Jump to content
Dogomania

Gosia555

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Gosia555's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zachraniarko, najpierw piszesz, że znasz dużo niekopiowanych dobciów, co już sie wydaje nieziemskie, bo w Polsce mało jest Dobermanów, a tych z długim ogonem to już w ogóle jak na lekarstwo. Ja takowych w Warszawie nie widuję, ale może w Gdańsku rzeczywiście jest ich cała masa, w co wątpię. Potem piszesz, że to za granicą są same niekopiowane Dobcie. Nie bujaj zatem na potrzeby tego forum, bo po co właściwie? Myślałaś o piesku swojej siostry, a zrobiła się z tego cała masa Dobciów Długoogoniastych... O hodowlach pisałam prawdę, pisałam że na ogół takie są praktyki w hodowlach, że zaraz po urodzeniu obcinają ogonki. Może w niektórych nie obcinają. Kupowałam Fuksa w w b.uznanej w Polsce i zagranicą hodowli, jechałam po niego az do Suwałk i wątpię, żeby ci moi hodowcy działali niezgodnie z prawem, kopiując szczeniaczkom ogonki. Pewnie zaraz zabraliby im certyfikaty.Pozdrawiam
  2. Nikt tu od grudnia niczego nie napisał, a czy ten piesek mieszaniec dobcia, znalazł domek? Pozdrawiam.
  3. [B]Zachraniarka napisała[/B]:Znam dużo dobermanów i mniejszych pinczerów z ogonami i nigdy nie słyszałam by z tego powodu mogłyby mieć jakiekolwiek problemy. Cieszę się, Zachraniarko,że znasz tak dużo dobermanów nie kopiowanych, ja nie widuję Dobermanów z ogonami, może raz takiego widziałam. Generalnie - w ogóle mało jest u nas Dobermanów, rzadko się je widzi na ulicach, teraz w modzie są Golden Retrivery, Labradory i Yorkshireteriery. Mówię o Warszawie, ale nie myślę, żeby gdzie indziej Dobcie były częściej spotykane. A jeśli już się spotka Dobcia - to taki z ogonem to naprtawdę ewenemet! Szczerze mówiąc ja jeszcze takiego nie spotkałam, tylko na zdjęciach i wiem, że są, ale niezmiernie rzadko. Ja Fuksa kupowałam w hodowli i w hodowlach najczęściej ogonki są obcinane tuż po urodzeniu. Pewnie trzeba było wcześniej zastrzeć u hodowcy, umówić się, żeby "naszemu" nie obcinał ogonka. Inna możliwość, to kiedy dobcio rodzi się w naszym domu, nie kopiujemy wtedy tego ogonka, jeśli mamy takie życzenie. Najczęściej jednak szczeniaczki kupujemy u hodowcy i ma już obcięty ogonek. Na kopiowanie uszu już my sami mamy wpływ. a cierpienie jest niewspółmiernie większe niż przy kopiowaniu ogonka zaraz po urodzeniu.
  4. [quote name='zachraniarka'] W wielu krajach nie kopiuje się psów, więc nie wiem skąd ta informacja o zaleceniu lekarskim? [/quote] Pisałam to tylko i wyłącznie o obcinaniu ogona, że zabieg jest profilaktyką i lekarze go zalecają ze względów zdrowotnych. Mówili mi to weterynarze,(m.in jeden z tytułem doktora nauk wet.), dopytywałam jeszcze znajomego studenta weterynarii, po co mam zmyślać? Psa mam od 7 lat, więc w jakimś sensie się znam na tej rasie. Ogony obcina się profilaktycznie, nie znaczy to, że u wszystkich dobciów muszą być problemy zdrowotne. Nigdy żaden z lekarzy nie zwracał mi uwagi, dlaczego pies ma obcięty ogon. Natomiast wielu się zachwycało "nietoperzami"Fuksia. Zachraniarko, pieski ze zdjęcia są absolutnie odlotowe, a ten malutki - słodziak do kwadratu. Pozdro. Cieszę się, że jesteś za naturalnym wyglądem dobciów, ale myślę, że jest nas niewiele. [B]Większość chce ciąć![/B] [B]Może tak najpierw spróbowaliby na sobie i obcięli swoje własne uszka???[/B]
  5. [quote name='Vectra'] Dobermany do obcych są oziebłe i owszem dwa to specyficznie okazują radość. Ktoś kto nie zna tej rasy i nie miał przyjemności być witany :) to może żle ocenić przyjazne gesty ;)[/quote] Cześć, jestem Gośka i jestem tu nowa. Mój Fuks od szczeniaka chował się z dziećmi, ale to chyba nie jedyny powód, że jest takim miłośnikiem ludzi. Każdy, kto wchodzi do domu to przyjaciel i od razu pała do niego miłością. Pewnie ma zaufanie, że skoro pani wpuściła, to nie może to być wróg. I zaraz biegnie po pieszczoty, a jak się komuś nie chce, to chociaż łeb na kolana położy. Kiedyś hydraulik położył się pod zlewem i naprawiał rurę. No i Fuks poszedł do niego , oparł mu głowę na kolanach,zasnął i tak obaj leżeli pod tym zlewem. Przerażony pan Henio zawołał mnie, żebym go zabrała, bo aż zesztywniał ze strachu. W zeszłym roku, gdy był u nas ksiądz na kolędzie, Fuks też położył mu łeb na jego sutannie i czekał na głaski. Ksiądz był młody i lubił psy, więc go nie pogonił. Fuks jest taki niesamowity pieszczoch, że się w głowie nie mieści. Głowa na kolanach to standard i nawet jak mi się nie chce go głaskać, to i tak jej nie zdejmie. Zdarzało się, że zasypiał tak z tą głową i się przewracał, hi hi. Ludzie boją się dobermanów, bo pokutuje wizerunek "psa hitlerowskiego" i "psa bandyty". Na ulicy czasem odsuwają się z bojażnią. Słyszałam niedawno, jak mamusia mówi do dziecka: Odejdż synku, bo te dobermany odgryzają ludziom rączki"!!! Łagodność psa, nie tylko dobermana, zależy tylko od wychowania. Każdego psa można wychować na mordercę. I każdy dobcio może być wielkim miłośnikiem ludzi.
  6. Cześć, jestem tu nowa. Mój Fuks ma 7 lat ,mam go od szczeniaka. Kiedy poszłam z nim do weterynarza i spytałam o cięcie uszu - to dopiero się nasłuchałam. W POLSCE CIĘCIE USZU JEST PRAWNIE ZABRONIONE I KAŻDY, KTO TO ROBI, ROBI TO NIELEGALNIE!!! Lekarz opowiedział, jakie cierpienia towarzyszą temu zabiegowi, ile pies musi przeżyć, to klejenie, ból, ropienie. Powiedział, że jeśli dalej jestem zdecydowana, to muszę znależć innego lekarza, i że będzie to nielegalne. Odpowiedziałam, że NIEEE! Nie chciałam fundować swojemu psu tych cierpień. I tak oto mój Fuksik jest kłapouchy i bardzo mu z tym do twarzy. Jeśli spotykam "cięte"dobcie, to od razu bardzo żle myślę o pani/panu właścicielu. Obcinanie ogona to całkiem inna sprawa. Dobcie mają b.słabe kości ogonowe, podatne na choroby. Także obcinanie ogona jest zaleceniem lekarskim. Ci, którzy decydują się na ten zabieg, ze względów stricte estetycznych, skazują bezmyślnie psa na cierpienie. I po co? Bo są próżni i nieczuli. Zanim to zrobicie, pomyślcie, czy cierpienie zwierzaka nie jast za wysoką ceną za chęć posiadania efektownego pieska. Dobcie kłapouchy też są piękne, a przede wszystkim naturalne. Te uszy żyją swoim życiem, nie wyobrażam sobie Fuksa ciętego. A przede wszystkim wiem, że nie skazałam własnego psa na bezzsensowne cierpienia. Pozdrawiam wszystkich właścicieli "kłapouchych" dobciów. Gośka z Warszawy.
×
×
  • Create New...