postepowaniu medycznym w konsultacji z lekarzem podejme stosowne kroki.
    choc w tym momencie mowiac szczerze nie wiem, co mogłabym zrobić:(

  8. Fioneczko, sprawa jest zawiła a ja już trace nerwy do właścicieli tego psa.
    juz jakis czas temu (kilka stron wczesniej) pewna osoba zamieścila info,ze właściciele chcą go oddac. podjelam z nią korespondencje na priv, poszlo wiele maili. tlumaczylam na jakis zasadach moge zajac sie znalezieniem domu dla psa. tzn, ze ma zostac wykastrowany na koszt wlascicieli, ze ma siedziec u nich w domu do czasu znalezienia nowego i maja chodzic z nim na zajecia jesli okaze sie, ze wymaga pracy.
    pani wlasciciella uznala,ze to zbyt wygorowane wymagania i bez pardonu napisala do nas na mail fundacyjny, pojecia nie majac ,ze to Ci sami ludzi i te same zasady.
    Pojawili sie na jednym spotkaniu na naszym szkoleniu u Ireneusza. Pies jest total nie usluchany plus ma lek separacyjny.
    po spotkaniu ludzie przestali sie odzywac oraz odbierac tel. Miała do nich jechac nasza behawior. oraz mieli pracowac nad lekiem. ci ludzie chca po prostu oddac szybko psa i maja w du... gdzie trafi.
    z diuna dopiero wczoraj wrocilysmy z Austrii, nie wiemy czy ten pies jest w schronie.

    Czy ktos z naszych wolon. go tam widzial?

  9. z wytrzymywaniem za potrzeba nie ma najmniejszych problemów. jak zaprowadzilam ja do domku do ludzi bez problemu weszla do kamienicy oraz na 3 pietro,na którym mieszka. ogolnie bycie w mieszkaniu nie jest dla niej czyms nadzywczajnym. bardziej widac jej dzikosc na spacerach, z nienacka potrafi sie zerwac chac pogonic. czasem idzie i popiskuje.

    jak mowie, problemem jest raczej niedoswiadczenie domu. gdyby sunka byla moja, nie byloby problemu. ale to juz inna historia;)

    jesli bedzie trzeba bedziemy szukac dla niej czegos lepszego innego. na ta chwile gdyby nie to mieszkanie mala siedzialaby w boksie nr1 w schronisku a to bylaby duzooo gorsza opcja niz mieszkanie i nie mozliwe do zrealizowanie pragnienie "wolnosci"

  10. [quote name='Basia1244']Gamenness nie obraź się, ale mam pewne uwagi, co do tego pomysłu zrobienia toru do agility za boksami kwarantannowymi.

    Po pierwsze uważam, że to miejsce jest niefortunnie wybrane, bo psy przebywające na kwarantannie oraz te, które z racji swojego trudnego charakteru są umieszczone na jedynkach, będą nieustająco pobudzane, rozdrażniane i w konsekwencji będą dodatkowo karane częstym oglądaniem psów bawiących się na torze – taka lokalizacja będzie dla nich torturą, a poza tym psy na kwarantannie przede wszystkim powinny mieć spokój i możliwość asymilacji ze schroniskową rzeczywistością.
    Po drugie mam wątpliwości również co do samego agility, jako sportu dla psów typu ast czy labrador, czy on itd.
    Agility to sport, w którym skaczą psy ras małych i średnich, o lekkiej konstrukcji ciała, z odpowiednio luźnymi stawami i sylwetką. Najczęściej na torach agility mamy teriery, bordery oraz pokrewne rasy .
    Do ćwiczeń agility każdy pies musi mieć prześwietlenie rtg na stawy i orzeczenie od weta, że może biegać na torze, że ten sport nie zagraża jego zdrowiu. W schronisku raczej tego nie uzyskamy.
    Poza tym uważam, że psy typu ast nie powinny robić niczego „na łupie”, czyli wszelkie formy polowania odpadają – w tym również aport.
    Psy typu ast czy labrador, czy owczarki z największą radością obserwowałabym ćwiczące posłuszeństwo sportowe na trawiastym wybiegu. Myślę, że idealną lokalizacją byłby ten odcinek schroniska, który jest za wybiegiem dla owiec.
    Dla psów typu labrador, ON, kundelki również idealny byłby aport.
    Oczywiście to jest moje zdanie, inni mogą mieć inne. Jednak chciałam zwrócić uwagę na to – kto, jakie sporty uprawia i z jakimi psami oraz dlaczego – bo czasem psu łatwo sportem na zdrowiu zaszkodzić , a kontuzjowanych psów do adopcji ze schronu to już nam naprawdę nie potrzeba.[/QUOTE]

    Basiu, z ust mi to wyjęłas. z mysla o dobru psów na kwarantannie szczerze mowiac nie bardzo wypobrazam sobie tam spuszczonego luzem asta. na jednych i drugich nie podziala to dobrze.
    zaczna sie ujadania jeden na drugiego no i oczywiscie ciagle pobudzanie psa. to ,ze zabieramy asty poza teren schronu w poczatkowej fazie wzielo sie z pomyslu by psy sie odstresowaly od regularnie slyszanych szczeków innych psów i ogólnie panującego w schronie gwaru.
    kiedy pojawie sie w schronie na pewno nadal bede korzystala z przestrzeni poza schroniskiem.
    [B]Moze jednak warto pomyslec o terenie zaproponowanym przez Basie?[/B] tam bylby spokoj, psiaki mogly by skorzystac

  11. super i nie super. szczeniaki trafily w swietne rece. jednak tymczas Rudej to jak mowilam... tymczas . i nie bez powodu. ludzie choc nie sa zli nie wzbudzili we mnie zaufania na 100% stad tez papiery tylko tymczasowe.
    to mlodzi ludzie. ona pracuje on siedzi w domu. maja po 23 i 20 lat. chlopak mlodszy. mieszkanie po tacie,wiec wlasnosciowe.plus kocio. Ruda nie pozwala mu przechodzic kolo jej miejsca lezakowania. nie atakuje go ale jak przechodzi wstaje szczeknie i sie kladzie. Marta oswaja sytuacje biorac przy suni kota na rece. jak sunia ogolnie jest wzgledem kota ok, ale ma jednak miejsce taka sytuacja. Marta odczytuje ja jako bronienie jej osoby przed kotem.
    Malutkiej kupilismy w dniu zabierania ze schronu karme belcando multi croc. i okazuje sie ,ze jej nie smakuje,ze nie chce jej jesc.
    wiec od dwoch dni praktycznie nie je. dostala jakies parowki, i chleb. juz im zwrocilam uwage jednak jakos spokoju nie mam.

    Psina chodzi na spacery, oni mowi ,ze sa zadowoleni.


    daje im jeszcze kilka dni, moze 2 tyg. zobacze jak sie ogarna. nakazalam kupic inna karme . nie wiem jak to bedzie. martwie sie:(
    na 7 marca umowilam ja do groomera do doogy diamond

    ps. wlasnie znowu z nimi rozmawialam. no w sumie... teraz rozmowa byla sensowniejsza. tzn. Marta, opiekunka Rudej mowi, ze psina po pierwsze zjadla karme. wysypala sobie z miski,polozyla sie obok i zjadla. uf, moze bala sie wsadzic glowe gleboko w miske. bo miska duza.
    dwa, na spacerze sunia idac na smyczy piszczy przez chwile... smycz jest jej obca, widzac miasto chcialaby zapewne uciec i znowu poczuc sie psem wolnym/niczyim. ona nie zna takiego systemu,ze ktos sie nia zajmuje.
    ustalilysmy z Marta,ze dajemy suni miesiac, jesli sie nie zaadoptuje do warunkow mieszkaniowych bedziemy szukac otwartej przestrzeni, ogrodu, duzego terenu...
    ja osobiscie sie uspokoilam po tej rozmowie.

×
×
  • Create New...