Jump to content
Dogomania

arhuku

Members
  • Posts

    19
  • Joined

  • Last visited

Profile Information

  • Gender
    Not Telling
  • Location
    Mierzeja Wiślana

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

arhuku's Achievements

Explorer

Explorer (4/14)

  • One Month Later Rare
  • Collaborator Rare
  • Dedicated Rare
  • Week One Done Rare
  • Reacting Well Rare

Recent Badges

66

Reputation

  1. Kilka wiadomości o Toffim, bo widzę głód informacyjny na temat tego malucha. Ma się dobrze - jest zdrowy i z błyskiem w oku 🙂 Szkolenie kontynuujemy (bo i dlaczego mielibyśmy jest przerywać?). Idzie powoli, ale w dobrym w kierunku. Kwestie samochodowe rozwiązane - dziękujemy @Sowa za garść porad. Dużo pomógł transporter, ale sporo pracy też wykonaliśmy (i wykonujemy) poza tym - nauka "zostawania" i wychodzenia na komendę bardzo pomaga. Toffi po dwóch miesiącach w nowym domu fajnie się wyciszył. Codziennie robi kilka obchodów swojego terenu po podwórku i praktycznie codziennie zaliczamy spacer do lasu, a czasami nad morze. Co do kwestii drugiego psiaka - piękna i słodka ta sunia, ale na rok-dwa mówimy pas. Pewnie z czasem pojawi się koleżanka dla Tofika, bo właśnie od dwóch tygodni widzimy, że fajnie dogaduje się z sunią mojej teściowej, która akurat u nas jest w odwiedzinach. Jednak, kolejny piesek to koszty, czas i zdecydowanie nie spontaniczna decyzja. Więc na spokojnie to sobie rozważymy i zadziałamy w dobrym momencie. I w zasadzie to tyle. Wszystkim martwiącym się o dobro tego naszego słodziaka, pragnę napisać - dbamy, kochamy i nie pozwolimy, żeby działa mu się krzywda. To, że tu nie piszę regularnie wynika z tego, że jak każdy mam ograniczony czas, a fora mają niski priorytet u mnie w spędzaniu czasu wolnego. Zamiast tego chodzimy z Toffim po lesie (daj boże, żeby każdy pies chodził tyle na leśne spacerki co on! 🙂 ). Pozdrawiamy, garść zdjęć przesyłamy 😉
  2. Tak, Tofik trzyma wagę, apetyt w normie. Jak będziemy w lecznicy, to zważymy go, bo sam jestem ciekawy jak przekłada się to na wagę. Co do kastracji, rozważamy formę farmakologiczną, żeby zobaczyć, jak się będzie czuł. Jeśli zniesie farmakologiczną dobrze, to kolejne podejście będzie już w definitywnym wydaniu. Skonsultujemy jeszcze z lekarzem strategię działania. Tak czy inaczej w marcu chcę mieć sprawę załatwioną.
  3. Oczywiście, że lubimy - i pewnie ze wzajemnością 🙂 Mimo że wstępuje w niego czasem diabeł, to uroku i słodkosci nie można mu odmówić 🙂 . Co się stało z jazdą samochodem - nie mamy pojęcia, jakieś czary zaszły. Jeździł grzecznie, a potem stopniowo zaczęła się pojawiać ta ekscytacja jak do psów, ale w stronę mijanych samochodów. I niestety do tego stopnia, że smaczki w ogóle schodzą na dalszy plan. Wczoraj była wycieczka godzina w jedną stronę jazdy i czas zrobił swoje - po 20 min się zmęczył i zaakceptował sytuację. Pani od szkoleń doradza, żeby odciąć Tofika od nadmiaru bodźców transporterem i pewnie to dobre wyjście - i bezpieczniej dla niego i dla nas podczas jazdy. PS. Zadek mu marznie, ale chodzenie po wodzie równoważy niedogodności termiczne 😉 trochę się potrzęsie i zaraz bieganiem nadrabia. Śpi po takich spacerach jak kamień.
  4. Chwile nas nie było, ale tak jak napisała Pani Ela - choróbsko paskudne rozłożyło mnie i żonę. Dwa tygodnie dochodziliśmy do siebie, taki sobie prezent z Anglii z wyjazdu służbowego przywieźliśmy. A co u naszej gwiazdy, Tofika? W porządku, choć jak to w życiu, nie ma róży bez kolców. Tofik po przerwie w szkoleniu trochę się "rozregulował" i jego nadmierna ekscytacja na inne psy przybrała na sile. Jest też problem z jazdą autem - chłopak szaleje i bardzo szczeka. Z obydwoma problemami będziemy działać - w aucie transporter i częsta jazda, żeby się przyzwyczaił, a inne psy i związane z tym lęki Tofika przespacerujemy ze szkoleniowcem i innymi psami. Był już na wspólnym spacerze w zeszłym tygodniu, będzie i w tę środę. Na plus - jest piekielnie inteligentny. Każda nowa sztuczka i komenda jest przyswajana w dzień lub dwa. W portfolio umiejętności jest siad, leżeć, twist, powrót na miejsce i podawanie łapki. Po 1,5 miesiąca u nas widzimy, że chłopak ma mocny charakterek, ale zero agresji, więc fajnie da się z nim pracować. Mamy nadzieję, że powrót do regularnych szkoleń wyciszy w stronę innych psów. Zdjęcie ze wczoraj, oczywiście znad morza - Tofik mimo temperatury wody 5 st. połowę spaceru siedział w wodzie. Działa na niego jak magnes :). Pozdrawiamy z wiosennej Mierzei Wiślanej 🙂
  5. Dziś zamykamy trzeci tydzień, od kiedy Tofik jest u nas w domu, więc kilka zdań podsumowania. Jest dość grzeczny, chociaż w miarę, jak poznaje nas i dom, nabiera też pewności siebie, zdradzając swój dość mocny charakterek. Dziś nawet zawarczał nam na gościa, dość niskim tonem, ale oczywiście nic poważnego z tego nie wyniknęło, po prostu zareagował na dość pewne siebie zachowanie odwiedzającego. Chłopak ma ewidentnie swoje zdanie na różne tematy toczącego się życia codziennego w domu - jest bardzo ciekawski, śmiały, ale jednocześnie nie mocno uparty, więc szybko korygujemy, to co niepożądane. Zostaje bez problemu sam w domu - wczoraj pierwsze 6 h był sam. Przespał cały ten czas i niezbyt się przejął naszą nieobecnościa (wiem dzięki kamerze 🙂 ) Chętnie się bawi, więc nauka idzie dobrze - od kilku dni robi komendę "twist", czyli robi kółeczko. Często ćwiczymy też chodzenie po śladzie i szukanie pojemniczka ze snackami w lesie. Rozważamy szkolenie "nosework", bo będzie ruszać u nas w marcu właśnie takie, a Toffi ma widoczne predyspozycje do pracy nosem. A dziś niedzielny spacer, mimo złej, deszczowo-sztormowej pogody wzdłuż Wisły w kierunku jej ujścia, zakończone w połowie drogi, bo woda bardzo wysoka i dróżki pozalewane. Ale jak to u nas, bez względu na warunku pogodowe, zgodnie ze szwedzką maksymą: nie ma złej pogody, tylko źle ubrani ludzie 🙂 Pozdrowienia!
  6. Spacer z w towarzystwie innych psów za nami. Było bardzo miło i owocnie. No i solidna dawka ruchu - chodziliśmy około 1,5 h. Toffi przez pierwszą połowę spaceru szedł jako ostatni i jak to on - śpiewał i piszczał do kolegów z przodu. Ale po jakichś 20 min zaczął się przyzwyczajać i nabierać pewności siebie - zamiast wariować, zajął się węszeniem i od czasu do czasu my odwracaliśmy jego uwagę. Drugą połowę spaceru szedł w środku (jeden pies przed nami, jeden za nami) i nawet całkiem fajnie ogarnął tę sytuację. Oczywiście bez cudów - nadal ciągnie na smyczy, nadal mocno się ekscytuje, ale widać poprawę i co najważniejsze, w wielu momentach udaje się nad nim zapanować. Był też moment, że pies za nami go zaczepiał szczekając, a Tofik to zignorował. Była też zabawa w tropienie pojemniczka ze smaczkami schowanymi w lesie, po śladzie opiekuna. W kolejną środę znów idziemy na taki spacer. Cieszymy się bardzo, że trafiliśmy na szkołę dla psów w Stegnie - nie musimy nigdzie jeździć, a sama prowadząca - Pani Justyna - wydaje się naprawdę kompetentna i fajnie animuje czas :).
  7. Sam jestem ciekawy. Udało nam się zapisać na wspólny spacer, gdzie będą inne psy. Mam w odwodzie żwacze baranie, które mu bardzo smakują jako nagroda i śmierdzą niemiłosiernie, więc jakiś argument do jutrzejszej pracy będzie. Jak się uda, zrobię kilka zdjęć i wstawię tutaj.
  8. Dziś Tofik miał intensywny dzień - od godz. 10:00 był na szkoleniu, a później popołudniu jeszcze zrobiliśmy spacer i powtórkę z ćwiczeń. Odbyliśmy spacer ze panią szkoleniowiec pośród zabudowań z ekspozycją na inne psy. Tofik jak zaczarowany - jak na swoje możliwości - był grzeczny i dość opanowany na widok innych psów. Wiedza i opanowanie praktyka i specjalisty robi jednak swoje. Efekty widoczne w zasadzie od zaraz, bo dziś udało mi się to do pewnego stopnia powtórzyć, co na szkoleniu. Jedynie biały kot zza krzaka zburzył naszą całą misterną układankę na koniec spaceru, ale to dopiero pierwszy dzień pracy. W środę być może spacer w towarzystwie innych psów. Z innych obserwacji - jak to terrier, Tofi potrzebuje zmęczenia intelektualnego i fizycznego - robimy sporo zabaw na węszenie, szukanie i gonienie frisbee. I to działa - w domu został już sam trzy razy, stopniowo wydłużamy czas. Wiemy, dzięki kamerze, że pod naszą nieobecność chwilę na nas czeka, a potem zajmuje mój fotel i po prostu śpi. Oczywiście, takie zagospodarowanie mu czasu to spore wyzwanie dla nas, zwłaszcza w tygodniu, ale z drugiej strony po dwóch tygodniach widzimy, że warto. Dwie strony korzystają 🙂
  9. Witam wszystkich, trochę wiadomości od Tofika. Po ponad tygodniu u nas psiak czuje się dość swobodnie, docieramy się bez pośpiechu. Zdrowotnie wszystko okej, poza pasożytami (glisty), ale z tym sobie radzimy. Wczoraj Toffi był u lekarza - wszystkie badania w normie, okaz zdrowia, trzyma wagę i jest bardzo żywy (niestety podczas badania również 🙂 ). W piątek (jak się uda umówić) idziemy na spotkanie zapoznawcze ze szkoleniowcem. Będziemy pracować nad nadmiernym ekscytowaniem się, gdy widzi inne psy oraz pewnie kilka innych mniejszych spraw. Tofik wie już czym jest samochód i muszę uważać na niego, żeby nie wskakiwał sam bez pozwolenia do auta, bo chyba polubił jeżdżenie - co drzwi otworzę, to mam go w środku. Od kilku dni biega już luzem po naszym podwórku, cały czas pod naszą opieką jeszcze - bardzo to lubi i biega jak szalony. Podgryzanie powoli opanowujemy - wystarczy stanowcze "nie" i ignorowanie go, jak się za bardzo rozkręci. Powoli też wychodzą instynkty terriera - od wczoraj ciągle próbuje odwiedzać norę borsuka w pobliskich zagajniku i ciągnie na smyczy w jedno miejsce, które odkrył. Muszę więc uważać, żeby mieszkaniec nory nie wyszedł Tofikowi na spotkanie i omijać Pana Borsuka szerokim łukiem 😉 Generalnie, bardzo fajny piesek.
×
×
  • Create New...