Jump to content
Dogomania

le bon

Members
  • Posts

    89
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by le bon

  1. [quote name='ziarnochodek']Czytałam nie tak dawno artykuł w bodajże "Moim psie" o psich aktorach, i mam wrażenie, że gdzieś tam na jego końcu była informacja o czymś w rodzaju związku psich aktorów w Polsce. Chciałabym dowiedzieć się więcej, ale nie mogę teraz tego znaleźć :confused:
    Czy ktoś cokolwiek wie na ten temat? :roll: Tzn. samego związku, nie artykułu ;)[/QUOTE]

    Witaj
    jestem właścicielką rodezjanów które grają w sztuce Królowa Margot w Teatrze Narodowym w Warszawie. Niestety nie istnieje coś takiego jak związek psich aktorów.pozdrawiam

  2. [quote name='pysiunia133']Hej mam problem :( bo około 1,5 roku temu przygarnęłam psa sunię Sarę była wyrzucona no i wiem że była bita bo jak zobaczy patyk to ucieka :( nie mogę jej przekonać :/ jak się ją dotykało w tyłek to uciekała ale ją do tego przekonałam bo ja klepnę w tyłek to chce się bawić ale z patykiem gorzej :( znacie jakieś pomysły żeby ją przekonać. Jak mam malutkiego cieńkiego patyczka to aportuje i gania za nim ale on lata tylko na 3 m :/ i chciałam jakiegoś grubego żeby dalej polatał ale ucieka przed nim. A nawet ja często noszę patyki w ręce bo mam dziki w zagrodzie i muszę do nich wchodzić a odyniec jest troszkę agresywny (ćwiczę nad nim ) więc macie jakieś pomysły ?[/QUOTE]

    to może nie rzucaj patykiem od razu. może napierw jakiś latający gałgan, albo plastikowa butelka czymś pachnąca, albo rzuć dużą kością, jak załapie to niepostrzeżenie rzuć patyk. może nie od razu w 1 tyg rzucania.
    czy suka misi ci towarzyszyć w "ćwiczeniach" na odycu?musi cię oglądać jak go okładasz?

  3. [quote name='niechorzynka']nie sądziłam że taka dyskusja się rozwiąże... powiem tak...zgłosiłam sie do behawiorysty (z innym problemem) i uzyskałam odpowiedź że stosując haltic nie jestem "tyrane", owszem - nie jest to metoda szkoleniowa tylko korygująca, ale nie jest metodą bezduszną, pod warunkiem odpowiedniego jej stosowania... za raz pewnie usłyszę że jest to g...a nie behawiorysta więc uprzedze komentarze, że nazwisko tej osoby było na forum ogromnie polecane (z resztą w środowisku weterynaryjnym również dość znane i szanowane jak sie dowiedziałam), i zgadzam się...Pani przemiła i kochająca zwierzęta...a tak na podsumowanie wbrew wszystkim tu opiniom kantar zadziałał więc stopniowo go odkładam, bo Miśka coraz mniej ciągnie jak zapinam ją na normalną obroże...więc życzę dalszej zjadliwości w bronieniu swoich poglądów, ja nadal jednak chyba zostane przy swoich chociaż pytając Panią "doktor" o stosowanie katara miałam "duszę na ramieniu" po tym co przeczytałam od wszystkich zyczliwych z forum...jednak zaufałam osobie która ma większe (nie obrażając nikogo i nikomu nie ujmując) pojęcie o wychowaniu zwierzątek...[/QUOTE]

    niechorzynka nie bierz sobie rad z dogomani dogłebnie do serca. tutaj co osoba to inne zdanie. wiele osób probuje psa wetknąć w jeden schemat i jest nie do pomyślenia dla niego, że inaczej też można i jest dobrze

  4. [quote name='NatiiMar']le bon, nie bardzo rozumiem Twojej wypowiedzi. Niech dziewczyny pisza ile chcą i co chcą, Jak widać pani adminka sie nie odzywa. Zadałyśmy na początku kilka łatwych pytań, na któe do dziś nie ma odpowiedzi...pewnie odpowiedzieć nie potrafi...

    niech forum sie rozwija,może ktoś wyciągnie wnioski.[/QUOTE]

    chcę Wam powiedziieć tylko tyle że robienie z kogoś głupka z pewnością nie przyniesie efektu tego zamierzonego....
    chcecie coś osiągnąć to raczej więcej dyplomacji w wypowiedziach i działaniu..
    mówię o tym bo wiem.....
    i nie takie przypadki bralam na warsztat...


    ekoludki niestety się*tępi z założenia...
    pozdrawiam

  5. [quote name='Kiłi']:evil_lol:
    Dzisas, jesteście zajebiaści:evil_lol::evil_lol:
    Czytam i rycze ze śmiechu, a temat "agresywny kochany piesiu" buhahahaha:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
    Nie wiem czy babce coś do rozumku przemówi, ale mimo wszystko fajnie poczytać:cool3:[/QUOTE]

    poczytałam sobie to forum ..niestety te prowokacyjne wpisy są...żałosne
    uważacie , że one skłonią tę kobietę do dyskusji, do przemyśleń?
    dla niej to kolejne idiotyzmy wypisywane przez stado nawiedzonych ekofanatyczek , nic więcej....

  6. [quote name='NatiiMar']Pani,która taką ofertę ma, kompletnie nie wie co robi źle. Oto jej odpowiedź na mojego maila:

    "Jest tyle portalów bezpłatnych, że każdy jak będzie chciał to umieści swoją ofert
    a jeżeli "już zdaży się" tzzw. połączenie dwóch par to przynajmniej staramy się to robić tak aby to była dana rasa, nie za młody i nie za stary wiek, nie spokrewnione, psychicznie zrównoważone, spokojne, itp."

    Tylko ciekawa jestem na jakiej podstawie stwierdza,że są niespokrewnione i zdrowe...no i "rasowe"....paranoja.[/QUOTE]

    Pani raczej twardo stąpa po ziemi. Wie co się dzieje także pod przykrywką ZKwP. I nie dlatego że instytucja jest nieuczciwa tylko ludzie są rożni.Nie wiesz na jakiej podstawie stwierdza czy są zdrowe , niespokrewnione itd. Może to stwierdza? zapytaj jej

  7. [quote name='karjo2']Le bon, piszesz sie na takiego speca ;)?[/QUOTE]


    chętnie karjo ale na wszystko chciaąlbym mieć jakiś egzamin i szkolenie, szkółkę kurs, papierek państwowy co by nie ocieralo się to o szarlataństwo

    jak sobie poszperalam to mnóstwo szkólek działąa na zasadzie towarzyskiej

  8. Witam!
    mam kilka pytań w związku z powyższym:
    1. jakie wykształcenie(oczywiście związane z tematem) mają osoby prowadzące szkółki dla psów?
    2. kto może się w Polsce nazywac behawiorystą lub zoopsychologiem?
    3. czy liczy się*TYLKO praktyka?
    4.gdzie można nabyć wiedzę praktyczną w takim razie?-szkolac własne psy na podstawie książki?

    ps. znam kursy a Amiechien oraz w Międzyborzu a także podyplomówki na SGGW-wiem że takie coś istnieje. więc nie chodzi mi aby skupiać się na tych aspektach pytania. Chodzi mi przede wszystkim o ludzi którzy tym się zajmują.

  9. [quote name='karjo2']Le bon, juz kots wspominal, ze niektorzy powinni miec brak dostepu do pisania na niektorych dzialach :roll:.
    Od kiedy to praca z psem polega na stlumieniu instynktow :crazyeye::diabloti:? Owszem, jak chce sie takiego jalowego autystyka, bez kontaktu, robiacego, co chce, to moze i tak... Nie wiem, nie probowalam :eviltong:.
    I usmialabym sie, widzac Cie pryz pracy z takim psem... nad tym BEZWZGLEDNYM posluszenstwem.[/QUOTE]

    karjo więc co radzisz?
    bo jeżeli nie praca nad stłumieniem instynktu ucieczki to co?
    nie bardzo rzoumiem też dlaczego nauka posłuszeństawa jest w tym przypadku wg ciebie nie na miejscu
    poproszę o konkretne argumenty zanim kolejny raz mi napiszesz że nie powinnam zabierać głosu

  10. yamayka-moim zadniem zabrałaś się bardzo mądrze do roboty jednak problemem jest jak zresztą zauważyły przedmówczynie -brak podatnego gruntu u wlaścicieli. Ten pies ma małą lub wręcz nie ma motywacji do pracy z człowiekiem on się już sam nagrodził: ucieczką i polowaniem- i to jest dla niego priorytet!!Takiego psa trudno odkręcic choc nie jest to niemożliwe. Twoj system pracy jest ok i tego można się trzymac ale jeśli pies choc raz znów ucieknie to wszystko przepadnie...jest prawdopodobne że upolowal tę sarnę-znam wiele psów w tym husky, które były w stanie przytaszczyc do domu 40kg barana, sarenkę, zające. Pcha je do tego instynkt-praca powinna polegać na stłumieniu instynktow. Taki pies potrzebuje oczywiście najzwyklejszej nauki bezwglednego posłuszeństawa( jest to też*istoitne u psow lękliwych lub agresywnych) i konsekwencji w wymaganiach. Nie chcę cię martwic ale jeśli właściciele nie podejmą współpracy pies nauczy się nowszem kilku sztuczek i to raczej przy tobie będzie wykonywać a wogóle pozostanie sobą czyli psem uciekająco-polującym
    taki pies wymaga czasu - i nie jest to kilka dni-to są miesiące wręcz lata ciągłej nauki i przypominania...

    ps. roczny pies to dojrzewająca zbuntowana jednostka, prównaj to sobie z 20letnim facetem, trzeba mieć niezlą charyzmę , żeby takiego zatrzymac;-))

  11. [quote name='DłońAnioła']powiem szczerze,ze jakos wytrzymalam tata noc a dzis popiszczala chwile i jak do tej pory to juz cisza jest.
    Tez jednak nie mam serca trzymac jej caly czas w kuchni, a nie chce jej puszczac po domu bo jeszcze sie nie zalatwia na dworze (mam ja drugi dzien wiec nie zdarzylam nauczyc) a poza tym niektorzy maja obiekcje co do tego zeby szczeniaczka na zimno w snieg wypuszczac na dwor. No i z jednej strony jestem w kropce bo nie chce zeby mala sie zaziebila i zachorowala, a z drugiej nie chce zeby obsikala mi caly dom... I co tu robic? Jak najlepiej wyjsc z tej sytuacji?[/QUOTE]

    dłoń anioła-na tym forum jest milion postów dotyczących nauki czystości szczenięcia.
    czego oczekujesz otwierając kolejny identyczny wątek?

  12. laolaola to świetnie że znow Wam się układa.pozwol że wrocę do mojego wywodu. Tak jak piszesz zmienil się nieco układ w domu: zabrakło ważnego ogniwa jakim byl twój mąż. Suczka być może zdezorientowana lub zwyczajnie po psiemu postanowila wypelnic tę "lukę" po mężu. Wspomnę znow o tym , że próbowala zmienic hierarchię, a jest w tym wieku kiedy u psow się ona ostatecznie ustala. Odnioslam też wrażenie że traktujecię ją trochę jak dziecko-a to niestety rodzi niebezpieczeństwo że pies zaczyna ustalac swoje zasady. Jest to cecha nie tylko bullowatych ale wielu psów. W tym przypadku należy konsekwentnie i stanowczo powiedziec sobie kto jest kim w tym domu. I nie chodzi o przemoc jak wielu tutaj wnioskowało z mojego postu. Zamiana ról to jest konkretny proces wychowania psa. I nawet jeśli chwilowo odniesiesz wrażenie , że jesteś dla psa niemiła to on inaczej to odczytuje.
    Inna moja myśl jest taka, że suczka istotnie postanowiła wypełnic lukę po mężu i nie czula się z tym najlepiej. Było to zachowanie, które nie pasowalo do niej i którego nie znala. Ale pies widząc że nie ma pana poczuł się w obowiązku. Pan nie przypominal o swojej pozycji więc ona zaczęła mu sugerować swoją pozycję. strasznie to zagmatwane ale myślę że rozumiesz.

  13. [quote name='karjo2']
    PS. Le bon, odwaznie dajesz rady, bo bez odpowiedzialnosci za slowa ? Jak skonczy sie na pogotowiu, zaproponujesz zoastrzenie postepowania w stosunku do psa?[/QUOTE]
    karjo nie rozumiem o co Ci chodzi?
    czy w moim poście jest jakaś nieścisłość ktora wprowadzalaby w błąd samą zainteresowaną?

    nie chce mi się pisać o postach następujących po moim ale efekt jest zaskakujący: wielkie oburzenie że coś napisalam i absolutny sprzeciw przeciw radom na forum po czym następuje seria RAD własnie...

    och dziewczyny :lol:

    chętnie posłucham co w końcu fachowiec powiedziąl samej zainteresowanej

  14. agamer - żeby napisac Ci co masz zrobic z psem musiałabym poznać Wasz tryb życia
    od razu mówię że testosteron może nie rozwiązać problemu
    jeśli Cię interesuje co masz robić napisz na priva bo tutaj piszę i znikają mi całe posty a jest co pisać....

    pozdrawiam

  15. twoja suczka jest w wieku kiedy osttecznie ustala się jej pozycja w domu. proszę wszystkich którzy nie wierzą już w teorię dominacji ażeby zaprzestali mówienia. prawda jest taka że z niektorymi psami można się przyjażnic lub po prostu szybciej znajdują sobie pozycje w stadzie. są natomiast twarde sztuki , z ktorymi trzeba się skonfrontować.
    Po pierwsze : wywal na chwilkę psa z łożeczka, niech śpi tuż obok i niech jej się nie wydaję że może sobie wybierać. Ma swoje posłanie i koniec.jeżeli mąż będzie chcial ją usunąć z łożka i ona zacznie protestowac musisz go natychmiast wesprzeć
    po drugie: zaangażuj męża w szkolenie: kliker, smaczki itd, spacery-na których oczywiście on ustala zasady
    po następne: zbyt latwo tu ktoś pisze o agresji lękowej-to nie agresja lękowa!!!!
    Babka po prostu rządzi. Kiedy męża nie ma jest po jej myśli i znów jest kochanieńka.

    Pamiętaj, że zwierzęta nie do konca mają taki sam system wartości jak człowiek czyli jeśli nie zrobiłaś im krzywdy to oczekujesz wdzięczności. To jest pies ktory ustala zasady a nie bawi się w uczucia.
    Jeśli chesz wiedzieć więcej dawaj na priva
    pozdrawiam

  16. bardzo wspólczuję źe pies jest chory.Przykre źe musi cierpiec. Rozumiem oczywiście twoje rozgoryczenie ale mam pytanie poniewaź o tej przypadlości dowiedzialam się od Ciebie: czy zanim dojdzie do skojarzenia można jakoś oszacować prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby? czy rzeczywiście hodowca świadomie, celowo niedopatrzył "formalności" i zdecydowal się na miot? czy na tym etapie wiedzy może dojśc do takiej sytuacji świadomie? wiem że moje pytania sa 'szkolne" ale na mastifach tyb. się nie znam...za to na wyrywki o wszelkich przypadłościach rodezjanów...


    czego oczekujesz od hodowcy? co mialęś zapisane w umowie?

  17. trochę o Tuli: trafiła do fantastycznego domu, wlaściciel doskonale poinformowany o tym źe jest;
    -jej 3 domem
    -źe Tula jest słabo zsocjalizowana
    -że trzeba ją wyszkolić(idzie na szkolenie)
    -źe jest rodezjanem czyli z załoźenia trudną rasą
    Dziś spotkaliśmy się w parku-Tula darzy właściciela ogromnym zaufaniem, bardzo go pilnuje(nie odwrotnie:razz:), ma 11 mcy a zachowuje się jak 3 mczny szczeniak-i to właściciele teź rozumieja i szanują. Zdają sobie sprawę źe nagle zmiany mogę temu psu zaszkodzic...pies nie jest dodatkiem do ich źycia ten pies jest calym źycie nowego Pana(tak w przenośni)

    Mam nadzieję źe sobie poradzą....
    bo zachowania Tuli są czasem trudne do przewidzenia

  18. niestety przy tej okazji muszę przytoczyc swoją opowieść o amstafiku mieszkąjącym drzwi obok-wychowywanego w masakryczny sposób-tak jak Twój mial podobne upodobania-podskakiwanie, łapanie, zaczepianie i gryzienie. 2 nastoletnich wlaścicieli podsycali jego instynkty bawiąc sie z nim w przciąganie sznura, drażnienie galezią, pozwalanie na doszczętne zmasakrowanie drzewek. Dorosły wlaściciel tego psa bawił się z nim w doskakiwanie do przedramienia.
    Efekt kilkanaście osób zaatakowanych-najciężej trafiło na mojego męża....i wtedy miarka się przebrala bo wkoroczylam do akcji. O skończinej głupocie właścicieli nie będę się rozpisywac bo nie warto. Faktem jest że udalo mi się wymóc na nich pójście z psem do behawiorysty-efekt-pies zostal uśpiony-nic nie dało się zrobic lub oni daleko posunięci w swej głupocie byli za leniwi źeby dalej pracować-tego niestety już nie wiem.
    Miłość do pieska skończyla się w momencie kiedy zaatakowal młodszego z nastoletnich wlaścicieli
    O tym też im wspominalam-że może się to skończyć

    Mądrze się tak bo obserwowalam tego psa od szczeniaczka i widzialam co śię dzialo-a wierzcie mi jakiekolwiek próby rozmowy z nimi nie dawaly efektu-zakute łby i tyle

    więc nie pytaj się na forum-tylko idz z psem do PORZĄDNEGO teresera(nie żadnego mordotłuka) i zajmij się psem póki czas bo to że pies podgryza i ma takie formy zabawy to normalne natomiast jak z tego wybrnąc obronną ręką radz się u fachowców
    [img]http://i81.photobucket.com/albums/j205/le1-bon/20071212038.jpg[/img]

    zapomnialam dodac źe psy wzbudzaly w nim nagorsze instynkty

  19. najbardziej pyskuja pseudoesteci!!!!
    sami woża tyłki non stop samochodem, używają środkow chemicznych niszczacych przyrodę, na potęge kupują napoje w petach. Juź nie piszę o tym syfie ktory spotykam każdego dnia w rezerwacie Stawy raszyńskie(nota bene perła przyrodnicza mazowieckiego) ale ten syf jest w stanie popsuć urok tego miejsca...
    Oczywiście widok kupy na chodniku nie jest przyjemny a widok paniusi w białych kozaczkach z pindelkiem srającym mnie napawa jakimś wstrętem ale ta kupa to "pierdniecie komara w huraganie"-nie jest niebezpieczna jak to co wywala człowiek


    osobiście sprzatam kupy -źeby nie było

×
×
  • Create New...