Jump to content
Dogomania

anna0211

Members
  • Posts

    217
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by anna0211

  1. Zarcia ogólnie ma się dobrze. Czuje się u mnie jak pani na włościach i jest bardzo niegościnna. Wczoraj była u mnie koleżanka z Kamą to Zara warczała na nią, gdy Zarkę zbeształam za to, to rozłożyła się w fotelu i chociaż pokazywała kły już nie warcząc.

    Tak w ogóle to kochana z niej psinka, tak bardzo się cieszy gdy wracam do domu, nawet jeżeli jest to tylko wyjście do pobliskiego sklepu. Straszna też z niej pieszczocha, na dobranoc musi mieć wydrapany brzuszek, chociaż w te upały to moje dziewczyny spać przenoszą się na kołderkę, którą rozłożyłam obok łóżka.

    Jest tylko problem zdrowotny :placz:. Zarunia ma robaki, które żyją w błonie śluzowej żołądka (zapomniałam jak się nazywają ). Jutro Iwonka przywiezie tableteczki i zaczniemy kurację coby dziewczynka była zdrowa.

    Pozdrowienia od Zaruni dla wszystkich cioteczek :loveu:.

  2. Co do Kamci to mieszka w Kleosinie na Kraszewskiego na przeciwko Biedronki.

    Kama jest wprost zakochana z wzajemnością w swojej opiekunce. Chodzi za nią krok w krok. Ma się dobrze, wykąpana i zabezpieczona od kleszczorów. Chodzi na długie spacerki, które uwielbia. Szaleje też w przybalkonowym ogródku.

    Aha, i Kama ma coś z alkoholiczki, bo zlizywała rozlane piwko z podłogi i prosiła o jeszcze :crazyeye:.

    Wydaje mi się, że przydałaby się jej sterylka, bo atakuje nogę ze zboczonymi odruchami, zresztą nie wiem, nie znam się aż tak.

  3. To u mnie zamieszkała Zarunia :lol:. Jest cudowną, kochaniutką sunieczką. Tak jak lubię, typowy kanapowiec i pościelowiec :eviltong:. Śpi oczywiście ze mną i moją Sabinką, z którą świetnie się świetnie dogaduje. W tej chwili sobie się bawią, uprawiając psie zapasy :diabloti:.

    Co prawda był jeden problem, gdyż Zarcia dopiero godzinę temu się załatwiła. Mimo, że normalnie jadła i piła, nie było siku ani koopy. Wychodziłam z nią na smyczy mimo, że mnieszkam w domku z ogródkiem. Dopiero ok 20 postanowiłam puścić ją luzem i się udało :multi::multi:. Jak zaczęła siusiać to końca nie było, chyba z 5 minut sikała. Dziwię się, jak jej pęcherza nie rozerwało. Po sikaniu była ogromna koopa. Normalnie kamień z serca, bo myślałam, że już się nie załatwi, a ona po prostu potrzebowała wolności sama znaleźć sobie miejsce na załatwienie się.

    Jestem zakochana w Zarci i jest to miłość od pierwszego wejrzenia :loveu:. Mam nadzieję, że to miłość odwzajemniona.

    Martwi mnie też, że Zarunia ma momentami takie smutaśne spojrzenie, że aż serducho się kraje. Mam nadzieję, że z czasem uwierzy jednak w człowieka.

    Pozdrowienia dla wszystkich od Zary :loveu::loveu::loveu:.

  4. Jupi!!!

    Śnieżka się znalazła :multi::multi::multi:.

    Nie uciekła daleko. Siedziała biedna, przestraszona, skulona w krzakach na osiedlu. Znalazła ją sąsiadka tych państwa, która wyszła na spacer ze swoim pieskiem i on właśnie pociągnął ją w krzaki.

    Taka jestem szczęśliwa, że się Śnieżusia znalazła :loveu:.

    Udzieliłam państwu kilku rad odnośnie spacerków z sunią.

  5. Uwaga!!!!

    Stała się tragedia :placz:.

    Śnieżka zwiała z nowego domku o 2 w nocy, zerwała się ze smyczy podczas wyjścia na załatwienie się. Mieszkała na osiedlu na Barszczańskiej. Pani jest zrozpaczona. Płakała, kiedy o tym opowiadała.

    Najgorsze, że pani zdjęła jej ochronny kubraczek, bo z nim byłaby cecha charakterystyczna.

    Też jestem załamana. Błagam pomóżcie szukać Śnieżki.

  6. Śnieżka dzisiaj dała mi pospać :lol:. Obudziła się ok. 8. Poszłyśmy na podwórko i tam ładnie się załatwiła :multi::multi:. Jestem mile zaskoczona, bo nie miałam, jak dotąd żadnej niespodzianki w domu :lol:. Szczerze mówiąc to byłam pewna, że będzie problem z nauką zachowania czystości, a tu taka mądra dziewczynka wie, gdzie trzeba się załatwiać :loveu:.

    Mam za to inny problem-kompletnie nie chce chodzić na smyczy, czego już nie próbowałam, a ona twardo albo siada na doopce i ani do przodu, ani do tyłu, albo ciągnie w przeciwnym kierunku :shake:. Nie pomaga przekupywanie smakołykami, tzn podchodzi, zjada i siada albo ciągnie w poprzednie miejsce. Jestem załamana, bo nawet do głowy mi nie przyszło, że akurat to będzie największym problemem.

    [B]Magda7k [/B]a jak Leoś? Już nie płacze? I jak radzi sobie ze smyczką?

  7. Witam wszystkich w środku nocy :eviltong:. Pewnie się dziwicie co robię tak nieludzkiej porze, ale moja podopieczna Śnieżka postanowiła zrobić mi pobudkę.

    Ale po kolei: ok. 3:20 usłyszałam cichutkie popłakiwanie, zapaliłam światło i widzę, że sunia kręci się podejrzanie po sypialni, więc ja ją na ręce i na podwórko ( oczywiście w piżamie :evil_lol:). No i Śnieżynka zrobiła duuuże siku i wielką, piękną koopę. Jestem z niej dumna :multi::multi::multi:. Czyżby wiedziała, że załatwiać się trzeba na podwórku ;)? Jednym słowem mądra dziewczynka z niej :loveu:. Teraz sobie smacznie śpi, a ja jakoś nie mam chyba już ochoty na sen ( tak na marginesie nie wiedziałam, że o w pół do 4 jest tak widno).

  8. [B]Magda7k [/B]Leoś tęskni i popiskuje dlatego, że jest sam, a Śnieżka ma towarzystwo mojej Sabinki, więc jej jest łatwiej przeżyć rozstanie z bratem. Wiesz, łąki nie mam w pobliżu, ale mam las. Spróbuję ją tam zaprowadzić jak zabezpieczę od kleszczy.

    Nie pisałam o tym, ale wczoraj wykąpałam ją, bo była strasznym śmierdziuszkiem. Aha i też wyleguje się u mnie w łóżku, w pościeli albo na kanapie. Tam najlepiej się czuje. Wczoraj trochę powarkiwała na Sabinkę, ale potem razem spały na kanapie i w nocy oczywiście obie ze mną w łóżku.

    Śnieżka z każdą chwilą staje się odważniejsza i pewniejsza siebie. Zaczyna bawić się ze mną i z Sabinką. No i oczywiście uwielbia pieszczoty. Zaczyna nieśmiało sama przychodzić na głaski.

    Wczoraj byłam przerażona jej strachem i też myślałam, że porywam się z motyką na słońce, ale serce się raduje, gdy widzę postępy. Nie dawno wynoisłam ją na podwórko i w końcu zrobiła siku, koopy nadal brak. Może dlatego, że zjadła dopiero dzisiaj po południu pierwszy posiłek, bo wczoraj nawet smaczków nie chciała ruszyć, podtykałam jej wszystko i psie i ludzkie, i nic jej nie ruszało, odwracała głowę. Nawet nie piła wody. Kolację dzisiaj zjadła już normalnie.

    Tak naprawdę to trzeba nad nią dużo pracować, ale jest naprawdę bardzo mądra i pojętna. Zaczyna reagować na swoje imię i czasem podchodzi, gdy ją wołam

  9. Muszę się pochwalić małym sukcesem. Chyba Śnieżka zaczyna mnie akceptować. Musiałam wyjść na 2 godzinki i gdy wróciłam to wyraźnie, aczkolwiek trochę nieśmiało, się cieszyła na mój widok :multi:. Ja jeszcze bardziej jestem szczęśliwa.

    Martwi mnie tylko, że do tej pory się nie załatwiła. Byłyśmy niedawno na podwórku i nadal nic nie zrobiła :shake:.
    Może ktoś coś poradzić?

    A jak się miewa Leoś? Nadal tęskni za siostrzyczką?

  10. A u mnie od wczoraj jest Śnieżka i podobnie jaj Leo jest bardzo wystraszona. Też jeszcze się nie załatwiła, ani wczoraj, ani dzisiaj, chociaż kilka razy wynosiłam ją na podwóreczko.

    Wczoraj nic nie jadła i nie piła, rano tez. Dopiero przed godziną zjadła trochę chrupek i popiła wodą. Może teraz się załatwi.

    Tak w ogóle to straszny z niej miziak i przytulak. Śnieżka uwielbia głaski i drapanko za uszkiem i po brzuszku, chociaż boi się każdego gwałtowniejszego ruchu czy głośniejszego dźwięku, np. dzwonek do drzwi czy telefon.

    Aha i jeszcze jedno wie do czego służy kanapa :evil_lol:. Uwielbia na niej się wylegiwać.

    Byłabym zapomniała: udało się jej tez przejść parę stopni po schodach, ale gdy zobaczyła, że jeszcze trochę przed nią to zawróciła. W każdym razie umie wejść i zejść :multi:.

  11. [quote name='dreag'][B]Anna0211[/B], strasznie serdeczne dzięki za pomoc, jakby co, to się odezwę po południu:multi:. Są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie;). Wrzuć mi telefon na pw. A my się chyba widziałyśmy w poniedziałek na dyżurku, już 2 raz, zgadłam?:evil_lol:[/quote]

    Oj, tam dobrzy ludzie :oops:, po prostu wzruszył mnie los sunieczki, a na zdjęciach jest taka słodka. Gdy przeczytałam jak prosi o jedzenie to prawie się popłakałam, miałam łzy w oczach i ściśnięte serducho.

    Namiary na mnie wysłałam na pw.

    Faktycznie byłam na dyżurku dwa razy i miałyśmy okazję się widzieć :eviltong:.

  12. Łacia mieszkała u mnie na tymczsie i jak napisała Monika, już po dwóch dniach traktowała mnie z miłością i oddaniem. Gdy wychodziłam, drapała łapką w drzwi i popłakiwała. Za to kiedy wracałam był powitalny taniec radości.
    Na początku była bardzo przestraszona, bała się nawet podniesionej bezwiednie przeze mnie ręki czy spadającego przedmiotu. Uciekała z podkulonym ogonkiem. Początkowo był problem też z królikiem, ale potem żyli w wielkiej komitywie. Bawili się w trójkę, to znaczy Łacia, Sabinka-moja suczka i Tuptuś-królik, więc myślę, że z kiciami też się zaprzyjaźni.
    Muszę przyznać, że brakuje mi Łatki, tego żywego sreberka, ale tak naprawdę się cieszę, że trafiła do takiego cudownego domku.
    Pozdrawiam serdecznie Pańcie Łatki i oczywiście przesyłam mizianko mojej byłej podopiecznej.

×
×
  • Create New...