Jump to content
Dogomania

Fama

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Fama's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Nie mam raczej wątpliowości co do standardów produkcji. Z całą pewnością są one bardzo podobne. Wydaje mi się jednak, że ani pies, ani ja nie jesteśmy w stanie obiektywnie stwierdzić, która karma jest dla niego najlepsza. Myślę, że tylko rzetelne badania laboratoryjne mogą dać odpowiedź na to pytanie. Mimo to wolę wybierać polskie produkty i szukać lokalnych producentów.
  2. Z tego co pamiętam karma Teo w puszce ma 35% mięsa. Moja sunia - Golden Retriever, miała spore kłopoty ze skórą, ciągle się drapała aż do krwi. Wet zasugerował żeby zmienić karmę. Przestałem podawać puszki 4% mięsa i zacząłem dawać TEO. Od 3 lat nie mam z nią żadnych kłopotów, nie pamiętam już by coś ją swędziało. Po za tym TEO ma jeszcze jedną i chyba główną zaletę. To jest karma polska! Tutaj wszystkie Puriny, Chapi, Caniny i cokolwiek jeszcze nie mają najmniejszych szans. Zastanówcie się nad tym dobrze. Czy tak trudno wyprodukować karmę dla psa? Czy trzeba kupować norweskie, szwedzkie, amerykańskie czy niemieckie produkty? Wydaje mi się, że to jest raczej syndrom wspaniałego zachodu. Karma produkowana daleko od nas siłą rzeczy naszpikowana jest chemikaliami. Musi przetrwać długie podróże w różnych warunkach, więc dodaje się do niej całe mnóstwo konserwantów. Jeżeli mam wybierać między zachodnimi markami a polską firmą, to oczywiście wolę polską. Podam wam taki przykład. Od jakiegoś czasu kupuję wędlinę na Ukrainie. Robię to sporadycznie przy okazji wycieczek na kresy. Kilogram szynki kosztuje 20 PLN, dobra kiełbasa w podobnej cenie. Szynki są wielkości dwóch pięści, nie ma większych, wędzone naturalnie, a mięso jest chudziutkie bez porów wypełnionych wodą, czy czymś innym, nie spulchniane azotem. Jest to odpowiednik naszych ekskluzywnych szynek w cenie 35 - 40 PLN za kilogram. Z tym, że u nas wędzi się te szynki chemicznie. Podobnie jest z ukraińską kiełbasą, w środku samo szynkowe mięso, a skórka na tej kiełbasie tak delikatna, że można ją jeść. W sklepie, w którym się zaopatruję nie ma wielkiego wyboru. Jest jedna szynka, jeden boczek i kilka kiełbas. Teraz będzie najlepsze. Otóż Ukraińcy przyjeżdżają do Biedronki, Lidla i Tesco kupować zafoliowane parówki, kiełbasy, szynki i co tam jeszcze. Mają u siebie absolutnie ekskluzywne produkty, ale wolą to świństwo z Polszy, bo nim robią świetne wrażenie na sąsiadach. "My pakupki robim w Polszy, my nie takie bidaki. A na zapadzie wsio łutsze". Wszedłem kiedyś w Polsce do dużego sklepu z karmą dla psów. Było to w jakimś dużym centrum handlowym. Półki uginały się od przeróżnych karm. Wszystkiego takie ilości i różności. Tylko co tu wybrać? Pytam więc panią czy ma jakieś polskie produkty. A ta się zastanawia i zastanawia. - Mamy australijskie, kanadyjskie, norweskie, niemieckie, francuskie, ale polskich chyba nie ma. Jeśli choć jednej osobie udało mi się wyperswadować kupowanie zagranicznych świństw, to bardzo będę się cieszył. Podam wam jeszcze jedną wskazówkę. W mojej okolicy jest prywatna masarnia i oni też robią fajną karmę. Do 2 kilogramowych batonów pakują mięsne odpadki. Jak się to kroi w domu to dokładnie widać co tam wpadło do środka. Cena nie wiele wyższa niż za zwykłe puszki, a pies ma takie szczeście w oczach, że aż miło. Warto więc poszukać w pobliżu czegoś co nie jest naszpikowane tylko chemią i nie sponsorować wielkich koncernów, a dać zarobić sąsiadowi.
×
×
  • Create New...