Jump to content
Dogomania

dawidowicz

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

993 profile views

dawidowicz's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Brezyl podkarpackie, dokladnie jaroslaw (prawie pomiedzy rzeszowem a przrmyslem).
  2. z psim przedszkolem będę miał lekko pod górkę - czy aktywna socjalizacja z innymi psami (nie tylko 2-3) coś da? (jak tak to zmobilizuję wszystkich znajomych z psami do wspolnych spacerów/zabaw). najbliższym miastem, gdzie mam organizowane psie przedszkola jest m. o 75km ode mnie, problemów z dojazdem nie mam, ale specyfika pracy mi ogranicza czas wlasnie od w tych godz kiedy sa tam zajecia... odbierałem to jako warczenie, bo podobny dzwiek wydaje, jak (wbrew jej woli) biorę ją na ręce (a kilka razy musiałem bo np weszła do małej sadzawki z woda albo dużej miednicy i nie chciała wjść nawet za smaczki :P)
  3. to wiem, swoją drogą - szukałem kilka dni forum poświęconego akicie (albo jakiegoś działu) i nic nie znalazłem... hmmm, Cesar wiem, że troszkę bajkopisarz (no może nie tylko troszkę) ale już Fennel polecali ludzie z dogo... na ten moment pies jest b.towarzyski, z innymi psami spotkanymi na spacerze bawi się ładnie, czasami próbuje dominować (o ile wyskakiwanie na kark innych psów to dominacja) ale szybko daje się doprowadzić do porządku nawet przez mniejsze psiaki jak przesadzi... boi się jedynie psów ujadających "zza płota"... z genami zdaję sobie sprawę, wiedziałem od 1szego dnia, że robiąc to co robię biorę na siebie odpowiedzialność za jej wychowanie i socjalizację "od podstaw". a na ten moment mimo poszukiwań, nie znalazłem z bliższych i dalszych okolic nikogo z akitą...
  4. ze wzgl. że na internecie ciężko znaleźć osoby które znają się na Akitach w stopniu znacznym, a tutaj widze kilka osób "obeznanych" to może ktoś mi podpowie - jak od małego uczyć akitę poszanowania wszystkich domowników (epizody z warczeniem przy misce już za mną - chwilowo mogę jej w misce grzebać - ale już jak jej nie chciałem wpuścić do domu - zmywałem po niej podłogę - to zdenerowowana zawarczała). mowa o 3miesiecznym szylu... metody pozytywne, lekka dominacja?
  5. no przewracanie na bok nic nie dało - pies uznał to za nową formę zabawy. jest socjalizowana, co ciekawe jak na psa wyciągniętego z kojca zero u niej lęku przed obcymi. co do teorii dominacji, nie jestem behawiorystą, przemawia to do mnie, za szczeniaka oglądałem dużo nat.geo. i chyba jednak wilki żyją w jakiś swoich strukturach stadnych, więc pies musi miec wpajane, kto jest przewodnikiem. co do kota w psiej skórze, coś w tym jest...
  6. Witam, od 3 tyg jestem posiadaczem psiaka w typie rasy Akita Inu (suczka ma obecnie 3,5 miesiąca) dlaczego w typie? bo wiem, że mam ją z pseudo-hodowli (poproszę o nie traktowanie tej informacji jako pretekst do ataków, jadąc po psa byłem wprowadzony w błąd, że to pod FCI a niestety, nie miałem w planie zostawić 11 tyg psa samego w kojcu u ćwoka, który karmił ją suchym chlebem) początki były ciężkie jak powieki w niedzielę rano po sobotnim piciu - pies nie reagował na przywołania (już myślałem, że ma zapalenie stawów albo jest głucha - wcześniejszy psiak ([*]) w wieku szczenięcym przybiegał na zawołanie od razu - ale to on'ek). z czasem stosując metody pozytywne udało mi się uzyskać fenomenalny wynik - na 10 przywołań pies przychodzi na 4-5 z nich ! :P Po tygodniu zdałem sobie sprawę, że bez poszerzenia wiedzy mogę co najwyżej dalej sprzątać jej kupy i bawić się z nią - ale na jej zasadach. Powoli poszerzam swoją wiedzę, po książce Milana ( :D) przyszedł czas na Jan Fannel (polecam). Powoli wszystko idzie do przodu, jednak nauka podstawowych komend wygląda na zasadzie - pies robi co od niego oczekuję, tylko wtedy kiedy ma w tm interes. Podobnie jest z przywoływaniem. Chwilowo postanowiłem ograniczyć spacery - ze względu na brak posłuszeństwa i zerowe zainteresowanie mną jako przewodnikiem jej stada i popracować nad wzmocnieniem jej posłuszeństwa na terenie domu i ogrodu... jakieś rady? a może to młodzieńcza przypadłość akit?
  7. to był niestety zabieg konieczny, 99% pań posiadających jorka no cóż... mówi, że on milusi słodziusi i go lovkają <3333333 i on nie musi być w kagańcu. Widocznie ktoś uwierzył, że pismo obrazkowe zadziała ;-)
  8. Yorkmanka no cóż, nie o jej i pierdyliard kropek tylko tak... jakby mnie z takiego powodu wyprosić ktoś chciał z autobusu (co jest nierealne, bo nimi z psem nie jeżdżę no ale) to jeszcze by kontroler miał smród za wybieranie kto ma prawa przestrzegać.
  9. 1) tutaj rozgorzała rozmowa o obdukcjach etc (w nawiązaniu do uderzenia dziecka głową o zęby psa). Więc pozwólcie, że coś wyjaśnię - w obdukcji rzadko kiedy jest napisane "rana wynika z ..." a bardzo często "rana może wynikać" i niestety, ślad po "wbitym" zębie nie będzie się dużo różnił od rany po ugryzieniu, na 75% lekarz nie będący specjalistą tego nie stwierdzi. 2) bzdurne są tłumaczenia, że "mój pies jest spokojny i to głupi przepis, że każdy ma mieć kaganiec, olejmy to ". to właśnie jest przepis prawa, kierowany do wszystkich, wyobrażacie sobie przepisy dot. ruchu drogowego mówiące, że osoby mające lepsze/nowsze samochody mogą w terenie zabudowanym jeździć 80km/h a pozostali 50?
  10. Brezyl ja Ciebie rozumiem, ale z doświadczenia wiem, że często później stosowana jest odpowiedzialność zbiorowa + media z kimś z wolontariuszy MUSZĄ porozmawiać. Co innego, jeśli poprzez ograniczenie dostępu wolontariuszy do zwierzaków, te ostatnie cierpią. Wtedy właśnie interwencja, nie ukrywanie się przed kamerami, nagłośnienie sprawy. Swoją drogą stawiam, że sprawa wygląda mniej więcej tak - http://wolontariat.org.pl/prawo/ubezpieczenie-wolontariusza/ubezpieczenie-nnw/ tj. podobnie jak autor - niewiadoma jest liczba innych wolontariuszy bez jakiegokolwiek potwierdzenia pisemnego, na nieznany czas itp.
  11. Brezyl nie najlepiej radzisz, jak się narobi szumu przez lokalne media, to efekt jest b.często odwrotny - z czystej ludzkiej złośliwości może się potem nie zgodzić na określonych wolontariuszy, co innego - jeśli zwierzakom dzieje się krzywda. Krist - Przemyśl mówisz, mam do was może z 40 km, napisz mi na prv co się dzieje dokładnie ze zwierzakami, bo jak chodzi tylko o to, że was nie wpuszcza i np. odmówi wam świadczenia usług wolontariackich - ma do tego prawo, nie można kogoś uszczęśliwiać na siłę, tak jak nie można zmusić (poza określonymi przypadkami) żeby kogoś zatrudnił
  12. tak to jest jak sie patrzy z goraczka z tel.komorkowego i sie wszedzie widzi co sie chce :-P ale gratulacje, ladne psiaki :-)
  13. musisz zrozumiec, ze obie strony moga w kazdym czasie zrezygnowac z wolontariatu. kwestia formalna - umowy trzeba wypowiedziec. zrobil to?
×
×
  • Create New...