Jump to content
Dogomania

Patt_d

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Patt_d's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Ech.. To przecież standard.. Ja w tej chwili mam 4,5 miesięcznego ON-ka, od około 3,5 miesiąca przestał gryźć. Szczeka tylko jeśli pojawi się coś nowego, np jeśli postawi się coś większego na podłodze/ziemi, a jego przy tym nie było, to tak: przekręca ten swój łepek, i zaczyna szczekać... O matko! Z 30 minut potrafi tak szczekać. Albo na rower szczeka, na pedały.... Ech... nie oduczysz, możesz jedynie nagradzać za dobre zachowanie i tym wypracowywać je. Gdy gryzie, natychmiast kończysz zabawę, a gdy przez dłuższy czas nie gryzie k/s, lub ciasteczko. Ze szczekaniem nie pomogę:( Powodzenia!;)
  2. U młodych ON-ków bywa różnie. Tak samo jak z ludźmi. Jedni dojrzewają wcześniej, inni później, tak jak i u jednego ON-ka uszy będą stały już od 4 miesiąca, a u innych od pół roku. To po pierwsze, a tym, że oklapły, to się nie martw, bo na pewno postawi:) Ja sama mam 4,5 mies. ON-ka, i uszy ma od dobrych 4 tygodni... a oklapnąć nie mają zamiaru, ale oczywiście mogą:)
  3. [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10770666#post10770666[/url] Ja nie spamuję, tylko nie chcę pisać kilka razy tego samego. Pomóżcie. Kot od dawna, pies od 2 mies. Szczeniak gania, kot drapie, ja już z nimi nie mogę:)
  4. Witam! Wiem, że tytuł wątku nie bardzo pokrywa się z tematem, ale jest z nim związany. Tak więc przejdę do rzeczy: Od 2 miesięcy mam w domu wielkiego 4 mies. ON-ka. Piszę wielkiego, bo jest na prawdę duży i ma b. grube łapy. Ale nie o tym chciałam. W domu również mieszka 2 letnia kotka, która jest u Nas od roku. I niestety Dino z Kitką walczą o dominację w stadzie. A szczeniak, to jak wiadomo małe, głupie dziecko, które traktuje kota jak równego sobie, jak rodzeństwo, a co z tym idzie, chce się bawić jak z rodzeństwem. Na szczęście kotka jest już mądrzejsza, i chociaż kusi ją do zabawy, to wie, że gdyby udało się ją przekonać, w zabawie, bo w zabawie, ale Dino mógłby jej coś zrobić,więc na razie pozwala tylko na złapanie ogona (:)). A Dino wygląda już jak weteran. Jedną brew i pysk ma podrapany. Bo kot się broni sykiem i pazurami, a pies się broni szczekaniem. I które teoretycznie powinno wygrać? To które używa siły. A tym niestety jest kot. Martwię się o Dina, bo wiem, że kot sobie poradzi, tylko boję się że kosztem psa. Jak mam zabezpieczyć oczy psa, a i przy okazji jak oswoić te dwa zwierzaki? Pozdrawiam.
  5. Witam! Co prawda, znalazłam podobny temat, tylko stary i nie dotyczący mojej rasy. Tak więc: Jak mam zapobiec dysplazji u 4 mies. owczarka niemieckiego? Gdzieś czytałam, że do koło pół roku nie powinien chodzić po schodach i trzeba go, jeśli zajdzie taka potrzeba, znosić. Tyle, że nie zawsze jest ktoś silniejszy ode mnie w domu, a mojego Dindula (na zdjęciu) trzeba by znieść, np na spacer, a poza tym nie będę psa w domu trzymała cały dzień i noc:) A, że ON-ki mają skłonności do takowych chorób, jestem mocno zainteresowana tematem, a nawet nieco zaniepokojona, czy coś robię dobrze/źle. Pozdrawiam.
  6. [quote name='ma_ruda']Wciąż wracaja te wątpliwości- czy Punia mogłaby dzisiaj biegać albo przynajmniej dreptać po zielonych łąkach tutaj ze mną a nie tam za Tęczowym Mostem? Takie dni jak dzisiejszy- słoneczne i upalne były ostatnio dla niej męczące. Rezygnowałam wtedy z długich spacerów. Jeżeli nie mogłysmy wyjechać gdzieś poza miasto, wychodziłyśmy do osiedlowego parku i tam w cieniu- ja na ławce, Punia obok cieszyłyśmy sie wiosną. Czy dla Puni ta ostatnia jej wiosna i lato na pewno były radosne? Obawiam się, że juz wtedy cierpiała a ja myślałam że to tylko wiek powoduje jej osłabienie. Dzisiaj miałaby ponad 16 lat. Wiem, ze gdyby tu dzisiaj była towarzyszył by mi lęk, że to ostatnie nasze lato. Ale wtedy- 2 lata temumiałam jeszcze nadzieję, ze jak podleczymy trochę stawy Puni to jeszcze będziemy chodzić na długie spacery. Ale to nie chore stawy pozbawiły nas tej szansy:-([/quote] Wiem, że jest Ci ciężko, bo sama przeżyłam coś takiego, ale czy wspomnienia o Puni muszą doprowadzać cię do płaczu, albo choćby smutku? Czy masz tylko smutne wspomnienia? Musisz zrozumieć, że myśląc o Puni, powinnaś się uśmiechać, bo zapewne była wspaniałym psem. Wiem, że to trudne, bo ja teraz tak nie umiem, zawsze pamiętam to, jaka byłam głupia, jakie ostatnie słowa do niej powiedziałam, jak ostatnio wyglądała... Ale kiedyś muszę zrobić tak, żeby wracały tylko te dobre wspomnienia. I Tobie też tak radzę.
  7. Westa była ON-kiem. Była śliczna, kochana, kiedyś jak byłam mała (miałam ze 3 lata) byłam z siostrą i babcia na spacerze i napadła nas wataha psów, to Westa je odciągnęła i wróciła do domu bez kagańca :). Kiedyś jak ją wypuszczałam z kojca, to wydała mi się taka smutna, zawsze wybiegała, wszystko obwąchiwała i potem się bawiła ze mną, a wtedy wyszła i położyła się pod schodami. Od razu wiedziałam, że coś się stało, ale rodzice to zignorowali, i powiedzieli, że pewnie się nie wyspała, czy coś, a jak nie poprawi jej się do soboty (załóżmy) to pojedziemy do weta. I pojechaliśmy, od razu wiedział, że to ropomacicze. Westa przeszła wiele. Tyfus, złodziej-intruz... Same zastrzyki nie wystarczyły. Trzeba było wysterylizować Westę.. Wszystko było ok, operacja przeszła spokojnie, wszystko ok. Gdy tata po nią pojechał do weterynarza, była bardzo szczęśliwa, a jak wiadomo po operacji osłabiona (serce, itp), kiedy go zobaczyła (tatę) jej serducho nie wytrzymało.. I miała zawał. To właśnie dowód wierności psów, kotu nic by się nie stało, bo kot nie jest tak wierny,i chodzi własnymi ścieżkami, a pies, gdy widzi swojego pana szaleje ze szczęścia... [*] [*] [*]
×
×
  • Create New...