Jump to content
Dogomania

Daga&Shaggy

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Daga&Shaggy

  1. Shaggy'emu nie przeszkadzają dzieci - co prawda na co dzień ma z nimi do czynienia tylko podczas spacerów, wtedy, kiedy jakies zachwycone puchatym psiakiem dziecko postanowi go pogłaskać. Shaggy dość cierpliwie znosi takie pieszczoty od obcych ludzi, w tym dzieci, chociaż skye sa nieufne w stosunku do nieznajomych. Ale wracając do dzieci - moga go spokojnie głaskać, ale na wszelki wypadek jestem obok, bo nigdy nie wiadomo czy przypadkiem dziecko nie natrafi na jakis "czuly punkt" i Shaggy się zdenerwuje. Na razie nic takiego nie nastapiło, ale dmucham na zimne. A co do innych psów - na spacerze bywa różnie, przyznaje. Są psy, które Shaggy wręcz uwielbia, a są i takie których nie toleruje. Do czasu, kiedy rzucił się na nas amstaff był do wszystkich nastawiony przyjaźnie, po tym małym incydencie, choć nic nam się własciwie nie stało (chyba bardziej ucierpiałam ja niż on, bo znalazłam się pomiedzy Shaggym i ast) jakoś nieufnie odnosi się do większych psów. Natomiast, moi rodzice mają jamnika i rottwielera, często jeżdze z Shaggym do nich na weekend, a w tej chwili już ponad 2 tygodnie Shaggy jest u nich na wakacjach. Jako terier ma zapędy do rządzenia, zarówno jamnikiem jak i rottweilerem. Na ogół żyją ze sobą bardzo dobrze, bo znają się od małego, ale czasami zdarza się im mieć jakieś spięcie, zwykle wystarczy nam rzut oka na nich i wiemy czy oś się szykuje. Ale to wszystko zależy od wychowania.
  2. W takim razie przekaz Sirion gratulacje
  3. Ja, ponieważ mieszkam na 4 pietrze w bloku w Warszawie, wysłałam psa na "wakacje" :cool3: do moich rodziców. Ma tam chlodny domek, duży ogródek do wybiegania się, dwóch kumpli (jamnika i rottweilera) i co najważniejsze - szlauch - największą radość w okresie letnim. Po prostu zaczyna szaleć, chyba ze szczęscia, jak tylko ze szlauchu leci woda. Moja babcia uwielbia się z nim bawić w ten sposób, a i on jest wtedy szczęśliwy. Potem mała rundka dookoła posesji, obszczekanie paru przechodniów przy płocie i pies znowu waruje przy szlauchu - czekając aż pojawi się ktos w zasiegu wzroku, kogo mozna by ublagać o kolejny prysznic. Jezeli nie da rady, to po prostu wpada do domu i leży na zimnej podłodze. Troche mi smutno bez niego :-( , ale wiem, ze tam jest mu przy takiej pogodzie dużo lepiej.
  4. To dobrze, ze psiakowi nic nie jest - ja tez mam skyeka z malo znanej hodowli, jsli nie chodoffli, wiec niestety od czasu do czasu rowniez ma problemy z rozwolnieniem - ale sucha karma zwykle stabilizuje pracę jelit. Niemniej, tak bywa i jakos sie z tym pogodziliśmy ;)
  5. Mój Shaggy co jakiś czas ma rozwolnienia - sucha karma je jednak skutecznie eliminuje (oczywiście, o ile ją je - chociaż zwykle dośc chętnie robi sobie nocne przekąski z chrupek). Pomimo tego i tak gotuje mu obiadki, bo to jednak nie to samo co suche chrupki. Coś za coś.:roll:
  6. Ja mam skyeka od 3 lat i własciwie przez ten czas obyło się bez większych problemów zdrowotnych. W zeszłym roku miał chorobę pokleszczową czy cos w tym stylu, w kazdym razie po kleszczu, ale poradzilismy sobie z tym. Moglo trafic na kazdego... A tak na ogol, to naszym najpowazniejszym problemem sa rozwolnienia - ale wystarczy odpowiednia sucha karma - Royal Canine Intestinal (wspomaga prace jelit), jako dodatek do codziennej porcji gotowanego jedzonka i jest w porzadku. Wiec na razie nie narzekamy.;)
  7. Fantka, rozumiem cię, nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Ja też kupilam swojego skye'a w mało znanej hodoffli - tzn. takiej w której jest dużo ras, prawie wszystkie to suki i mniej więcej po jednym egzemplarzu z rasy. I też jak przyjechalam obejrzeć - to akurat państwa nie było, otworzyła mi "babcia" i zaprosiła tylko na kawałek podwórka, gdzie w kojcu była matka Shaggy'ego i oczywiście mała kuleczka - Shaggy. Za tydzień odbierałam psa od Hodowców i zaraz po odbiorze pojechałam do weta, żeby ustalić co i jak i kupić wszystkie potrzebne rzeczy. No i co się okazało - pies miał złamany ogon. Hodowca musiał o tym wiedzieć, bo rzeczywiście było czuć, ze cos z tym ogonem jest nie tak (pewnie dlatego byl jedynym szczeniakiem ktorego nie wzieli, zeby sprzedac na giełdzie psów w Warszawie). Ale przecież nie oddam psa, bo ma leciutko złamany ogon... Nawet nie chciałam go prostować, zeby nie sprawiać mu wiecej bólu, wiec juz taki został. A ogonek i tak całkiem niezle mu sie zrosł. Dobrze, ze chowa mi się bardzo dobrze.
  8. Niech mnie, jak czytam to mnie po prostu krew zalewa... Kto sprzedaje trzyletniego psa? Jeszcze ta suczka wyglada w miare przyzwoicie, ale ten pies jest chyba strasznie zaniedbany. Ja niestety nie moge wziac drugiego psa - w mieszkaniu nie mam warunkow na 2, a i rodzice sami maja dwa, wiec jak przyjezdzam ze swoim to juz sa 3 i w domu jest istny cyrk. Ale popytam wsrod znajomych. Co do karmienia - ja Shaggy'ego karmie gotowanym jedzonkiem i sucha karma. Tzn. suchą karmę Royal Canin Intestinal (wspomaga pracę jelit) Shaggy ma zawsze w misce - czesto urzadza sobie nocne przekaski. W ciagu dnia tez ma ja w misce ale najczesciej nic nie je dopoki nie wroce z pracy i wtedy po popoludniowym spacerku dostaje gotowane jedzonko: najczesciej jest to rosol z kurczaka z marchewka i makaronem, albo mieso wolowe mielone z marchewka i ryzem lub platkami ryzowymi albo tez mieso gulaszowe wolowe z makaronem i marchewka. Czasami dla odmiany dostaje tez kawalki surowego miesa wolowego, a raz na jakis czas tez puszke (Chappi lub Pedigree), zeby podczas jakiegos wyazdu nie bylo problemu z tym, ze psu trzeba koniecznie cos ugotowac.
  9. Sirion, przykro mi, ze nie wyszlo ze szczeniaczkami - im wiecej skyeków tym lepiej :-( . No ale moze nastepnym razem sie uda. Trzymam kciuki :thumbs: Co do grzywki - nie sądze zeby Shaggy'emu przeszkadzała - oprócz tego, ze czasem wpada mu do miski np. z rosołkiem :lol: . Chociaż czasami zdarza się, że idąc z noskiem przy samej ziemi i niuchając, nie zauważy jakiegoś słupka - ale niezbyt czesto, choc zawsze wyglada na nizmiernie zdziwionego, ze cos stanelo mu na drodze. Co do "wskaźnika widzenia kotów" to niestety nie jestem w stanie się wypowiedziec - nawet jezeli Shaggy jakiegos widzi, to nie jest nim zupelnie zainteresowany. Jak byl mlodszy, to probowałam zawiazać mu jakąś kitkę, zeby mu grzywka nie wpadala do oczu, ale chyba mu sie to nie podobalo. Od razu probowal sciagnąć ją z głowy - wcale mu się nie dziwie zresztą - jak macho, któremu wydaje się ze jest w stanie stanąć na drodze rottweilerowi może nosić jakieś kucyczki, spineczki itd. ;) To takie niemęskie... Natomiast co do reumatyzmu - akurat Shaggy nie cierpiał z tego powodu, nie kulał i nie miał takich problemów, na szczęście.
  10. Śliczne maleństwa.. Gratulacje dla rodziców i hodowców. Fakt, że maluchy skyeków są cudowne. Zresztą dorosłe skyeki też są fantastyczne. Ja ciągle nie mogę się nadziwić swojemu (już ponad 3-letniemu) i co rusz odkrywam, że nie tylko to, co male jest piekne. Wystarczy, że Shaggy postawi uszy i lekko przechyli głowę, a ja juz zaczynam się zastanawiać, jak mi się udało trafić na coś tak cudownego. Asialalala - tez przypadkiem. A może to przeznaczenie... Odnośnie materiałów na temat skyeów, to rzeczywiście jest ich bardzo mało. Chyba odkąd mam Shaggy'ego, czyli juz prawie 3 lata, w żadnym "psim" czasopismie nie znalazłam artykułu o skeyach. W jednym była wzmianka, taka mniej więcej 3 zdania, przy okazji omawiania ogólnie 3. grupy FCI. A w innym info, ze to jedna z najbardziej zagrożonych wyginięciem ras. I tyle. Cisza. :shake: Smutne
  11. No ja nie potrafie tak jak zadziorny tego "uwidocznić", ale gratuluje - wyróżnienie jak najbardziej zasłużone.:multi:
  12. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak bylo.. A propos chodowli z Ostrołęki - moj Shaggy jest od tych państwa. Sukę skye kupili już dorosła - może byla już ciężarna, ale nie wiem. W każdym razie Shaggy ma rodowód (ojcem jest Okiki Gro Bez). Natomiast co do samej chodowli (a raczej hodoffli!!). Po pierwsze, to sprzedali mi szczeniaka ze złamanym ogonem :mad: - nie mialoby to i tak dla mnie znaczenia, bo początkowo zupełnie nie miałam zamiaru psa wystawiać. Ale zeby nawet o tym nie wspomniec... Złamanie zauważyłam dopiero jak przywiozłam szczeniaka do domu. A ogólnie to w tej chodowli są zdaje się jeszcze oprócz skyeków także yorki, pudle, mopsy, a ostatnio na wystawie wspominali tez o suce samoyeda. Niezły zbiór, co?
  13. Nie mogę, ale numer...:crazyeye: Sirion, a nie uważasz, że te szczeniaki to tak średnio wyglądają nawet jak na w połowie skeyki? Te białe krawaciki itd. Zresztą chyba w tle jednego ze zdjęć widziałam jeszcze jakiegoś innego psa. No, ale niech mnie, rzeczywiście trzeba mieć nadzobane w glowach - ja bym chyba na to nie wpadla.
  14. Piekny pies... i na pewno zaslużone zwycięstwo. Za parę lat sama chciałabym rozpocząć własną hodowlę skyeów - na razie to tylko marzenia, ale cóż...:oops:
  15. Ja gratuluje - polskie skye zaprezentowały się z najlepszej strony. Teraz tylko czekam na fotoreportaż z wystawy :razz:
  16. Daga&Shaggy, jak wynika z samego nicka to oczywiście ja, Dagmara, oraz mój kochany skye terrier Ch.Pl [COLOR=blue]ARAMIS Krayse Dog,[/COLOR] w domku Shaggy - bo kudłaty :lol: . Shaggy urodził się 17.12.2003r. o: OKIKI GRO-BEZ m: COCO CHANEL Koralia. Dodatkowo, u moich rodziców - ale z mojego powodu, są jeszcze dwa psiaki: rottweiler [COLOR=blue]CYPISEK[/COLOR] - urodzony w lutym 2002r., niestety imion rodziców nie znam, bo pies jest bez rodowodu, zresztą podobnie jak jamnik krótkowłosy standardowy [COLOR=blue]JUNIOR[/COLOR] - urodzony w listopadzie 2004r. Acha, no i króliczek [COLOR=blue]BOBEK[/COLOR], który teoretycznie jest zwierzątkiem mojej siostry, ale to wiadomo jak z młodszymi siostrami bywa... ;)
  17. Sirion, zazdroszcze wyjazdu do Poznania i oczywiscie bede trzymala kciuki za wszystkie nasze znajome skajki. Niestety, Shaggy'ego nie zglosiłam (chociaż planowalam to zrobić), bo mu naczynka krwionośne na pupie popękaly i niestety musialam go troszkę tam z tylu wygolic, zeby mozna było skóre dobrze smarować maścia. Sierść mu juz do pewnego stopnia odrosla, ale nie na tyle, zeby mogl wziąć udział w tak wielkim wydarzeniu :oops: . Sama chcialam pojechać i przynajmniej nasycic sie samym widokiem tylu skajków, jak juz nie moge wziac udziału, ale okazuje się, ze w weekend mam zawody strzeleckie w Ostrołęce - a musze na nich koniecznie byc. Wiec, blagam i czekam na rownie obszerna relacje z Poznania jak ta ze Skyes on skye...:wink: a co do zdjec - przeczytalam instrukcje, zalogowalam sie na Yahoo!Photo, i takie wyniki... Ale coz, terning czyni mistrza :p - bede probowac dalej.
  18. [IMG]http://us.a2.yahoofs.com/users/43de771dz269ceed2/cc07re2/__tn_/274are2.jpg?phYrPUFBCBptbIoo[/IMG] Oto Shaggy w całkiem jeszcze młodym wieku- wydaje mi się, że miał tu niecały roczek. [IMG]http://us.a2.yahoofs.com/users/43de771dz269ceed2/cc07re2/__tn_/c4fere2.jpg?phYrPUFBxFIDDUWb[/IMG] A to zdjęcie zrobiłam podczas naszej drugiej wystawy - w Kielcach w 2004r. [IMG]http://us.a2.yahoofs.com/users/43de771dz269ceed2/cc07re2/__tn_/2481re2.jpg?phYrPUFBYrRo.tFD[/IMG] A tutaj Shaggy z swoimi "przybranymi" :P braciszkami - rottweilerem Cypiskiem i jamnikiem Juniorem, u moich rodziców (oczywiście wszystkie psy są w domu przeze mnie, i rodzice mi o tym dość często przypominają, choć wiem, ze nie oddaliby ich za żadne skarby. Mało im dwóch, to jeszcze chcieli żebym im zostawiła swojego Shaggy'ego). przepraszam za male fotki, dopiero uczę się poruszać po forum. Postaram sie lepiej nastepnym razem
  19. Galerię obejrzałam już przynajmniej trzy razy, i ciągle nie mogę się nadziwić, jak mi sie udało trafić na takie cudo jak skye. Im częściej oglądam zdjęcia skyeków, tym bardziej się w nich zako****e (a myślałam, że już bardziej nie mozna :)) relacja z wyjazdu na wystawę Skyes on Skye fantastyczna.
  20. witam, witam! W końcu my też tu trafiliśmy. I miejmy nadzieje, że niedługo będzie tu tłoczno...
×
×
  • Create New...