Jump to content
Dogomania

martazobeniak

Members
  • Posts

    260
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by martazobeniak

  1. Być może ma to związek ze strzyżeniem - albo kwestia stresu i / lub niedelikatnego obejścia się z nim, albo może został gdzieś zacięty przy strzyżeniu. Został obcięty bardzo krótko? zauważyłaś na skórze jakieś ranki, podrażnienia? Pieskom czasem przeszkadza takie bardzo krótkie strzyżenie, zwłaszcza gdy wiatr wieje im pod ogon.

  2. Drodzy Dogomaniacy, mam do Was gorącą prośbę o pomoc w ustaleniu przykładowego jadłospisu, a w szczególności o pomoc w wyliczeniu dziennych dawek, dla dorosłej, około pięciokilogramowej shihtzaczki (aktywna, ale po sterylce). Do tej pory stosowałam karmienie mieszane (jedzenie domowe, częściowo surowe mięso / kości, na jeden posiłek dziennie przeważnie sucha karma - Acana, Husse, Marp, sporadycznie inne w ramach próbek), ale raz, że Tina ma obecnie na susz przeważnie długie zęby, dwa - zauważyłam, że zaczyna się drapać nawet przy tych karmach, przy których wcześniej tego nie robiła (objawy mijają po kilku dniach bez suszu), miewa do tego problemy z przepełnionymi gruczołami okołoodbytowymi. Zastanawiam się zatem nad zmianą sposobu żywienia i proszę o wszelkie sugestie.

     

    P.S. Jedyna nietolerancja w przypadku jedzenia domowego, jaką udało mi się jednocznacznie ustalić, dotyczy indyka. 

  3. Drodzy Dogomaniacy, mam do Was gorącą prośbę o pomoc w ustaleniu przykładowego jadłospisu, a w szczególności o pomoc w wyliczeniu dziennych dawek, dla dorosłej, około pięciokilogramowej shihtzaczki (aktywna, ale po sterylce). Do tej pory stosowałam karmienie mieszane (jedzenie domowe, częściowo surowe mięso / kości, na jeden posiłek dziennie przeważnie sucha karma - Acana, Husse, Marp, sporadycznie inne w ramach próbek), ale raz, że Tina ma obecnie na susz przeważnie długie zęby, dwa - zauważyłam, że zaczyna się drapać nawet przy tych karmach, przy których wcześniej tego nie robiła (objawy mijają po kilku dniach bez suszu), miewa do tego problemy z przepełnionymi gruczołami okołoodbytowymi. Zastanawiam się zatem nad zmianą sposobu żywienia i proszę o wszelkie sugestie.

     

    P.S. Jedyna nietolerancja w przypadku jedzenia domowego, jaką udało mi się jednocznacznie ustalić, dotyczy indyka. 

  4. Planet Pet Society dla psów dużych ras - od ok. 162 zł. za 15 kg. (Mówią mi sprzedawcy w zoologicznych, że bardzo chwalona przez właścicieli psów dużych ras, jeśli chodzi o tę półkę cenową; na labradorzych forach słychać, że ponoć dobrze działa na sierść. Są też bezzbożówki z wyższej półki).

    Josera z wyższej linii Emotion - do 150 zł.

    Farrado - 243 zł. za 12 kg.

    Gosbi - 219 - 245 zł. za 15 kg.

    Husse - 205 - 220 zł. za 15 kg., w zależności od wersji (dla dużych ras mają także jagnięcinę; kurczak do wyboru z ryżem lub ziemniakami).

    Marp - w zależności od linii (naturalna lub holistyczna) - 185 - 249 zł. za 12 kg.

  5. To nie aż tak mało. Można za to niezłą karmę kupić. Zerknę na cenniki i później się odezwę. A Purina... no cóż, ja bym psu niczego tej marki nie podała. Aflatoksyny z kukurydzy i tona niepotrzebnych wypełniaczy, zwłaszcza w tych najtańszych produktach. Beneful tego producenta miał ponoć doprowadzić do śmierci tysięcy psów - 4.000 właścicieli wytoczyły w USA o to proces producentowi. 

  6. Zmień - i to koniecznie. Ta karma to firmowany przez Purinę odpowiednik Pedigree / Chappi. Nie wiem, ile chcesz i możesz wydać. Ze średniej półki podobają mi się Josery, Brity, Planet Pet Society. Wyżej -  Acana, Farrado, Gosbi, Husse, Marp. Najwyżej - Orijen, ZiwiPeak, Canagan, Wolfsblut

  7. widziałam ten ranking niedawno i co mnie zdziwiło trochę, to że odrzucili w ogóle TOTW'a z uwagi na to, że produkuje go Diamond. o co kaman? 

     

    TOTW miał problemy z kontrolą jakości w jednej ze swoich fabryk (bodaj Karolina Północna), były wycofania z rynku m.in. z uwagi na skażenia salmonellą. (Jakaś partia przez Zooplus trafiła nawet do Polski.) Podobnie dzieje się w całym koncernie. Duże zastrzeżenia budzi Blue.

  8. Pisałam wcześniej. Domowe jedzonko jako codzienna kolacja może jak najbardziej być - tylko ryzykujesz, że psiak po pewnym czasie się połapie i suchego przez cały dzień nie ruszy, czekając na "coś lepszego". Oczywiście, w każdej rasie trafiają się egzemplarze wszystkożerne i te wybredne, ale o tym, jak będzie w przypadku Twojego, przekonasz się za jakiś czas.  Weci mówią różnie - zależy, na jakiego trafisz. Byś może będzie starał się wcisnąć RC albo Hillsa. Bierz pod uwagę, że mają profity ze sprzedawania karmy w swoich lecznicach, a kursy dietetyki na studiach weterynaryjnych sponsorowane są przez wielkie koncerny.

  9. Myślę, że powinno być o.k. Jedno zastrzeżenie - każdy pies może na daną karmę reagować inaczej, więc poobserwuj swojego, czy po przejściu na wybraną ostatecznie przez Ciebie nie będzie miał jakichś niepokojących objawów. Zmieniaj stopniowo, przez kilka dni zastępując coraz więcej dotychczasowej (idealnie - pierwsze dwa dni - 1/4 porcji nowej karmy, kolejne dwa dni - po połowie, piąty i szósty dzień - 3/4 porcji nowej karmy, a na siódmy dzień tylko nowa).

     

    Brit i Bosch nie są aż tak złymi karmami - są stosowane z powodzeniem przez właścicieli zwłaszcza większych psów, głównie z uwagi na ceny. Brit ma przeciętną linię Premium i lepsze składowo, z niezłą zawartością mięsa, linie Care, Petit - plus najwyższą swoją półkę - Carnilove. Bosch ma też (poza standardowymi) jakieś nieco lepsze. Wychodzę po prostu z założenia, że przy tak małym piesku nie zbankrutuje się na dobrych karmach, bo też nie zje on w końcu tej karmy dużo. 

     

    Upewniam raz jeszcze - możesz spokojnie podawać "coś ekstra". Małe kawałeczki mięsa, wątróbki itp. do szkolenia nadają się znakomicie. Nadawać się też będą plasterki warzyw czy owoców, pod warunkiem, że Twój psiak będzie w nich gustował (są podobno takie, które nie tykają, moja Tina jest w takich sprawach wszystkożerna; pogardzić może tylko suszem).

  10. Karmy, które podałaś, nie są (wbrew pozorom) najlepsze. Może przy tak małym piesku warto by się ciut bardziej postarać? (taka kruszyna majątku nie przeje, a im lepsza karma, tym i tak mniej jej podajesz). RC mnie przyprawia wręcz o ciarki - kukurydza plus tona rakotwórczej chemii, a ostatnio kombinują z białkiem z łusek słonecznika... i z robaków. Czy tak powinien jeść pies? Brit ewentualnie może być, ALE... NIE linia Premium, tylko Care lub Petit. One mają lepsze składy. Bosch jest uboższy od najgorszego Brita. (Jeśli już koniecznie suche, to ja polecam Acanę, Farminę, Fish4Dogs, Husse, Marp.)

     

    Oczywiście, dietę można spokojnie uzupełniać o mięso (najlepiej surowe), kość z chrząstką / mięsem (TYLKO SUROWĄ), jajka, warzywa, jogurt naturalny, kefir serek (bezpieczniejsze są te kozie, ale wiele psów z krowimi daje radę bez problemów), warzywa, owoce (najlepiej przetarte / zblendowane - inaczej pies co prawda pochrupie, ale wszystkich witaminek nie przyswoi)... Jeśli chcesz zadbać o szatę cavaliera, możesz dodawać do posiłków niewielkie ilości tranu (oleju z jakiejkolwiek ryby), oleju lnianego, kokosowego itp. Ziaren, ziemniaków czy roślin strączkowych w roli wypełniacza pies jako oportunistyczny mięsożerca z definicji nie potrzebuje. Niektóre są uczulone na gluten, inne nabawiają się cukrzycy od nadmiaru węglowodanów, a jeszcze inne... po prostu wydalają to, czego organizm i tak nie spożytkuje. Podawanie TYLKO suchej karmy, zwłaszcza jesli będziesz się długo trzymać jednej marki i jednego źródła białka, wyjaławia ukłąd trawienny (ryzykujesz, że jak pies zje coś innego, to będą żołądkowe rewolucje). Im mniej zasad, tym lepiej. Urozmaicona dieta to mniejsze prawdopodobieństwo np. niedoborów. Musisz tylko pamiętać - jeśli piesek zazna "prawdziwego jedzenia", licz się z tym, że w pewnym momencie może zastrajkować i nie chcieć już jeść suszu. One mają 'nosa' i wiedzą, co świeże i nieprzetworzone, a co przemysłowe. ;)

  11. Nigdy w życiu nie słyszałam takiej bzdury! Dziwny przesąd, podobny do tego, że pies o ciemnym podniebieniu będzie agresywny, a surowe mięso i organy podaje się, by wzbudzić agresję. Owszem, jest sporo niewyżytych seksualnie, nieułożonych psów, a przy tym zachowania o charakterze seksualnym są na tyle złożone, że nie zawsze ich ostatecznym celem jest tylko i wyłącznie prokreacja. Sama znałam przypadek pupila sąsiadów sąsiadów (samca), który napastował mojego psa ( także samca) i inne okoliczne samce, a sukami jakoś nie był zainteresowany. Obecnie mam suczkę, której zdarzyło się raz paść ofiarą napastowania, a jest a.) sterylizowana (więc nie ma mowy o wydzielaniu 'zachęcającego zapachu'), b.) karmiona w dużej mierze surowym mięsem.

     

    Nie sądzę, by sama zmiana diety uchroniła przed tym Twojego psa. :( Tu może coś zdziałać tylko kontrolowanie sytuacji i unikanie potencjalnych napastników. Natomiast mogę powiedzieć, że psu można spokojnie dać z dnia na dzień surowe mięso. To jego naturalny pokarm. Przecież w stanie dzikim niczego sobie nie gotuje... ;) Niektórzy (w tym i ja) stosują karmienie łączone - od czasu do czasu karma, coś gotowanego, coś surowego. Mówi się, że na pierwsze kęsy dobre są chudsze, bardziej lekkostrawne mięsa, np. indyk. A co do konkretnych dawek, powinni wypowiedzieć się ci, którzy karmią stuprocentowo surowizną. 

  12. Ech... rozpuszczona jak bezpański bicz, ale niech jej będzie. ;) Z surowym mięsem - to zależy. Jeśli podaję mięsną kość, np. od rostbefu lub schabu, to podaje samą. Jeśli daję surowe mięso posiekane lub zmielone, to przeważnie tylko z warzywami (tu Tina chyba nie ma preferencji, wszystkie wcina równo), rzadziej także z ryżem czy kuskusem. 

     

    Niedługo zacznie się sezon wyjazdów nad morze i tata będzie biegał po świeże fileciki, żeby je psicy zrobić w folii z koperkiem i pietruszką. ;P 

     

    P.S. Marp Natural rzeczywiście niezły składowo. Jeszcze lepszy jest Holistic i ten Tinie smakował nawet bardziej. Jagnięcina w karmach nie wywołuje u niej ostatnio entuzjazmu. Może dlatego, że jagnięce składy są z reguły najuboższe... A gdyby miała sama wybierać, pewnie stanęłoby nadal na Joserze

  13. A mojej shihtzaczce dziś, po kilku dniach jedzenia surowego na przemian z gotowanym i po smakowitym obiedzie (gotowana wołowina z warzywami) lekko odbiło i postanowiła przekąsić na kolację Marp Natural z jagnięciną, chociaż jeszcze kilka dni temu, jak tylko słyszała, że po nią sięgam, uciekała za fotel czy kanapę. Czyżby życzyła sobie po prostu urozmaicenia diety?

  14. martazobeniak, jakie karmy podawałaś piesiolowi, u mnie jakoś każda jedna podana kończy się luźna kupą, zbożowa czy bezzbożowa i tak efekt paskudny :( dlatego gotuję, po domowym jest w porzadku, chciałabym mieć jednak alternatywe na wszelki wypadek, wyjazd, chorobę żeby można bylo wsypac do michy i po kłopocie. Jedynie Black Angus jest tolerowany te 15 kg worki mnie dobijają, co za pomysł. Mało która karma występuję w mniejszej gramaturze. Karmilaś może karmą Purizone lub Applaws ? podobają mi składy.

     

    Zapytaj lepiej, jakiej (np. w formie próbek) nie podawałam. ;) Były najróżniejsze półki i smaki. Purizonem ani Applawsem co prawda nie karmiłam, ale składy faktycznie wyglądają na bardzo dobre. Acany Lamb & Okanagan Apple i Pacifica smakowały, ale kończyły się zbyt obfitymi (na każdym spacerze) i ciut za luźnymi wypróżnieniami. Najczęściej w ciągu ostatniego roku sięgałam po Marp Holistic (dwie wersje - jagnięcina i łosoś) i trzy smaki Husse - smakowało i bardzo służyło, zwłaszcza wersja łososiowa. Tina miała na niej cudny, śnieżnobiały włos, ALE... ostatnio przy jagnięcej odmówiła w połowie worka i żadne dosmaczanie, przegładzanie i inne metody nie działały. No to spróbowałam z kurczakową, która wcześniej jej bardzo zasmakowała i też służyła (choć kurczaka staram się nie dawać zbyt często). Najpierw zaczęła jeść... i drapać się (czego przy poprzednim worku tej samej karmy nie było), a od pewnego momentu ucieka od zapachu jak poparzona! Czyżby coś się w tych karmach zmieniło??? Swoją drogą, rozpieszczonego mam psa. Swego czasu najzwyklejsza Josera była dla niej przysmakiem. Teraz nie tknie praktycznie żadnego suszu.

     

    Co do Fish4Dogs, miałam tylko próbki. Przyjemnie pachniały, bardzo zasmakowały. A przysmaki z rybich skórek (Sea Jerky Tiddlers) podziałały tak, że kudłata robiła mi na sam sam ich zapach salta w powietrzu.

  15. A pewnie, że tak, jeżeli psica ładnie je gotowane, surowe mięsko i dasz radę zorganizować się z tym jakoś to oczywiście jestem za :) Przeważnie indyka polecają jako mięso mało alergizujące, dietetyczne i indyki nie są tak nafaszerowane chemią, ponieważ w trakcie tuczu są bardzo wrażliwe na podawane leki w postaci antybiotykow i sterydów, zdychają, więc hodowca nie może sobie pozwolic na straty z tego powodu mięso jest zalecane osobom chorym i dzieciom. Inaczej z kurczakami te chłoną wszystko jak gąbka :(

     

    Mięso je ładnie - przy nim nie zdarza się jej zamarudzić. ;) Co do kurczaków i indyków, gdzieś słyszałam podobną opinię. Pewnie coś w tym jest - i bezpieczniej będzie drób jako taki podawać sporadycznie. Tym bardziej, że moja Tina i tak wariuje przede wszystkim na punkcie rybnych smaków. 

  16. Puszek nigdy nie kupowałam. Nie mam jakoś do nich zaufania.

     

    Surowe dostaje na przemian z gotowanym - wołowinę czy drób podaję z reguły na surowo, ryby czy wieprzowinę wolę trochę podgotować. Jajka na surowo i w całości (czasem zostawi kawałek skorupki). Olej mamy w tej chwili lniany, wcześniej był tran - staram się zmieniać, więc może kolejny będzie z łososia. 

  17. Moja na indyka reaguje zawsze gryzieniem nasady ogona i wylizywaniem się. Przy kurczaku zdarza jej się drapnąć, chociaż nie zawsze. Ogólnie, ma tendencje do drapania się i do zapychania się od czasu do czasu gruczołów okołoodbytowych. A ja się właśnie zastanawiam, czy nie odejść od suchych karm całkowicie.

  18. Ja podaję na jeden posiłek dziennie karmę suchą, na drugi - surowiznę lub gotowane. Oczywiście, wołowina, jak i mięsne kości od rostbefu pojawiają się w misce mojej kudłatej. Uwielbia też kaczkę i ryby. Od czasu do czasu dostaje kość z mięsem od schabu. Tylko z tym indykiem (z kurczakiem rzadziej) mamy problem.

  19. My polecamy BARF. I nic innego.

     

     

    BARF jest z pewnością świetną sprawą. Niestety, nie mieszkam sama i raczej na stuprocentowe karmienie surowizną nie przejdę. Połowę diety mojej Tiny stanowi karma holistyczna lub z segmentu super premium, a połowę - domowe posiłki, często surowe. Oprócz nietolerowania indyka i niechęci do podrobów jako takich (chociaż widzę, że to się powoli zmienia), innych problemów przy karmieniu surowym lub podgotowywanym mięsem nie mam. Z mięsnymi kośćmi (najczęściej od rostbefu lub schabu) Tina też radzi sobie znakomicie.

  20. Niedawno dowiedziałam się z rozmów z hodowcami na jednej z facebookowych grup, że wielu z nich (zwłaszcza w odniesieniu do małych ras) łączy podawanie Puriny szczeniętom z pojawianiem się w dorosłym życiu problemów z nietolerancjami / alergiami. I to chyba przytrafiło się mojej shihtzaczce. W hodowli karmiona była szczenięcą Puriną z indykiem. Wieczne problemy z drapaniem się, z uszami, z gruczołami okołoodbytowymi. Próbowałam zmienić na PPP z łososiem. Nie chciała ruszyć - nawet po głodówkach!  :( A ja do dziś nie mogę jej podać surowego ani gotowanego mięsa z indyka (próbowałam trzy razy z różnych źródeł). Wygryza ogon i liże łapy. Czyżby "zasługa" Puriny???

×
×
  • Create New...