Jump to content
Dogomania

Kocia Madka

Members
  • Posts

    17
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by Kocia Madka

  1. Kochani, u Polci wszystko okej. Podoba jej się metraż, podobają się jej kanapy, lubi spać z nami w sypialni. Bardzo ładnie zachowuje czystość, ładnie wcina karmę i ładnie obchodzi się z kotami. Zaprzyjaźniła się z niewidomym kociątkiem, które mamy na dt, traktuje Kimmi trochę, jak swoje szczenię. Razem śpią, jedzą i się wylizują. Trochę nie przemyśleliśmy kwestii wysokości mieszkania przy wynajmie, bo to prawie piąte piętro bez windy, ale Miłek dzielnie znosi i wnosi Polkę, żeby nie męczyła łapek i kręgosłupa. Następne mieszkanie, to już tylko parter :D Co do aklimatyzacji w mieście - no tu pojawia się problem, bo Pola boi się hałasów, boi się obcych, boi się ruchu ulicznego. Mieliśmy nadzieję, że z czasem będzie lepiej, ale nie jest, dlatego chętnie przyjmiemy wszystkie rady dotyczące tego, jak zachęcić Polę do wypraw dalszych niż osiedlowe podwórko :)
  2. Pola jest prześmiesznym stworzonkiem, więc nie da się jej nie rozpieszczać. Jest też dość leniwym stworzonkiem, dlatego jej dni upływają pomiędzy kanapą a fotelem. Czasem próbuje wylizywać koty (większość średnio na to reaguje). Co do jej aktywności to upiliśmy jej takie piszczące, gumowe zabawki, daliśmy jej miśki do gryzienia, ale muszę ją naprawdę mocno zachęcić żeby jakiegoś chciała trochę poszarpać. Chyba uszyję jej albo zamówię matę węchową, bo fajnie byłoby, gdyby czasem coś w domu mogła sobie porobić :)Jeżeli macie pomysły na jakiś sposób na rozerwanie Poli, to chętnie posłuchamy. Swoją drogą prawdą okazało się, że Polcia wydaje niesamowite dźwięki, rzadko szczeka, ale jak się podekscytuje z jej pysia wydobywa się prawdziwa symfonia - jakieś szalone miauczenie, mruczenie, muczenie. No jest nie do podrobienia. No i bardzo ładnie jeździ autem - uważnie obserwuje drogę, szczególnie podobają jej się tramwaje. I tutaj też mamy pytanie - czy są jakieś przypinane szelki dla psa, które nie tyle, by go unieruchamiały w aucie, bo Pola ładnie siedzi na swoim miejscu, co bardziej chroniły na wypadek (odpukać) jakiegoś wypadku? Bo wiadomo, z normalnych pasów taki piesek wyleci, bo są za duże i pewnie będzie się wiercić, ale może jest coś, żebyśmy mogli ją wozić autkiem ze świadomością, że jest bezpieczna, gdyby coś się stało?
  3. Przeprowadzamy się bliżej centrum (okolice dworca PKP), ale w cichszej niż nasza dzielnicy, ze spokojnym podwórkiem i cichymi sąsiadami :) Poli ewidentnie nie pasuje tutaj towarzystwo (w innych rejonach Wrocławia wychodzi swobodnie na spacery, u nas ledwo wychyla łepek na podwórko), ale cóż, ja się jej nawet nie dziwię.
  4. Kochani, nie niepokójcie się o Polę - Sylwestra spędziliśmy razem z nią w malutkiej miejscowości daleko poza Wrocławiem. Strzały przespała w zamkniętej sypialni. Czeka nas niedługo przeprowadzka, bo sąsiedztwo mamy dość nieciekawe i Pola niestety boi się spacerów przy grupie mężczyzn stojących na naszym podwórku :( Trochę szkoda, ale nasze nowe mieszkanko jest w spokojniejszej dzielnicy. Byliśmy już parę razy z Polą na spacerach poza miastem i super odnajduje się na zielonych terenach. Postaram się wrzucić dzisiaj jakieś fotki Poli. Fajnie dogaduje się z naszymi dwoma tymczasikami - bezokim Klusiem i jego kumplem Parkusiem z innej fundacji. Pola śpi z nami już na stałe w łóżku, czasem się trochę nie mieścimy z całą bandą na nas i wokół nas, ale na brak miłości nie można narzekać :) Ktoś wcześniej pisał o fizjoterapii Poli, będziemy się konsultować z wetem, zobaczymy czy zamawiać jej protezę zdalnie, czy jechać na zrobienie wymiarów. Zmieniliśmy też Poli karmę (była na Butchersie, ale średnio go jadła) na mokre Rocco i suchy Purizon, skład jest chyba okej, co myślicie o tych karmach? :)
  5. Naprawdę rozumiemy emocje towarzyszące adopcji, ale też prosimy o wyrozumiałość. Będziemy zdawać relację z życia Poli, ale w wolnych chwilach, nie jesteśmy w stanie relacjonować zmian w jej zachowaniu na bieżąco. Cieszymy się, że troszczycie się o jej los, to wzruszające, wszyscy macie dobre intencje, ale niektóre z komentarzy odebraliśmy dość negatywnie (nie wszystkie oczywiście). Co do zdjęć - to fotki z pierwszych 2/3 dni Poli u nas, więc jeszcze wygląda na wydyganą, teraz głównie byczy się na kanapie albo fotelu. Myślę, że też bardzo jej komfort chodzenia poprawi ta proteza, czytałam o tym, że pieski bez łapki często mają później skrzywiony kręgosłup, a chcielibyśmy jej tego oszczędzić. Imię zostało, Pola na nie ładnie reaguje, poza tym ładnie brzmi w zestawieniu z naszą kotką Bonią, którą fascynuje zapach Poli i lubi sobie ją często poniuchać :)
  6. Dobry wieczór. Od naszej ostatniej wiadomości minęło zaledwie 10 dni. Jak słusznie Państwo zauważyliście - jesteśmy domem tymczasowym dla sześciu kotów. Jako, że część z nich to koty niewidome wizyty u weterynarza, leczenie i rozwiązywanie problemów behawioralnych zajmuje nam trochę czasu. Dodatkowo pracujemy, studiujemy i staramy się zapewnić Poli odpowiednią dawkę uwagi i ruchu. Jestem wzburzona po przeczytaniu kilku komentarzy, dlatego napiszę krótko - tak, czasami przy naszym napiętym grafiku zwyczajnie nie mamy czasu ani siły wejść na stronę, której obsługę słabo ogarniamy i zdawać relację z życia Poli. Nie ma w tym nic dziwnego ani lekceważącego w stosunku do Państwa, ja natomiast na miejscu kilku z Państwa poważnie zastanowiłabym się przed napisaniem komentarza, który później zobaczymy. Rozumiem Państwa stres, ale nasze adopcje kotów nie wyglądają w ten sposób - przyszłych właścicieli obowiązuje wizyta przed i poadopcyjna, podpisanie umowy adopcyjnej i kontakt po pierwszym dniu/dwóch, a następnie kilku tygodniach. Nie oczekujemy zdawania relacji z życia naszych byłych podpiecznych na bieżąco. My przeszliśmy wszystkie procedury adopcyjne, przyjechaliśmy po Polę do Krakowa, ba - my kupiliśmy nowe auto, kiedy padło nam stare, żeby tylko po Polę przyjechać w terminie. Jeżeli Państwo chcecie zapraszam wolontariusza na wizytę poadopcyjną, jeżeli nasza 10-dniowa nieobecność na portalu wzbudza wątpliwości, co do tego, w jaki sposób Pola jest u nas traktowana. Dla osób, u których nasza nieobecność na tym portalu wzbudza wątpliwości, zostawiam mój numer telefonu - 793 834 952 oraz adres mailowy - [email protected]. Przechodząc do zdania relacji z tego, jak życie Poli u nas wygląda - miłości między nią i kotami nie ma, niektóre są jej ciekawe, inne ją ignorują, nie wygląda jednak na niemile widzianego gościa. Sypia z nami w łóżku albo na swoim fotelu, fotel traktuje przy tym jak swoje legowisko, znosi tam zabawki i przysmaki. Karmimy ją narazie Butchersem, ale planujemy jej zmianę karmy, nasze koty teraz karmione są Doliną Noteci, myślę, że zamówimy Poli jakiś pakiet na próbę i zobaczymy, jak jej wejdzie. Na spacery zakładamy jej sweterek, ale na dniach będzie miała kupioną kurteczkę, bo wyraźnie jest dla niej za zimno i przy niskich temperaturach nie chce wychodzić z domu. Planujemy także zakup protezy dla Poli, czytałam na innym wątku o sklepie o nazwie Admirał, najprawdopodobniej stamtąd zamówimy protezę. Jeżeli będzie się sprawdzać zainwestujemy w protezę drukowaną na drukarce 3D. Jeżeli chodzi o zachowanie Poli - jest ciekawska, merda na nas ogonem, gryzie pluszaki i koce, nie lubi piszczących zabawek. Załatwia się ładnie poza domem, sygnalizuje, jak musi iść na spacer, wygląda na szczęśliwą, ładnie się zaaklimatyzowała.
  7. Polcia dzisiaj przywitała nas merdając ogonkiem po tym, jak na chwilę wyszliśmy z domu. Przekupiliśmy ją trochę przysmaczkiem i udało się zaciągnąć ją do nas na kanapę. Myślę, że się za parę tygodni rozkręci :)
  8. Cześć kochani, Pola dojechała z nami bezpiecznie do domu. Jest biedna przestraszona, ale bardzo spokojna. Już parę razy merdnęła na nas ogonkiem, koty ją obwąchały. Nasza najbardziej bojaźliwa kotka jest nią zachwycona, bo Pola daje się jej bez problemu niuchać. Niektóre kitki nie są zachwycone, dwa na nią nafuczały, ale zawsze fuczą na nowe zwierzaki, więc z czasem się przyzwyczają. W nocy Pola spała z nami w pokoju bez kotów, żeby jej nocne gonitwy nie stresowały. Bardzo ładnie chodzi na smyczy, ładnie zjadła wczoraj i dzisiaj puchę. Na spacerku pomerdała trochę ogonkiem, chociaż pewnie dużo czasu minie zanim się do nas przyzwyczai. Ogólnie nie jest źle, ale wiadomo będzie się bała przez najbliższe dni, bo to jednak duża zmiana w jej życiu. Głaszczemy ją, poczęstowaliśmy ją przysmaczkiem po spacerze, ale też jej nie zamęczamy. Teraz leży po spacerze pod kocykiem, chyba kupimy jej jakieś wdzianko na wyjścia na dwór, bo już coraz chłodniej się robi :)
  9. O właśnie o te sunie mi chodziło :) A jeszcze szczeniak do transportu nam się przesłyszał, czy też jakiś z nami jedzie? :D
  10. Cześć kochani! Jedziemy po Polę w sobotę :) Razem z Polą zabieramy do Wrocławia dwa inne pieski (chyba parę niewielkich suczek) i chyba jakiegoś szczeniaczka, dwoje naszych przyjaciół będzie nas wspierało w tej szalonej podróży, ale super, że uda nam się pomóc fundacji z transportem podopiecznych do nowych domów :) Damy znać w sobotę albo niedzielę jak minęła podróż naszym wesołym samochodzikiem :) Widziałam, że kilka osób pytało o adopcję naszej podopiecznej z wadą serca, niestety nasza Mała Mi (piękność można obczaić na Ja Paczę Sercem) jeszcze nie ma na 100% domku, ale koniec końców na pewno ktoś się w niej zakocha :)
  11. Cześć wszystkim, tutaj Nadia i Miłek - mamy nadzieję, że dom stały dla Poli. Jak już wiecie jesteśmy po wizycie przedadopcyjnej i mamy zielone światło na zaopiekowanie się Polą :) Kontaktowaliśmy się dzisiaj z Panią, która prowadzi hotelik, w którym Pola przebywa, także pozostaje w sumie kwestia transportu do uzgodnienia (albo my sami po nią podjedziemy i spotkamy się w połowie drogi do hoteliku żeby Polę odebrać albo dom, do którego mogą pojechać jakieś dwa pieski z hoteliku, mógłby nam ją dowieźć, jeszcze wszystko ustalimy). Na adopcję Poli jesteśmy zdecydowani, natomiast możemy wziąć ją do nas dopiero za około dwa tygodnie (ostatni weekend listopada). Mieliśmy nadzieję na wcześniejszą adopcję, ale sytuacja u nas się trochę skomplikowała - jak wiecie jesteśmy dt dla kotów, zajmujemy się głównie niewidomymi zwierzętami. Jedna z naszych podopiecznych ma skomplikowaną wadę serca. Dzisiaj była na konsultacji u kardiologa i ze względu na jej stan zalecono nam ograniczanie jej nowych bodźców. Kicia ma jednak mimo wszystko szansę na dom, jutro będę rozmawiała z zainteresowanymi nią ludźmi o wynikach badań, adopcji, osiatkowaniu, okien i transporcie. Jeżeli adopcja kici dojdzie do skutku to z doświadczenia wiem, że organizacja wszystkiego zajmie kilka dni, więc najchętniej wzięlibyśmy Polę po wyadoptowaniu chorej kotki. Dzięki temu naszej podopiecznej zaoszczędzilibyśmy trochę stresu. Natomiast jeżeli adopcja się nie uda, Pola również znajdzie u nas dom, a chora kicia na początku nie będzie miała z nią większego kontaktu, będziemy musieli również założyć jej obróżkę z feromonami, która działa dopiero po kilku dniach, więc ten termin adopcji na koniec listopada jest dla nas najbezpieczniejszy. Oczywiście wiemy, że w hoteliku psiaczki nie są rezerwowane, ale myślę że szczęście nam dopisze i te kilka dni obsuwy nie odbierze nam Polki :) Trochę się rozpisałam, ale chciałam jeszcze poruszyć temat kotów u nas w domu. Nasi podopieczni są bardzo łagodni, część jest bardzo ciekawska, część trochę wycofana, problem próby dominacji może wystąpić u jednego kocura, ale z doświadczenia wiemy, że jedno pacnięcie i groźne spojrzenie wystarczy mu do zaznaczenia terenu. Nie wynika to z jego agresji, a raczej z samotniczej natury. Nie ukrywam, że Pola może usłyszeć parę syknięć jak nasz Nietoperek będzie nie w sosie, ale przez nasz dom już przeszło tyle kotów, że wiemy, że nie dojdzie do prób wymordowania nowego zwierzęcia ze strony naszych rezydentów, czy kotów, które tymczasujemy. Myślę nawet, że Pola może dobrze odnaleźć się wśród kociąt, które najczęściej do nas trafiają. Ona jest ciekawska, one są ciekawskie, razem z pewnością zdemolują nam mieszkanie w pełnej komitywie :) Wiemy też, że Pola na początku będzie zestresowana, ale hej! damy radę, oswoiliśmy kota, który na nasz widok uciekał, gdzie pieprz rośnie, damy radę też z Polą. Jakby pojawiły się jakieś duże problemy, mamy super behawiorystę u nas w Ja Paczę Sercem, który z pewnością coś doradzi, mamy cudowną klinikę, w której leczymy fundacyjne koty, więc w razie potrzeby Polka będzie miała opiekę zdrowotną. Wiemy, że adopcja psa przy 9 kotach w mieszkaniu brzmi jak szaleństwo, ale nasze kitki są łagodne, miziaste i w ogóle super, dlatego sądzę, że po pierwszym szoku i fochu, jaki przeżyją, nauczą się ze sobą żyć i siebie kochać. Całe stado będzie też pod czujną obserwacją Miłka, który obecnie studiuje zdalnie, więc wszystkie przejawy agresji będą duszone w zarodku :) Także kochani, tu parę słów o nas, o tym jak widzimy adopcję Poli, a jak już będziemy wiedzieli coś konkretniejszego o dokładnym terminie transportu to - zapewne na dniach - damy Wam tutaj znać :)
×
×
  • Create New...