Jump to content
Dogomania

Katica

Members
  • Posts

    751
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Katica

  1. [quote name='bzuma']i jeszcze pytanko- a gdzie widzisz roznice pomiedzy kupieniem psa na gieldzie czy z samochodu z z domu-rozmnazalni bezrodowodowej???? :cool1:[/quote] w tym przypadku nie ma róznicy... ale kupując z samochodu psa bo wygląda jak zmoknieta kura bida... a mając w myślach ze tanio kupimy championa przyszlego to juz robi róznicę. Wybierając psa z zamiarem pokazywania sie na wystawach oceniamy cały miot, charaktery szczeniaków, ich wygląd a doświadczony hodowca juz u 8 tygodoniowego malucha potrafi stwierdzic pewne cechy pożądane u przyszłego lokatowca... ja sie zgadzam z cavisią ale psiaka tez mi szkoda ze zrobili sobie państwo "hodowcy" taki eksperyment...
  2. [quote name='Osoria']My teraz jemy Bosha adult.I naprawde musze pochwaliic.Ladna siersc,kupki,zadnych gazow i jest chetnie zjadana.[/quote] bosh jest przeważnie ładnie zjadany bo jest przyprawiony (lekko pikantny) i psy go lepiej czują ;)... moja jako jedną z nielicznych karm wcinała go aż jej sie uszy trzęsły
  3. miesiąc na Hillsie i przejscie na Acane-(5 dni) efekt- pies ma alergię na całym ciele, wypada sierść, wątpie by wypadanie było spowodowane Acaną- zbyt krótko ją jadła, po Hillsie dodatkowo wielkie kupska, i gazy... myślałam ze miną ale nie... teraz EUKANUBA DERMATOSIS do wyleczenia... pozniej chyba wrócimy do Biomilla, lub zostaniemy przy karmach dla alergików i tu moj wzrok kieruje sie na acane- salmon and potatos...
  4. [quote name='Mrzewinska']Katica, zabawka jest dla psa zdobycza zastepcza, tym, na czym moze sie realizowac poped na lup. Zabawka "ozywiona" przez czlowieka ucieka psu, jesli po chwycie pies potrzasa zabawke, to ją "zabija", a jesli przynosi - to przynosi zdobycz do stada. To jest niesamowity, jesli prawidlowo uzywany,,sposob na motywowanie, nagradzanie, wyrabianie pasji wspolpracy, wytrwalosci w zabawie w polowanie - wlasnie na zdobycz zastepcza. Jesli Twoja suczka chetnie goni za pilka, talerzem, czy czymkolwiek innym, chwyta i nosi - to znaczy, ze mozna z niej zrobic pracoholiczke, tylko musi zrozumiec, ze przepustką do nastepnego polowania jest oddanie zdobyczy Tobie, zrozumiec, ze Ty kierujesz "polowaniem". Najlepszy czas na to jest wlasnie w psim przedszkolu. Pies prawidlowo motywowany zabawką moze - jak pies ratowniczy - i pieć godzin w skrajnie trudnych warunkach przeszukiwac trudny teren za zapachem czlowieka, aby w nagrode uzyskac mozliwosc jednego "zagryzienia" zabawki. Zofia[/quote] ona przynosi ale jedynie swój "gałganek" [czyt. line powiązaną w supły] gdyż chce sie nią poszamotać... z piłką jest gorzej, biega dookoła mnie, pokazując ze ją ma w pysku, z dumnie uniesioną głową i ogonem... niestety na przedszkolu nie uczyliśmy się aportowania, nawet podstaw, a szkoda. Ona jak była całkiem malutka chętnie przynosiła swoje zabawki które jej rzucałam zeby znow jej rzucić... z wiekiem jej jednak troche przeszło, ale moze teraz od kiedy zaczęłyśmy pracę z gałgankiem, spodoba jej sie przynoszenie zdobyczy do stada...
  5. [quote name='LALUNA'] Czy na psim przedszkolu rozwijaliscie poped łupu? Jak wyglądały zabawy z człowiekiem? [/quote] chyba nie... uczyliśmy szczenieta koncentracji na człowieku, wspólnej zabawy z zabawką, ale nie padło takie hasło jak popęd łupu...
  6. tzn do typowego, gdyż pod ten sport ma idealne predyspozycje "genetyczne" ale ja nie chce sie napewno tylko do tego ograniczac, a nawet nie jestem do końca zdecydowana czy bedzie ciągać w przyszłości te ciężary. Myśle nad agility. Suka jest odważna, nie boi sie przeszkod- troche miała okazje spróbować na psim przedszkolu, lubi to robić. Myśle że mogłoby to być dla niej świetnym treningiem uzupełniającym do treningu weight pullingowego czy na high jump. W końcu nawet w ludzkim świecie sportowcy jednej dziedziny musza uprawiac tez inne dla ogólnej kondycji i rozwoju ciała, muskulatury itd... Flyball i Frisbee to troche chyba nie dla nas gdyz ona nie lubi aportowac... owszem biegać za piłką czy talerzem tak, ale niechętnie przynosi... co do ciezkiej pracy... zdaje sobie z tego sprawę, sama wybierając dla siebie psa wiedziałam ze chce z nią coś robić, i w tym kierunku ją chcę prowadzić, na trening wyczynowy w swoich dziedzinach jest jeszcze za młoda, ale chyba na agility moze spokojnie prawie już 9 miesieczny pies chodzic??
  7. no własnie ja sama nie wiem w tej chwili jak dalej pokierowac suką. Ona jest przeznaczona do sportu ale typowego dla pitbulli czyli do weight pulling lub do high jumpu, ale oczywiscie to niewyklucza innej aktywnosci... zastanawiam sie własnie nad jakims psim sportem gdyz wychodze z załozenia ze nic tak nie rozwija więzi pies- człowiek jak wspólna praca, zabawa a najlepiej jedno połączone z drugim... w dodatku mieszkam ulice przy partynicach...
  8. Katica

    O karmie ACANA...

    my ze wzgledow finansowych zrezygnowałysmy z Biomilla, przechodzac na Hillsa co okazało sie niewypałem. Od kilku dni jemy Acane- o dziwo jemy bardzo chętnie, coraz mniej sie sucz drapie ( a przy Hillsie byla masakra) kupki o 1/2 mniejsze, jestem bardzo zadowolona. Rozmawiałam z wetem, sam stwierdzil ze nie kazdego stac na karmienie np Biomillem, ale Acana ma cene duzo nizsza niz jakos jaka prezentuje!!! :)
  9. Katica

    KARMA BIOMILL

    moja suka jadła biomilla dla szczeniąt ras dużych, przez ponad miesiąc... powiem szczerze, ze jak dla psa- niejadka, o wrażliwym żołądku i skłonnosci do alergi, suchej skóry i podrażnien karma sprawdzała sie rewelacyjnie... kupy eleganckie-wzorcowe, sierśc piękna, zero drapania i przede wszystkim bardzo chętnie ją jadła. Pozniej przeszłysmy na Hillsa= tu nastapiła lekka masakra- kupska wielke i cuchnące, no siersc pozostała ładna ... ale to mogłbyc efekt... biomilla... odeszłam od Hill'sa i raczej do niego nie wróce... teraz przeszłysmy na ciut tansza karme-Acane ale juz widze ze duzo lepsza dla mojego psa niz Hill;s, a wcina ją równie chętnie jak Biomilla.
  10. Laluna, własnie przegładałam wątek o szkołach tresury... to chyba ciebie widziałam kilka razy na środku toru wyścigów konnych jak pracowałas z psami ... zastanawiam sie więc czy przyjmujecie wogole na swoje zajęcia psy typu bull??
  11. Ja również jestem zdecydowaną przeciwniczką kopiowania uszu i ogona. Przeraziło mnie absolutnie to co przeczytałam o cięciu ogonków... zastanawia mnie jak to mozliwe ze ludzie coś takiego wymyślili??? i praktykują nadal w tak rozwijającej się cywilizacji. Obracam się w środowisku psów bullowatych, a tu jak nigdzie indziej chyba, panuje niesamowita moda na cięcie uszu... bo dodaje to uroku psiej glowie, bo jest lepiej doceniony taki pies na wystawie itp... jak dla mnie to po części lenistwo właściciela... pewnie ze łatwiej obciąc niz masowac, podklejac itp zeby sie ładnie układało i ładnie podkreślało głowe... no cóz... jestem w stanie wybaczyc ten proceder ludziom ktorzy wystawiaja swoje psy, choc marne to dla mnie tłumaczenie, mimo wszystko. ALe najbardziej mierzi mnie i wkurza i budzi wręcz obrzydzenie gdy widze asta, pita bez papiera, kupionego na bazarku za pare groszy ktory ma obciete uszy..... i czemu ma to niby sluzyc... podbudowaniu ego własciciela... wrrrr mam ochote takowemu równiez obciac to i owo... Gdyby tak jeszcze na wystawach w Polsce zaczeto dyskfalifikowac psy z kopiowanymi uszami, proceder umarłby śmiercia naturalna po dlugim zapewne czasie, ale lepsze to niz nic... dla przykładu w Czechach na zawodu PitBull SHow pies z kopiowanymi uszami nawet nie wejdzie... <brawo> dla naszych południowych sąsiadów za konsekwencje... a oto jak przy odrobinie starania, pracy i dobrych genów moze pieknie wygłądac bullowata głowa z nie obcietymi uszami... [IMG]http://img401.imageshack.us/img401/2254/prawie6vx8.jpg[/IMG] a pozatym tak jak napisał ktoś wcześniej... jak wiele sygnałow wydaja nasze psy za pomocą uszu, ogona a my im to mamy odbierac...
  12. [quote name='LALUNA']A ja bym nie skorzystała z oferty gdzie mój szczeniak miałby sie bawić z bulowatymi ani z innymi które lubia sie bawic w tarmoszenie. Czesto pracuje z moimi psami na pobliskiej łączce. Moje psy biegaja, odbiegaja wykonują polecenie. Czesto podchodzi jakiś właściciel z innym psem i puszcza swojego bo widzi ze moje sie super bawia są radosne chociaż pewnie nie widzi ze pracuja. Puszcza i "Bo moze by sie pobawiły" i olbrzymie zdziwienie, gdy ja mówie moje psy nie beda sie bawić z pańskim psem, bo one wąłsnie się bawia ze mna i zawsze wybiorą prace ze mna. Postoi sobie z psem, pies jest totalnie ignorowany przez moje i sobie idzie bo jego pies nie bawi sie, nie biega tak jak moje. A mi jest żal, ze wychodzi na spacer i jego pies nie potrafi sie bawić z człowiekiem, a jak widać nei zawsze sie trafi na spacerze obcy pies co to ma ochote na zabawe. W wieksozsic przypadków dorosły samiec kiedy spotka innego dorosłego samca wcale nie zechce sie bawic z nim. Suka z suka tez nie. MAsz jeszcze młoda suke 8 miesieczna, pogadamy za dwa lata, czy będziesz mogła ją spuscić na spacerze gdy spotkasz innego właściicela z obca starsza suka. Narazie patrzysz przez pryzamt młodych psów, których tak naprawde jeszcze dobrze nie wyszkoliłaś. Zapytałam się czy mozesz zostawic psa w grupie obcych psów na siad i sie schować i czy po powrocie zastaniesz psa w tej samej pozycji i w tym samym miejscu. Ryzyko agresji jest tylko wtedy OLBRZYMIE kiedy włascicel nie ma dobrze wyszkolonego psa nad którym w pełni nie kontroluje.[/quote] ale ty opisujesz sytuacje kiedy ty pracujesz z psami a ktos ma widzimisie... ja nigdy w ten sposob nie postępuje...czesto na terenie gdzie spacerujemy jedna pani trenuje z 3 psami... nawet nie ide w tamta strone bo wiem co znaczy taka praca... nie puszczam tez psa ot tak do innego... poprostu gdy sie spotkamy z innym pieskiem wspolnie z drugim wlascicielem podejmujemy decyzje czy chcemy aby psy sie przywitaly, odbywa sie to na smyczy, i jesli ladnie na siebie reaguja pozwalamy im chwile pobiegac, ale nigdy nie mam problemu aby mojego psa odwolac.,.. zawsze wybierze zabawe ze mną... a w przedszkolu tego tez nas uczyli- jak byc atrkcyjniejszym dla psa niz inne psy :) moja suka mimo mlodego wieku zna komende siad- zostań,i leż zostań. Ja moge odejsc na duza odleglosc. ale nie chowam sie narazie, stopniowo wprowadzam. zdaje sobie sprawe ze jej psychika jeszcze moze sie zmienic, ale psy tego typu, nie socjalizowane, zaczynaja przejawiac agresje juz w wieku okolo 6 miesiecy... a pies ktory od malego nie zaznał tarmoszenia nie rozpocznie takiej zabawy- moja sie tak nie bawila z innymi psami na przedszkolu...
  13. [quote name='LALUNA']A jeżeli trafisz że na przedszkolu bedą same buklowate? Wtedy co podpatrza? Bedziecie ganiać za szczeniakami i zabraniać im zabaw? Nie ma sie wpływu na to jakie psy sie spotkaja w przedszkolu. Nawet nie muszą byc w jednym wieku. A dla szczeniaka miesiac czy dwa miesiace róznicy jest bardzo duzo. Jezeli trafią sie wraz z bulowatymi rasy ozdobne o płytko osadzonych oczach, wtedy nie czekałabym aż bulowaty nauczy się delikatnych zabaw. O wypadek nie trudno. Nie tak dawno słyszałam o wypadku kiedy przerażony własciciel złapał szczeniaczka na rece, drugi woła niech Pan zostawi on chce sie tylko pobawic. Skończyło sie tragicznie. Wystarczyła tylko chwilka. Co nie znaczy ze bulowate nie wyrastają z takich zabaw. Kazdy pies w miare dojrzewania przestaje być skory do zabaw, a ich zabawy juz nie odznaczają sie taką formą nieostrażonej żywiołowosci. Ale to przchodzi z czasem. Okres szczeniecy w okresie przedszkolnym jest trudny do opanowania i sterowania zabawami, nawet w grupie 3 psów. Chociaż jakos nie bardzo mnie to przekonuje. Bo chcesz powiedzieć ze jezeli w grupie jest 5 - 6 psów to właściciele ida na osobny plac aby je rozdzielić na dwie mniejsze grupy? Czy bawia sie na przemiennie? Kiedy prawidłowo wyszkolimy psa, to ten kiedy dorosnie będzie chętniej bawic sie z przewodnikiem niż z innymi. Bedzie skupiony na przewodniku i kontrolował sytuacje czy przypadkiem to przewodnik nie podejmie zabawy. I wąłsnie temu ma służyc przedszkole. Aby mimo innych psów wkoło, najlepsza zabawa była z przewodnikiem a nei z innymi. Nie jesteś w stanie mnei przekonać, ze przychodząc na zajecia 3 miesieczny szczeniak jest już tak przygotowany ze bedzie wolec sie bawic z przewodnikiem niż biegac z innymi psami. Oczywiscie poza tymi wyjątkami co sie boją innych zywiołowych psów, ale wtedy i tak ta sytuacja je przeraza ze też nie są w stanie wyluzowac i bawic sie z przewodnikiem. Aby mieć psa kontrolowanego w przeszłości, nalezy własnie w tym okresie wzamniać wiezi z człowiekiem. Pies zapatrzony w człowieka oczekujacy na jego polecenia, bedzie sie doskonale zachowywal w towarzystwie innych psów, obcych psó kiedy dorosnie. Bo bedzie tak skoncentrowany na czlowieku ze całe otoczenie bedzie dla niego nie wazne.[/quote] ale ja własnie uwazam ze to jest głowny cel przedszkola- nauka wspólpracy z włascicielem i koncenetracja pies--->własciciel w kazdej sytuacji... dlatego tez uwazam ze rewelacja sa cwiczenia na miescie... hmmm co do tej grupy bullowatych, no to wlasnie od tego wyszedl temat. Wg twierdzenia Pani ZOfii ze powinno sie dobierac pod wzgledem sposobu zabaw, pojętnosci, wielkosci... to by było rzekomo dobre rozwiazanie- polaczenie grupy bullowatych, ale ja osobiscie nie skorzystałabym z takiej oferty ... chce aby moj pies przejmowal dobre wzorce zabaw z innymi psami, i gdy na spacerze ja puszcze (za zgoda drugiego własciciela) aby psy sie poznaly i pobawily, potrafila sie bawic, ganiac a nie w stylu TTB. Ja starałam sie od poczatku zapewnic mojej suce towarzystwo innych psów, nie tylko na psim przedszkolu- bo tu skad inad jestesmy uzaleznione od tego jakie sa psy; ale swiadomym wyborem, wizytami u znajomych ktorzy maja inne rasy, i uwazam ze potrafi sie swietnie zachowac przy innych psach. Oprocz tego ze koncentracja pies-ja jest opanowana bardzo dobrze to dla mnie istotna sprawa bylo wyrobienie pozytywnego stosunku do innych psow. Niestety w przypadku niesocjalizowanego z innymi psami ttb, a ulozonego nawet swietnie ... ryzyko agresji w stosunku do innych psow jest OLBRZYMIE.
  14. [quote name='BeataG']Tylko czym innym jest "bywanie" z grupą psów, niż normalne funkcjonowanie w takich sytuacjach z 1 szczeniakiem. W grupie psy mniej zwracają uwagę na to, co się dzieje dookoła. :cool3: No, chyba że miałaś takie indywidualne sesje socjalizacyjne ze szkoleniowcem, ale jeśli tak, to to się nijak ma do przedszkola. :evil_lol:[/quote] były to grupy 2-3 psy moim zdaniem tym bardziej rewelacja... psa rozprasza nie dosc ze nowe dla niego "miasto" to dodatkowo psi kumple... a on sie skupia na włascicielu... rewelacyjnie poprawia koncentracje psa na włascicielu w sytuacjach "Dekoncentracyjnych", i takie bywanie, uczy pozniej bywania z psem w takich sytuacjach...
  15. [quote name='Mrzewinska']I wlasnie tych specyficznych zabaw nie zyczy sobie w psim przedszkolu wielu wlascicieli szczeniakow, ktorych specyficzne zabawy polegaja na bieganiu za soba i zaganianiu sie nawzajem. I maja do tego prawo, chocby taka zabawa byla korzystna z punktu widzenia wlasciciela szczeniaka bawiacego sie o wlos od agresji. Zofia[/quote] to nie jest odpowiedz na moje pytanie... ale, gdy im sie pokaze inne zabawy, i podpatrza u innych szczeniat jaka frajda jest w ganianiu, gdy w nich nikt nie bedzie utrwalał tego typu zabawy.... NIE BEDA ŁAPAŁY ZA PODGARDLA INNYCH PSÓW... dla przykładu podam tylko 4 suki!!! 2 Pitbullki, 1 Amstafka, 1 Bullterierka. Doskonale sie razem bawią, ganiają, pływają, zwiedzają teren, nie dopuszczalismy od poczatku naszych spotkan do zabaw silowych, aby sie w pewnym nie zaatakowały, ale kazda z tych suk przeszla przez to samo psie przedszkole, ale kazda w innym czasie, nie chodzily razem nie znaly sie... mialy innych psich kumpli- KTORYCH ROWNIEZ NIE ŁAPAŁY ZA PODGARDLA... pani Zofio to ze takie zabawy sa w ich genach nie znaczy ze musza sie w nie bawic... w ich genach jest tez walka, łapanie byków, szczorow itd... ale tylko znikome jednostki robia to nadal... zreszta jak u 1/2 obecnych ras...
  16. [quote name='BeataG']I jeszcze jedno - do tego, żeby zsocjalizować szczeniaka z tramwajami, sklepami, rowerzystami itp. nie potrzebowałam przedszkola - ja to robiłam po prostu na co dzień - a mieszkam w centrum Warszawy. :evil_lol:[/quote] nie kazdy mieszka w centrum miasta, ale czasem musi z nim bywac, i dobrze jest to robic pod okiem kogos doswiadczonego... samemu mozna to tez niezle spaprac... nie kazdy jest taki zdolny i wszechwiedzący :evil_lol:
  17. [quote name='BeataG']No cóż, drobna różnica - nasze bawiły się PO zajęciach, a nie NA zajęciach. Dzięki temu zajęcia w przedszkolu mogły trwać tylko godzinę, a cały kurs przedszkolny tylko 10 godzin. I te 10 godzin było wykorzystane efektywnie i nie płaciliśmy za bieganie naszych psów po lesie, tylko za pracę z przewodnikiem pod okiem trenera. :eviltong:[/quote] i tak długo takie młode psy ganiały:-o nasze sie przynajmniej bawiły pod okiem trenera, a jak wiadomo przez zabawe mozna sie również wiele nauczyc [IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/icons/icon12.gif[/IMG]
  18. [quote name='BeataG']Dokładnie tak! :) Przedszkole, do którego chodził mój Wermut, zalicza się do tego 1% dobrych przedszkoli z 3 powodów: 1) było to przedszkole z elementami agility, czyli nastawione na indywidualną pracę przewodnika z psem, 2) grupa składała się z 8 belgów i 2 borderów, czyli psów o podobnym sposobie i tempie uczenia się, 3) różnica wieku pomiędzy najstarszymi a najmłodszymi wynosiła 1,5 miesiąca. Po zajęciach większa część braci belgowej (7 szczeniaków) szła na wspólny spacer po lesie, przy czym szczeniaki były trzymane w ryzach nie tylko przez swoich właścicieli, lecz także - a raczej przede wszystkim - przez 3 dorosłe psy: sukę belgijkę (matkę 3 z tych szczeniaków), samca belga i samca mixa belga (czyli mojego Emila). Szczeniaki na takim spacerze same z siebie, bez żadnej zachęty, dzieliły się na podgrupy wiekowe rodzeństwami (2 x 2 i 1 x 3), a zabawa polegała na wspólnych gonitwach i wspólnym "zwiedzaniu" lasu.[/quote] p.s na naszym przedszkolu bylo bardzo podobnie... z tym ze grupa byla bardziej zróznicowana... ale dobieraly sie własnie jakos samoistnie w podgrupki i wspolnie bawiły.... niekoniecznie w zapasy [IMG]http://static.dogomania.pl/forum/images/icons/icon6.gif[/IMG] Jedyne co mi momentami przeszkadzalo to ze pod koniec szkolenia, pozną wiosna, na zajecia przychodzilo coraz wiecej psow, mimo ze bylo kilkoro trenerów, to to troszke wprowadzalo zamieszania momentami, ale jakos psy sie podzielily same, i mialy juz swoich kumpli najlepszych od penetracji róznych mrocznych zakamarkow okolicznego lasu, tudziez calego terenu szkoleniowego...
  19. o widze ogromna tolerancja panuje wśród elity polskiej myśli trenerskiej... słów mi zabrakło... ja uważam ze chodziłam do świetnego przedszkola, nikt nikogo nie stresował, były również elementy agility, duzo zabaw pies własciciel, socjalizacja z otaczającym światem ( np cwiczenia na wrocławskim rynku, "nauka" jazdy tramwajem, wizyta w sklepie, w knajpce(nie przesiadywanie) kontakt z rowerzystami, rollerami- na wiele z tych sytuacji pies ktory ich nie zna moze reagowac róznie. do tego bliskośc strzelnicy sportowej- moja wogole nie boi sie w tej chwili np wystrzałow petard/ sztucznych ogni... itd a'propos ...A specyficzne zachowania i formy zabawy TTB - to problem ich wlascicieli, nie widze powodu, dla ktorego socjalizacja szczeniaka TTB miala odbywac sie kosztem przerazenia i nieraz nieodwracalnego stresu szczeniaka bordera czy goldena.... moja na pierwszych zajeciach psiego przedszkola została tak wystraszona przez bordera ze chyba powinna do dzis miec traume na tym punkcie- a jakos nie ma... uwielbia wszystkie psy... nie zauwazylam tez aby którykolwiek z psiakow a byly tez takie zabrane swiezo ze schroniska, nabawil sie lęku w starciu z wiekszymi od siebie psami... wrecz przeciwnie ... przestały sie bac psów ... och co za fatalne metody mieli w tym przedszkolu.... nasze psy spotykają taką wielośc sytuacji w swoim psim życiu, tak wiele róznorodnych osobników swego gatunku i uwazam ze powinny umiec "bawic" sie w rózny sposób ... ale nie naucza sie tego obracając sie tylko w gronie swojej rasy... bynajmniej nie taki pies jak moj, a to ze jest TTB ma skreslic go z normalnego wspólzycia z psim gatunkiem????? musi pokutowac stereotyp TTB psa mordercy?????... matko... i kto tu ukazuje poglądy jak zza króla cwieczka... I nie musi sie to odbywac na szkode ktorejkolwiek z ras, naprawde mozna normalnie zsocjalizowac te psy, nie przerażając zadnego innego...TRZEBA TYLKO CHCIEC, A FAKT JEST TO DUZOOOO TRUDNIEJSZE NIZ UKŁADANIE KTÓREJKOLWIEK INNEJ RASY... CHETNIE WIDZIANEJ W PSICH PRZEDSZKOLACH....
  20. quote[=Pozatym dałam Ci konkretny przykład jakby się zachowała moja suka gdyby trafiła na taką która prezentuje opisany przez Ciebie sposób zabawy. MAsz dwa szczeniaki, jeden nie toleruje takich siłowych przepychanek i się broni jak potrafi drugi uwielbia i dazy do tego. Spotykaja sie te dwa psy na przedszkolu. Własciciele puszczaja je. Co Ty byś zrobiła jako opiekunka ?quote[/] zdecydowanie przerwałabym taka zabawe,ale taka sytuacja nie musi wcale miec miejsca w psim przedszkolu.... BeataG , tak dotyczy, w moim przedszkolu głowny nacisk byl na prace z włascicielem, a jedynie wolne chwile na psie zabawy. Pragne tu równiez podkresli iz ja mowie z perspektywy obserwacji psów TTB ktore maja dosc specyficzne formy zabawy, stosunkow do innych psów itd... i jedynie odpowiednia socjalizacja, i praca z czlowiekem mozna z takim psem przejsc spokojnie obok ujadającego pekinczyka. Moja od małego miała kontakty- do dzisiaj ma z borderami, jack russel terrierem, bullterierami, dogiem niemieckim, shitzu, i swietnie potrafi wyczuc z kim jak sie moze bawic... bo miała od małego rozne rodzaje zabawy pokazane... doskonale wie ze z małym JRT mozna super poganiac ale nie sprowadza jej do parteru, natomiast z bulleterietka pozwala sobie na zupelnie inna zabawe... podejrzewam iż gdyby tylko z TTB miala od malego zabawy to jej podejscie byloby o 180 stopni inne... nie kazdy własciciel TTB zdaje sobie sprawe ze mozna psa prowadzic inaczej niz szczuciem i wzbudzaniem agresji podczas kontaktów z innymi TTB ale tez wiekszosc włascicieli innych ras nie zdaje sobie sprawy ze własciciele TTB to nie zawsze dresiarze z blokowiska...
  21. [quote name='LALUNA']Jeszcze raz zadam Ci pytanie. Co by się nauczyła moja suka? Agresji, obrony, strachu? Przeciez w przypadku takiej suki która trafiłaby na Twoja, moja nei nauczyąłby się niczego. Zanim Ty byś odłuczyła swoją tych zachowań do mojej, moja juz by nabrałą złych nawyków. Co do zabaw w grupie bobratymców. Rozumiem ze o wilki Ci chodzi. Przecież Zosia Ci doskonale to wyjaśniła jak jest w stadzie. Tam sa wszystkie jednego gatunku, w podobnym wieku, a nad zabawami czuwa matka a takze stado. Są lepiej przygotowane do tego aby poradzić sobie z zabawami młodych. Człowiek jak widziałas na przykładzie co podała Lupe bardzo udolnie próbuje naśladowac zwierze opiekunke. Tylko ze ja nigdzie nie pisałam o grupie. To Ty stworzyłaś sobie watpliwa teorie. Ja pisałam o ewentualnych zabawach na spacerach gdy mamy mozliwosć aby dwa szczeniaki pobawiły sie z soba. Nigdzi enie pisałam o grupie. A co do przedszkola to już napisałam, tam nie ma miejsca na puszczanie szczeniaków aby się ustawiały. Przedszkole to czas budowania wiezie miedzy człowiekiem i tolerancji do innych psów ćwiczacych obok z włascicielami. Zerszta BeataG już Ci to też napisała. Za to po zajeciach w przedszkolu mozna sie umówic na spacer z jakimś psiakiem który ma taki sam styl zabawy. I po pracy nagroda. ALe napewno nie grupowe puszczanie psów na hurra[/quote] blagam was naprawde czytajcie i starajcie sie zrozumiec....a nie wyrywkowo oceniacie... ja sie staram tu cos zrozumiec, nie mam intencji ataku, ale widze ze zadne inne zdanie nie jest dopuszczalne ... pani ZOfia pisala o zabawach w grupie o zblizonej wielkosci i typie zachowan piszac to odniosla sie do tworzonych w Holandii od 20 lat przedszkoli... ja sobie tej teorii nie wysnułam dlaczego zakladasz ze 3 miesieczne szczenie ktore idzie na zajecia przedszkolne ma sie czegokolwiek oduczac.... ono wlasnie dopiero wchodzi w świat psów, poznaje innych przedstawicieli swojego gatunku... a do osob ktore poruszyly kwestie nauki wspolpracy psa i własciciela= to jest głowny cel psiego przedszkola JA TEGO ABSOLUTNIE NIE KWESTIONUJE, ale tutaj dyskusja toczy sie o psich stosunkach od wieku szczeniecego....
  22. [quote name='LALUNA']Katica własnie cały czas jest o tym mowa. Teraz spójrz z mojej strony. Mam bordery. Gdym trafiła z moją suką na takiego psa o takiej specyfice zabawy to byłby mozliwy taki scenariusz. Gdyby moja suka byłaby w tym samym wieku lub młodsza. Fizycznie i psychicznie nie potrafiłaby wytrzymać takich zabaw. Bedac słabsza w końću uległaby i dawał sie biernie tłamsic i przewracac. By robiła za szmatke i nawet nie starałaby się przeciwstawic. Gdybyś trafiła na moją suke gdy byłaby troche starsza. To na takie próby zabaw zaczełaby sie odgryzać i atakować aby Twój pies przestał na nią wpadać i tłamsic. Ten scenariusz mogłby wygladać tak. Twoja suka po kilkunastu razach odpuszcza i zostawia odgryzajacego sie psa i idzie do drugiego który albo ma taki sam styl zabawy, albo do innego z który sie nie odgryzie mi mozna zrobić sobie szmatke. Moze byc też inny scenariusz obrona w agresji sprawi ze Twoja suka odpowie też agresja. Teraz powiedz uczciwe i postaw sie w moją sytuacje. Czego takie zabawy naucza moje psy? Co wyniosa z takich zajec. Jakie doświadczenia?[/quote] no i własnie po to przedszkola aby takie psy pod kontrolą nie mogly sobie pozwolic na takie zabawy na jakie pozwolilyby sobie gdyby byl;y w grupie swoich pobratymców... swoja wypowiedzia jak dla mnie obaliłas teorie o dobieraniu w grupy pod wzgledem wielkosci i stylu zabawy... ale zgadzam sie iz zaden szczeniak nie moze robic za szmatke, dlatego nalezy je uczyc jak sie bawic z mniejszymi i wiekszymi, a tego mozna nauczyc tylko w zróznicowanej grupie...
  23. [quote name='Mrzewinska']Pozwalanie, aby psy ustalaly same hierarchie, jest na ogol radosnie akceptowane przez wlascicieli psow silnych i o duzym potencjale agresji. Ci od psow slabszych bywaja innego zdania. W jednym z pierwszych psich przedszkoli, funkcjonujacym w Holandii ponad 20 lat temu, obowiazywala zelazna zasada - laczy sie w grupy psy zblizone wiekiem, ciezarem i sposobem zachowania. Zadne pozwalanie na to, zaby psy same ustalaly kto bedzie tym najslabszym. Bo psy nie zostana na zawsze w tej grupie, w ktorej poznaja sie w przedszkolu, beda pod kontrola czlowieka, a nie w dziko zyjacym stadzie.[/quote] ok...ale to dla mnie troche trudne do zrozumienia- " łaczy sie psy w grupy zblizone wiekiem, ciezarem i sposobem zachowania"... biorąc pod uwagę chocby TTB zawiązujemy sobie tym sposobem pętle na szyi, a raczej zaciskami szczeki swojego TTB na innych psach nie w tym typie... TTB maja specyficzne zabawy- łapanie za podgradla, przyduszanie do ziemi, generalnie o włos od agresji... czyli ograniczajac kontakty naszego psa do tej grupy nasilamy w nim te zachowania a ja nie chciałabym jako własciciel takiego psa widziec jak on kiedys tak sciska czy przydusza do ziemi np cocker spaniela- bo zapewne wyrzadzilby mu niemałą krzywde... a metoda ze w przedszkolu uczestnicza róznej wielkosci psiaki, róznych ras i o róznych zachowaniach i typach zabaw wydaje mi sie dosc rozsadna aby psiak nauczyl sie prawidłowych relacji i zabaw niekoniecznie w stylu TTB... i uwazam ze własnie takich relacji nauczyla sie moja suka- zreszta nie ona pierwsza...ale nie dzieki "Samodzielnemu ustalaniu hierarhi" ale własnie w trakcie zabaw i cwiczen które byly tak skonstruowane. i własnie nie w trosce o prawidlowe ego mojego psa czy moje, ale własnie po to aby inni ludzie majacy psiaki roznych masci i wielkosci mogli spokojnie chodzic po ziemi ze swoimi czworonogami bez obawy ze przyzwyczajony i nauczony takich zabaw TTB zaatakuje ich milusińskiego... a w przerwach- ktore to niektorzy uwazaja za frajde, pogaduchy i czas na fajke hmmm ja tego tak niepostrzegam... my obserwowalismy nasze szczeniaki, ich zachowania, reakcje, mozna porozmawiac z treserem o swoich problemach ze szczenieciem, zawsze na poczatku zajec- jak przychodza nowe osoby do grupy sa omawiane podstawy "współzycia" pies- czlowiek, jak karcic, jak nagradzac... szkolenie oparte na pozytywnym warunkowaniu i nagradzaniu... w
  24. [quote name='Berek']Katica, no właśnie z tym czytaniem ze zrozumieniem to są, jak widać, duże problemy. BTW bardzo starałam się zacytowac wypowiedź dotyczącą psich przedszkoli tak, aby nie było w niej wypowiedzi "personalnych". Chodzilo o pokazanie pewnego stylu myślenia o sprawie, dość (niestety) powszechnego wśród włascicieli psów. A wszak nie dokonano w owej wypowiedzi zmian przeinaczających jej sens, na litość boską - jedynie usunięto nazwy psich przedszkoli! Więc o co się teraz złościć- o wypowiedź zacytowaną "po literkach"??? :lol: :evil_lol: Generalnie dość smętne jest kiedy ludzie z uporem NIE CHCĄ się uczyć, dowiadywać czegoś nowego. Zdecydowanie łatwiej uznać że ktoś kto nas o czymś chce poinformować przesadza, histeryzuje itd. Wolna wola. :p[/quote] ja nie napisałam ze przeinaczyłas... ale ze nie zrozumiałas i nadinterpretowałas... ale skonczmy juz tą dywagacje... bo widze ze temat przerodzil sie w dyskusje o szkoleniach a mialo byc o psich przedszkolach... fajnie ze wprowadzacie nowe metody z zagranicy i rozwija sie mysl szkoleniowa, ale chyba przyznacie z reka na sercu ( ktore ból moze złamac) ze niestety procent szkół z takimi metodami jest znikomy i jeszcze długo bedzie zapewne. a psy ktore wychodza z takich przedszkoli "tradycyjnych"- choc nie w historycznym tego słowa znaczeniu-nie sa zepsute i daja sie normalnie układac wiec robienie z tych szkół zła koniecznego jest poprostu nie w porzadku... takie moje zdanie... i powtórze ... ja nie wypowiadam sie na temat przedszkola w ktorym jest agresja= zarowno na lini zwierze zwierze jak i jakiejkolwiek innej, to ze moze niefortunnie ujełam to w słowo pisane nie jest powodem do "ataku" w takiej formie... a moze raczej do dyskusji w która na szczescie przeszedł ten temat...
  25. [quote name='LALUNA']Czy tak samo byś puściła dorosłego samca tej rasy, albo amstafa w grupe dorosłych samców? Znajoma ma dosć duża hodowle amstafów. Nie chodziła z nimi na przedszkole. Ale jej suki były kochane, lagodne i bardzo przyjazne do psów. Druga miała trzy bulterierki suki, nawet nie potrafiły się gryżć z innymi sukami. Ale ma też samca Tosa Inu i nie mogłaby go puscić do innych samców. Jest mała różnica miedzy suką a samcem. I jezeli chodzi o wypowiedz Berka wszyscy ją dobrze zrozumieli. Natomiast kiedy ja napisałam ze psa można puszczac do zabaw z innym psem z tym ze do przemyslanych i pod kontrola aby pasowało to obydwu psom. Ty ta wypowiedz zrozumiałas ze radze trzymać psa w izolacji domowej. Wiec chyba nie Berek ma kłopoty ze zrozumieniem wypowiedzi. Marta o tej sytiuacji z psem tak napisała Nie chce rozstrzasać dlaczego tak sie stało a nie inaczej. Chce tylko zwrócić uwage na bardzo wazną rzecz. Ludzie patrzac z boku odczytali to zachowanie jako forme dominacji. Potem ta domiacja przeszła w agresje tak szybko ze nikt nie zdażył zareagowac. Kiedy pies dominuje jest kilka scenariuszy. Drugi pies ulega, dominant odpuszcza. Drugi pies niepokazuje wystarczajacej uległosci, albo chce podjac walke rozpoczyna się agresja. Albo u jednego albo u jednego i u drugiego. Drugi pies ulega, jednak pierwszy nie odpuszcza. W wiekszosci przypadków kły są blizej drugiego psa, niż człowiek który moze źle odczytać intencje psów, lub zwyczajnie nie dobiec. Pozwolenie psom na domiacje jest bardzo ryzykowana rzecza. Szczególnie gdy w gre wchodza czyjes psy. I powtórze po raz trzeci pytanie na które nie dostałam odpowiedzi. Do jakiego stopnia potwierdzonego egzaminem wyszkoliłas swoje psy?[/quote] pt zdałyśmy- jagdeterierka na bdb 186 pkt o ile dobrze pamietam, bulterierka na ocene dobrą- 177 pkt. pitbulka ma dobiero 8 miesiecy wiec narazie po psim przedszkolu pracuje z nią sama- ale od jesieni planuje pt... i ja wcale nie uwazam ze nalezy pozwalac psom na dominacje ale tez w naszej szkole nikt na cos takiego nie pozwalał ale uwazam ze nie mozna z gory zakladac iz turlające sie psy chca sobie zrobic krzywde... co do samcow- nie wiem nie ukladałam samca... a do tych dwóch podpunktow ktory byly pogrubione to akurat sie zgadzam- poprostu nie doczytalam. Aczkolwiek osobiscie sądze ze troszke wiecej swobody pod kontrolą psiakom napewno nie zaszkodzi...
×
×
  • Create New...