Jump to content
Dogomania

buuenos

Members
  • Posts

    168
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by buuenos

  1. 18 godzin temu, Baltimoore napisał:

    W sumie przejechałam około 200 km zdobywając nowe umiejętności- jazda w godzinach szczytu po Krakowie po ciemku i przy opadach i słabej widoczności jak również odnajdywanie wjazdu do wąskich uliczek po kilkukrotnym przejechaniu i nawrotce.

    Przy tym jazda trzypasmówką przez Kraków nocą to mały pikuś :))

    Dzielna Baltimoore:-)

    Trzymamy kciuki za najlepsze domki !

  2. 6 godzin temu, Baltimoore napisał:

    Olena 84 GRATULACJE :)

     

    Ja trochę boję się myśleć ile jutro mi policzą w Krakowie za leczenie i szpitalik kociaków z lasu. I trzy będzie można zabrać wszystkie trzy.

     

     

    Baltimoore kochana,nie martw sie, pomozemy,no komu jak komu,,ale TOBIE?Ty ZAWSZE pomagasz,wiec czas na rekompensate!

    • Like 2
  3. Dnia 3.12.2018 o 18:26, Baltimoore napisał:

    Schodząc na ziemię :(

    DT trzech kociaków z lasu nie okazał się taki super jak się zapowiadał :( A byłam tam osobiście przecież.

    Kociaki dostały biegunki (po saszetce Feliksa być może + podróż + stresy), ani wcześnie, ani w czasie całej długiej podróży sraczki nie miały.

    Pani mimo moich kilkrotnych próśb o zabranie ich wczoraj do weta lub chociaż o podanie smekty, ograniczyła się do wystawienia ich na balkon !!!! , bo śmierdziało z kuwety (bez komentarza), uproszona wzięła je na noc do łazienki a dzisiaj zamierzała je odwieżć do TOZu, ale ich nie przyjęli. Być może dzisiaj też spędziły pół dnia na balkonie !!!

    Szlag !!!!

    Zażądała za to ode mnie natychmiastowego zabrania kotków "żeby się nie zarazić bo już sama dostała biegunki".

    Z trudem wyszukałam w Krakowie lecznicę ze szpitalikiem, współpracującą z fundacją Stawiamy na Łapy (cudowna fundacja :) )

    gdzie zgodzili się kotki przyjąć i zaopiekować zdrowotnie, bo przecież gwarancje finansowe mogłam im tylko dać przez telefon.

    Na szczęście pani z nietrafionego DT zgodziła się je tam odwieźć. I będzie jutro pytać o stan zdrowia kotków, bo "nie wie czy ma dezynfekować całe mieszkanie".

    Na razie stan stabilny, były bardzo odwodnione, ale zjadły i na razie bez biegunki.

    Dora szuka na gwałt gdzie je umieścić po zabraniu z lecznicy.

    A ja na razie przekierowałam zamówione dla nich jedzenie pod nowy adres-  naszej nieocenionej wolontariuszki od wizyt pa i bazarków

    Bo trzeba będzie jedzenie przekazać do nowego dt.

    Trzymajcie kciuki.

     

    Baltimoore kochana ,sa rozne choroby psychiczne, niezauwazalne po pierwszym,drugim czy trzecim osobistym kontakcie..Babsko chore, no bo jak mozna nie probowac leczyc, tylko na balkon wystawiac??

    ,,Dobra Pani"powinna sobie dac zdesynfekowac pusta glowe anie mieszkanie! 

  4. 4 godziny temu, Baltimoore napisał:

    I nie nadawałabym się na DT :((

    Te 3 maluchy z lasu, tylko je wiozłam, dałam zjeść, wygłaskałam, dwa razy zmieniłam okupkany podkłąd i już je KOCHAM :)))

    Logisiowatego burego kocurka, który miaukał głośno i zaczepnie z transporterka, burasiowatą słodką koteczkę i prześliczną łagodną Trisię z ogromnymi ufnymi oczętami.

    Teraz potrzebne dla nich najlepsze domki na świecie !!!

    O tak,o  najlepsze domki prosimy  i najlepsze usciski dla najlepszej cioci :-) Ja tez nie nadawalabym sie na DT.Malo tego, kot  sasiadow to  prawie jak moj:->) 

×
×
  • Create New...