Powiedział jedynie że do jakiegoś profesora, jego znajomego z którym konsultuje i któremu podsyła trudne przypadki, którymi sam się nie zajmie, więc przypuszczam że do kogoś z kliniki małych zwierząt SGGW, ale to tylko przypuszczenia. Co mnie martwi to to, że wet daje rokowania raczej w "czarnych" barwach, że pies może na zawsze mieć problemy z chodzeniem, że może nie móc się wypróżniać itp. (w domyśle: trzeba będzie uśpić), rozumiem że sprawa jest poważna i są to możliwe scenariusze jednak na necie czytałam klika historii zwierzaków które wylizały się z gorszych tarapatów i mam takie rozchwianie emocjonalnie bo raz jestem w czarnej rozpaczy a zaraz mówię sobie że będzie dobrze, że się wyliże, tylko ta huśtawka jest wykańczająca a to jest akurat ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebuję.