Jump to content
Dogomania

Hanka112

New members
  • Posts

    13
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Hanka112's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Post sprzed kliku lat, ale może jeszcze tu zaglądasz? Martwi mnie częste oddawanie sporej ilości moczu u mojego 3-miesięcznego szczeniaka. Właśnie myślę o tym, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok i trafiłam na Twój post. Jak się skończył Twój problem? Bada się szczeniaka w takiej sytuacji czy nie?
  2. Tak, aktualne. 

    Mam jeszcze Rimadyl 100 - 3 tabletki

  3. Kurczę, a ja stchórzyłam.... zadatek zwrócony, ale tak naprawdę przecież nie o kasą chodzi. Nawiasem mówiąc, cena w zasadzie nie odbiegała od standardu przewidzianego dla rasy, ale powtarzam, nie o pieniądze mi chodziło. Muszę powiedzieć, że weterynarze tak optymistycznie do tematu nie podeszli. Szczerze mówiąc, to mnie nastraszyli.
  4. No tak, ale jednak na moje pytanie "dlaczego?" dostałam odpowiedź mocno wymijającą. Dla mnie trudno to nazwać uczciwym uprzedzeniem. Uczciwie byłoby: piesek jest do kochania ponieważ ma wadę zgryzu.
  5. Zadatek został mi zwrócony, hodowla oczywiście zarejestrowana. Dzwoniłam, ale odesłali mnie z kwitkiem.
  6. Mam do oddania: - Karsivan 50 mg - 51 tabletek -Segan 5mg-41 tabletek -Agapurin SR 400 - 19 tabletek -Biohepanex forte - 35 tabletek Wszystkie leki oczywiście w terminie. Jeśli ktoś ma pieska w potrzebie, to chętnie oddam.
  7. Dzień dobry, mam taki problem. Wpłaciłam zadatek na szczeniaka , piesek na dniach jest do odbioru. Jednak po przeglądzie miotu okazało się , że szczeniak ma wadę zgryzu, wpisane do przeglądu miotu. Teraz, jak to wszystko zaczynam składać w całość, wydaje mi się , że hodowca już przed przeglądem wiedział o wadzie, bo uparcie używał stwierdzenia piesek do kochania. Na moje pytanie skąd to określenie, dostałam odpowiedź, że woli nic ludziom nie obiecywać , w sensie wystaw, bo teraz ludzie tacy roszczeniowi. Przyjęłam to tłumaczenie....Teraz jestem rozdarta. Nie mam ambicji wystawowych, ale boję się ewentualnych przyszłych kłopotów. Obdzwonieni weterynarze są zgodni - może być różnie, tzn. albo nie będzie z tym kłopotu albo będą i to duże. Nie chcę ryzyka, tym bardziej, że dwa miesiące temu pożegnałam swojego pieska, który z kolei miał dysplazję. Wiem, że pies to żywy organizm i zawsze jest ryzyko, że coś się wydarzy, mam tego świadomość, ale chcę wystartować z czystą kartą . I dlatego, mimo, że serce mi pęka- wszystko przygotowane na przyjęcie szczeniaka, nie zdecyduję się na zakup. Sprawa zadatku jest w tej chwili dla mnie drugorzędna, hodowca zrobi, jak uzna za słuszne. Zastanawiam się jednak, jak to jest w świetle prawa? Bo chyba jakieś przepisy to regulują? Jest mi tym bardziej przykro, bo jestem prawie pewna, że hodowca o wadzie wiedział dużo wcześniej i mimo tego pozwolił mi czekać...Ktoś był w takiej sytuacji?
  8. Hanka112

    SEGAN

    A tego nie wiem. Chociaż , jak wczytałam się w necie o tym leku, to jest napisane, że wykorzystywany jest też w weterynarii.
  9. Hanka112

    SEGAN

    Witam wszystkich , czy ktoś z Was stosował Segan u swojego psa? Jestem ciekawa, jaką dawką zaordynował wet? Generalnie widzę w necie pozytywne opinie o tych prochach , ale nigdzie nie doczytałam o dawkowaniu. Pytam, bo nasz wet zalecił 1mg/1 kg masy ciała, co w naszym przypadku oznaczało 8 tabletek. Zgodnie z ulotką dawka to 1 tabletka, no ale argument weta był taki, że 1 tabletka to dla ludzi na Parkinsona , a na psią demencję właśnie 1mg/1 kg psa. Efekt był taki, ze pies dostał narkotycznego szału, szczekała bez przerwy i nie spała. Odstawiłam segan. Zastanawiam się jednak, czy może podawać , ale nie w tak szalonej dawce? Macie doświadczenie w temacie?
  10. Hmm, chyba raczej nie. Do ogrodu w zasadzie nie wychodzi, niestety. Sąsiedzi normalni, psiarze, więc nie. Zresztą mieszkamy w tym samym miejscu od 14 lat,więc prawie całe życie naszej dziewczynki. Ale dziękuję za zainteresowanie, bardzo.
  11. Bou, dzięki. Dziś stał się cud. Nie szczeka. Wrócił nasz stary, cichy pies. Radość przeplata się ze strachem, że albo zaraz znów się zacznie albo może to też zły objaw...Zwariuję. Póki co, śpi głębokim snem, machając od czasu do czasu łapką przez sen, jak to miała w zwyczaju wcześniej. Może jednak to szczekanie było objawem bólu (choć wszyscy twierdzili, że nie) i zadziałał antybiotyk, który dostała na wszelki wypadek. Myślę, że ten segan był podany w dramatycznie za dużej dawce. Jednak na moje wątpliwości usłyszałam, że 5mg daje się ludziom na Parkinsona, a psom na demencję 1mg/na kg masy ciała. Po takiej szalonej dawce pies dostał obłędu. Ponoć mój pies jest jedyny, który tak zareagował na ten lek. Zresztą u weta nie za bardzo dawali mi wiarę . Dopiero, kiedy pokazałam filmik, otworzyli oczy ze zdumienia i przepisali uspokajacze. Ciekawa jestem, czy tu na forum , ma ktoś doświadczenie z tym lekiem ? Zwłaszcza w kontekście dawkowania? Ja ze swojej strony wszystkim doradzam ostrożność!!! Póki co wszyscy dochodzimy do siebie, i my i nasz biedny pies.
  12. Może ktoś miał podobny problem... Nasza 15-letnia sunia w ubiegłym tygodniu zaczęła regularnie szczekać, klika godzin dziennie. Nie sposób było jej opanować. W jej przypadku to strasznie zaskakujące, bo przez całe swoje życie był to cichutki, bezgłośny pies. W poniedziałek wizyta u weta , który stwierdził, że to pewnie demencja. Dostała segan (1mg/kg wagi, a więc patrząc na ulotkę strasznie dużo!!!!) i karsivan. Efekt: w kolejnym dniu szalone , obłędne szczekania przez 20 godzin (zamiast wcześniejszych 4) , z przerwami na nerwowe drzemki. Znów wizyta u weta, badania krwi (ok), RTG klatki (ok), usg brzucha (też ok). Decyzja : odstawienie wcześniej zaleconych prochów i włączenie antybiotyku. Faktycznie, problem się nieco wyciszył, w sensie, ze nie szczeka, jakby ją diabeł opętał. no ale szczeka dalej. Dużo. Mało śpi. Sugestia weta: rezonans głowy, bo może guz. No ale 15 lat ...a tu narkoza. Poza tym : super apetyt, kontakt. Dodatkowo nasza psina ma problemy ze stawami . Raz ją odcina od chodzenia (mimo zastrzyków i wspomagaczy), na drugi dzień radzi sobie z chodzeniem, w sensie wyjścia za potrzebą (na szczęście mieszkamy w domu i nie ma przeszkód w sensie schodów). Wyciągnięcie jej z jej "bazy" poza wyjściem na siku jest nie do zrobienia. Trzyma ją chyba tylko przy życiu miłość do jedzenia. Zawsze myślałam, ze to stawy będą najgorszym problemem na starość, ale serio, z tym da się żyć. JAkoś nie bardzo chce mi się wierzyć w guza mózgu, boję się narkozy. Z drugiej strony to szczekanie jest okrutne, nie da się normalnie funkcjonować, pracować, żyć, myśleć. wczoraj, żeby nie zwariować mąż woził ją do 2 w nocy autem - w aucie nie szczeka (odkrycie w związku z wizytą u weta), od 4.30 mój dyżur, bo oczywiście 2,5godz. snu jej wystarczyły. Teraz,kiedy to piszę też już jest wyspana po 15 minutach. Nie wiem , jak nam pomóc - jej i nam. Ona też jest wypruta po kilkugodzinnej sesji. Serio, jak się załączy to daje klika godzin.... Nie wiem, może niepotrzebnie wycoafałam się z tego Seganu, może trzeba było przeczekać, ale naprawdę myślałam, że będę musiała wołać egzorcystę..... W krytycznym momencie (obawa, ze dostanie zawału od tego szalu) dostała xanax (2mg - waży 40kg) plus 90mg hydroksyzyny - zjadła, jak cukierki i szalała dalej. Nie wiem co dalej, nie śpię, płaczę i szukam informacji w necie na zmianę. Wet już się na nas wypiął. Może jakiś dobry neurolog? Zna ktoś? jestem z Wrocławia. Ratunku!!!! Eh, starość jest okrutna, i ludzka i psia też....
×
×
  • Create New...