Bębenek
-
Posts
529 -
Joined
-
Last visited
Posts posted by Bębenek
-
-
Do domu na weekend wzięłam steryd, antybiotyk (cefalosporyna chyba teraz?), p.bol.tolfine. i uwaga prezencik od wetki - znaczy też wierzy w wyzdrowienie naszego Bosika (a miałem już zapakowany do koszyka Feliway friends i bardziej wytrzymały transporter, bo dla jednego z chłopaków torby brak, a taki na 6 kg...jest na 6 kilo...A samego Bosmanka lekkiego jak niosłam z taksówki do domu/gabinetu w takim transporterze, to kratkę trzymałam..i się zastanawiałam co wywalić z koszykow futer, żeby tysiaka nie przekroczyć (razem z mamy, moimi chomiskami, znaczy się ogólnego- nie żeby Bosmanek taki apetyt załapał;) )
Prezencik (po jej tymczasach - jakieś wydaję mi się 80% jest)
Bosmanek czuje się lepiej...Kiedy nic mu się nie robi..znaczy dostanie leki i już tylko głaskać go można. Żadnego podnoszenia, ruszania nim w transporze, jechania, niesienia...
- 1
-
Tu niedawno były surowice http://www.alfavet-rzeszow.pl i kocie i psie. Ale to w razie potrzeby trzeba na bieżąco się dowiadywać, jednego dnia może być, drugiego już nie. Jak biorę pod uwagę zgarniecie jakiegoś zwierzaka, to tam dzwonię i pytałam czy mają, ale nigdy nie korzystalam. Z ozdrowienca też chyba tam robią. Mam nadzieję, że też nie będzie potrzeby korzystania..
-
5 godzin temu, DORA1020 napisał:
Czy Bosmanek bierze jakieś leki?
jeśli to zapalenie płuc to dłuższe leczenie
to tak zawsze jest ,ze kotek chory na dworze nie poddaje się,a po zabraniu do domu wszystko wyłazi:(
Od wczoraj ciągnie się glut z pysia, ropa nie chlapie, ale nosek w ropie. Nie da się Bosmanka wziąć, przenieść przełożyć, podejrzewam że tak mu tam się to przelewa kiedy go się rusza, że go to boli, aż wyje i się zatacza... W takim stanie zakładanie kroplowki, usg, RTG się nie da zrobić, bo trzeba by położyć, posadzić w określonej pozycji i przytrzymać w bezruchu, a do RTG nawet mocniej. Dostaje Wit z gr B i chyba C, elektrolity...- to co w kroplowce by dostawał, tylko podskornie, takie bardziej stezone, w odstępach czasowych, jest u wetki w dzień mniej - więcej 11-20, żeby nie wszystko na raz. W środę miał zmieniony antybiotyk (na mocniejszy), wczoraj na wyjściu dostał drugą porcję sterydu (wetka czekała na mnie czy dać, żebym zobaczyła, bo ja tak męczę byle nie steryd). Steryd na pewno niszczy nerki, które nie są w najlepszym stanie, ale wg nie było innego wyjścia. P bólowe dostaje tolfine - przy Filcusiu meczylam kociarzy wszelakich doświadczonych i jest to najlepszy dla nerek i wątroby p bólowy. Na te górne drogi oddechowe ma jeszcze jakoś ludzko brzmiący lek (?penicylina?, coś na "p", albo dużo liter "p" w nazwie). No i wczoraj dostał zylexis odpornościowy zamiast zamiennika. Po tych lekach czuje się na pewno dobrze, wczoraj nawet z miską przegralam, a zjadł więcej od Filcka. Ma jeszcze krople do oczu, pod lewe oko (tam gdzie grzybek) i syrop wykrztusny - ale to na razie odstawione żeby go nie męczyć, nie stresować.
Z dziś rana, tak się nasze śliczne wąsiki zlepiaja
Zakopane jedzenie żeby nikt nie zezarl (jak ma apetyt to sobie zakopuje)
Dźwięku wody się nie boi już. Za pierwszym moim kapaniem ukrył się, żeby go woda nie dosiegla :) ta sterta szmat, niekiedy przypominająca barłóg bezdomnego, to było ładnie ułożone legowisko :))) ale jak tak wygodnie, to nie przekładam kiedy w tym urzeduje, tylko odkopuje jedzonko..
Moja przegrana z miską, nawet nie zdążyłam do końca pociapac w misce https://uploadfile.pl/pokaz/1641900---muop.html - nie pptrafie wrzucic filmu, trza klikać w linka. Specjalnie dłuższe nagranie z jedzenia. Nic mu nie przeszkadza, nic mu nie wadzi, luźno łyka, ale to po lekach. Na takiej ilości nie może być, organizm musi załapać...
No i chrupki nerkowe ma. Nawet lubi chrupnąć, ale raczej w towarzystwie.
Pani z olxa się nie odzywała, ale i tak w tym stanie bym nie oddała, bo takie przeprowadzki, to zawsze jakiś stres. Niby u mnie luksosow nie ma, ale zna i mnie i gabinet, bezstresowo się czuje, porusza, siada, kładzie w obu miejscach.
Potem postaram się wkleić zdjęcie książeczki, bo ja nie mam kompletnie głowy do nazw leków..
Myślałam jeszcze o podaniu profendera, bo to pasożyty płucne tłucze, ale z dnia na dzień odkładam, żeby nie oslabiac organizmu, nie mając pewności czy je ma. Jasnemu, który się u mnie stoluje profender bardzo dobrze zrobił, myślałam że nie wiadomo co mu dolega, a kocik się bardzo poprawił. Tylko ten, to niby oswojony, ale do weta się go zwinąć nie da - taki charakterek..
....
A co to za nowa bidulka ?
....
Bosmanek na razie bodzie i barankuje omijając moją głowę, a i baranka oddać nie mogę póki co, żeby nie przenieść chorób, szczególnie żeby w oczy/usta mi nie wlazlo. Gucio ma do oka surowice, ale to chomicze dla kotów nie groźne. A my z Filcakiem profilaktycznie oczy sobie zakropimy w weekend. Kociaste też na razie się poznać nie mogą.. więc Bosmanek trochę jeszcze spędzi w lazienkowym więzieniu.
-
Z pewnością był kiedyś mój Filcuś królem dzielnicy... charakterek zaczyna wychodzić, zdecydowanie rządzi i pokojem i gabinetem, kiedy tam jest. A że siłę ma, to se może porzadzic.
Z Bosmankiem lepiej, ale dziś dostał podwójną porcję sterydu. Z drugą lekarka czekała na mnie, bo ja piszcze byle nie steryd. Rano lala się z niego i wokół ropa zielona, wieczorem już glut i ciężko oddychal. Nie wiem jak zejdziemy z tego, bo już ma zmieniony antybiotyk, przeciwbólowe, coś na te płuca (jakoś brzmi nazwa jak ludzkiego leku), no ten steryd w dużej ilości przy nerkach. Nie wiem jak będzie z nerkami po leczeniu, ale nie uznałam, że nie może być tak że sprawdzam kilka razy w nocy czy oddycha, do tego wczoraj jak go podnioslam wrzeszczal z bólu.. musi się czuć komfortowo. Po tych lekach jest widoczna poprawa. To delikatny kocik..
A tu nosek i jak kapie z rana trzepal główką jak piesek co chwilę, zaraz łapką mył pysia..
Za to ja wzięłam hydroxyzyne, pernazyne i myślałam nad relanium (ale to nic przy moim braku ciśnienia nie daje) żeby w końcu noc przespać, nie śnił mi się mój Filcuś w rowie, wojny itp.. planuję się w końcu obudzić wypoczęta jak niemowlę :)
pozdrawiamy, łącznie z Filcusiem, który to się już nie kłania przed nikim :)
-
Wczoraj się Bosmanowi pogorszyło. Dziś przed południem charczy i ropą chlapie. Jednak to bardzo silne zapalenie płuc. Jak coś próbuje zrobić, to aż wyje. Na razie żadne usg trg, czy cokolwiek innego nie wchodzi w grę. Jak sam chodzi, kiedy się go nie rusza jest lepiej, niż jak się go jakkolwiek ruszy. Wczoraj nic przy oczach nie robiłam, nic nie podawałam. Zjadł lepiej dopiero rano, różnych rzeczy próbowałam, tylko czarne puszki z biedronki w miarę idą. Mac'a nie ruszył, wołowiny mielonej też nie, liznal wołowinę z rosołem.
W linkach zdjęcie noska i tego jak chlapie zielona ropa, https://naforum.zapodaj.net/6c1b2de71bbb.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/456984263807.jpg.html
Nie wiem, może tak ma być. Może to było i dopiero teraz zaczęło odchodzić i wylazic. Ale w nocy kilka razy chodziłam do Bosmanka, z resztą i tak spać nie mogłam.. przeszkadza mu to...trzepie główką bidulek i się myje. Do szpitala bałam się zawieźć, żeby się nie rozsypał jak kot wzięty ze schroniska i oddany do innego, mimo od strony technicznej jest tam całodobowa dobra opieka, ale to delikatny kocio, a z jego perspektywy by znowu wyladowal w klatce. Nie mam pojęcia co robić..
Jak go nie podnoszę, nic nie robię to dalej do mnie przychodzi, przytula się, barankuje
-
Na razie czekamy na telefon od pani z olxa... W ogłoszeniu numer Baltimoore, ja jeszcze swój podałam. Nawet jakby było wszystko super, to długa droga jeszcze..podleczyć się trzeba, poznać, wypytac, pewnie i okna ogarnąć, a przy okazji cierpliwość sprawdzić..
Jak gdzieś tam to się zamyka, to i się pewnie otwiera..
- 2
-
A ja potwierdzam że mapki są na miejscu i są super
Dziękuję :)
-
-
I Bosman - kręciołek z dziś https://uploadfile.pl/pokaz/1640348---um1y.html
Z serii- rób se ciotka ładne do ogłoszeń, bo się przyzwyczaisz
I ogólnie, to od wczoraj w domu całkiem ładnie zjadł
Oczywiście, jak wszystko co żyje u mnie, nie boi się facetów, ogólnie nie boi się obcych. Ale trzeba po cichu wejść, odczekać minutę- dwie, dopiero pogłaskać i wtedy powolutku wychodzi. Nie pcha się od razu na "nowego intruza", ale podchodzi do glaskania, ociera.
-
-
Dla porządku ogólnego - wynik z Bosmanem przyjechał
(jak się samo odwrocilo, to nie potrafię właściwie wstawić)
Książeczka (naprawdę moja wetka napisała najladniej jak potrafi) (odrobaczania nie w kolejności, bo dodatkowo dostał w zastrzyku, zamiast tabletki, z tabletki do pysia przez to odkrztuszanie z płuc zrezygnowaliśmy)
-
Dobrze że żyje, jeśli to ona.. żeby się tam tylko pokazała... ważne, że te ogłoszenia wiszą.
Kiedyś się natknęłam na takie wydarzenie https://m.facebook.com/groups/336680620265285 moim nieprofesjonalnym zdaniem laika - świetnie zorganizowana akcja, może coś się uda przydatnego tam wyczytać.. Przede wszystkim widziałam że osoby starsze, spoza kręgu poszukujących zainteresowały się a to dużo. Po to starałam się przez p.Zosię do karmicieli dotrzeć, ale jakość zdjęć u niej słaba, a im więcej ludzi tym lepiej. No i ona na jedną działkę chodzi, nie ze wszystkimi się zna. Tyle że miejsce zaginięcia blisko od jej miejsca zamieszkania
Bardzo mi ta kotka utkwila w pamięci..
-
Wczoraj nie było chłopaków.. zapakowaly chłopaki prowiant suchy i mokry, kocyki i pojechały do sanatorium rozrabiać :)
oczywiście w obu kupolach wetka robale znalazła.. Bosik ma tasiemca i te zwyklaki co zapomniałam jak się zwą, u Filcusia już tasiemca nie było za to te zwyklaki dalej są.. chyba w nim zostaną bo były już po 3 dni tepione i wracają..
rozmawiałam jeszcze z innym lekarzem o Filcusia guzie. I generalnie doradzają mi zabieg. Przede wszystkim dlatego, że organizm nauczył się funkcjonować i reszta organów się przyzwyczaiła do tego, że coś tam jest. Tak już się dopasowaly i nie wiadomo co będzie jak się to wyciągnie. Oglądałam nie dawno sekcję szczurka z guzem. Rzeczywiście w organizmie było wszystko tak wpasowane jakoś...do tego trzeba by wycinać jakby więcej na tym co zrosniete. Dość sensownie to brzmi.
Wczoraj padlam bez mycia. Dobrze że z jednym otwartym na zapalce okiem jeść dałam na noc.
Bosik nie dostał kroplowki, tylko podskornie skondensowane to co miał dostać, w odstępach czasu. Tak mu to z plucek spływa że lekarka bała się go sterować podpinaniem igly i rurkami, że się bardziej dusić zacznie jak się zestresuje. Ogólnie to dobrze nie wygląda, ale niestety tak musi być. Bosik ma to już w płucach, teraz zaczyna się odrywać i zwyczajnie musi wyjść. Cudów nie ma, nie zniknie.. W poniedziałek zaczął tak kaszlec, wg mnie na mokro jakby tam wszystko wychodziło. Że zastrzyki mi wyszły, a tabletki uznałam przy dusznosciach i kaszlu bezsensowne to doczekalam do planowej wizyty we wtorek. Dziś sam Bosmanek jedzie do weta.
miałam go pochwalić, że taki porządny kocio a nie syfiarz jak my z Filcakiem, że nawet z kuwety nie wyrzuca...A tu wchodzę, kołderką zakryta kupa w kuwecie, a kocykiem miska z mokrym :))))) trza przyznać fantazję ma :) U Filcusia, znaczy w naszym łóżku, no dobra w łóżku Filcusia w którym czasem i ja się loguje jest...kupa mokrego, a czasem i suchego zwirku najczęściej. A na środku sam on - pan domu i tego rozgardiaszu siedzi i myje usiusiane łapcie. I patrzy wzrokiem mówiącym "o co chodzi, zamiatałem, a nie chwalisz i nie doceniasz " :)
na Bosmanka ogłoszenie, takie na próbę, nie wyróżnione z wczoraj, ktoś odpisał - co by to nie miało wyniknąć- bardzo dobry znak https://m.olx.pl/oferta/tez-mnie-ominiesz-bo-jestem-chory-CID103-IDywpu0.html#position=6&page=1 Witam, moglabym sie umowic na jakies spotkanie z Bosmanem i jego opiekunką? Jestem zakochana w nim, mam kociolubnego psa innych kotów nie planuje.
- 1
-
Jako że wczoraj bez mycia padlam, jedynie futra ogarnęłam i się rozebralam...to dziś już wstałam.. zaglądam i oczom nie wierzę..
Olx:
Witam, moglabym sie umowic na jakies spotkanie z Bosmanem i jego opiekunką? Jestem zakochana w nim, mam kociolubnego psa innych kotów nie planuje.
Oczywiście nic to jeszcze nie znaczy, ale co by nie wynikło, to dobrze wróży...
Jeszcze biorąc pod uwagę, że to nie jest ogłoszenie małej puchatej kulki, gdzie ludzie dzwonią/ piszą z pytaniami "po ile szt kota", czy "odbiór gdzie", "co do kota gratis", to...no fajnie :) co by nie było ucieszyłam się, że nasz Bosmanek interesuje ludzi ..
- 1
-
Nie wiem jak się wklei, ale wrzuciłam na próbę
https://m.olx.pl/oferta/tez-mnie-ominiesz-bo-jestem-chory-CID103-IDywpu0.html#position=6&page=1
Na razie nic nie wyrozniam, zacznę działać jak już Bosmanek w super formie będzie.
W drodze do drugiej lecznicy zajrzałam i potwierdzilam- "nasz" interfon leży w zamrażarce i czeka na nas, jakby co
-
16. Komin. Nie używany, ale leżał, kurzył się trochę. Kolor minimalnie ciemniejszy niż wyszedł na pierwszym zdjęciu, dużo jaśniejszy niż na drugim.
CW - 5 zł KT - 10 zł
17. Pojemniczki na mydło. Wysokość całkowita ok.13/14 cm. Używane dość długo, nie wiem ile jeszcze pociągną :) mimo płukania zapach wewnątrz został
CW - 2 zł KT - 4 zł
-
-
-
-
13. Torebka. Przód 36 × 25 cm, dół 36 x 14 cm. Fajna i pakowna, ale nie ma paska na ramię :( trzy komory, środkowa na zamek i całość na zamek. W środku brak małych zamykanych kieszonek, tylko jedna na zewnątrz. Jest przygnieciona (zdjęcie 3 małe), skazy (zdjęcia z miarką) . Kolor - taki jak wyszedł na zdjęciach 4 i 5.
CW - 8 zł KT - 16 zł
-
-
-
10. Torebka czarna, przód ok.33x17, spód 33×7. Całość zapinana na nap. W środku główna komora na zaimek, w niej mała na zamek, po drugiej stronie bez zamka mini. Po obu stronach dwie duże kieszenie na napy bez dodatkowych przegrodek. Pasek na ramię nad.ok.105 cm, ciekawie zakładany (na ukos). Całość naprawdę fajna, ciekawa - taka inna. Ślady użytkowania delikatne .
CW 5 zł KT 10 zł
-
Dziś nie ma chłopaków.. zapakowaly chłopaki prowiant suchy i mokry, kocyki i pojechały do sanatorium rozrabiać :)
oczywiście w obu kupolach wetka robale znalazła.. Bosik ma tasiemca i te zwyklaki co zapomniałam jak się zwą, u Filcusia już tasiemca nie było za to te zwyklaki dalej są.. chyba w nim zostaną bo były już po 3 dni tepione i wracają..
Na chwilę obecną 11.285zł długu.Bardzo prosimy jeśli ktoś może nam pomóc.Długi w lecznicy,w hoteliku,za karmę.....Bezdomne szczebrzeszyniaki PROSZA O POMOC
in Psy do adopcji / znalezione
Posted
Czyżby to ta co u Dory w ogłoszeniu z takim jednym małym zdjęciem.. ?
A u nas fajnie, nie zaprzecze :) pińcio-gwiazdkowska melina :) U Filcaka lepiej było bo klaki były, klatka rozlozona, bandaże, igły, strzykawki, mokre ręczniki, krew się lala (co prawda moja:))...A z Bosmanem tylko kilka igieł czeka na weekend..
prawda że slodziutki bidulek jest na tym ostatnim zdjęciu..?
Wygrałam z michą https://uploadfile.pl/pokaz/1642568---rvwv.html
Pralki się nie boi...ma ją tam gdzie światło nie dochodzi. Nosek po powrocie niezły.. zobaczymy jutro - wczoraj też już był lepszy niż dziś rano.