Cześć Wam,
Jestem tu świeżynką. Od 21 marca mam psa - mix owczarka belgijskiego i owczarka niemieckiego, pies, ok. 3,5 roku.
Został porzucony pod Warszawką, trafił do schroniska, później do fundacji, trafił do domu adopcyjnego. Po tym jak warknął na dziecko Państwo go oddali. Później pojawiłam się ja.
Max to inteligentny pies, szybko łapie wszystkie komendy, potrafi przebywać w towarzystwie zrównoważonych psów.
Nasze problemy: nienawidzi kotów, atakuje psy na spacerach (nie możemy przejść spokojnie na jednym chodniku), wyszukuje "ofiare" na wybiegu i ją goni, podgryza w krtań. Gdy ktoś (człowiek) pochyla się nad nim, patrzy w oczy i zwraca uwagę reaguje szczekaniem, pobudliwością, kłapaniem zębów w powietrzu. Wet zaglądał mu do chorych uszu i go prawie ugryzł.
Latem chodziliśmy na wybiegi, jeździliśmy nad jezioro. Teraz jest ciemno, więc chodzimy na smyczy 2.5-3 h dziennie. Zaczął szczekać na autobusy i wszystko co jest podobnych rozmiarów, wczoraj prawie ugryzł gościa w parku, bo wyszedł zza rogu i był b blisko niego, raz "rzucił" się też na rowerzystę.
W poniedziałek odwiedziła mnie siostra z psem - przez pierwsze 20-30 minut szczekał i próbował go "zabić", jestem kobietą i nie waże 100 kg, więc było mi naprawdę ciężko go utrzymać, żeby nikomu nic się nie stało. Nie wytrzymałam i walnęłam go w ucho, żeby oprzytomniał i wtedy rzucił się z zębami na mnie - nic mi się nie stało. Ostatecznie wszyscy szliśmy po chodniku i wszyscy przeżyli. Odnoszę wrażenie, że się na mnie obraził. Gdy wychodzę na dwór, np. wczoraj zaczyna biegać w okół mnie, skakać i podgryzać - było tak od 1 dnia, od kiedy jest u nas, zawsze odwracam się plecami ignorując i mówię, że nie wolno.
Jestem z Poznania,
- szukam kompana - zrównoważonego psa, najlepiej sukę, na spacery i wybieg,
- jestem umówiona do don perro, kilka osób telefonicznie mi odmówiło pomocy (od początku widziałam problem i reagowałam), moja behawiorystka tłumaczyła jego zachowanie, ale rada polegająca na unikaniu psów w Poznaniu - gdzie mieszkam na osiedlu, gdzie jest masa psów, to nie jest dobra rada dla nas,
- czy ktoś z Was wie o co mu chodzi? Przez brak kontaktu z innymi psami się tak zachowuje? Musi latać luzem i mieć upust na emocje? W lesie 2 razy pobiegł za zwierzyną. Więcej muszę z nim ćwiczyć komend, żeby jego mózg pracował?
- wczoraj na spacer założyłam mu plecak - włożyłam do środka ryż, żeby szybciej się zmęczył. Gdy próbowałam to zrobić za drugim razem, wyglądał na b niespokojnego, jakby był na mnie wściekły, że mu to zakładam. Wszyscy, którzy mieli podobny problem na pewno wiedzą o co mi chodzi - wyglądał tak, jakby musiał się b kontrolować, żeby mnie nie ugryźć. Widzę to po Nim, przychodzi do mnie i liże mi ręce, Oczywiście, ze jestem zestresowana tymi wszystkimi sytuacjami, nie chcę, by komukolwiek coś się stało, na pewno tu wyczuwa. Dziwne też jest to, że wychodzimy na spacer - idzie wzorowo, a po chwili widzimy jednego, drugiego psa i przełącza tryb na agresję - wtedy zaczyna mnie ciągnąć, jest niespokojny i chce się wyżyć.
Dobrego dnia dla Wszystkich, pozdrawiam
Alicja