Jump to content
Dogomania

advenio

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

advenio's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Rozmawiałam dziś z Panią Renatą. Upewniłam się, że "Zuzia"" to ta suczka, której losem się interesujemy. Wieści są dobre i złe. Dobra to ta, że piesek jest pod dachem, ma jedzenie, opiekę lekarską i ciepłe legowisko z kołdry. Pani Renata obiecała wstawić fotkę Zuzi na stronę SOZ. Złe wieści to te, że Zuzia nadal jest bardzo dzika. Dalej nie ufa ludziom i praktycznie nie daje się pogłaskać. Kłapie zębami i piszczy przy każdym dotknięciu. Niestety, prawdopodobnie jest szczenna i w związku z tą jej dzikością i przyszłym macierzyństwem mogą wyniknąć spore kłopoty. Dziś ma ją pod tym kątem obejrzeć weterynarz. Adresu schroniska nie ma na stronie SOZu, ponieważ mieści się na posesji (lub obok posesji?) której właściciele nie życzą sobie nalotów miłośników zwierząt. Każde odwiedziny wywołują hałas, kto był w schronisku, to o tym wie. Trochę to dziwne - najpierw zgoda na schronisko, a potem takie pretensje. Jak zrozumiałam, w schronisku nie ma stałych dyżurów opiekunów, co mnie b. zdziwiło. Nie wiem, czy to zgodne z prawem, nie znam się na tym. Od razu po sylwestrze postaram się umówić z Panią Renatą i odwiedzę Zuzię z prezentami - legowiskiem i karmą. Z ciężkim sercem po tych wiadomościach pozdrawiam wszystkich zainteresowanych losem Zuzi.
  2. Wysłałam prośbę do Pani Renaty o spotkanie jutro (z możliwością zobaczenia suni). Tak, jestem z Ustki, ale często stąd wyjeżdżam.
  3. Wśrod piesków "do adopcji" na stronie SOZ nie ma naszej "dzikuski" :(
  4. Tu jest jedyna informacja na temet siedziby SOZ w Słupsku - że jest w trakcie remontu i że wkrótce będzie więcej informacji. http://sozslupsk.pl/Aktualno%C5%9Bci.php Na razie wygląda to marnie, ale mam nadzieję, że boksy piesków znajdują się w tym budynku, jaki by nie był, a nie na zewnątrz i że pieski mają ciepło. Czy na czas remontu psy nie powinny być oddane do słupskiego schroniska? Ponawiam prośbę do Pani Renaty o podanie adresu.
  5. Cóż... 4 grudnia wysłałam do Pani Renaty maila (na adres SOZ w Słupsku), w którym wyraziłam szczerą radość z faktu, że sunia (dołaczyłam zdjęcia w załączniku) jest już bezpieczna, w "dobrych rękach" Pani Renaty. Napisałam, że być może będę mogła zaproponować jej dom tymczasowy. Zapytałam o możliwość zobaczenia jej w schronisku i poprosiłam o adres, ponieważ nie ma go na stronie SOZ. Po dwóch telefonach (nieodebranych) i sms-owej prośbie dostałam taką odpowiedź: Witam serdecznie, Suczka Zuzia znajduje sie pod opieka SOZ od poltora tygodnia. Przechodzi teraz okres resocjalizacji, wciaz jeszcze boi sie kontaktu z ludzmi, a jednaj wlasne miejsce do spania i pelna miske, znajduje sie rozniez pod opiekaz lek. weterynarii. Jezeli jest pani zainteresowana losem Zuzi - prosimy o pozostanie w kontakcie. Przdrawiamy, Zaloga SOZ 5 grudnia napisałam do "załogi SOZ", że bardzo chciałabym zobaczyć psa i poprosiłam o adres schroniska, co pozostało bez odpowiedzi. 8 grudnia wysłałam kolejnego maila z zapytaniem, który również pozostał bez odpowiedzi. Nie wiem, czy odpowiedź Pani Renaty można traktować jako potwierdzenie, że "Zuzia" to nasza "dzikuska", ale pewnie tak, bo wysłałam zdjęcia. Czy ktoś wie, gdzie mieści się owe schronisko SOZ? Czy ktoś z okolic Słupska lub Ustki może zaproponować tej dzielnej suni dom? Niestety, ja, m.in. z powodu częstych wyjazdów, na razie nie mogę tego zrobić. Ale mogłabym zawieźć jej cieplutkie legowisko i ją odwiedzać, dokarmiać. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych losem suni.
  6. Co za wspaniała wiadomośc! Dziękuję! Jeszcze w tym tygodniu ją odwiedzę i dowiem się, jaka jest :) Serdecznie pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt!
  7. Byłam wczoraj w schronisku w Słupsku, rozmawiałam z Panią ze Straży Miejskiej w Ustce (chyba?) i niczego nowego o białej suni się nie dowiedziałam poza tym, że od jakiegoś czasu jej nie widać.
  8. Ogłoszenie grzecznościowe Czy ktoś może poszukuje tej psiny (to suczka) ? Błąka się po Ustce (okolice ul.Wczasowej) wyraźnie szukając właściciela. Tel. do osoby opiekującej się sunią: 501 589 498 No coż, osoba "opiekująca się sunią" na moje zapytanie, kiedy ją ostatnio widziała, odpowiedziała: Niestety, nie mam pojęcia co się z nią teraz dzieje. Ja też już trzy dni spaceruję po Ustce i jej nie spotykam, niestety.
  9. Mail z 23 października z UM w Ustce: Witam, W odpowiedzi na Pani e-maila uprzejmie informuję, że Straż Miejska w Ustce kolejną próbę wyłapania suczki podjęła w dniu 21 października, niestety bez skutku. Pies jest obserwowany przez straż i nie zaobserwowano niepokojących objawów tzn. pies nie jest wychudzony, jest czysty i w dobrej kondycji fizycznej. Jednocześnie straż potwierdziła, że pies dokarmiany jest przez osoby z punktów gastronomicznych zlokalizowanych na promenadzie i w porcie zachodnim. Będziemy podejmować kolejne próby, niestety pies w związku z poprzednimi próbami wyłapania stał się bardzo podejrzliwy i ostrożny. Pozdrawiam, Ewa Rusiecka Za dwa dni wracam do Ustki i skontaktuję się z osobą opiekującą się sunią.
  10. Na razie jestem daleko od Ustki, więc nie mam dobrych wieści, niestety. Ani straż miejska ani schronisko nie odpowiedzieli na moje maile. Pani z UM obiecała informować o swoich działaniach, ale milczy. Cóż...
  11. Widziałam wczoraj sunię po zach. stronie portu, w miejscu ogrodzonym, gdzie aktualnie trwają prace remontowe. Wygląda dużo gorzej niż latem, jest bardzo brudna i wyraźnie schudła. Do młodego człowieka pilnującego placu robót suczka zbliżała się na odległość 2-3 m, wyglądało, jakby była z nim zaprzyjaźniona, ale gdy o nią zapytałam, człowiek ten tylko wzruszył ramionami. Nie zwracał na nią uwagi, więc wg niej nie stwarzał dla niej zagrożenia, dlatego przebywała w jego pobliżu. Próbowałam ją nakarmić, ale natychmiast odbiegła na bezpieczną odległość. Gdy się oddaliłam, podeszła do miseczki, powąchała karmę i uciekła na teren bunkrów. Przebiegła, bardzo trudna do oswojenia spryciula. Co przeżyła, co ma tym małym łebku, że tak się boi człowieka? Wysłałam do pani z Urzędu Miasta zapytanie, czy w sprawie pieska podjęto już jakieś działania. Zasugerowałam, że być może przy współpracy z tymi ludźmi udałoby się ją schwytać. Można ich poprosić, by mieli ją na oku i powiadamiali straż miejską, gdy pojawi się w ich pobliżu lub gdy zaśnie. Pies w ciągu dnia drzemie, a ona musi być zmęczona tymi wędrówkami. O podobną współpracę można poprosić sympatycznych ludzi z obsługi Bunkrów, gdyż psina właśnie tam często znika. I pracowników sklepów rybnych - muszą ją codziennie widzieć przez okno. Poprosiłam o rozszerzenie działań na tym terenie, gdyż właśnie tam spotykam pieska najczęściej. Napisałam, że bez wysiłku ze strony wielu ludzi nie da mu się pomóc. Może skuteczne byłoby rozdanie (i wywieszenie w okolicy portu i w mieście?) ogłoszeń z apelem o pomoc z podobizną psa i numerami straży miejskiej? Ludzie inaczej reagują, gdy mają podane telefony itp., sami mogą nie zdobyć się na inicjatywię, by szukać numeru itp.
  12. Dziś zadzwoniłam do Straży Miejskiej w Ustce. Rozmawiałam z człowiekiem, który jest zorientowany w sytuacji, wie o suni dosłownie wszystko - gdzie bywa, kto ją karmi itp. Twierdzi, że było już kilkanaście prób jej złapania, ale bez rezultatu, bo psina jest bardzo nieufna i sprytna. Obserwują ją od marca(!) i niestety nie mogą schwytać. Widywano ją nawet w Orzechowie, teraz trzyma się Ustki, głównie ulicy Wczasowej, gdzie jest dokarmiana, m.in. w Ośrodku Azoty. Ten Pan twierdzi, że trzymają rękę na pulsie i nadal będą próbować. No, uspokoił mnie trochę :)
  13. Dziękuję za podtrzymanie wątku. Wyjeżdżam, ale i z daleka, aż do powrotu, będę trzymała rękę na pulsie, będę dzwoniła i prosiła o szybkie działanie, bo noce są zimne. Sunia podchodzi do ludzi, czasem idzie metr za idącymi, jakby chciała każdą parę obwąchać (bo zbliża się głównie do spacerujących par) - wyglada jakby szukała i ciągle czekała na swoich dawnych opiekunów. Dalej jest nieufna, nawet nie podjęła kabanosa, tylko go z daleka powąchała i uciekła, gdy zobaczyła moje (nią) zainteresowanie. Podchodzi do ludzi, którzy nie zwracają na nią uwagi. Taka spryciula z niej :(
  14. Mogę przejąć wątek, czemu nie, ale akurat jutro wyjeżdżam na 3 tygodnie. Wczoraj posłałam 4 maile z prośbą o złapanie suczki do: - Straży Miejskiej w Ustce - Straży Ochrony Zwierząt w Słupsku - Schroniska dla Zwierząt w Słupsku - Pani Ewy Rucińskiej z Wydziału Ochrony Środowiska UM w Ustce ze zdjęciami i linkami na to forum, by zobaczyli psa. Jest weekend, zobaczymy, czy w tygodniu podejmą jakieś działania. Jeśli nie, to te wszystkie towarzystwa i urzędy są do d...py. Sprawa ciągnie się 4 miesiące, wszyscy wiedzą o psie i nic nie robią, a noce są już chłodne. Eh!
  15. Jak to przejmij wątek? Jestem tu nowa i bardzo chcę pomóc temu pieskowi. Ciągle wałęsa się w pobliżu sklepów rybnych Ust Rybu na końcu ulicy Bohaterów Westerplatte.
×
×
  • Create New...