Jump to content
Dogomania

satanna

Members
  • Posts

    14
  • Joined

  • Last visited

About satanna

  • Birthday 03/30/1986

Converted

  • Location
    Pabainice
  • Occupation
    studentka

satanna's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. dobra obejrzałam w oryginale. I z pełną odpowiedzialnością napisze - kaszana. ;/ Sama mam labradora i książka "marley i ja" jest na mojej liście bestsellerów a ten film... hm... znacznie różnił sie od książki. Był ciekawy i interesujący ale pies był dodatkiem. Jak na film o labradorze za mało labradora. Minusy: - z labradorem pies miał wspólny co najwyżej kolor - przedewszytskim film o bohaterach i ich życiu - najlepsze sceny z filmu (w wększości) na trailerze - nieścisłości zwiazane ze "swobodną" interpretacją watków z książki czasami Mnie nie zachwycił. Widziałam lepsze a spodziewałam sie filmu, który mnie urzeknie i zaczaruje w co najmniej takim samym stopniu jak książka. Niestety. :( Mimo wszytsko film jest ciekawy i warty obejrzenia. Koniec smutny - zreszta jak w książce - popłakałam sie. :/
  2. satanna

    Zakopane

    JA byłam na długi weekend majowy, ale byliśmy na prywatnej kawaterze - dala bym ci adres ale nie polecam - mało miejsca i mieli pretensje ze sierść się sypie na chodniczki :p z jedzeniem np. w ogródku nie mieliśmy żadnego problemu. W środku też nas nie wyrzucali - tylko z McDonalda :P Na Gubałówkę bilet dla psa 8 zl chyba, pies musi być na smyczy z kagańcem. Z powrotem wracalismy wyciągiem na Dolinie Szymoszkowej - pies darmo, ale pani nie widziała psa - 40 kg labrador. Panowie obsługujący wyciąg zgłupieli jak zobaczyli ze chcemy go wsadzić. Wszadziliśmy. Ogólnie fajnie ale nie można z psem w zadne góry iśc bo regulamin TPN zabrania. Nawet na smyczy i w kagańcu. Życze powodzenia w szukaniu.
  3. Ja mam zgrzebło (metalowy grzebień) do podszerstka i gumową rękawice do zebrania reszty sierści. Ale jak sie linii nic nie pomaga. Trezba przetrwać. Na labradory.info dziewczyny używają jakichś tabletek i podobno pomaga. Powodzenia
  4. ja też jadę z labradorem. Do łodzi faktycznie będzie problem z potwierdzeniem - strajk, ale trzeba to wszytsko odebrać w sekreteriacie tak jak pisał [B]tulasy[/B] [B] Amigo i ja [/B] - ty to już wiesz jaką masz lokatę, wiec :diabloti: (a. i franek)
  5. Luz, ja właśnie rozmawiałam z SM na pasażu Schillera bo tam otworzyli posterunek SM Śródmieście :) Ten pan był bardzo miły i uznałam,że to co mówi jest prawdą no bo to SM ( następnym razem sprawdze jeszcze gdzie indziej). Pozatym bardzo mi sie podobał bo mi psa pochwalił :PP
  6. Nie wymyśliłam sobie tej definicji - taka jest wg straży miejskiej. Rozmawiałam z funkcjonariuszem na Pietrynie kiedy zaczepił mnie i psa bo chciał go pogłaskać. Nie ja ustalałam te przepisy przecież. Mój jest zawsze na smyczy i ew. halti- w zależności od sytuacji. Ja chciałabym zobaczyć te małe "pieseczki" prowadzone na ogól przez starsze panie na smyczach i w kagańcach - bo to one gryzą mojego laba i potrafią strasznie denerwująco szczekać a jak mój chociażby odwarknie pani podnosi raban : "|bo on jest groźny!!! Powinien mieć kaganiec!" albo drugi ulubiony tekst " takiego duże psa to trzyma sie na łańcuchu a nie chodzi z nim po mieście " NO comment.
  7. [quote name='Rennatta']Rozumiem Twoje zdenerwowanie,ale co ma do tego wygląd tej osoby? Gdyby była nietlenioną szatynką w szarym to mogłaby Ci zwrócić uwagę? :crazyeye:[/QUOTE] Zgadzam sie. Nie ważne jak ktoś wygląda. Poza tym, sorry, ale po pierwsze w Łodzi przepisy mówią o tym, że pies musi być na smyczy. W kagańcu psy agresywne lub ras uznawanych za agresywne. Nie wszytskie - przynajmniej tak wyczytałam. A po drugie, ja bardzo nie lubie jak jakiś pies szczeka na mojego bo Franek zaczyna sie denerwować. Ty jesteś właścicelką i powinnaś za niego odpowiadać - chociaż pzreprosić za zachownie psa. Co z tego, że sie nie rzuca ani nie atakuje? Jeśli stoi obok i szczeka bez powodu to drugiemu właścicielowi psa może to nie odpowiadać - a ocenianie na podstawie tylko wyglądu - hm... sorry. :diabloti: ale to tylko moje zdanie. ;)
  8. Ja mam laba i pola oraz las pięć minut za domem - uroki wsi. Niestety blisko miasta i jak tylko robi sie ciepło na pola PRZYJEŻDŻAJĄ właściciele z psami i wypuszczają je "żeby sobie pobiegał". Nie powiem ile razy musiałam z moim paskudą oddalac sie bo moj nie rozumie, że jak inny pies leci na niego z zębami na wierzchu to nie oznacza, iż chce sie przywitać - młody to głupi :P - a pani takiego pieska hen hen i woła ( nawet nie biegnąc w nasza stronę ) "on mu nic nie zrobi. Tak tylko warczy" ech :/ NIc nie dociera. Juz nawet nie mam sił dysktować. Ale zeby nie robić offa bo temat nie o tym - Uwazam, że program o szkoleniu psów i metodach do tego używanych, nie ważne w jakiej stracji, powinnien być dłuższy i dokładniejszy. ponieważ z tych wycinków prawie nic sie nie dowiaduje - poza reklamą danej osoby, bo przychylnie wypowiada sie o niej właścicielka psa.
  9. też obejrzałam i to z wyczekiwaniem, ale tak jak chyba większość wraz z kolejnymi minutami moje rozczarowanie rosło... :( - smakołyki - owszem, super rozwiązanie ale dopiero ona musiała o tym powiedzieć właścicielom? bo ja to tak zrozumiałam - wielokrotne powtarzanie komend - ech.. - lab z halti - przepraszam, ale jak to było - Ona mu je założyła, obyło sie bez żadnych prtestów ze strony psa, prób zdejmowania itp , a labi siedział w tym halti (niezdejmowanym) bite dwa tygodnie az ona znów przyszła na kontrole? Bo jak inaczej mam rozumieć ze wchodze do domu i aby on nie skakał należy nadepnąć na smycz? On ma po domu jak jest sam biegać z halterem i smyczą? :crazyeye: Zresztą, tak jak kolce halti nie jest rozwiązaniem. MOIM zdaniem ona po prostu ukryła problem bo nie zrobiła NIC aby wyeliminować nieporządane zachowanie psa tylko pozbyła sie go na czas programu - SUPER :angryy: Jak dla mnie program słaby, pełen błędów które inni mogą powtarzać, źle przygotowany i takie miała wrazenie, ze "po łebkach". ech...:placz:
  10. Ja polecam hodowlę Kociokwik panstwa Osuchów. mają bardzo duże doświadczenie i kochają psy. Poza pomocą w wybraniu szczeniaka służa także radą w kazdej chwili wystarczy zadzwonić. A tak na marginesie - czy twoi znajomi wiedzą jak wygląda pierwsze półtora roku zycia labka? Bo one nie sa jak z relamy velvetu - są bardzo (podkreślam - bardzo) zywiołowe i potrzebują duzo ruchu a także duzo czasu na szkolenie. Pies zaniedbany dorosły (no, 35- 40 kg ) wskakujący na dziecko z radości może byc niebezpieczny. Pisze o tym tylko aby sie upenić, że znajomi dobrze to przemyśleli i byli w pełni świadomi. życze powodzenia w wyborze labiszona bo to najukochańsze psy na świecie :p ( dobra, wiem, każdy pies jest naukochańszy na świecie :cool3:)
  11. Ja mam mieszkającego w pokoju szynszyla no i psa. Z racji tego, iż jak jestem w domu to Franek siedzi głownie ze mną w pokoju (zmęczony po spacerze albo treningu poszłuszenstwa) przeważnie śpi. Ale jak jest naładowany - a u labradora o to nie trudno, zwłaszcza jak jest młody (16 miesięcy) to dzieją sie rzeczy "osobliwe". :) Wypuszczam Kapsla - szynszyl na dodatek zupełnie ślepy - na podłoge a pies goni za nim z wywieszonym jęzorem i silną chęcią przywitania sie. I tak trwa to 20 min - szynszyl w tym czasie chowa sie pod meblami. Az pies sie zmeczy. Wtedy na siebie Fukają -tzn szynszyl podchodzi coraz bliżej a Franek zamiera i tak smiesznie chrzakają. Potem - ostatnia faza- pies całkowicie zamiera a kapsel skacze po nim, po jego miskach itp. Jest dobrze. P.s. moj Franek jest psem tropiacym i nie wiem ile już zjadł myszy, których norki z taką radoscią rozkopuje na spacerach :P
  12. wracając do parwo... my kupilismy pieska na giełdzie ( dobra, wiem, nie musicie pisac - byłam głupia) ale okazalo sie ze po tyg pełnym walki o niego - kroplwki zastrzyki itp - parwo zwyciężyła. Ksiązeczka ze szczepieniami była najprawdopodobniej podrobiona. zdecydowalismy sie szybko na drugiego szczeniaka tym razem z papierami. Wet kazał mi cały dom umyć domestosem. Cały dzień w domu nikogo nie było bo ie mogli wytrzymać. Nastepny szczeniak pojawił sie u nas po 3,5 tygodniu. Zaszczepiony 2 razy w tym dwa tygodnie po 2-szczepionce. To było dokładnie rok temu. Teraz leży rozwalonyny na moich nogach po biurkiem i strasznie chrapie :) Pierwszego kundlka było i nadal mi jest bardzo szkoda, ale nauczyło mnie to wiele no i mam teraz mojego wspaniałego Franka :P
  13. byliśmy na zdjęciu - i na razie jest wszytsko ok. nie ma żadnych predyspozycji w kierunku dysplazji. A wet na pytanie czy powinnam mu ograniczać ruch - wiecie, zeby sie nie przeciązał bo to przeciez młode i głupie może biegać dopóki nie padnie - powiedział,że skoro nic sie nie dzieje to niech robi co chce. No w granicach rozsadku. :P jestem b. szczęsliwa :)))
  14. Witam, moj labek ma prawie 5 m-cy i idziiemy jutro zrobić przeswietlenie w kierunku dysplazji. Nie ma zadnych objawów ale u nas w domu robi wszystko czego nie powinien - tzn. mamy parkiet i płytki, kocha biegać i aportowac, skakac i w ogóle szaleć. poza tym wazy 22,5 kg ale nie ma nadwagi tylko taką budowe :P bylismy u weta który zbadał go "ręcznie" i wszytsko ok. A w ogóle to przeswietlenie pierwsze w kierunku dysplazji u ras pów które maja do tego predtspozycje powinno sie robić ok 4 miesiąca bo wtedy (gdyby coś) da sie przeprowadzić zabieg, który zapobiega dalszemu jej rozwojowi. Poza tym jak ze stawami jest cos nie tak to można przeciwdziałać czyli ograniczyć ruch zmienić diete itp. A jesli piesek jest zdrowy to sie ma spokój sumienia. Pies z dysplazja może nie miec zadnych obawow na poczatku - chociaz słyszałam o 5 letnim labku, który nagle zaczał kulec i wyszło ze to bardzo zaawansowana dyslazja chyba E ale nie pamietam czy dobrze pisze. A drugie przeswietlenie z wpisem do ZK po 15 miesiącu. p.s. w sumie zeby miec 100% pewność ze ze stawami jest ok należało by go prześwietlić jeszcze po skonczeniu 2 lat gdy stawy sa już "dojrzałe". mam nadzieje ze pomogłam :)
×
×
  • Create New...