Jump to content
Dogomania

Maru

New members
  • Posts

    14
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Maru's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

1

Reputation

  1. Pije raczej normalnie i ta liczba chodzenia na siku jak na szczeniaka jest ok. Do jedzenia dostaje Taste of the wild suchą, mieszkam mu ją z mokrą Rocco w odpowiednich proporcjach, bo wchodzi w okres ząbkowania i powoli nie chce zjadać samej suchej. Jeśli chodzi o gryzaki do dostaje jabłka/ marchewki, ale zdecydowanie bardziej woli te twardsze i bardzie chrupiące, głównie są to jakieś królicze (zajęcze?) uszy, suszone fragmenty jagnięciny etc. więc pije raczej standardowo, głównie po bieganiu albo zabawie z innym psem na dworze no i zabawie w domu. Dzięki za poradę w kwestii mat, bo mocno się nad tym zastanawiałam. :)
  2. Dzięki za przesłanie linek, zamówiłam 15m. Wracam z kolejną prośbą o radę apropo psiej nauki czystości. Generalnie poczyniliśmy olbrzymie postępy, mały załatwia się już na każdym spacerze i nie odczekuje na powrót do domu. Nie wiem jednak za bardzo co robić dalej- maty dalej są w domu i dalej są obsikiwane. Zazwyczaj po powrocie ze spaceru nie minie 30 minut i psiak idzie na mniejsze siku/kupe na mate. Przez większość czasu pracuję z domu, ale zazwyczaj w tym czasie nie mam możliwości z nim wyjść kiedy widzę, że kieruje się na mate a pół godziny wcześniej byliśmy na spacerze. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji rezygnować z mat i ryzykować, że znowu nie będzie wiedział o co chodzi, czy cały czas kontynuować wychodzenie regulanie i chwalenie za załatwianie się na dworze- czy to stopniowo wyeliminuje załatwianie w domu? Teraz ma 4 miesiące z hakiem więc wiem też że jego organizm nie wytrzymuje długiego wstrzymywania, zastanawiam się tylko która z opcji będzie lepsza.
  3. Nie mam ogromnego doświadczenia przy trudnych psach, więc jest to raczej luźna rada. Po pierwsze zaopatrzyłabym się w jakieś przysmaki które bardzo lubi (u nas działa tak np. wątróbka w tubce, że udaje się przywołać młodego jak coś bardzo go podnieci) i przy okazji ćwiczyć komendę "do mnie". Druga sprawa to pewnie ćwiczenia z psem tak aby był skupiony na Tobie, na początku w domu a potem stopniowo zwiększając ilość rozproszeń. Trzecie i chyba najbardziej skuteczne to szelki easy-walk, takie zapinane od przodu które obracają psa w Twoją stronę kiedy pociągniesz go na smyczy- osobiście nie próbowałam, ale u niektórych podobno działa cuda. Niemniej jest to czasowe rozwiązanie, możliwe jednak że psiak po pewnym czasie nauczy się nie ciągnąć i skupiać na Tobie większą uwagę.
  4. Witajcie :) Otrzymałam tutaj wartościowe porady dotyczące nauki psiej toalety, tym razem przychodzę z problemem ekscytacji na spacerach. Mam 3,5 miesięcznego kundla, aktualnie waży ok. 9kg. Od pierwszego spaceru minęły już prawie 3 tygodnie. Generalnie jest mega sympatycznym, otwartym na wszystko szczeniakiem i bardzo lubi ludzi (a w zasadzie wszystko co się rusza). 1. Pierwszy problem to ekstycacja w którą wpada na widok ludzi, aż cały trzęsie się z podniecena, macha ogonem i ciągnie do każdego po drodze. Starałam się skupiać jego uwagę na mnie zabawkami, nagradzać go przysmakami, ale traktuje je jako nagrodę niższego stopnia niż możliwość ciągnięcia do idących ludzi. 2. Druga sprawa, kiedy próbujemy się bawić na spacerach (np. pluszakiem) albo w randomowych momentach, szczeniak zaczyna wskakiwać na nogi, uwieszać się na nich i szarpać spodnie/ kurtkę. Zawsze reagujemy od razu, ale jest wtedy tak podekscytowany, że nie działa żadna forma uspokojenia go, gryzie ręce itp. Trwa to zazwyczaj kilka minut, ale jest mega frustrujące. Czy macie jakieś porady jak reagować na powyższe zachowania?
  5. Mogę powiedzieć to, co wcześniej polecono mi tutaj na forum. Mój szczeniak też na początku załatwiał się zaraz po powrocie do domu no i było to dosyć frustrujące. Polecono mi wychodzić z nim często o stałych porach- więc wychodzimy co około 2 godziny- i ignorować to, że załatwia się w domu na maty zaraz po powrocie. Wychodzimy na spacer niezależnie od tego czy było siku na matę wcześniej czy nie, żeby młody wbił się w konkretny "rytm", że warto doczekać do załatwienia się na dworze bo będzie nagroda. Minął niecały tydzień i z dnia na dzień jest lepiej, teraz już prawie każdy spacer rozpoczyna załatwienie się. Niemniej trzeba do tego czasu i cierpliwości, może potrwać pare tygodni/miesięcy.
  6. Nigdy nie puszczam go luzem, nie jest jeszcze na tyle biegły w przychodzeniu na zawołanie więc przy większej ekscytacji mógłby nie zareagować. Mamy 5m smycz przepinaną na 2,5m i na niej wychodzimy. Mieszkamy w dzielnicy korpo, jest tu dużo zieleni i miejsc gdzie można pójść z psem ale niestety wszystkie są trasami ludzi do pracy/z pracy, żeby przejść w rejony gdzie nie ma tylu ludzi byłaby potrzebna przynajmniej godzina. Na spokojniejsze spacery zwykle udaje nam się wyjść po 18, czasami w parku jest spokój popołudniu. Część spacerów robimy dłuższą i przechadzamy się po spokojniejszych okolicach, ale wtedy młody zwykle robi się niespokojny i piszczy. Jak w niedzielę nie było żywej duszy na dworze, to zaczął piszczeć i ciągnąć do okna biurowca, bo widział siebie w odbiciu i myślał że będzie mógł się pobawić.
  7. Poczytałam Po obu końcach smyczy, zawzięłam się, wzięłam zabawkę którą dawno się nie bawił i wyszliśmy na spacer (godzina szczytu, wszyscy wracają z pracy) i jestem na prawdę dumna. :D Za każdym razem jak ktoś przechodził i młody zaczynał się rozpraszać biegłam z pluszową żabą i do mnie dołączał, trochę się poprzeciągaliśmy, troche poaportowaliśmy. Skuteczność nie była 100% ale i tak udawało się go odciągać od ludzi i często od jedzenia patyków. Finalnie jak już prawie dostałam zapaści ze zmęczenia to zrobił siku, więc sukces.
  8. Super, dzięki za polecenie książek. Trochę się z tą wagą pomyliłam, byliśmy przed chwilą u weta i ważny 8,5kg, początkowe przewidywania były na to, że docelowo będzie ważył koło 12kg, zakładam, że troche to zaniżone. Młody:
  9. Daje rade. Młody waży teraz koło 7 kg, je Taste of the Wild. Na spacery wychodzimy w stałych porach niezależnie od tego czy załatwiał się na mate czy nie, koło 8,11,13,15,17,20 i 23. Spacer trwa 20 minut do godziny, zależy ile mam czasu do pracy albo na uczelnie. Jeśli chodzi o zabawy to najwięcej szczęścia mamy kiedy pobawi się z innym psem- koło nas mieszka siostra z tego samego miotu, ale nie zawsze jesteśmy w stanie wyjść na taki wspólny spacer. Próbowałam szarpaka, piłki i jego pluszakow, ale w momencie kiedy na horyzoncie pojawia się człowiek zabawka momentalnie przestaje go interesować. Wychodzenie z nim w godzinach szczytu kiedy ludzie idą albo wracają z pracy to jest koszmar, próbuję z nim ćwiczyć przywołując do siebie i nagradzajac albo 'siad' i potem smakołyk, ale i tak przez ekscytacje nie jest się w stanie skupić. Dodatkowo przez większość spaceru zaczyna jeść małe patyki/liście więc też nie skupia się na załatwianiu, próbuję na bieżąco wyciągać mu je z pyska i mówić że nie wolno, ale myślę że zaczniemy wprowadzać kaganiec żeby nie pożerał wszystkiego. W domu ma gryzaki różnie miękkości, więc jeśli chodzi o masowanie dziąseł nie powinien mieć zadnych ubytków w sensie że nie ma co w domu gryźć.
  10. Dzięki za podpowiedzi :) Jeśli chodzi o maty właśnie tak robimy, ani go nie chwalimy ani nie karcimy, natomiast kiedy załatwia się na dworze jest chwalony. Wychodzę z nim po każdym obudzeniu/ zabawie, generalnie wtedy kiedy wiem, że ma pełen pęcherz. Tylko kiedy tak wychodzimy w 90% przypadków załatwia się zaraz po powrocie. Ciężko jest z tym walczyć, bo kiedy wracam ze spaceru i widzę, że krąży na mate- biore go i idę spowrotem na dwór. Też nie działa, i tak załatwia się po powrocie. Raz o 23 jak widziałam, że musi na dwójke to za każdym razem jak sie nadstawiał na mate brałam go na zewnątrz, łącznie jakieś 5 razy robiliśmy zwrotke na dwór i cała operacja zajęła półtorej godziny zanim w końcu się załatwił. Największą skuteczność mamy przy wychodzeniu o 3 w nocy, bo wtedy jest na tyle zaspany, że załatwia się prawie od razu. Ma sens uczyć go komendy "siku" w momencie kiedy załatwia się na matę? I przełożyć to potem na taką samą komende na dworze?
  11. Wychodził w torbie, albo na rękach. Nie łaził po dworze. Jak jechaliśmy gdzieś to miał kontakt z innymi ludźmi/zwierzakami w domu/mieszkaniu. I tak, sikał tylko na matach. Rozumiem troskę o wczesny rozwój, rozumiem i dziękuję za link. Niemniej szukam porady jak nauczyć psa czystości w takim wieku jakim jest teraz, czasu już nie cofnę. Dlatego będę wdzięczna za porady w temacie, który poruszyłam. Z góry dzięki.
  12. W takim razie lepszą opcją było wychodzenie i narażanie go, żeby zaraził się parwowirozą? No ludzie. Nie każdy ma dom z ogrodem. Mieszkam w bloku, na obrzeżach śródmieścia, tutaj każdy trawnik jest obsikany i wszędzie są inne psy. Socjalizowałam i uczyłam do świata na tyle ile mogłam- wychodziliśmy i oglądał świat "z torby", spotykał się z tyloma różnymi ludźmi z iloma byłam w stanie go poznać i innymi psami, jeździł tramwajem, samochodem. Ale dostaliśmy wytyczne od weterynarza, że nie ma opcji na żadne wąchanie i chodzenie na normalne spacery zanim nie przejdzie kompletu szczepień na zakaźne. Nauki czystości koniec końców go naucze, jakby się wtedy zaraził to nie byłoby już kogo uczyć.
  13. Hej, jestem dumną posiadaczką nieco ponad 3 miesiącznego szczeniaka (adopciak, kundel). Młody został znalezieniy na polu w kartonie, kiedy go adoptowaliśmy miał circa 8 tygodni. Z uwagi na brak szczepień przez pierwszy miesiąc musiał załatwiać się w mieszkaniu. Mieszkamy w bloku, na 3 piętrze więc nie było opcji wypuszczania go na podwórko. Kwarantanna poszczepienna skończyła mu się koło tygodnia temu, odtąd wdrażamy naukę wychodzenia i załatwiania się na dworze. I tutaj mamy problem. Młody jest całkiem mądrym psiakiem, szybko ogarnął załatwianie się na matach w domu i w zasadzie po dwóch tygodniach nie zdażało mu się załatwiać ani poza mate ani nie uskuteczniać żadnych losowych "wpadek". Na początek przy nauce załatwiania się na spacerach usunęliśmy wszystkie maty i wymyliśmy powierzchnie neutralizatorem- załatwiał się nadal w tych samych miejscach, więc maty wróciły (wynajmowane mieszkanie, trochę stypa żeby lał na panele). Po dwóch dniach załatwił się pierwszy raz na spacerze, oczywiście został wychwalony w niebogłosy bo udało mi się zrobić i jedyneczkę i dwójkę. Następne dwa dni było coraz lepiej i coraz częściej załatwiał się poza domem. Ale przez następną połowę tygodnia już nie ma o tym mowy, wychodze z nim na spacer co dwie godziny- po zabawie, spaniu, wtedy kiedy wiem, że mega mu sie chce załatwić. Czasem kiedy już widze, że kieruje sie na mate. Można chodzić z nim godzinę, półtorej albo dwie, i tak załatwi się chwilę po powrocie do domu- mimo, że za każdym razem kiedy udawało mu się załatwić poza domem był wychwalany. Wynoszenie maty na dwór nie daje nic, jeśli ma się załatwić to zrobi to z matą czy bez. Maty wynosiliśmy zasiusiane, żeby czuł swój zapach, oraz czyste, żadna się nie sprawdziła. Czasami już na wyjściu zdaża mu się ciągnąć, zapierać i piszczeć, bo chce wrócić do domu i się załatwić. Staramy się zapewniać mu jak najlepsze wspomnienia ze spacerów, przy okazji uczenia chodzenia na luźnej smyczy dostaje mnóstwo przysmaków, bawimy się patykami, szarpakiem etc i przez większość czasu bardzo lubi wychodzić na dwór. Ale nadal wyczekuje przez cały spacer i jak wraca do domu idzie od razu na mate/ miejsce gdzie leżała wcześniej mata.Próbowaliśmy też "wyczekać go" stojąc w jednym miejscy, albo wychodzić na pare minut i kiedy się nie załatwiał wracać do domu (nie ma siku= nie ma spaceru), też nie podziałało. Wiem, że mały jest, no mały, i że przez to że musiał załatwiać się w mieszkaniu nauka czystości pewnie zajmie dłużej. Pytanie tylko jak podejść do takiego malucha żeby nauka czystości była najbardziej skuteczna? Macie jakieś rady w takim przypadku? Z góry dzięki
×
×
  • Create New...