Jump to content
Dogomania

klaudiadzielinska

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

klaudiadzielinska's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Wszystko na tym forum odbywało się dawno więc strwiedziłam, że dopowiem swoje. Mój pies Max (york) ma 5 lat, od 3 tygodni ma stwierdzoną zapaść tchawicy III stopnia + do tego chore serce, które uniemożliwia operacje, chociaż może uniemożliwia to złe słowo.. mogę wykonać operację jednak jest duże ryzyko (ryzyko jest duże nawet u psa bez choroby serca). Na początku myslalam, ze to nic groznego, że hrumhanie i dyszenie jest oznaką zmęczenia lub gorąca (z tego co zaobserwowałam to takie hrumhanie jest u yorków normalne- tak mi się wydawało), któregoś dnia zaczęło się duszenie i wspomniane wyżej hrumhanie bez zmęczenia, po prostu w domu.. no i tak to trwało 2-3 dni aż wkońcu z chłopakiem stwiedziliśmy, że pora pojechać do lekarza.. dostał kilka zastrzyków na które chodziłam przez 3 dni i nie rozumiem dlaczego dopiero na ten 3 dzień zrobiono mu prześwietlenie (teraz mi się wydaje ze to było po prostu wyciaganie pieniedzy). Po prześwietleniu codziennie jesteśmy u weterynarza, dostaje leki i zastrzyki jednak jest coraz gorzej. Ataki duszności i brak oddechu to normalka, leżenie bez ruchu i trzęsiawki to też normalka, byłam wczoraj u lekarza i dostałam już kilka pytań czy podejmuję się operacji, oczywiscie odmowiłam, bo z lekarzem jesteśmy pewni, że przez to serce by się nie wybudził. Dostał kolejną serie zastrzyków i leków do domu i miałam dzwonić kiedy będzie się coś dziać, kocham swojego psa i kiedy przeczytałam 50 stron i 50 forum, na któreych była ta choroba opisana zaproponowałam uśpienie, widzialam jak się męczył i nie chciałam popełnać błędów ludzi, którzy na siłe utrzymywali psa i umierał w męczarniach, pani lekarz mi to odradzila i kazała nie myslec o najgorszym, jednak dzisiejszy dzien tez jest straszny dla mnie i Maxa, noc była ciężka oczywiście nieprzespana jak prawie każda od 3 tygodni, ciezkie łapanie powietrza i kulenie się i trzesięnie.. podjęłam decyzję o uspaniu psa, wiem, że jest coraz gorzej i widzę to, nie chcę czekać aż się sam udusi i któregoś dnia wrócę ze szkoły i nie bede w stanie już mu pomóc. Jest mi okropnie cieżko i spędziliśmy piękne chwile razem przez te 5 lat, pocieszam się tym, że dałam mu piękne życie pełne zabawy i pysznych kiełbasek :) Staram się tez pocieszać tym, że pomogę innemu psu, ze schroniska którego już nikt nie będzie chciał. Kocham Cię Maxiu, tam będziesz miał spokój i brak duszności.
×
×
  • Create New...