Jump to content
Dogomania

Meguś

Members
  • Posts

    93
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Białystok

Meguś's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Bardzo, bardzo dziekujemy Olsztyńskiej i Włocławskiej ekipie za organizację zawodów bliżej domu. Zawody super, torki ciekawe, chociaż jak na nas, to czasy troszkę zbyt wyśrubowane, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Pogoda dopisała, humory też i miło było się spotkać z uczestnikami imprezy. Mam nadzieję, że zawody zagoszczą w kalendarzu imprez na stałe. My jesteśmy za, a nawet za dwudniowymi.
  2. My również bardzo dziękujemy za mozliwość pobiegania tuż przy domu, zwłaszcza w takim martwym sezonie. Co za komfort móc w kilkadziesiąt minut dojechać na zawody i z powrotem. Hala fajna, atmosfera też, torki bardzo ciekawe, wymagające myślenia, ogólnie super. Wielkie dzięki całej ekipie
  3. Feigned w poniedziałek odpisałam Ci zwrotnie na adres, z którego dostałam na PW pocztę, ale email wrócił. Dziękuję Ci za słowa uznania i mam nadzieję, ze nie tylko nasze psy, ale też i my będziemy mogły się poznać i wymienić doświadczeniami. POzdrawiam Małgorzata Riedel

  4. Skoro to bedzie cieplutka wiosna to dlaczego by nie biegać w mini.:roflt: [SIZE=1]Ostatnio bydgoszcz nie miała szczęścia do pogody, zamówcie zaklinacza.[/SIZE][/quote] Mariolka jeden warunek pod mini stringi:multi:
  5. Coś Ty Mariolka pod ruską granicą to my, dojazd kiepski, ale jest, ale nie przyjeżdżaj na początku maja, bo nas nie będzie. Jedziemy do Bydgoszczy.
  6. Daleko, ale w Bydgoszczy są zawsze fajne zawody, a możliwość zobaczenia po raz kolejny Mariolki bardzo kusi. Mam wątpliwosci, co do dat. Według mnie 2-3.05.2010 to niedziela i poniedziałek. No i dobrze, na śmierć zapomniałam, że 3 maja, to też wolny dzień. Z racji powrotu do domu 1-2.05 byłby lepszy.
  7. Wielkie podziękowania organizatorom i wszystkim uczestnikom za bardzo sympatyczne i niezbyt odległe od domu zawody. Bawiliśmy się super, torki były rzeczywiście momentami zmuszające do kombinowania, ale kazde nowe doświadczenie bezcenne. Sędziowie według mnie bardzo mili i pomimo wytężonej pracy przez parę godzin stale uśmiechnięci. To wprowadza natychmiast miły nastrój i robi się fajnie. Miejsce zawodów też całkiem do rzeczy. Co do pogody, to wszyscy o deszczu i o deszczu, a dlaczego nikt nie pisze, że zaraz po nim pojawiły sie jednocześnie dwie tęcze. To dopiero frajda biegać przy dwóch tęczach na niebie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za zawody i prosimy o jeszcze. Wszystkim fotografom, którym fruwająca blondyneczka S wpadła w obiektyw z góry bardzo dziekujemy. Aneczko bardzo dziekuję za pogawędki w temacie.
  8. Witaj Mantom. Bardzo rzadko tu zaglądam, stąd dopiero dzisiaj przeczytałam Twój post. Gratuluję. Bolończyk to cudowny psiak. Sama jestem właścicielką 3,5 letniej suni. Jest cudowna, żywa, sładka i prawie posłuszna. Ale do rzeczy. Zabawa z psami oczywiście tak, nawet za cenę kapieli dwa razy w tygodniu. Socjalizacja psa i wychowanie przez starsze psy są bezcenne. Stanowią wielki bagaż wiedzy i doświadczeń na przyszłość. Nasze pobyty w psim przedszkolu kończyły się dość częstymi kapieli, zwłaszcza jak ukochana mastifka (ok. 30 kg) szczeniaczek zajmowała się moją 3 kg Megi. Dzisiaj już wiem, że było to bardzo potrzebne z uwagi na rozwój psa. Siusianie w domu nam towarzyszyło do 6 miesiąca. Oczywiście radą jest częste wynoszenie, wypuszczanie na bardzo krótko. U mnie dało to efekt już po jednym dniu. Metoda na zbiliżanie noska do kałuży siuśkowej jest troszkę bez sensu. Psiak nie bardzo wie o co chodzi. Pochwała za siusiu na podwórku jest bardzo dobra. Nigdy nie skarciłam swoje psa za załatwienie się w domu, bo to przecież my nie potrafimy nauczyć go czystości. Nie martw się, wkrótce nie będziesz miał tego problemu. Z zażółceniami na tylnych nogach radziłam sobie w ten sposób, że po każdym siusianiu myłam jej tylne nóżki. Efekty dawało, chociaż może się to wydawać czasochłonne. Dzisiaj po każdym spacerze myję jej łapki i okolice gdzie mogły pozostać resztki moczu lub kupy. Nauczona jest siedzenia w przedpokoju przy drzwiach do czasu, aż zabieram ją do łazienki w celu dokonania powższych czynności. Brązowe ślady łez nie są u każdego psiaka takie same. Moja sunia początkowo miała dość duże. Hodowczyni zaproponowała mi przemywanie oczu codziennie roztworem kwasu bornego (do nabycia w aptece). Dawało to efekt. Dzisiaj używam bardzo fajnego płyny z firmy Sim Tech. Przemywam oczy minimum raz dziennie. Jest ok. Odnośnie kosmetyków do kąpieli, to obojętne jakie będziesz stosował przygotuj się na filcowanie sierści i kołtuny. Tak już jest, ale to mija. Sama szukałam pomocy i nikt nie umiał nic sensownego doradzić. Dzisiaj wiem, że tak być musiało i psina z tego "wyrosła". Moim zdaniem kosmetyki z ESPREE są jednymi z lepszych. Używałam przez długi okres szamponów i używek. Do czesania sierści najlepiej kup szczotkę tzw. "pudlówkę" i metalowy grzebień. To podstawa. Nie zawadzi również posiadanie szczotki do czesania. Podstawową i bardzo ważną sprawą jest rozczesanie psa przed kąpielą i następnie po niej. Ja czeszę również następnego dnia po kąpieli i mam spokój na parę dni. Piszesz, że Molly jest czesana raz w tygodniu. Moim skromnym zdaniem to zbyt rzadko i co ważniejsze zwiększa stopień trudności rozczesania kołtunów. Megi jako szczeniaczek była czesana codziennie, a w tej chwili 2, 3 razy w tygodniu. Co do karmy to indywidualna rzecz. Są zwolennicy stosowania stale jednej karmy, ja do nich nie należę z prrostej przyczyny, sama też nie chciałabym jeść codziennie tego samego. Megi dostaje karmę suchą i mokrą (Cezar i Animonda). Jedne je chętnie inne mniej. Zależy to też od pory dnia, pogody i jej samopoczucia. Ważne, żeby miała stały dostęp do świeżej wody i żeby karma nie stała cały dzień. Są pory karmienia, pies nie je po pewnym czasie miska jest zabierana. Przy karmach suchych i mokrych zbilansowanych wydaje mi się, że preparaty witaminowe są zbędne. Trzeba jest stosować w sytuacji posiłków przygotowywanych przez nas, albo gdy zaleci weterynatrz. Niewątpliwie psie kupy śmierdzą, zwłaszcza jak się je sprząta. O ile nie wskazują na rozwolnienie to wszystko jest ok., nawet jeżeli są trochę lużniejsze. Przed kleszczami powinieneś psa zabezpieczać obowiązkowo. Przeżyłam już z moją Megi babeszjozę, wierz mi nie chciałabym tego nigdy więcej doświadczyć, chociaż bardzo szybko zadziałałam. Dlatego cały rok zabezpieczam psa. Z uwagi na konieczność dokładnego czesania obroża nie zdaje egzaminu. Z powodzeniem od trzech lat stosuję FIPREX. Frontline jest też bardzo dobry, tylko droższy. Nauczenie psa posłuszeństwa, to ciężka, ale też bardzo przyjemna praca. Miałam to szczęście, że trafiłam do psiego przedszkola i tam pod fachowym okiem uczyłam się jak postępować z psem, uczyć go, bawić się z nim. Podstawowa zasada, pies nie uczy się raz i umie na całe życie, trzeba z nim stale ćwiczyć i powtarzać zdobyte umiejetności. Z przychodzeniem do nas bywa różnie. Też mi się marzy sto na sto, niestety czasami, jak to pisze Dorota Sumińska psa dotyka niedosłuch wybiórczy. Niestety też tego doświadczam, ale za każdym razem kiedy przywołanie przynosi efekt jest pochwała i nagroda. Piszesz, że jak trwa zabawa, to przywołanie nie przynosi efektu, a czy my spotykając znajomego z którym fajnie się gada natychmaist reagujemy na słowa partnera (to takie moje proste tłumaczenie). Co do tęsknoty Molly pozostawionej w domu, to jestem pewna, że w tym czasie śpi i dlatego jedzenie jest nietknięte. Megi początkowo też leżała tuż przy drzwiach i miałam wrażenie, po powrocie do domu, że stęskniona czekała. Dzisiaj leży w różnych ulubionych miejscach, jedzenia też nie tyka, co najwyżej smakołyki. Fajnym sposobem jest kong, albo zabawki, w które można nasypać smakołyki, bo one też pozwalają psa rozwijać. Co do szalonego powitania, to zależy co Ci odpowiada. Przy dużym psie byłoby to niewątpliwie uciążliwe, przy małym jest łatwiejsze do zniesienia. My się witamy spontanicznie i bardzo serdecznie ok. 5 min., a potem jest spokój. Choroba lokomocyjna u psów rzeczywiście może występować. Nie umiem nic w tym temacie doradzić, bo na szczęście nas to nie dotyczy. Byłoby to bardzo uciążliwe, zwłaszcza, że trochę podróżujemy po Polsce uczestnicząc w zawodach Agility. Wydaje mi się, że najwięcej informacji można uzyskać u weterynarza. On też może doradzić jak temu zapobiegać. Jeszcze jedna ważna rzecz - zęby. Małe psy mają skołonności do odkładania się kamienia. Zapobiega temu, chociaż nie całkowicie, mycie zębów i stosowanie tzw. gryzaków. Oczywiście kamień nie odkłada się u wszystkich psów jednakowo. Megi ma niestety do tego skłonność i pomimo codziennego mycia zębów i stosowania gryzaków miała już w lipcu tego roku usuwany kamień u weterynarza pod narkozą. Tego bałam się najbardziej, ale zniosła to dobrze. Po przeczytaniu Twojego posta jestem jednak pewna, że Molly będzie ułożonym, posłusznym i szczęśliwym psem. Pozwalam sobie tak twierdzić, po ilość pytań które masz i jakiego rodzaju one są. Nie tylko na urodzie psa Ci zależy, ale również na jego ułożeniu, a to już połowa sukcesu. Brawo. A tak poza tym to nasze psiaki posiadają najpiękniejsze na świecie czarne oczki i czarne noski. Pozdrawiam
  9. Czy mogę prosić o numer konta, na które trzeba dokonywać wpłat, bo nie znalazłam, chyba, że gdzieś przeoczyłam. Dzięki
  10. Właśnie przyjechaliśmy, a dokładnie przylecieliśmy z urlopu i z jaką radością wróciłam do tych niezapomnianych upalnych zawodów. Zdjęcia są rewelacyjne, wszystkich i dużych i małych zawodników. Focący odwalili kawał ciężkiej, dobrej roboty. Bardzo dziekuję wszystkim, którym blondyneczka wpadła w obiektyw. To dopiero frajda powspominać, patrząc na przepiękne medale i statuetkę. Są rzeczywiście cudowne. Gratuluję projektantowi. Jeszcze raz dziekuję BATowcom za dobrą zabawę.
  11. Ewa dziękuję bardzo za zdjęcie blondyneczki w locie
  12. Było cudnie, atmosfera, pogoda, torki. BATowcy i wszyscy pomagający, ogromne podziękowania, że w środku wakacji znależliście czas i ochotę zorganizowania zawodów. Też mam taką nadzieję, że wejdą one na stałe do kalendarza. Droga powrotna, rzeczywiście długa i męcząca, do domu dotarliśmy o 3.00, pomimo, że ruch nie był zbyt duży, to jednak odległość i kręte mazurskie drogi zrobiły swoje. Wniosek, na przyszłość jeszcze jeden nocleg. Nie ma innego rozwiązania, bo żal byłoby opuszczać takie fajowe zawody. Jeszcze raz ogromne podziękowania, a wszystkim biegającym gratuluję małych i dużych sukcesów.
  13. To nie tylko jak na laba super, to jest super, przecież za Tobą dziewczyno było jeszcze 59 psów, czy to nie brzmi fajnie.
  14. Ogromne gratulacje. Jesteśmy z Was bardzo dumni, zwłaszcza, że jako drużyna sami musieliście o wszystko zadbać z wyjątkiem wpisowego i dresów. Zgadzam się z opinią, że w młodzież i dzieci należałoby zainwestować, bo to przecież agilitowa przyszłość. Wyniki jak na pierwszy raz, moim skromnym zdaniem, nie były najgorsze, w końcu za nami było jescze parę państw. Z ogromną przyjemnością przeczytałam dobre słowo o Piotrze, zwłaszcza, że to nasz trener. Sprawdza się, jak widać, na każdym froncie. Dzięki Piotr, że Ci się chciało. Zawsze bardzo poważnie podchodzisz do nowych zadań i to jest budujace.
×
×
  • Create New...