Jump to content
Dogomania

Trejsi

Members
  • Posts

    166
  • Joined

  • Last visited

Trejsi's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='virginia']Dla KOCZO:-([/quote] Przez tą całą sytuacje z Koczo przestałam wogóle tu zaglać....było mi zbyt trudno z tym wszytskim się pogodzić...obwiniałam cały czas siebie...ale cóż życie tocy sie dalej Ale dziekuje za to co zrobiłyście dla Abi...dziekuje... Mam nadzieje, że jej historia bedzie miała szcześliwe zakonćzenie...
  2. Szczęśliwe zakonczenie:loveu: Dobrze, że jemu sie udalo....:loveu::loveu::loveu:
  3. [quote name='Betbet']mialam wynagrodzic Koczo...to wszystko...zabraniem jakiegos inengo psa na DT, ratowaniem go...liczylam ze po przeprowadzce...niestety...w domu nie moze byc ZADNYCH zwierzat...w dodatku msuze sie pozbyc chomika;([/quote] Nie pozbywaj się...jesli pozwolisz ja ją wezmę do siebie...
  4. Nawet nie wiecie jak się ciesze:multi::multi::multi:
  5. Miałam taki sam przypadek...Niestety skończył się tragicznie:placz: Koczo oddałam do schroniska bo uwierzyłam, osobom które zapewniały, że tam bedzie miał dobrze, że tam nic mu nie grozi... Jedyne co go tam spotkało to śmierć:placz: Trzeba szukac mu domku!!!
  6. Może została tak uspiona jak Koczo:placz: Boże...tylko nie to!!!! Nie mogli przecież uśpic psa rasowego... Chociaż nic nie jest w stanie mnie zdziwic...
  7. Virginia...Pozwól, że przemilcze... Ostatnio życie nie było dla mnie łaskawe...jestem nim już zmęczona... i tylko świadomość, że jest taki mały psiak za którego jestem tak naprawde odpowiedzialna ( bo w koncu ja go "znalazła") dawało mi takiego napedu do działania. Widziałam, że musze mu jakos pomóc, że musze go stamtąd wyciągnąć. Nikt nawet nie zdaje sobie sprawy jak mi ciężko:placz::placz::placz: Pójde do schronu może i mnie uspią:-(
  8. No fajnie, że wet do mnie zadzwonił. Bo bym się chyba bardzo zdziwiła gdybym pojechała w odwiedziny do Koczo w przyszłym tygodniu a Koczo juz by tam nie było. Szkoda, ze nie zadzwonił wczesniej...zanim postanowił go uspić:placz: to nie musiało się tak skończyć. Ani ja, nia martik b, ani zapewne Betbet ani Marola nie zostawiłybysmy go w takiej opresji!!! Tylko po co to kłamstwo, że Koczo był w stanie agonalnym??? Że cieżko chorował??? Że miał wycieki??? No ja byłam dzień przed jego uspieniem i nie wygladał na psa chorego!!! Wręcz przeciwnie!!!Wygladał jak pies który ze strachu walczy z innymi psami. Nie wyglądał na chorego!!! Trzeba było zadzwonic i poinformować, ze nie dajecie sobie z nim rady i chcecie uspić...dlaczego tego nikt nie zrobił;(
  9. [quote name='*zaba*']No to sie zajal !!!!! Konowal jeden !!!!!!!! Sorry,ale nie moge!!!!!!!!!!!!!![/quote] *zaba* szkoda słów. Pojąć tego nie mogę...jak tak można. Wystarczyło zadzwonić i powiedzieć jak się sprawy maja. Koczo nie zostałby wtedy w schronisku ani dnia dłużej:placz:
  10. [quote name='Marta697']Ja mówiłam tylko, że będę z nim wychodzić na spacery:cool3: Ja jestem w schronisku w weekendy i czasem w piątek więc nie jestem w stanie pilnować go 24 godziny na dobę, więc do mnie nie macie co mieć pretensji:roll: [/quote] Nikt do Ciebie nie ma tu pretensji...to ktoś inny obiecywał tak wiele...zaufałam choć byłam bardzo sceptycznie nastawiona do schroniska...
  11. Nie mam słów na to co się stało:-( Siedze i wyje z cholernymi wyrzutami sumienia:placz::placz::placz: To ja zgotowałam mu ten los zawożąc go tam. Ale jak tu nie ulec skoro słyszało się tyle zapewnień, że będzie miał tam dobrze, że będzie miał specjalne względy...czego on miał tam nie mieć... Zadzwoniło do mnie weterynarz ze schroniska z wiadomością, że pies został dospiony bo niby był w agoni, że był bardzo chory!!! Pytam wiec kiedy został uśpiony??? A on, że teraz w środe!!! Przecież byłysmy w schronisku dzień wcześniej we wtorek. Koczo był cały i zdrowy!!!!!!!!! Heh...no ale skąd on mógł o tym wiedzieć... Dlaczego nikt nie zadzwnił wczesniej, nie poinformował o zamiarach...to nie musiało tak się skończyć:placz::placz::placz: Dlaczego wszystko się tak wali...całe życie...brak mi już sił:placz:
  12. marti b...nie mam nowego komputerka, mam stary w domku z którego sobie teraz pisze:cool3: Te zdjęcia są wręcz przerażające:-( Tyle strachu w oczach Koczo, tyle agresji bym nawet powiedziała. Porównuje te zdjęcia, które zrobiłam kiedy Koczo był jeszcze na wolności z tymi co robiła martik b...:placz::placz::placz: To nie jest dobre miejsce dla niego!!! Z nim może byc coraz gorzej!!!
  13. We wtorek byłam odwiedzić Koczo, ale Fify nie widziałam w żadnym boksie.
×
×
  • Create New...