Już odpowiadam - lekarz zmniejszył piesku dawkę i poprawiło się, natomiast w wakacje dostał pierwszy raz takiego mocnego ataku duszności - od razu do weterynarza, okazało się, że pies ma problemy krążeniowo-oddechowe i powiększone serce. Dostał zastrzyk, musiał na nie chodzić przez cały tydzień, bo było zagrożenie życia.
Tak samo usłyszałam, że już w marcu było widać, że ma problemy z oddychaniem, ale lekarz wtedy nie zdecydował o podaniu leków.
Ataki duszności powtarzały się, mimo leków, jednak na codzień było wszystko okey, zachowywał się jak zdrowy starszy psiak. Piesek brał moczopędne (na wypróżnienie osadzającego się płynu w płucach, przez który miał te problemy z oddychaniem) - niestety teraz nazwy nie pamiętam, były to leki kupowane w aptece, jak sobie przypomnę to dam znać.
W wakacje miał zmienione leki padaczkowe na inne, podobno lepsze. Również jak przypomnę sobie nazwę to napiszę.
Ataki duszności miał następnie 2 razy we wrześniu (przyczyną była duża ekscytacja, silne emocje).
Mieliśmy zalecenie, by Pusia nie stresować, ale tak samo nie powodować sytuacji, w której doszłoby do nadmiernego wybuchu emocji.
We wrześniu również przy ataku (przy nieobecności weterynarza prowadzącego wybraliśmy się do innego) Puszek dostał leki na serce. Nazwę też podam później. Po tych lekach ewidentnie mu się poprawiło - zaczął więcej jeść, pić. Dostał apetytu, był dużo żywszy i jeszcze przytył. Ataku duszności ani padaczku nie miał przez prawie dwa miesiące. Niestety, dostał atak padaczki w listopadzie i z tych emocji i stresu chwilę później ataku duszności. U lekarza miał podane dożylnie moczopędne i na serce. Pusio nie był w stanie wypróżnić płynu, prawdopodobnie padły mu nerki, poszło wszystko pyskiem.
Również wtedy lekarz zasugerował uśpienie i tak też zrobiliśmy, aby się już nie męczył.
Nie chcę straszyć, ale przyznam, że żałuję, że Puszek nie dostał szybciej leków moczopędnych i na serduszko. Bardzo dużo przy tych lekach pił, natomiast przy atakach duszności prawie nic nie jadł
Możliwe, że Twój piesek ma podobny problem ze zbierającym się w płucach płynem. W razie takiego ataku duszności radzę jak najszybciej udać się do weterynarza, bo bardzo liczy się tutaj czas, szczególnie przy starszych psach.
Pusio miał 16 lat, był kundelkiem. Przeżył na lekach ok. 8 miesięcy. Przez ten cały czas miał łącznie 5 ataków duszności i ok. 8 ataków padaczki.