Jump to content
Dogomania

abaporu

Members
  • Posts

    68
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Warszawa / Kazimierz Dolny

abaporu's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. I do góry, ponownie. Dziś jadę odebrać kolejną partię "ocieplaczy", czyli kołdry, koce.
  2. Kochani, prosimy o pomoc! Jeśli nie możecie sami/same, prześlijcie tę wiadomość znajomym...
  3. Witajcie, Zamieszczam treść maila, którego otrzymałam od Doroty Jarowieckiej, z "Niczyich". Potrzebne każde wsparcie, finansowe i organizacyjne (dane do przelewu są poniżej w mailu Doroty). Jeśli chodzi o zbiórkę, to jeśli ktoś jest z Wawy i chciałby zostawić coś dla psiaków (posłania, jedzenie - puszki i suche), to mogę przechować trochę takich rzeczy, a "Niczyje" sobie od nas zabiorą. Już mam trochę rzeczy, jutro odbieram od znajomej jeszcze trochę (głównie koce i posłania). Lokalizacja: [B]Praga Płd - Gocław[/B]. Detale na priva. W razie pytań i wątpliwości, piszcie na adres: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL], ja wiem tyle, co w mailu od Doroty i linkach, plus zgodziłam się przechować dary. Pozdrawiam! ********************* Kochani, Rzadko "spamuję", ale tym razem muszę się zwrócić po pomoc do jak największej liczby osób.. Mamy sytuację kryzysową, Opiekuna nie zdążyliśmy uratować, teraz staramy sie pomóc Jego psom.. Jest ich kilkadziesiąt. Dramat w Różanie, to sytuacja, z którą samodzielnie nie damy sobie rady. PRZECZYTAJCIE, POMÓŻCIE NAM. Link do artykułu [URL]http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120209/MAKOW/586136064[/URL] Link do wydarzenia i opisu na Facebook'u [URL]http://www.facebook.com/events/361225883890173/[/URL] W razie pytań, proszę o kontakt, każde wsparcie bardzo pożądane (organizacyjne również). pozdrawiam Dorota Jarowiecka Justyna Długoborska Nasze dane: Stowarzyszenie Na Rzecz Bezpańskich Zwierząt Niczyje ul. Sielska 1 07-300 Ostrów Mazowiecka REGON 140720148 || KRS 0000265183|| NIP: 759 166 77 15 Numer konta: PKO BP 24 1020 1013 0000 0902 0150 0974
  4. Okropne to, ale człowiek szybciej się zmobilizuje, by opisać kłopot, niż że jest gites :) Już jakiś czas temu miałam sygnały, żeby coś skrobnąć lub choć zdjęcia zamieścić, więc spełniam tę prośbę w okolicznościach trochu "au", mianowicie właśnie wróciłyśmy z Nanko od weta, gdzie ucinaliśmy jej jednego pazura u lewej tylnej nogi. :roll: Rozwaliła go sobie w sobotę na spacerze do tak zwanego mięsa, ale końcówka szpona nadal się trzymała, odpaść sama nie chciała, i to taki odchylający się zadzior, co ją urażał w owe mięcho, gdy chodziła. Nie dała sobie tego uciąć domowym przemysłem (namowy i podchody trwały większość niedzieli, skończyło się obrażeniem się suni na nas do tego stopnia, że na nasz widok siadała tyłem w kącie). Musieliśmy iść do weta. Pani wetka wykazała się zimną krwią i chlasnęła pazura jednym sprawnym ruchem cążków. Krew nieco chlupnęła, ale już w drodze do domu (z 200 m, pokuśtykałyśmy do najbliższego możliwego weta) Nanko szła lepiej, w domu spożyła kawał żwacza i odrobinę ciasta (wiem, wiem... Ale tak musiało być), i teraz śpi obok mnie, całkiem spokojnie. Mam nadzieję, że do przysłowiowego wesela się zagoi. Poza przypadkiem pazura Nanko ma się dobrze i nie sprawia żadnych kłopotów. Czasem oszczeka jakiegoś owczarka lub goldena tudzież labradora. Niekiedy przetrąci "gie" na spacerze. A spacerować uwielbia i gdy tylko się da chodzimy na dalekie spacery wzdłuż Wisły - lub jeździmy za Wawę. Lub jeździmy do Kazimierza Dolnego, do moich rodziców. Ale tam jest niebezpiecznie. Ostatnio, gdy stamtąd wracaliśmy, i nie było wiadomo, czy nas bus (taki mały, nie normalny duży autobus) zabierze z psem, mój Tata chodził za Nanko i co chwilę jej do ucha szeptał "To nic, nie bój się, nie zostaniesz na przystanku, jak Cię zostawią, ja Cię zabiorę tutaj i będziemy sobie mieszkać razem... Nic się nie bój...". :lol: A teraz zdjęcia - całkiem świeże, z pobytu w Kazimierzu w maju. 1. Tutaj ja się rozmarzam miłośnie, a Nanko tylko obserwuje coś w oddali, celem oddalenia się w tamtym kierunku w tej samej sekundzie, w której zwolnię uścisk [URL="http://img39.imageshack.us/my.php?image=asiananomaj09.jpg"][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/9458/asiananomaj09.jpg[/IMG][/URL] 2. Natomiast tutaj Nano usiłuje wyzwolić mnie z mąk ortodontycznych jednym celnym ciosem czaszki w żuchwę. Dla zainteresowanych - ten sposób zdejmowania aparatu stałego nie jest godny polecenia. Skuteczność działania: 0. Bolesność zabiegu: 10 (w skali do 5). [URL="http://img200.imageshack.us/my.php?image=asiananoskokmaj09.jpg"][IMG]http://img200.imageshack.us/img200/8028/asiananoskokmaj09.jpg[/IMG][/URL] 3. Tego zaś nie da się opisać inaczej, niż okrzykiem "O Mamo! Supernano!". Ewentualnie pojawia się pytanie "Hm.., czy ten pies ma takie krótkie nogi?" :lol: A to jest zupełnie normalne zjawisko - tak zazwyczaj wygląda nasz pies na spacerach. Nie widać mu nóg - dobrze jak psa widać w ogóle. A momentami można usłyszeć, jak przełamuje barierę dźwięku i wtedy roznosi się swąd osmalonego futra. [URL="http://img7.imageshack.us/my.php?image=supernano.jpg"][IMG]http://img7.imageshack.us/img7/3279/supernano.jpg[/IMG][/URL]
  5. [quote name='jayo']A dzisiejsza zmiana opatrunku wywolala u nas wszystkich okrzyk .... RADOSCI !!!! [SIZE=3][B]Kosc pokryla sie ziarnina w ciagu tygodnia w calosci !!!!!!!!!!!!!!!!![/B][/SIZE] :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Czyli wszystko wskazuje na to, ze nie bedzie konieczny przeszczep ! [/quote] O matko, ale super !!! :multi: Przy tak koszmarnym wyjściowym stanie, taka wieść to jakby odnaleźć kamień filozoficzny, i teraz już tylko złotooooo, złotooooo :) Dzięki jayo za podsumowanie, widzę tam znajome osoby, którym podsyłałam linki do wątku Dakara. W ogóle, widzę tam całą masę kochanych osób !! :loveu:
  6. Nanko ma nieduże oczka, ale potrafi je "wyczeszczać" jak ją coś ekscytuje, oj potrafi :lol: Dzięki za rady, myślę, że będzie się trzeba na coś zdecydować, żeby dziewczyna trochę popracowała ;)
  7. [quote name='maja602']Moja propozycja dotyczyła 10,00zł, bo dychę każdy wygospodaruję. Jeżeli ktoś ma życzenie dać troszkę więcej, to ja uważam, że nie ma przeciwwskazań. Wręcz przeciwnie jestem ZA .[/quote] No pewnie, niech każdy da, ile może wygospodarować. [B]Dycha jest super[/B], jak ktoś może więcej, to wspaniale. Mój wkład, zgodnie z deklaracją, właśnie poszedł - nie skorzystałam z przelewów online, ale w normalnym przelewie jest w tytule "dla Dakara / Iksińskiego", mam nadzieję, że tak też będzie klarownie. [SIZE=3][B]Dakar, trzymaj się piesku !! [/B][/SIZE]
  8. Uoj, żebyś ją widziała w ruchu... Mi też wszystko plus moja wetka mówią to samo - agility :) Ja się natomiast obawiam o swoją nieagility, hehe :eviltong: A tak serio, pewnie z wiosną popróbujemy - słowo byłej "zuszki" :lol:
  9. Ponoć papryki nie powinnam dawać za dużo (Wetka "oszczegała" - bo skórki). Dajemy więc symbolicznie (bo Miś dostaje ciupeńkę - inaczej drapie nas po nogach, próbując wskrobać się na stół) i bez skóry, podobnie jak jabłko. Marchewka nadal pycha (choć chyba trochu mamy po niej sraczki, ale muszę jeszcze poobserwować). Odkryłam kliker !! Temu, kto przerobił dziecięce "cykadki", ew. kapsle od frugo, na to cudo - stokrotne dzięki. Dostaliśmy supermegagłośny kliker od ciotki slapcio. Po krótkim wcielaniu w życie nauk Dziadka Pawłowa w celu nadania klikerowi znaczenia, już sam kliker, nie mówiąc o jego donośnym klik-klik, wywołuje u Nano ślinotok i zaawansowaną ekscytacje objawiającą się wytrzeszczem oczu, napięciem wszystkich mięśni i cichymi popiskami. Od niedawna uczymy się "zostaw", docelowo by unikać frykasów polegiwających w krzaczkach nad Wisłą i gdzie indziej. Trening przebiega na parówce, która podobnie jak pasztetówka jest mrocznym przedmiotem pożądania Nano. Aktualny etap - po komendzie "zostaw", plasterek parówki umieszczony na ziemi tuż pod nosem Nanko jest obserwowany intensywnie za pomocą oczu, które w tym trybie ukryte są w ciele tylko w jakichś 15 procentach, oraz wwąchiwana za pomoca nosa o ruchliwości młodego pisklaka - ale nie zostaje pożarta. Wiwat kliker!! Niech żyje !!! Slapcio - dziękujemy za ten urodzinowy superprezent !! :loveu: Najnowsze nanofoty: 1. Gdy zobaczyłam tę minę śpiącej Nanko, dostałam takiego ataku śmiechu, że psina się prawie wybudziła z tej swojej narkolepsjo-katatonii. Jeśli zastanawiacie się, czy kanapa była potem zaśliniona, to od razu odpowiadam - taaaaak !! :lol: [U][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img9.imageshack.us/img9/858/nankospismll.jpg[/IMG][/URL] [/U] 2. Robię się tak dobrze wychowana, że już nawet niekiedy chadzam w gości ! Na zdjęciu - na kanapie u znajomej mojej pańci. Proszę zwrócić uwagę na świetną kompozycję kolorystyczną - czerwień kapy oraz post-świątecznej poduszki podkreślają moją fantastyczną cerę. [U][URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img530.imageshack.us/img530/1040/nanouasi.jpg[/IMG][/URL] [/U] [URL="http://g.imageshack.us/img12/nanouasi.jpg/1/"][IMG]http://img12.imageshack.us/img12/nanouasi.jpg/1/w1167.png[/IMG][/URL] [URL="http://g.imageshack.us/img26/nankospismll.jpg/1/"] [/URL]
  10. Co za kochany pies ! Tyle wycierpiał, a nadal się uśmiecha... :) Oby jego łapka wygoiła się jak najlepiej - opcji amputacji w ogóle nie dopuszczam do myśli (sio!). Wskoczyła mi na konto pensja, to przeleję trochu na chłopaka !
  11. Jak wiadomo, o ciężkich i krwawych rzeczach pisze się "lepiej" (nawet i w dobrej wierze - by coś zdziałać na ten przykład), dlatego na tym wątku cicho :) Zamelduję pokrótce, że u nas wszystko okej, Nanko coraz bardziej się adaptuje, już nawet szczekanie jej trochę przeszło - da się ją poprosić o trzymanie buzi na kłódkę i tylko burczenie na inne pieski - a niektórym sama odpuszcza. Da się zauważyć korelację ujemną darcia pyska z ilością psów, jakie poznała bliżej i z którymi się kumpluje. Im ich więcej, tym mniej szczekoli na widok psów. Nie znosimy kagańca ! Mamy taki miękki, szmaciano-siateczkowy, jako ta mgiełka, symboliczny zaprawdę. Zakładamy go w komunikacji miejskiej, by regulaminowi stało się zadość. Pies - szczęśliwy bo wie, że idzie na spacer - w jednej chwili zamienia się w ciężko opóźnionego w rozwoju (zapomina, jak się nazywa, patrzy przez nas, a nie na nas) i w dodatku z przykurczem szyi (ściąga pysk do klatki, uszy do tyłu kładzie). Dobrze, że po chwili jej to otępienie trochę mija - a już zupełnie znika, gdy zdejmiemy kaganiec po wyjściu z busa. Zastanawiam się, czy mogło jej się coś kiedyś z udziałem kagańca stać / dziać złego... ? Staramy się jej ten kaganiec osłodzić jak możemy - a to ciasteczko, a to głaski. Ale cały czas reaguje tak samo. Misia Fretkę nadal kocha miłością wielką, a Miś ją... Hm, nadal nie wykorkował na serce, gdy się w jego kierunku Nanko rzuca, więc chyba nie jest źle ;) Bawią się czasem na posłaniu Nano (Miś ryje w kocach, Nano go obserwuje i też podrzuca koc pyskiem) lub na naszym posłaniu (analogicznie), co sprawia, że czasem ciężko odróżnić jedno posłanie od drugiego :) Miś, który podjada czasem kawałek jabłka (tylko słodkie lubi), marchewki lub papryki (bez skóry) naucza Nano jedzenia takich frykasów. Jabłko i marchew już wchodzą, papryka nie znalazła uznania w jej oczach. Pozdrawiamy !
  12. Trzymamy kciuki, łapy i łapki za Dakara, i rozsyłamy wątek do kogo się da. Czekamy na wieści o stanie zdrowia psinki oraz o stanie kasy na jego leczenie :)
  13. Trochę wpłaciłam, mój facet też właśnie dał znać, że wysłał, mam nadzieję, że więcej osób wrzuci do puli na leczenie choć po parę złotych i uda się uratować Xsińskiego łapkę lub choć dobrze go z tego wyprowadzić ! jayo, dawaj w miarę rozwoju sytuacji znać co się z psiakiem dzieje
×
×
  • Create New...