Mufka_N-ce
Members-
Posts
26 -
Joined
-
Last visited
Recent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
Mufka_N-ce's Achievements
-
Mufka wita wszystkich obserwujących wątek :) Garść informacji z ostatniego miesiąca - tym razem nieco gorszych. Otóż - na dzień przed Wigilią, podczas wieczornego spaceru Mufka złamała sobie na spacerze jeden z palców. Prawdopodobnie wydarzyło się to na ścieżce wysypanej drobnymi kamykami - jeden z nich wszedł jej między paluchy - a w chwilę potem za ogrodzeniem mijanego domu do Mufki wyskoczył duży pies. Ta przestraszyła się - skoczyła gwałtownie w bok opierając się z całych sił właśnie na tej łapie - no i już dalej nie była w stanie iść. Tego samego dnia zdążyliśmy jeszcze dojechać do przychodni weterynaryjnej, gdzie Mufce zrobiono prześwietlenie (złamanie palca w 3 miejscach), założono opatrunek z szyną i na koniec podano leki przeciwbólowe. Oczywiście pacjentka nie była tym zachwycona - jako, że każdej przychodni i lekarzy bardzo nie lubi, ale koniec końców - pogodziła się ze swoim losem. Przez pierwsze dni Mufa praktycznie nie ruszała się ze swojego legowiska a na spacery była wynoszona na rękach. Na szczęście po tygodniu doszła do jakiej takiej sprawności - która pozwalała się jej przemieszczać w miarę swobodnie po mieszkaniu. Ostatecznie pogodziła się nawet (choć jest mega-panikarą) ze zmianami opatrunków i nie trzęsła się już na widok bandaży i nożyczek. Jakby nieszczęść było za mało - noszenie profilu aluminiowego i obcisłych opatrunków spowodował dodatkowy problem - pojawiły się otarcia łapy, które bardzo psa denerwowały i powodowały, że usiłował za wszelką cenę pozbyć się bandaża. Tutaj na szczęście pomogło psikanie jakimś specyfikiem odkażającym i jakąś maścią poleconą w klinice. W ostatni piątek pojechaliśmy już na finalną wizytę kontrolną do przychodni - po kolejnym zdjęciu RTG okazało się, że palec jest już praktycznie wyleczony - Mufa nie reaguje już w ogóle na dotykanie jej łapy - coraz częściej używa jej też do podpierania się podczas spacerów. Mamy więc nadzieję, że po uwolnieniu jej od opatrunków - co ma mieć miejsce jutro - wszystko wróci pomału do normy. A poniżej - fotka po powrocie z kliniki:
-
Jako, że dość długo nic o Mufce nie było, a może ktoś jeszcze tu zagląda - świeże info z dzisiaj. Dla Mufki miało dziś miejsce ważne wydarzenie - po ponad 2 latach odwiedziła swoją dawną siedzibę w Domu Tymczasowym oraz panią Ewę. Wizyta przebiegła bardzo pozytywnie, Mufka wydaje się poznała swoją dawną opiekunkę, w ogóle na nią nie szczekała i machała zawzięcie ogonem. Następnie obwąchała stare kąty i poszła na spacer starą trasą, którą kiedyś pokonywała codziennie. Zapoznała się także z jednym z piesków p. Ewy - Jadzią i co najważniejsze - chyba ją zaakceptowała, ponieważ w ogóle na nią nie szczekała. Choć pogoda nam nie sprzyjała - popołudniową wizytę można uznać zatem za bardzo udaną :) Na zdjęciu - Mufka i Jadzia.
-
Nowinki od Mufki. Dziś Mufa zaliczyła swój pierwszy (chyba?) aż 1 dniowy pobyt w klinice weterynaryjnej oraz zabieg dentystyczny. Miała usuwany kamień nazębny, oraz usunięte zostały "przy okazji" dwa zęby, które były jak się okazało już nie do uratowania - jeden złamany, a jeden pozostał tylko w formie korzenia. Przy okazji zostały przed zabiegiem wykonane kontrolnie badania morfologii krwi - i tutaj wszystkie wyniki wyszły praktycznie w normie. Pacjentka zniosła wszystko dzielnie, choć kiedy tylko zobaczyła budynek kliniki - zaczęła się trząść i piszczeć. Widać musiała zapamiętać, że była tam kilka miesięcy wcześniej na szczepieniu i nie kojarzyło się jej to zbyt dobrze... Aktualnie Mufa - jak widać na zdjęciu - odpoczywa po dzisiejszych wyczerpujących przeżyciach, świecąc śnieżno-białym uzębieniem. Jeszcze nie wie, że za dwa dni czeka ją wizyta kontrolna w tej samej klinice ;-)