[quote name='Ellig']Przemyslalam sprawe adopcji Lupusa do domu , gdzie jest nie chciany przez Tesciowa i mysle ,ze jednak Lupus nie powinien byc poddawany eksperymentom.Na tym etapie jestem na nie.................:shake:[/QUOTE]
Zgadzam się z tym co napisała Ellig w 100%. Szczerze mówiąc nie dałabym żadnego psa do domu gdzie jeden pies nagle zginął i nie wiadomo co sie z nim stało, mało tego osoba, która go się "pozbyła" kategorycznie sprzeciwia się kolejnemu zwierzęciu. Niestety... ja mam przed sobą widmo znikającego Lupusa... pies to nie pralka, niektórych zachowań się nie przewidzi. zawsze należy do psa podchodzić z pewną dozą nieufności i z ogromnym rozsądkiem. A co jeśli Lupus w zabawie będzie podgryzał? (zdaża mu się, chciał zjeść rękę Nutusi :P) czy zostanie to odebrane jako agresja? Myślę, że Państwo muszą zacząć od gruntownej edukacji Pani Teściowej w zakresie psów, ich zachowań, sygnałów a dopiero w następnej kolejności myśleć o adopcji psa. Na chwilę obecną dla mnie to bez sensu i niesie za sobą duże ryzyko... za duże...
Miałam napisać o Lupusie. Poznałam go na maratonie i od pierwszej chwili miałam wrażenie, że doskonale się znamy. Potraktował mnie od razu jak dobrego kumpla. Co prawda zdziwił się trochę jak zebrał kilka korekt, ale znosił je z godnością. Nawet na mnie krzywo nie spojrzał, gdy dość kategorycznie ucinałam jego negatywne zachowania.
Lupus jest pewnym siebie psem, choć widać, że w niektórych sytuacjach nie czuje się komfortowo (hałas, strzału, wielkie zbiorowiska ludzi) nie panikuje, wszystko przyjmuje ze spokojem. Bardzo mi się to podobało. Widać, że jest psem myślącym. Mimo, że posiłowaliśmy się ze sobą trochę na smyczy (nie ciągnie co prawda jak parowóz, ale dobre maniery to to nie są :) ) Lupus ładnie omija przeszkody, np. słupy kiedy obchodzimy je z dwóch różnych stron. Widać, że myśli...
Nie jest łasuchem więc ciężko go skupić na człowieku w rozproszeniach. Oczywiście jak siądziemy na chwilę na trawie to Księciunio jest już na kolanach i prosi o głaski, przytulanki i rozdaje buziaczki (nawet tym niedobrym ciotkom co krzyczą i korygują psa ;) ) Widać, że nikt nigdy niczego go nie uczył. Myślę jednak, że jest psem myślącym, mądrym i chętnym do pracy z człowiekiem tylko nie bardzo wie jeszcze o co chodzi. Bardzo ładnie reaguje na korekty, ładnie czyta sygnały, nie spina się tylko odpuszcza.
Jeśli weźmie go osoba, która poświęci czas na pracę z nim będzie mega zadowolona. Lupus zasługuje na taki dom bo naprawdę ma ogromny potencjał. Myślę też, że przy rozważnym i doświadczonym przewodniku możnaby zaryzykować mieszkanie z innym zwierzęciem - ale to proszę traktować tylko w kategorii przypuszczeń nie zaś ocen. Poobserwowałam go trochę, ale nie próbowałam socjalizacji z żadnym psem więc nie wiem. Zauważyłam jednak, że Lupus nie chce pozabijać innych psów, po prostu nie ma ochoty z nimi obcować.