Jump to content
Dogomania

violcia2

Members
  • Posts

    37
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by violcia2

  1. A jak można komentować takie bestialstwo i to w dodatku ze strony babci?!!!!!!!!! Takie babsko to powinno się.... Czytając historię tego psa popłakałam się. To jest dla mnie niewyobrażalne. Jak można tak traktować psa - nieważne czy to kundel czy rasowy, duży czy mały - on chce naszej miłości. Ci którzy dali tę psinkę temu babsztylowi (podejrzewam, że to rodzice wnuczki) są tacy sami.
  2. Tylko że nie mam kogo prosić o pomoc w wyjściu - mieszkam na odludziu, no może za pół roku to się zmieni, bo obok naszego domu buduje się młode małżeństwo. Ja do najbliższego miasta mam ok. 3, 4 km, a mama mieszka ode mnie 20 km. Hadziurkę mam od kwietnia - w maju zbagatelizowałam "przeziębienie" (wolałam chodzić z psami na spacery niż leżeć w łóżku) i walczę teraz z powikłaniami, ale jest już lepiej - wczoraj skończyłam zastrzyki:multi:. U mamy była jeden dzień - skończyło się tragicznie - w nowym miejscu sama (tylko na godzinę, ale...). Efekt - zniszczone drzwi wejściowe (mama MIAłA 20 letnie obite wewnątrz eko-skórą). Mama na szczęście podeszła do tego spokojnie (i tak miała wymienić drzwi) gorzej z ojcem. Ale wczoraj nie wytrzymałam wieczorem i poszłam. Mąż opierdzielił i powiedział, że więcej na moje leczenie kasy nie da. Ale Hadziurka była HAPPY!!! Skakała po zbożu, szalała. Współczuję ludziom samotnym, którzy mają psa i nie mogą się nim zająć z powodu np. choroby.
  3. No właśnie. Od 3 tygodni choruję na tchawicę i oskrzela. Nie mogę wychodzić na dwór. Moje dzieci zabrała do siebie moja mama. Mąż jest kierowcą. Co robicie z psem jak chorujecie. Moja sunia nudzi się i szajby dostaje. Wypuszczam ją na dwór (mieszkam w domku jednorodzinnym) ale ona załatwi się i zaraz wraca. Jak sobie radzicie w takiej sytuacji? Żal mi mojej suni ale nie jestem w stanie wychodzić na dwór.
  4. Nasza sunia przez pierwsze 2 miesiące spała ze mną i moją prawie 3-letnia córką. Teraz nie chce. Kładzie się koło Natusi, czytam im bajkę i jak Natusia uśnie, Hadziurka schodzi z wyrka i kładzie się przy drzwiach, gdzie śpi. Kiedyś w nocy oglądałam film to latała co chwilę z jednego pokoju do drugiego. W końcu położyła pysk na kolanach zaczęła piszczeć i na końcu szczeknęła tak głośno, że zrozumiałam aluzję, zgasiłam tv i grzecznie poszłam spać.
  5. Ja używam Frontline, ale gdy kupowałam go u weta to mi powiedział, że on nie odstrasza kleszczy i pchieł, tylko je uśmierca po wkłuciu się do skóry psa. Tylko że 14 czerwca smarowałam psinę frontlinem a dzisiaj napity kleszcz przyczepiony był do jej pyszczka. Po usunięciu kleszcza jest twarda gula. A który z preparatów odstrasza kleszcze?
  6. [quote name='Mała_Tybetanka']Wilcia dzieki za czujnośc o aukcji wiedzialam juz wcześniej aukcja jest legalna a hodowca rzetelny :) tata tego szczeniaka to tata mojej dziewczynki na zdjeciu dorosly pies to wujek mojej suni (brat miotowy jej mamy). Lepiej tak sprzedac szczeniaka niz zrobic tak jak hodowcy z czeskiej hodowli ktorzy wystawili do wiatru "spanielke" ona zrezerwowala sobie u nich pieska imiala z nimi staly kontakt a oni i tak sprzedali go komu innemu :angryy: violcia co do tej aukcji o ile kojarze to ty chcialas tybetka :razz:[/quote] Chciałam i teraz jeżeli wiem, że jest legalna - startuję w akukcji. Właśnie wczoraj mamie wspomniałam o tej aukcji, tylko tyle się naczytałam o oszustwach, np. ktoś kupił nowofunlanda, który jak urósł to nawet do niufki nie był podobny.
  7. Witam - mam pytanko: na allegro pojawił się spaniel tybetński. Zdjęcia wydają mi się znajome (może w jakiejś galerii albo z jakiejś hodowli?),ale... ta cena wydaje mi się podejrzana - za złotówkę. Czyżby ktoś pożyczył sobie zdjęcia od uczciwych hodowców - nie wiem czy tamta ukcja jest legalna. Oto wklejona aukcja: [COLOR=#800000][FONT=Arial] [LEFT]Szanowni Państwo - rodowodowy szczeniak rasy Spaniel Tybetański urodzony 21.01.2007 szuka właściciela. Płeć pies, docelowe umaszczenie sobolowe (złote z ciemnymi końcówkami), tatuaż A-100. Znakomity rodowód; tata - import z Finlandi, mama - siostra Zwyciężczyni Świata. Szczeniak o doskonałym chrakterze, przyjazny dla dzieci. Na ostatnich dwóch zdjęciach szczeniak z dorosłym psem. [/FONT][/COLOR]</SPAN></SPAN>[/LEFT] [COLOR=#800000][FONT=Arial][LEFT]Kontakt telefoniczny; 606377633 [COLOR=#080000][/COLOR]</SPAN>[/FONT][/COLOR][/LEFT] [COLOR=#080000][FONT=Arial][LEFT]</SPAN></SPAN></SPAN>[/FONT][/COLOR][/LEFT] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3455.jpg[/IMG] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3448.jpg[/IMG] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3456.jpg[/IMG] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3458.jpg[/IMG] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3461.jpg[/IMG] [IMG]http://www.luszka.republika.pl//imgp3463.jpg[/IMG]
  8. violcia2

    KRUS

    [quote name='planka']W tej chwili nie ma możliwości zawieszenia działalności gospodarczej.Czyli prowadzimy - płacimy składkę zdrowotną co miesiąc (oczywiście jeśli pracujemy gdzieś na etacie).Podatek przy Księdze w zależności od dochodu, a ryczałt - stała wysokość co miesiąc.[/quote] Można zawiesić działalność w ZUS, ale....jeżeli przyjdzie kontrola z ZUS i udowodnią, że mimo zawieszenia prowadziłeś/aś działalność - czyli zajmowałeś się psinkami, to każą zapłacić zaległe składki wraz z odsetkami. Pracowałam w biurze rachunkowym i do jednego klienta kontroler (klient tłumaczył się, że zimą nie ma dochodu) powiedział: :"Jak Pana nie stać na płacenie składki, to niech Pan zlikwiduje działalność". Klient zlikwidował działalność i powiększył szarą strefę. Ale nie dziwię się mu. Jeżeli ktoś chciałby uczciwie zająć się hodowlą psów to moim zdaniem umrze z głodu. Można mieć tylko 1 miot w roku. Załóżmy, że jest 5 szczeniaków po 2000 zł każdy, to daje nam 10000 zł. Wybierając Książkę Przychodów i Rozchodów to wszystko można dać w koszty - szczepienia, karma, krycie, składki, wystawy itd. No i udało nam się zaoszczędzić na podatku, bo przychodu zostało nam np. 5000 zł. Ale... trzeba co miesiąc płacić do ZUS ok. 800 zł (nie pracuję nigdzie, bo mój zawód to HODOWCA), co daje nam...9600 zł. W KRUSIE składka roczna wynosiła ok. 800 ROCZNIE. Dlatego hodowcy ubezpieczali się w KRUSIE. Ja myślałam o uczciwym rozliczaniu się z państwem, ale jak - zamiast karmy dla psów i jedzenia dla siebie i dzieci to mam płacić ZUS?! PARANOJA.
  9. W niedzielę było gorąco i pojechaliśmy z rodzinką nad wodę. Wzięłam szczeniaka-sunię ze sobą. Byłam z nią kilka razy nad wodę , ale się bała. Puściłam ją ze smyczy - byliśmy tylko my i jedna rodzinka "z dziećmi" (ja mam 7 i 3 letnie dziewczynki, ich dzieciom to minimum z wyglądu dałabym 15 i 17 - z zachowania... moja starsza córka zachowywała się bardziej odpowiedzialnie i NORMALNIE). Gdy starsza weszła do wody - Hadziurka patrzyła, a gdy młodsza do niej przyłączyła - psiurka poszła za nią. I tu rodzinka się zbulwersowała - komentarze były w stylu "niech kąpie swoje dzieciaki z psem w wannie", "tylko brudasy pozwalają dzieciom kąpać się w wodzie z dziećmi", po czym kazali swoim "dzieciątkom" wyjść z wody i zaczęli straszyć mnie policją. Mam terierkę tybetańską białą. Na tę sytuację przyszli mój wujek z ciocią ze swoim psem labradorem. Wujek wyciągnął telefon (:evil_lol: nie mówił tym ludziom, że jesteśmy rodziną) i kazał im zadzwonić na policję. Babsko ucieszyło się, że ma poplecznika i gdy już wybierała numer 112 wujek powiedział : "Proszę powiedzieć policjantom, że jesteśmy wszyscy na plaży niestrzeżonej, bo ja interweniować nie mogę - od 2 lat już nie jestem policjantem tylko emerytem". Baba zaczerwieniła się i po 10 minutach ich nie było. Na marginesie - mój wujek nie jest policjantem, tylko jego szwagier (a drugi mój wujek). Inna historia: Mamy Owczarka niemieckiego długowłosego (bez papierów, ale jest piękny). 3 lata temu byliśmy z nim dokładnie w tym samym miejscu tylko bez córki. Mąż postanowił się wykąpać. Ma granatowe kąpielówki i białą czapkę z daszkiem. Jest szczupły. Gdy odpłynął na środek kąpieliska - nasz Moris postanowił dołączyć do niego i rzucił się do wody za mężem. W tym czasie przyszedł "zjazd rodzinny" - grupa dorosłych z dzieciakami. Gdy mąż wracał i już szedł w wodzie a przy nim zobaczyli psa - baby zaczęły się rzucać, że dzieci tu się przyszły kąpać w wodzie a nie w syfie po psie. Mąż ze stoickim spokojem zapytał się jednej z kobiet o imię i nazwisko. Po czym powiedział, że on i pies są policjantami, którzy pilnują tego zalewu, bo to jest plaża niestrzeżona. Rozkładali się z 15 minut - pakowali 5 i jeszcze mąż dostał 100 zł, żeby "zapomniał" nazwisko kobiety. Mój mąż jest kierowcą.
  10. violcia2

    Odrobaczanie

    [quote name='Agnieszka K.']Odważna jesteś:oops: . Jesli odrobaczasz raz na rok, to badasz - między odrobaczeniami - koopy na pasozyty? Ja odrobaczam 3-4 razy w roku, ale między odrobaczeniami badam też koopy. I nie mam dzieci.[/quote] "Powiem" więcej : moje psy miały tylko raz w swoim życiu robaki - dokładnie to tylko jeden - jak był szczeniakiem, czyli 5 lat temu, a że są w dobrej kondycji to wet co roku przy szczepieniu daje mi tabletki, twierdzi że to wystarczy, dlatego tak przejęłam się moim maluchem. Ale...tamte byle g.... nie zjedzą, a młoda niestety próbuje wszystkiego. Moje staruszki raz na rok spotykają się z wet a z moją młodą... szkoda mówić. Jednak coś w tym jest, że kundelki są zdrowsze - bardziej wytrzymałe.
  11. violcia2

    Odrobaczanie

    Witam - od kwietnia mam suczkę - teraz ma 5 miesięcy. Ostatnio była odrobaczana 15 marca jeszcze przez hodowcę. Ma apetyt, kupy ładne... a dzisiaj o 3 w nocy zwymiotowała. Usłyszałam mlaskanie i obudziłam się. Zaświeciłam światło - Hadziurka wyjadała swoje wymiociny, w których wił się robal, długi biały - nie znam się, więc nie wiem co to za świństwo, ale jestem przerażona. Mam 2 dorosłe psy, które odrobaczam raz na rok i nigdy czegoś takiego nie widziałam. I chyba zmienię zdanie co do odrobaczania (co najmniej 2 razy w roku), bo mam małe dzieci.
  12. [IMG]http://www.dogomania.pl/pics/2007/5/26/th_1180165595-1688722.jpg[/IMG]Chciałam troszkę popisać i poćwiczyć wklejanie zdjęć, ale efekt jest mizerny - jak nie olbrzymy, to teraz miniaturki. Czy jest gdzieś instrukcja obsługi zdjęć (jak wklejać na forum?). Póki co zapraszam na moją galerię jest 7 nowych zdjęć.
  13. :loveu: Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mamy dla wszystkich mamuś - ZWŁASZCZA DLA AKIRY - góry kości i samych smakołyków (co tam figura:evil_lol: - i tak są TT najpiękniejsze:razz: ).
  14. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś zmniejszył te zdjęcie - jeszcze nie umiem:oops:
  15. [IMG]http://www.dogomania.pl/pics/2007/5/22/1179833953-5829888.jpg[/IMG]
  16. Witam Wszystkich w ten bezduszny dzień. Chciałam tylko pochwalić się, że Hadziurka chodzi już na długie spacery (jutro pobawię się w stawianie zdjęć) i już nie kuleje. Ale mam inną wiadomość (jednak potwierdzę ją dopiero po Wizycie u P. Uli): Moja Hadziurka chyba nie będzie miała czarnych ciapek! A szkoda, bo ma taki uroczy - łobuzerski wygląd. Dzisiaj rano w łóżku zaczęłam ją głaskać, podziwiać jej lenistwo - i wtedy zauważyłam, że te jej plamki na pyszczku wypłowiały! Zaczęłam rozchylać włoski na uszku i przy skórze są jaśniejsze. Więc chyba nie będę mieć psiaczka podobnego do Aki (jeżeli nie pomyliłam imionka:lol: ).
  17. [IMG]http://www.dogomania.pl/temp/th_1179833953-5829888.jpg[/IMG]
  18. Moja 3 letnia córka jak zobaczyła Axel-a, to stwierdziła, że to braciszek Hadżi.
  19. :loveu: Od wczoraj Hadżi mniej kuleje! Wczoraj był u mnie sąsiad, który ma hodowlę owczarka niemieckiego i powiedział : Nie panikuj, przejdzie jej. Przecież mój Filuś uwielbia uciekać na wioskę i przeskakuje przez płot (szkoda że kundel, bo by zajął 1 miejsce w biegach z przeszkodami 1,5 metrowymi) i miesiąc temu musiał źle skoczyć, bo przez tydzień łapkę miał w powietrzu i przeszło mu. A z weterynarzami... no cóż mamy kawał do Poznania, ale on tylko tam jeździ ze swoimi psami. Chyba też tak będę robić - przynajmniej lepiej poznam Poznań i nie będę błądzić.
  20. 7 maja jak przyjechałam z pracy, to Hadziurka nie wybiegła jak zwykle, tylko stała smutna z podniesioną tylnią łapką i popiskiwała.Zadzwoniłam do weterynarza i polecił mi dać ćwiartkę Ibupromu a rano jak nie przejdzie to mam przyjechać. Zawsze rano jest w korytarzyku zamykana na 8 godzin. Musiała wskoczyć na szafkę z lustrem i spadła. Na drugi dzień pojechałam do weterynarza - powiedział,że to nie żadne złamanie tylko nadwyrężenie mięśnia. I tak jeździłam do wczoraj codziennie na zastrzyki przeciwbólowe, zapalne i coś jeszcze. Raz - full kasy wydałam na te cholerne zastrzyki, a po drugie jej nic nie przechodzi a wczoraj zaczęła piszczeć na tym zastrzyku. Kazał mi nie chodzić z nią na spacery, nie męczyć łapki, ale jak długo tak można? Jak szczeniakowi wytłumaczyć, że ma ciągle leżeć? Może czymś smarować. Ona jest niewyżyta - wczoraj to mnie zaczęła gryźć. Dziewczyny przy niej nie biegają, bo ona zaraz zaczyna biegać z nimi. A kocury przychodzą pod drzwi tarasowe i miałczą do niej - polubiły się i Hadziurka leży w domu z jednej strony drzwi a one na dworze z drugiej strony. Może masować? Problem w tym, że u nas to codziennie jest inny lekarz. Ale wczoraj szwagier powiedział mi, że jak z jego psem jest coś nie tak, to on jeździ do Kalisza do weterynarza. Czy któryś z was też miał problem z nadwyrężonym mięśniem - a może to coś innego? POMÓŻCIE.
  21. [quote name='asiek32']Mam 5 miesięczną sznaucerkę miniaturową i mam z nią problem. W domu posłuszna słucha, potrafi isc przy nodze, siadac lezeć, teraz uczę ją pozycji wystawowej i wszystko było by ok gdyby nie to, że jak wychodzi na podwórko i zobaczy innego psa poprostu przestaje słuchać. Ciągnie jak 'wsciekła" do psa piszczy z radosci i chce isc sie do niego bawić, na nic nie reaguje,musi sie isc "przywitać" z innym psem i potem ewentualnie wroci. To samo na widok kotów i ptaków :) . Ni moge jej nauczyc posłuszeństwa,własnie w takich momentach, w ogole nie reaguje na imie na wołanie na gwizdanie- normalnie NIC! Jak ja mam ja nauczyc posłuszeństwa? Nie moge z nią przeciez chodzić całe życie na smyczy. Ja wiem ze to jeszcze "głupiutki" szczeniak, ale ona doskonale wie co moze a co nie i wie ze zostanie skarcona , bo wraca z potkulonym ogonem i odrazu robi pokorną "minę" aby przeprosic a mimo to za kazdym razem kiedy zobaczy psa poprostu sie za nim wyrywa i ucieka i nie reaguje na zadna komende :([/quote] Jak bym czytała o mojej dziewczynie! Mam teriera tybetańskiego, z którą chcę wyjść, ale zaczynam mieć pietra. W domu mam jeszcze 2 psy i 2 koty. Jak wychodzi na dwór to ja jestem zerem a psy i koty to cały świat. Próbowałam iść na smyczy i nawet ładnie chodzi ale... mieszkam na wsi i tereny jej znane nie przerażają jej. Jeżeli idziemy w mieście to przy płocie gdzie jest pies wyrywa się na ulicę! Boję się, że nie dam rady i jak chciałam w sierpniu ją dać na jej pierwszą wystawę to teraz wolę chyba pojechać później a wyskubać skądś kasę i jechać na szkolenie. Boję się, że zmarnuję ją nie oddając jej w ręce fachowca. Najbliżej mam do Wrocka (raptem 70 km) ale dla mojego skarba zrobię wszycho!!!
  22. Weterynarz dał mi krople, które rozprowadza się na karku. Może zrobiłam coś źle? Najbardziej to cieszę się z tego, że Hadżi dogadała się z moimi staruszkami - jak ona wczoraj z nimi szalała! Aż mi się śmiać chciało, bo Julka powiedziała coś w tym stylu "Moris jesteś większy i starszy ale na pewno nie mądrzejszy od Hadziurki" po tym, jak próbował swoje ogromne kudłate cielsko wcisnąć pod schody gdzie schowała się jemu Hadżi. Co chwila zakradała się do niego, kiedy leżał i przeskakiwała przez niego czym zmuszała go do gonitwy. Moris jednak głupi nie jest i wie, że z młodą laską nie ma szans, więc dość często robił przerwy. Naszczęście Filo lubi biegać i jak tylko Hadzi namówiła go do gonitwy to biegali jak szaleni, czasami Moris wtrącał się do nich (zwłaszcza gdy gonili koty, które i tak uciekały do Morisa). Słowem to kamery tylko brakuje. Dom trochę mi się zapuścił, bo zamiast sprzątać w tygodniu to jak kretynka gapię się na bawiące się psy, albo sama z nimi szaleję. No ale od czego są soboty? Wszystkim terierom życzę suksesów w Opolu. Mam nadzieję, że niedługo pochwalę się moją dziewczynką na wystawie. No i jeszcze jedno (MUSZĘ się pochwalić jakiego mam mądrego psiaka) - w domu rewelacyjnie reaguje na hasło "ZOSTAW" i nawet jak kiełbasa leży na podłodze to przechodzi "obojętnie". Na spacerze różnie bywa, ale coraz więcej kupek zostaje nietkniętych. No i jak zaczęłam szkolić Hadżi na tarasie, to mój 5-letni Filo też zaczął reagował na komendę "SIAD" oczywiście dostaje nagrodę. Gorzej z Morisem - on nagrody ma gdzieś - (jest za leniwy) - trudno w to uwierzyć ale mój Moris nawet szynką potrafi wzgardzić. Ale się rozgadałam! Jeszcze raz trzymam kciuki za wszystki tybety. Całuski dla Fibi i Akiry.
  23. Wiem, że psy się drapią, ale czeszę ją 2 razy dziennie, nie ma przyjaciół (pchiełek) i skóra wygląda na zdrową a jednak... wczoraj na spacerze co chwila przysiadała i aż postękiwała przy drapaniu. Możliwe, że może być na coś uczulona?
  24. Ale głupio zabrzmiało! Bardzo przepraszam, ale nie chodziło mi o to, że śmierć Molly zwróciła naszą uwagę na spanielka. Mojej mamy sąsiadka ma yorka i prawie mamę namówiła na tę piękność, ale przekonałam mamę, że lepiej poszukać inną rasę - też małą ale, po co iść za modą i później denerwować się, bo jednak nie ten charakter. No i puściłam hasło "tybetański" - wyskoczył mi m.in. spaniel i jak mama ją zobaczyła - Molly, to gwiazdki jej się w oczach zaświeciły, a teraz to szuka książek o tej rasie, bo internetu w domu nie ma. Nieźle ją urządziłam.
  25. Wreszcie porobiłam parę zdjęć Hadziurce! Dzisiaj przesłałam je na dogomanie do mojej galerii i narazie czekają na zatwierdzenie. Ale jak by ktoś chciał obejrzeć mój SKARB to podaję link: [url]http://www.dogomania.pl/gallery/462/7/3957.html[/url] Mam nadzieję, że spodobają wam się zdjęcia, bo Hadziurka to każdemu się podoba, bo jest taka "miła w dotyku" (jak nie gryzie), "czyściutka" ( jak nie wytarza się w g....) "grzeczna" (słucha pani :)). Wczoraj w Kępnie jedna Pani zaczepiła mnie zdziwiona - skąd mam teriera tybetańskiego? to jest przecież bardzo rzadka rasa. I od razu pytała się, czy mam hodowlę. Poleciłam jej, żeby szukała tak jak ja: google i hasełko: terier tybetański lub hodowla teriera tybetańskiego.
×
×
  • Create New...