Jump to content
Dogomania

Himena007

Members
  • Posts

    441
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Himena007

  1. Proszę bardzo, obiecane ogłoszenia dla niuńki [url]http://tablica.pl/oferta/spragniona-ludzkiej-milosci-elza-czeka-na-dom-ID6ay6.html[/url] [URL]http://ale.gratka.pl/ogloszenie/13158921_elza_prosi_o_dom_najpiekniej_jak_potrafi.html[/URL] [URL]http://mojpupil.pl/oddam_psa[/URL] [URL]http://www.kupsprzedaj.pl/zwierzeta/do_adopcji/psy/showAdvert5374212.html[/URL] [URL="http://www.szybko-sprzedam.pl/index.php?module=ogloszenie&ktore=81585&kategoria=1021&tytul=Elza%20czeka%20na%20dom"]http://www.szybko-sprzedam.pl/index.php?module=ogloszenie&ktore=81585&kategoria=1021&tytul=Elza%20czeka%20na%20dom[/URL] [URL]http://adpedia.pl/warminsko-mazurskie/szczytno/drobne/zwierzeta/ogloszenie/spragniona_ludzkiej_milosci_elza_czeka_na_dom,153583/[/URL] [URL]http://www.top-ogloszenia.net/Zwierz-ta-Psy-i-koty-Spragniona_ludzkiej_milosci_Elza_czeka_na_dom-18-119-301176[/URL] [URL]http://portalogloszen.pl/ogloszenia.php?kat=126&id=39788[/URL] [URL]http://zwierzeta.i-bazar.pl/psy/1943904-spragniona-ludzkiej-milosci-elza/[/URL] [URL]http://animalia.pl/ogloszenia.php?ogloszenie=37772[/URL] [URL]http://www.psiamania.pl/advertisement_preview.aspx?item_id=7945&title=Spragniona-ludzkiej-milosci-Elza[/URL] [URL]http://petsy.pl/ogloszenia/14/1_Psy/34_Wielorasowe/15016_Spragniona_ludzkiej_mi_o_ci_Elza_czeka_na_dom.html[/URL] [URL]http://www.rozglos.net/ogloszenie-258529-spragniona-ludzkiej-milosci-elza-czeka-na-dom.html[/URL] [URL]http://www.darmobranie.pl/oddam_za_darmo/zwierzeta/9160/elza_prosi_o_dom_najpiekniej_jak_potrafi.php[/URL] [URL]http://szczytno.olx.pl/spragniona-ludzkiej-milosci-elza-czeka-na-dom-iid-193239901[/URL] [URL]http://www.najpewniej.pl/anons.php?nr=107051&naz=Zwierz%C4%99ta[/URL] [URL]http://www.adin.pl/ogloszenia/145321.html[/URL] [URL]http://pineska.pl/?do=view&id=91276&title=spragniona-ludzkiej-milosci-elza-czeka-na-dom[/URL] [URL]http://www.cafeanimal.pl/ogloszenia/oddam-zwierzaka-do-adopcji/psy/Elza,38644[/URL] [URL]http://www.adopcjapsa.pl/adopcja-psa-pies-szuka-domu,ogloszenie,32464,Lw==.html[/URL] [URL]http://neeon.pl/ogloszenie.php?id=168937[/URL] [URL]http://ogloszenia.e-gratka.info/ogloszenie/78617[/URL] [URL]http://www.eoferty.com.pl/spragniona_ludzkiej_milosci_elza_szuka_domu_245072.html[/URL] [URL]http://www.petworld.pl/ogloszenie/psy/spragniona-ludzkiej-milosci-elza-czeka-na-dom/30610[/URL]
  2. Ja jutro wieczorkiem powinnam mieć trochę czasu, to zrobię malutkiej kilka ogłoszeń
  3. Dostałam wczoraj informację, że Champion został oddany na wieś :-(:-(:-( Pewnie do kojca albo na łańcuch:shake: Biedny pies:-(
  4. Champion nadal szuka domu. Właścicielka obiecała nowe fotki, ale niestety na obietnicy się skończyło.
  5. [quote name='sabusia']himeno moze sproboj dac mu cos do jedzenia wtedy sie do ciebie przekona mozesz go wziasc do siebie?[/QUOTE] Do swojego domu niestety nie mogę go wziąść, bo już mam dwa psiaki ale jest kilka kilometrów za Bartoszycami pewne miejsce gdzie mógłby poczekać do czasu znalezienia nowego domu pod opieką dobrych ludzi.
  6. Właścicielka psiaka obiecała, że w świeta zrobią mu nowe fotki i mi przyślą
  7. Takie biedactwo zostało uwiązane w Lidzbarku Warmińskim, w dziwnym miejscu. Sama nie wiem dokładnie co to jest, za płotem chyba jakieś złomowisko, w pobliżu garaże. Nie wiem w ogóle czego ten biedak tam pilnuje i w jakim celu ktoś go tam uwiązał. Psiak jest zdziczały, przerażony. Został kompletnie pozbawiony kontaktu z ludźmi, kontaktu z czym kolwiek. Przebywa w miejscu do którego nikt nie chodzi, nie widuje innych psów, ruchu ulicznego. Jego obecność tam odkryłam przez przypadek, przez moje zamiłowanie do szwędania się w różnych dziwnych miejscach. Nie wiem nawet czy to piesek czy suczka. Boję się spróbować go dotknąć, ponieważ podejrzewam, że mógłby mnie ugryźć, bo patrzyl takim ostrzegawczym wzrokiem. Nie mogę go tam zostawić, bo to biedactwo zamarznie. On jest zbyt zdziczały, żebym mogła odczepić go z tego łańcucha, założyć mu smycz i zabrać autobusem do Bartoszyc i tam postarać się znaleźć mu dom. Nie mam pojęcia co zrobić, kogo powiadomić, żeby mu pomóc. Boję się, że stwierdzą, że niby psu nic złego się nie dzieje, bo ma budę (spotykałam się już z takimi odpowiedziami ze strony organizacji) Jakaś miska niby tam stoi ale poprzednio jak u niego byłam i tak samo dzisiaj była pusta. Nie ma ani jedzenia ani wody. Nie było zbytnio widać czy jest wychudzony, bo siedział skulony i nie byłam u niego długo, bo szczerze mówiąc boję się tego miejsca. Zdjęcia kiepskie, bo robione komórką. [IMG]http://i55.tinypic.com/33xhhky.jpg[/IMG] [IMG]http://i51.tinypic.com/211v2bl.jpg[/IMG] To coś służy mu za budę. [IMG]http://i54.tinypic.com/2e6g4kn.jpg[/IMG]
  8. [quote name='ick'] A właściciele chcą go oddać..? No to i ogłosznia potrzebuje koniecznie!!!!!!! Czy ma już jakieś ogloszenia?[/QUOTE] Właściciele chcą go oddać. Ogłoszenia ma, bo mu robiłam. Właściciele raczej mu nie robili, chyba że kiedyś, bo oni od dawna już go nie chcą. Nie wiem na co oni liczą, sami nie ogłaszają psa, nie szukają mu domu, chyba myślą, że pewnego dnia ktoś poprostu zapuka do ich drzwi i powie, że chce wziąć Championa. Ostatnio jak moja mama rozmawiała z jego właścicielką to ona mówiła, że jakis czas temu mężczyzna do niej dzwonił, że chce Championa ale potem przestał się odzywać. I od tamtego czasu nikt się psem już nie interesuje. Biedny Champion, chyba do końca zycia jest już skazany na kojec.:-(
  9. [quote name='dzodzo'] a własciele jak mniemam maja głeboko...w kaloszach psa:([/QUOTE] Dokładnie:shake:
  10. [quote name='ick']Potrzbny jest jakiś ciepły kubraczek dla niego?[/QUOTE] Gdybym zapytała jego właścicieli o kubraczek, to wyśmiali by mnie. Dla nich ten psiak jest rzeczą, która może siedziec w kojcu nawet przy 20 stopniowym mrozie. Przecież to tylko pies, który nic nie czuje. :-(
  11. Bardzo się cieszę, że Czesterek znalazł domek:multi::multi::multi:
  12. Napisałam jeszcze do dwóch osób zajmujących się problemami behawioralnymi. Szczegółowo wszystko opisałam, no ale co z tego opisu jak opis nie ukazuje całego problemu, żeby poznać Negrę behawiorysta by musiał pomieszkać z nami ze dwa tygodnie. Nawet jakby udało nam się gdzieś z nią pojechać do jakiegoś behawiorysty i załóżmy na to zobaczył by ją u siebie np. w swoim gabinecie to by nawet w 3% jej zachowania nie poznał, bo ona np. w pomieszczeniach zachowuje się inaczej niż na dworze, jak np. jesteśmy w lecznicy to ona rzuca się ale to jest zaledwie kilka procent tego co Negra potrafi. U niej z tymi atakami tak w ogóle to różnie bywa. Czasami nawet całkiem komuś odpuści, czasami rzuca się na kogos bardziej agresywnie, a czasami mniej. Ostatnio się tak zastanawiam, że może Negrusia ma jakiegoś guza w mózgu czy coś i ją to poprostu boli i dlatego próbuje się wyżyć atakując i nie chce wychodzić na spacery, bo hałas uliczny jej przeszkadza i najlepiej czuje się w domu, bo tam ma spokój i ciszę. Sama już nie wiem co o tym wszystkim mysleć, bo czasami przyjdzie i się poprostu do mnie przytuli, a czasami przyjdzie i dziabnie. To może faktycznie jej coś dolega i jak jej nie boli to jest spokojna i kochana, a jak ją boli to wtedy wariuje. I zastanawia mnie bardzo to, że Negrusia coraz więcej czasu przesypia. Ostatnio to praktycznie cały dzień śpi, wstaje tylko na jedzenie i jak chcę z nią wyjść na dwór. Taki opis wysłałam dla behawiorystów. ,,[FONT=Calibri][SIZE=3]Moja 10 miesięczna suczka Negra potrafi być bardzo agresywna w stosunku do obcych ludzi i psów. Odrazu gdy tylko do nas przyjechała zajęłam się jej socjalizacją, starałam się, żeby poznała jak najwięcej psów, ludzi, dźwięków. Zabierałam ją w różne miejsca, żeby wszystko poznała. Ona gdy do nas przyjechała i ja otworzyłam transporterek, w którym się znajdowała warczała na mnie i po wyjęciu jej na podłogę usiadła w jednym miejscu nieruchomo i warczała. Uspokoiła się dopiero za jakiś czas.[/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Calibri]Pierwszy problem pojawia sie wtedy, gdy ktoś do nas przychodzi w odwiedziny. Negra cały czas szczeka i rzuca się. Trzeba ją na chwilę zamknąć w łazience i wypuścić dopiero gdy obca dla niej osoba wejdzie i usiądzie w pokoju. Wtedy Negra jest wypuszczana, biegnie do tej osoby, szczeka i ten co przyszedł musi siedziec nieruchomo, bo jakikolwiek ruch powoduje nasilenie szczekania, a wstanie z fotela może skończyc się atakiem. Teraz doszło do tego, że Negra musi być w kagańcu gdy ktos przyjdzie bo wszyscy sie jej boją. Z tym problemem próbowałyśmy sobie radzić prosząc gosci o całkowite ignorowanie. Nie przyniosło żadnego efektu. Żadne odwracanie uwagi zabawką czy jedzeniem nie wchodzi w gre, bo Negra w takich sytuacjach nie zwraca w ogóle uwagi na takie rzeczy. Komend tez nie wykonuje, mimo że jak w domu sa tylko osoby z rodziny Negra wykonuje je bezbłędnie. [/FONT][/SIZE] [FONT=Calibri][SIZE=3]Prosiłam tez koleżankę aby dalej nie zwracając uwagi na psa rzucała na podłogę smakołyki. Po jakimś czasie Negra je brała ale musiałyśmy zrezygnować z tej metody, bo ona biorąc smakołyk cały czas szczekała i krztusiła się i bałam się, że się udusi. Próbowałam też brać zabawki i jedzenie i zamykac sie z Negrą w innym pomieszczeniu, wtedy negra tez zupełnie mnie ignoruj, drapie tylko drzwi i szczeka. Dawałam jej jeszcze kości ze skóry wołowej, żeby zajęła sie gryzieniem w kuchni, to gryzła przez chwilę, potem znowu leciała do pokoju i wracała do kości i tak w kółko. Negra w domu gdy nie ma gości jest grzecznym psem, wykonuje bez problemy komendy których ja nauczyłam, mogę bez problemu kazać jej wyjść z danego pomieszczenia, mogę ją odesłac na jej posłanie. Z agresją przy jedzeniu tez nie ma żadnego problemu, od początku uczyłysmy ją, że możemy być koło niej gdy je i wkładac ręce do miski. Negra absolutnie nie uważa, że jest panem domu i nie próbuje nas sobie podporządkować.[/SIZE][/FONT] Kiedyś wyczytałam na stronie jakiegos szkoleniowca, nie pamiętam juz jakiego, że żeby pies nas uważał za przywódcę powinien dostawać jedzenie kiedy właściciele skończą już jeść, kiedy wracamy do domu np. z pracy warto dać psu jakiś smakołyk,( to było wytłumaczone tym, że jak damy cos psu po powrocie on będzie uważał nas za przywódców, bo wróciliśmy z ,,polowania" i przyniesliśmy mu coś, bo przywódca stada dba o jego członków i zdobywa pożywienie) jednak nie nalezy od razu w wejściu dawac psiakowi przysmaku, nalezy poczekać kilka minut aż pies sie uspokoi i dopiero przywitac się z nim i dac mu to co dla niego mamy. Nie nalezy bawić się z psem kiedy akurat on tego chce i przynosi nam zabawki wymuszjąc szczekaniem zwrócenie na siebie uwagi. Pies nie ma prawa wymuszac na nas czegokolwiek, to my decydujemy kiedy będziemy się z nim bawić. Kiedy się uspokoi mozemy sami wziąść zabawkę i zacząć się z nim bawić. Do wszystkich tych rzeczy od początku pobytu Negry u nas w domu stosujemy się. [FONT=Calibri][SIZE=3]Kolejnym problemem jest wychodzenie na dwór. Wczesniej też się bała ale teraz jest już coraz gorzej. Ucieka na widok smyczy i czasami jak widzi, że ubieram buty idzie do pokoju i sika na dywan, chyba mysli, że wtedy już jej nie wezmę. Jak juz wyjdziemy, załatwi się i przejdzie parę metrów to jak szalona wyrywa się do domu . Próbowałam ją wołać, rzucać jej zabawkę i smakołyki, na nic nie zwraca uwagi chce tylko uciec. Nic złego na podwórku jej nie spotkalo ani nikt nie stosuje wobec niej przemocy. Nawet jak pół godziny z nią stałam i kucałam żeby zachęcić smakołykiem nie chciała iść. Spróbowałyśmy tez z innym psem, żeby bawiła się i przeszła z nim przez tę granice której tak bardzo się bała przejść. Podziałało i przeszła ale potem znowu zaczynała sie w tym miejscu wyrywać ale przeciągnęłam ją i poszła. Niestety nasza druga suczka nie działa na Negre z nią też nie bardzo chce chodzić. Żeby zabrać Negre na dłuższy spacer albo do lecznicy to musze sie pożądnie z nią naszarpać, teraz nawet ostatnio i to nie przynosi efektu, za bardzo sie wyrywa. Ale wczesniej gdy udawało mi się przeciągnąć ją przez te granice której nie chciała przechodzić to wtedy role się odwracały i to ona ciągnęła, rwała się na wszystkie strony, wszystko ją przerażało. Ona czasami umie pięknie chodzic na smyczy bez ciągnięcia jak nie ma w pobliżu nic co ją stresuje. Jednak niestety rzadko się to zdarza, bo nawet jak o 12 w nocy się z nią wyjdzie to rozgląda się wszędzie jakby szukała obiektów do ataku i jak kogoś lub coś gdzieś zobaczy to się rzuca. Ona bardzo lubi spacery za miastem, biega sobie wtedy bez smyczy i jest bardzo posłuszna. Miasto niestety ją przeraża. Próbowałam z nią siadać na ławkach w miejscach publicznych, żeby zobaczyła, że ludzie przechodzą i żadna krzywda jej się z tego faktu nie dzieje ale ona rzuca sie wtedy na wszystkich, którzy przechodzą nawet dalej od nas. Gdy była młodsza tylko szczekała na ludzi nie rzucała się, nie mogła się przyzwyczaić do przechodniów, mimo że od małego zabierałam ją w miejsca gdzie są ludzie, nie była izolowana. Wiedziałam, że takie szczekanie nie zapowiada niczego dobrego i że może sie przerodzić w cos poważniejszego więc zaczełam próbować odwracac jej uwagę smakołykiem, zabawką, potem wydaniem komendy i wypowiedzeniem jej imienia, żeby zwróciła na mnie uwagę i była mna zajęta w czaie gdy ktos nas mijał, w normalnych sytuacjach reagouje na komendy, swoje imie i uwielbia jeść. Tutaj niestety nie zdało to egzaminu. Sytuacja cały czas się pogarsza. Wiedziała juz co to znaczy ,,nie wolno” więc gdy zaczynała szczekać na kogoś szarpnięciem smyczy i stanowczym ,,nie wolno’ karciłam ją za takie zachowanie przez jakiś czas. Też bez żadnego rezultatu. Spróbowałam inna metodę ignorowania i przez pewien czas ignorowałam takie zachowanie. Nie pomogło więc znowu postanowiłam spróbować odwracania uwagi. Wzięłam na spacer ukochaną piszczącą piłeczke Negry i naciskałam ją za każdym razem gdy zobaczyłam, ze ktoś idzie w naszą stronę. To tez nie przyniosło rezultatu, bo Negra wpada w letarg i dla niej liczy się tylko atak, bardzo często równiez i ja zostaje dotkliwie podrapana w jej napadzie szału, bo ona wtedy nie patrzy co robi tylko chce dorwać zamierzony cel ataku. Jak szłyśmy z nią i moją mamą we dwie z Negrą i pies na którego Negra się rzucała minął nas już od strony mamy to Negra przeniosła swój atak na moją mame. Potrafi też rzucić się do tyłu na osobę, która już nas minęła przed sekundą, rzuca się na ludzi bez żadnego powodu, ktoś normalnie idzie nie zwraca na nią uwagi, nic nie mówi, nic nie niesie, nie jest dziwnie ubrany i w momencie w którym sie mijamy Negra rzuca się, czasami mniej agresywnie a czasami naprawdę bardzo, aż mnie przeraża. Nie ma szans, żeby minąć z nią normalnie innego psa, czasami tylko odpuści jak pies jest dalej ale potrafi też rzucać się na psa który idzie po drugiej stronie ulicy. Urządza też sobie polowania na ludzi. Gdy idziemy w miejscu gdzie mnie ludzi chodzi i Negra zaobserwuje, że ktos sie do nas zbliża, przybiera postawe jak lew na polowaniu, zegnie łapy, robi się o połowę niższa, zjerzy sierść i jak ktos już dostatecznie się zbliży Negra atakuje. Próbuje nawet czasami skakać na samochody i na rowerzystów tez często. Jak ktoś idzie za nami to ogląda się nerwowo i próbuje ciągnąć na trawę, zapiera się, żeby odsunąć się jak najdalej ode mnie i tym samym mieć dłuższą smycz, aby na kogos skoczyć. Czasami tez usiądzie i zaprze się łapami i musze z nią przeczekać aż ta osoba nas minie i w momencie gdy jest juz blisko Negra dostaje szału. Jak kiedyś czekałam z nią pod sklepem to atakowała osoby wychodzące, które nie szły nawet w nasza strone tylko przechodziły przed nami albo już nas minęły z tyłu i pojawiały się przed nami i to tez nie przed samą Negrą tylko od mojej strony i to też nie tak blisko , ją trzymałam przy ścianie budynku. Ona szarpie z taką siłą, że ja mam problem z jej utrzymaniem juz sie wiele razy zdarzyło, że skoczyła na kogoś i raz przewróciła chłopaka. Bywa naprawdę niebezpieczna i nieprzewidywalna. Nie wyobrażam sobie co będzie zimą jak będzie snieg i będzie ślisko.[/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3]Do nas w domu nie bywa agresywna, raz tylko zdarzyło jej się zaatakować mamę, gdy miała 4 miesiące, gdy mama chciała jej odebrac kość od kurczaka, którą Negra ukradła ze stołu przez nieuwagę siostry.[/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3]Na podwórku zdarza sie Negrze byc agresywną w stosunku do mnie, gdy nie chce iść gdzies i specjalnie zaczepi łapę na smycz i ja chcę te łapę zdjąć to kłapie zębami i raz sie rzuciła ale była w kagańcu więc nie pogryzła mnie. Gdyby wyszła chociaż raz na dwór bez kagańca ktoś napewno by został pogryziony. [/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3]Z gryzieniem w domu to jest tak, że jak była mała to rzucała się na nogawki od spodni ale podziałało ignorowanie jej i stanie chwilę nieruchomo. Zaraz odchodziła. Juz tak nie robi, oduczyła się ale za to gryzie ręce, nie robi tego jakos specjalnie agresywnie ale coraz mocniej zaciska zeby i to naprawdę boli, w tym przypadku ignorowanie nie pomaga, ona tylko na jakis czas przestanie, gdy sie stanie z załozonymi rękami bez ruchu jeszcze z dwa czy trzy razy poskubie w inne miejsca, jednak potem znowu za jakis czas zaczyna wszystko od początku. Jak sie krzyknie na nią ,,nie wolno" też nie działa. Siostra próbowała ją skarcić klapsem ale to jeszcze bardziej ja rozjusza, ona wtedy podskakuje i gryzie za ręce. Jak jej siostra da jeszcze raz to ona znowu ugryzie i tak w kółko. Ja po dłuższych obserwacjach jej zachowań odnosze wrażenie, że Negra poprostu szuka zaczepki i powodów żeby zrobic awanturę.[/SIZE][/FONT] Negra jest mieszanką w typie amstaffa. Wiem, że amstaffy nie są rasą łatwą w prowadzeniu i przed jej przybyciem do nas naprawdę bardzo dużo się dowiadywałam o wychowaniu takiego szczeniaczka, żeby wyrósł na wspaniałego, zrównoważonego psa. Wszyscy, którzy wychowywali psy podobnie jak ja mają teraz naprawdę mądrych, oddanych przyjaciół. Tak samo ludzie, którzy korzystali z metod behawiorystów, które ja równiez stosuję w stosunku do Negry mają teraz idealne psy. A moja Negra jest odporna na wszystkie metody.
  13. Niestety nikt go nie chce. Ludzie czasami się odzywają ale Champion nie spełnia ich oczekiwań. Chyba czeka go kojec do końca zycia:-(
  14. [IMG]http://i38.tinypic.com/2najjue.jpg[/IMG] [IMG]http://i33.tinypic.com/2d0gv14.jpg[/IMG]
  15. Z charakterem Negrusi nic się nie zmieniło, a co do grzybicy to zmieniliśmy lecznice i przez 4 dni chodziłyśmy na zastrzyki i Negra jest już zdrowa!!!:multi::multi::multi: Dostawała zastrzyki antybiotykowe na bakterie i całkowicie drapanie jej przeszło i czerwone plamy ze skóry jej poznikały. Wyszło na to, że to nie grzybica ją tak męczyła tylko jakaś pieprzona bakteria. Pan weterynarz powiedział, że jakby zrobić testy na grzybice każdemu psu to u każdego by się coś znalazło, tak naprawdę, żeby stwierdzić co jej dolega trzeba by było zrobić całą bakteriologię i inne testy. Ten grzyb, który został u niej wykryty mógł wcale nie mieć nic wspólnego ze stanem negrusiowej skóry. Pan weterynarz mówił jeszcze kilka innych ciekawych rzeczy ale już nie będę o tym pisać. Najważniejsze, że Negrusia jest już zdrowa:multi:
  16. Dzisiaj znowu musimy iść do lecznicy, pokazać się pani doktor czy stan Negrusiowej skóry się poprawił. Ona biedulka przyjechała do nas z grzybicą, robiliśmy testy i się okazało, że to grzyb z rodzaju malassezia i ciągnie się to za nami cały czas, była juz wcześniej leczona, trochę przeszło, a potem znowu nawroty i tak w kółko. Wczoraj skoczyła łapami na dziadka. Tak go walnęła aż był hałas, dobrze, że dziadek się nie czepiał, może dlatego, że był w silnym szoku:evil_lol: Puściłam ją na trawę na całą długość smyczy, żeby sobie siusiu zrobiła i dziadek szedł z tyłu w naszą stronę i nie zdążyłam skrócić Negry. Ale kij z dziadkiem, najgorsze było to co wieczorem ta diablica zrobiła mojej drugiej suni Korze. Wywaliła na nią kubek z wrzątkiem, dopiero co zdążyłam sobie zalać herbatę, wyszłam na chwilę z kuchni, wchodząc z powrotem zobaczyłam juz tylko że kubek spada na podłogę koło Koruni, a ona biegnie przerażona. Nigdy jej tak przerażonej nie widziałam. Złapałam ją i zaniosłam biegiem do wanny, żeby zrobić jej zimny prysznic. Nie wiem czego Negra szukała na stole, kubek nie stał na brzegu, za to stał na gazecie i Negrusia widocznie musiała oprzeć łapki na drugim końcu gazety i posunęła ją i kubek spadł. Nie mamy do niej pretensji, bo wiadomo, że przecież nie zrobiła tego celowo. Dobrze, że sama się nie poparzyła.
  17. [quote name='Jusia&Szila'] Trzeba coś pomyśleć...[/QUOTE] Tylko co? Wiesz dlaczego jeszcze tak bardzo boję się kontaktu z jakimś następnym behawiorystą? bo kilku z tych do których pisałam i opisałam to co dzieje się z Negrą odpisywali, że ona jest do uśpienia, bo z jej zachowania wynika że jej agresja jest uwarunkowana genetycznie, a pies jest zagrożeniem dla ludzi i innych czworonogów i takie psy poddaje się eutanazji.:placz:
  18. Ja pisałam do 22 behawiorystów ale niestety są za daleko i nie są w stanie przyjechać. W mojej okolicy nie ma żadnego dobrego fachowca, który mógłby pomóc. A sprowadzić byle kogo, żeby tylko kasę wziął i odjechał to nie sztuka. Raz już napisałam do pewnej pani behawiorystki z naszego województwa i odpisała, że może przyjechać i pomóc, już miałam do niej pisać i konkretny termin umawiać ale na szczęście podkusiło mnie żeby najpierw w Googlach o niej poczytać i po przeczytaniu kilku rzeczy zrezygnowałam. I nie udało mi się znaleźć kogoś kto naprawdę byłby w stanie pomóc. Boję się, że nawet jeśli kogoś bym znalazła to po jego wizycie może się Negrusi pogorszyć, tak jak było w przypadku kilku innych psów.
  19. Dopiero dzisiaj poszłyśmy do lecznicy, bo wczoraj sie okazało, że czynna dopiero od 14, a moja mama na 14 szła do pracy, a ja wolałam sama z Negrusią nie iść, bo nie wiedziałam czy utrzymam ją podczas badań. I na darmo szłyśmy przez pół miasta, Negra sobie ponapadała na kilku ludzi, na dwóch facetów tak skoczyła, że walnęła ich pyskiem, bo jej nie utrzymałam, bez kagańca źle by się to skończyło. A wracając do badań to z badania tarczycy nam nic jak narazie nie wyszło, bo znowu nasiliły się problemy skórne, porobiły jej sie jakieś czerwone plamy od spodu ogona, na łokciach też jakies zaróżowienia. Biedulka strasznie się drapie i to było trzeba postawić na pierwszym miejscu. Dostała zastrzyk przeciw świądowi i musiałyśmy wykupić w aptece maść i tabletki. Muszę 3 razy dziennie ją smarować. Już raz posmarowałam, bardzo grzeczna była. W lecznicy też nie zachowywała się aż tak źle, nie było duzo pacjentów na szczęście. Za to na dworze jej odwaliło, przewróciła dzieciaka! Bachor wyskoczył kij wie skąd, a Negra oczywiście mu nie odpuściła i polądował na tyłku, dobrze, że ten dzieciak nie był z naszego osiedla i nie znał mnie, no i że nic mu sie nie stało. Wczoraj też było koszmarnie, jestem przez nią cała podrapana, bo strasznie rzucała się na psy i jak zwykle przy okazji w tym szale mi się oberwało. Jest coraz gorzej, ja naprawdę nie wiem co robić, całą noc dzisiaj nie spałam tylko myślałam co zrobic, żeby z nią się dało jakoś żyć, bo naprawdę bywa niebezpiecznie i to sie może źle skończyć. Nie wyobrażam sobie co będzie jak będzie śnieg i będzie ślisko, ja przecież teraz mam czasami kłopoty z utrzymaniem jej, a co dopiero będzie zimą. Wnerwia mnie ta bezsilność, kocham ją, a nie potrafię jej pomoc.
×
×
  • Create New...