Jump to content
Dogomania

MLW

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

MLW's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Cześć, dołączam się do tematu i od razu proszę o pomoc. Sytuacja wygląda tak: mamy dwa psy schroniskowe, jednego młodego i zdrowego, drugiego (od początku września 2014) starszego i ślepego, ale żywiołowego i pełnego energii. Starszy był w schronisku przez wiele lat. Powoli się do siebie przyzwyczajamy i uczymy, osiągamy pewne (w niektórych kwestiach znaczne :jumpie: ) postępy. Ślepak umie już chodzić po schodach, wchodzi do windy, reaguje na swoje imię i podstawowe komendy (chodź, nie! - to jednak wybiórczo ;) ), nie możemy jednak wywalczyć czystości w domu. Wychodzimy z psiakami na regularne i niekrótkie spacery, starszak zaczyna nam już nawet towarzyszyć na dłuższych, wybiegowych wyjściach dla młodszego, nagradzamy załatwienie się poza domem; próbujemy powstrzymywać w domu i jak się zdarzy (a jesteśmy obecni) - natychmiast wychodzimy na spacer. Staramy się pozytywnie motywować, ale czasami frustracja bierze górę, bo strasznie opornie idzie. Ślepak potrafi załatwić się tuż po spacerze, jak jesteśmy w domu (bo jesteśmy całkiem normalnymi ludźmi i pracujemy - za załatwianie się podczas naszej 8-godzinnej nieobecności nie mamy ogromnych pretensji); nie tylko siusia, ale też nam paskudzi "grubszymi sprawami"; nie daje sygnałów do wyjścia, załatwia się w różnych miejscach (czasem mija trochę czasu zanim odkryjemy plamy). Problem nie jest zdrowotny, bo noce przetrzymuje (dlatego też nie chcemy go pieluszkować). Nie chodzi też o stres związany z samotnością, bo psiaki są dwa, nie płaczą po nas, nie wyją, nie niszczą. Wykluczyliśmy też znaczenie terenu (chyba kilka razy by mu wystarczyło), no po prostu czysta fizjologia. Wiemy też, że nauka czystości jest utrudniona przez ślepotę - pies nie widzi naszej postawy, przez wiek - nauka zajmuje mu więcej czasu, przez mieszkanie w bloku - mija zbyt dużo czasu między załatwieniem się w domu a wyjściem na dwór i pies nie łączy tych faktów, a przede wszystkim przez lata w schronisku, gdzie spał, jadł i załatwiał się w tym samym miejscu. Trudność potęguje fakt, że młodszy podpatruje i ostatnio też nam zostawił śmierdzącą niespodziankę (chyba to on, kupy były dwie, więc większą przypisaliśmy większemu) - to mogło być jednorazowe, ale trochę boimy się utraty całkowitej kontroli. Proszę więc o rady i wsparcie :) Co jeszcze możemy zrobić? (Dziś chcemy wypsikać dom środkiem na niesikanie) Jak pokazać psu, że dom to nie toaleta? Jak znaleźć w sobie nadzieję na lepsze czasy? ;) Wiemy też, że nie minęło dużo czasu od adopcji i ogromnej zmiany w życiu psa. Widzimy też, że robi duże postępy w innych dziedzinach, że nas pokochał i oddał serce (i my jemu także), a nawet to, że i w zachowywaniu czystości mamy mały progres (pies załatwia się na dworze), ale może ktoś z Was ma podobne doświadczenia i będzie potrafił podpowiedzieć co więcej możemy zrobić (poza tym co już robimy, konsekwencją i cierpliwością). Dzięki wielkie! :)
×
×
  • Create New...