tak sobie czytam i czytam ...
nie jestem z takiego rozwinietego miasta jak Wawa , ani z innego gdzie są przedszkola , kursy i tym podobne , są tylko trenerzy którzy albo "porywają" psa na miech z domu , albo biorą na kilka godzin dziennie , ogólnie ani jedmno ani drugie nie odpowiada mi , z racji stresu dla psa i niewiedzy co się z takim psem dzieje ... z tegoż powodu sama zabrałam się za szkolenie psa ... moje psie do 8 miesiac zycia był odlotowy , można było płuca wypluć , stosować metody nagród i łakoci oraz kar(bez użycia przemocy) , a i tak miał mnie daleko w d..... , ale pewnego pięknego dnia pogonił uliczką do sąsiada z którym bardzo lubił się bawić(psa oczywista) , i machinalnie zawołałam wróć i stał się cud , bo psiak staną jak wryty i wrócił merdajac ogonem , no i byłam w szoku , pogłaskałam psa , bo akurat smakołyka nie było i jedyną rzecza jaka mi przyszła do głowy to było pozwolenie mu póść i się z sąsiadem pobawić ...
zmiama jaka dokonała się w moim psie pozwoliła na dalsze szkolenie , zrobił się karny , wykonywał wszystkie polecenia ...
to że potrafiłam wyszkolić swego psa zawdzięczam pewnie też temu iż szkolę inne 4-nogi - konie , mam podejście , doswiadczenie i wiedzę , a przede wszystkim cierpliwość , której niektórym właścicielom brak...