Jump to content
Dogomania

masurien

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

masurien's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='lilith27']kochana najskuteczniej nastraszyć pana, opowiedzieć, iż obowiązuje w Polsce ustawa o ochronie zwierząt są w niej przepisy karne to co robi może być wykroczeniem lub przestępstwem..............więc niech odda Ci zwierzaka (czytaj. między wierszami, a formalnie sugeruję: oddaj psa lub czekaj na sprawiedliwość - namawiasz do czynnego żalu) możesz szukać pomocy na policji jeśli chodzi o znęcanie się nad psiakiem jest jeszcze straż dla zwierząt przy znęcaniu się aktywne mogą być również władze miasta jak się ma rzeczywistość do przepisów? najlepiej może do TOZ-u serdecznie pozdrawiam[/quote] Dzięki za odpowiedz. "Rozmowy" z "Właścicielem" są bezcelowe. Zgłoszenia poszły. Pzdr
  2. Moja niunia niestety też od urodzenia chorowała na zwnt. Niestety ale RC jest chyba najlepszy w tym przypadku. Ale podawałam jej Hypoallergenic - też ma przetworzone białko, a jest bardziej kaloryczny, więc pies szybko przybiera na wadze -a zapas tłuszczyku przy tej chorobie jest niezbędny, bo przy zaostrzeniu szybko zrzucają kilka kilogramów. Poza tym porcję są mniejsze więc proporcjonalnie worek karmy wystarcza na dłuzej. Z enzymow podawałam tylko Kreon. Jest najbardziej przyswajalny. Czasem zmieniałam RC na inna karmę bytówkę, ale z jagnięciną. Wszelakie diety domowe, gotowane kończyły się fiaskiem. Przy takiej diecie jak powyżej przez wiele lat miałam spokój, a weterynarze, którze jej nie znali nie chcieli wierzyć, iż pies choruje na zwnt. Pozdrawiam
  3. Witam Tydzień temu natknęłam się na bardzo bardzo fajną kundlicę przytwierdzoną łańcuchem do budy. Jest to w obrębie miasta, teren ogródków działkowych. Towarzyszami tej suni są jej kupki - od tygodnia wciąż te same i brudne garnki. Sierść pod obrożą jest juz całkowicie przetarta, a skóra w tym miejscu przypomina gumową podeszwę buta. W uszach kopalnia. Poprosiłam o interwencje TOZ - do tej pory bez skutku. Spotkałam "właściciela" tego psa, z którym rozmowa ograniczyła się jedynie do grózb pod moim adresem. Pan stwierdził, że już 30. lat "hoduje" psy i te warunki są świetne. A gdy spytałam czy sam napiłby się wody z garnka, który mi pokazał ("naczynie" na wodę z wszelakimi juz rozwiniętymi roslinami wodnymi) stwierdził, iż oczywiście. Pózniej miał zamiar oblać mnie ta wodą i walnąć garnkiem... więc odpuszczę sobie juz wszelkie debaty z tym Panem. Co mogę zrobić żeby zabrać z tego miejsca tego psa? Suka jest młoda, bardzo przyjazna - przynajmniej dla mnie i wariuje na tym łańcuchu. cZy mogę sama udać się np. do wójta z prosbą o zgodę na zabranie tej suki? Czekam na wiadomość. Pozdrawiam
×
×
  • Create New...