Jump to content
Dogomania

tuxman

Members
  • Posts

    268
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by tuxman

  1. Ale se tu słodzą... Zauważam pewną prawidłowość w upodabnianiu się opiekunek do swoich psiaków. Moja żona chora (podobnie jak większość jej psiaków). :razz: A jak u innych opiekunek? Pozdrawiam
  2. Zdjęcia nowe proszę dostarczyć, bo nie wiem czy poznam toto-coś jak zajazdu niedługo dokonam... Mogą być z tym wiadrem na głowie... Pozdrawiam
  3. [quote name='Dorothy'] Wiem, powinnam NIE WLACZAC KOMPUTERA bo to on mi udziela informacji gdzie najblizsza bieda:roll:[/quote] Haha... Przecież ten komputer stoi niejako na podłodze, czyli jest w zasięgu.. ekhem - Hakera :diabloti: Może niechcący przestanie pewnego dnia działać? Tylko jakieś iskry sypną , dym pójdzie... :cool1: Chyba muszę nad hakerem popracować: "stój" "sikaj" "taaak tutaj - taak na to pudlo! a teraz w szczelinki! i w wentylatorek też! Hakuj komputerek Haker! Hakuj!" :lol::evil_lol: Pozdrawiam
  4. No - Hossa już jest... :razz: To może teraz idąc za ciosem, następne udane zwierzę: Walor. Też sie z Gieldą jakby co kojarzy... Pozdrawiam PS A od hackerów broń nas Boże. Nie wiecie o czym mówicie... :p
  5. Nie! 2 psy i 2 koty! Tylko, że jeden kot jest prawie niewidoczny - bo się zlewa z tlem... Pozdrawiam
  6. Czy jestem szczęśliwy z powodu obecności Klusiora? Ostatnimi czasy jakoś moje uczucia do części żywych stworzeń... przywiędly... :eviltong: Szczenior jak szczenior - ma typowe dla wieku "odpaly" i wtedy jest przezabawny - choć jak się zagalopuje to bierze od innych zwierzaków ze stada w skórę i kończy się piskami i ucieczką na oślep (doslownie i w przenośni). Jak każdy "niemowlak" i "maly dziec" jest przezabawny. przepuszysty i przefajny... Ale jak śpiewano w pewnej piosence: Kulfon, Kulfon - co z ciebie wyrośnie? Szyszki na wierzbie czy gruszki na sośnie? Ostatnio D. opisala mi jak fajnie się bawil Bert z Klusiorem (mialem nadzieję, że dojdzie do jakiejś unii jajek - i się chyba udalo). Znamienne jest to, że zabawa Klusior/Bert - odbyla się pod NIEOBECNOŚĆ domowych suk (Hoska i Blomdymka)... :cool3: oraz mnie :oops:. Pozdrawiam
  7. Jeśli ktokolwiek chce znać zdanie męskiego zarozumialca (a nie wątpię, że takich osób czytającyh niniejszy wątek jest BEZLIKU!), to wedlug niego (wedlug tego zdania) Filip nie tylko nie nadaje się już na kolejne "przewoziny", ale też i nie nadaje się do ... niczego... Wyprawa za Tęczowy Most - oto do czego na dzień dzisiejszy moim zdaniem ten pies się nadaje... Oczywiście, nie sądzę, że znajdę tutaj zrozumienie... Wszak latwiej jest podskakiwać do góry, piszczeć z uciechy i klaskać w rączki... :p Tym niemniej, Filip powinien za Tęczowy Most odejść. "Spacery" Dorotki z nim (te pol godzinne) polegaja na tym, że dziewczyna trzyma jego tylną część ciala owiniętą ręcznikiem i popycha go lekko do przodu, żeby "szedl". Caly spacer to odleglość 50-ciu (góra!) metrów. Ponadto caly dzień zalega nieruchomo na pielusze, w którą niestety coraz częściej popuszcza to i owo (brak przewodzenia) oraz jak się pojawia slońce - jest wynoszony na dwó by poleżal w ten sam sposób na dworze. Dla Doroty i Filipa to droga przez mękę. Nie ma decyzji o eutanazji - tylko dlatego, że serce krwawi Dorocie (calkowicie ją rozumiem - można się do zwierza emocjonalnie przywiązać) oraz istnieje uzasadniona obawa o reakcje na Dogo (piski dziewczęce, rwetes ogólny i być może znieslawienie). Jednak jeśli ktokolwiek myśli racjonalnie, wie że nawet nad psim kadlubkiem, któremu "wdzięcznie patrzy z oczu" należy mieć w pewnym momencie litość i umieć podjąć tą niepopularną (owszem: męską) decyzję... Pozdrawiam
  8. Nie skąd... To nie ja - tylko jakiś gostek w polzbroi ze skrzydlami i tyczką... Pozdrawiam
  9. [quote name='Dorothy']<cut> hmm... sledzisz nas???:mad:[/quote] Nie no... żeby tam zaraz śledzić... Ostatnio jak bylem w swoim domu, to chyba nie raz czy dwa nadzialem się na z zasadzki zasadzoną kalużę lub też bardziej coś treściwego... Najlepiej bylo raz pamiętam, jak w nocy podnióslszy swe boskie cialo z loża maużeńskiego, wyruszylem "po omacku" do lazienki w wiadomej sprawie, czochrając się po swojej wspanialej męskiej klacie (a może po mięśniu piwnym? już nie pamietam...) i WDEPNĄLEM w cos JESZCZE CIEPLEGO. Jak sobie wtedy glośniej niż zwykle zakrzyknąlem, to chyba coś z popiskiwaniem charakterystycznym dla szczeniaka popędzilo w nieokreślonym kierunku, ladując lebkiem prosto w regal z książkami... czym rozbroilo mnie do szczętu (to coś: male i puchate) Podróż do lazienki dokończylem w stylu bocianim, no i nie omieszkalem zatrzeć śladów swojej nocnej... ekhemmm... kompromitacji... Pozdrawiam
  10. Sluchajcie... Nie chcialbym być źle zrozumiany/odebrany, ale gościlem w swoim domu przez ostatni tydzień i... niestety nie podzielam waszego gimnazjalno/neostradowego entuzjazmu w stosunku do Filipa. Podziwiam natomiast Dortkę, moją ukochaną polówkę, że jeszcze jej się chce... :-o Filip jest już jakiś czas z nią. Mam propozycję - może by tak zorganizować mu dla odmiany przez jakiś czas pobyt u Autorki tego calego zamieszania? :angryy: Pozdrawiam
  11. [quote name='Kobold']Z tajnych zrodel wiem, ze Tuxman jest na polu bitwy :evil_lol: czy mozemy liczyc na kontynuacje bajki o "Spiacej krolewnie Buni" jak znajdzie chwilke czasu :p[/quote] No cóż, niestety tym razem się nie udalo... Z przyczyn niezależnych :p Może następną razą? Pozdrawiam
  12. Toż to Klusior a nie żadnen Olinek! Ja znam to puchate szczenię! Ciekaw jestem skąd? :razz: Pozdrawiam
  13. No i cóż tam o naszej Szczoteczce de Klo slychać? Żyje jeszcze czy ekheeemm... tego.. no... gdzieś utknela? :evil_lol: Pozdrawiam
  14. [quote name='PaulinaT']Kurcze Tuxmanku - jesteś jedną z bardziej zarozumiałych i protekcjonalnych osób z jakimi się zetknęłam.[/quote] W ustach nieznanej Pani - to dla mnie niezwykły komplement! Dziękuję Ci Paulino. :lol: A to o Kotach i koniach - i wogóle - to absolutnie nie o Tobie ani do Ciebie, ani do żadnej z życzliwych nam dusz... Osoba, do której to było skierowane, podejrzewam o tym wie. Pozdrawiam PS Raz jeszcze dziękuję za komplement i pozdrawiam husarskim: w skok! i w dym! :eviltong:
  15. Daj mu Panie Boże zdrowie... Niedługo go będę miał na kolanach... spoko spoko... :lol: Pozdrawiam
  16. [quote name='swan']Tak jak pisałam wcześniej, forumowicze tutaj pomagają jak umieją, a czasem nie umieją. 1. Hoski nie adoptuję z powodu wcześniej przeze mnie wymienionego. 2.Finansowo też już nie dam rady pomóc, bo w chwili obecnej nie stać mnie nawet na sterylkę własnej adoptowanej suki, która czeka w kolejce. Jaka jeszcze może być wymierna pomoc? Bo rozumiem, że podpowiadanie sposobów, jakie rozwiązały niektóre podobne problemy z moimi zwierzakami to właśnie tylko do tego pamiętnika...:cool1: ale taki jest los wszystkich rad, czy tylko tych, które się nie sprawdziły w przypadku Hossy? Czy byłoby tak z radami, nawet jak się okazują skuteczne? Zatem jako nieprzydatna do pomocy w ww sytuacji (patrz, pkt. 1 i 2) odmeldowuję się :scared:[/quote] Ależ łabędziu przepiękny! Nie uciekaj - nie zostawiaj nas samych! :placz: Nikt niczego więcej od Ciebie nie oczekuje, nadto co już uczyniłaś (zresztą wszystkie "ciotki" również: czy to kinga, czy supergoga czy inne - przepraszam za krótką pamięc drogie dziewczyny i wszystkie pominięte tutaj). Biorąc siły na zamiary - zdziebko się przeliczyliśmy... Hosia na początku też była całkiem inna... chociaż nie - od początku dawała nam popisy i piruety. To my dawaliśmy jej "czas", którego niestety nie spożytkowaliśmy w sposób udany... Przenosiny Doroty i Julki do PL - do własnego domu - z założenia "słuszne" - takimi beze mnie się nie okazały. Nagle WSZYSTKO zwaliło się na głowę D. Jeszcze raz was proszę - więcej wyrozumiałości, dla Kobiety (wszak nimi same jesteście?), która ma na głowie świeżo wybudowany dom, brak pomocy ze strony tzw. "Rodziny", coraz-trudniejszą-córeczkę, nie ma męża pod ręką, oprócz tego ciążą na niej 4 konie (polecam zaopiekowanie się chociaż jednym KONIEM, wszystkim największym znawczyniom tematu adopcji... ekheeemmm... kotów), 5-ciu psów, i kociaka... Jeśli teraz - ktokolwiek nazwie to HISTERIĄ - albo w tak bezczelny sposób opisze, jak ostatnio PaulinkaT - to ja też wysiadam... Co to jest forum internetowe... :razz: Proponuję, aby informatyka i jednego z moderatorów forum Historycy.org nie pouczać... Po prostu - odpuszczamy sobie protekcjonalny ton. Pozdrawiam
  17. [quote name='PaulinaT']Dobrych słów i głaskania po czym tylko chcesz miałaś i masz mnóstwo - czy to jest ta "wymierna pomoc" o której mówi Tuxman?[/quote] Pytaj się tuxmana, jeśli masz problemy interpretacyjne. Wymierna pomoc droga Paulinko to np. wzięcie Hosi na 2 tygodnie przez Paulinkę na tymczas i oddanie jej już wypoczętej Dorocie po upływie tego czasu. Wymierna pomoc? I owszem. [quote]Natomiast na wszelkie słowa, które nie są po Twojej myśli reagujesz histerycznie. Opanuj się kobieto, jesteś osobą dorosłą to dlaczego reagujesz jak dziewczynka?[/quote] Paulinko - nikt tutaj nie histeryzuje, co najwyżej jest rozgoryczony i ma serdecznie dość. Twoich wypowiedzi tego typu również. SKoro jesteśmy dorośli, nie zarzucajmy komuś stylu zachowania którym sami grzeszymy. [quote]Nikt nie opierdala Cię - jak to ujęłaś - za złe wieści na Boga! Były rady, słowa pocieszenia, wsparcie o których mówisz. Z każdej strony tego wątku kapie empatią.[/quote] Jakoś tego ostatnio nie zauważyłem. Chociażby twoje ostatnie 3 posty w tym wątku... Miłe, serdeczne, pełne słów pocieszenia i wręcz ociekające zrozumieniem. Nieznoszę hipokryzji droga Paulinko. Strzeż się przed jej nadużywaniem! Wdajesz się w idiotyczną dyskusję i czynność, której sam do końca nie rozumiem... Głaskanie i połajanka... Hmmm... Pozdrawiam
  18. [quote name='swan']Dorothy, nie myślałam,że tutaj napiszę, ale powiedzmy sobie jedno <cut> Uważam że teraz jesteś po prostu niesprawiedliwa. <cut> Rozumiem, że rady mogły okazać się nieskuteczne itd itp ale pisać, że jesteś z wszystkim sama, bez pomocy, a na dogo jest tylko albo towarzystwo wzajemnej adoracji albo nagonka, to ch....nie niesprawiedliwe:shake:[/quote] Czolem swan! Jak leci? Nie będziemy się licytować prawda? Co do ilości obowiązków wobec przygarniętych psów, czy możliwości czasowo/terenowo/finansowych, czy też innych obowiązków... Moja Żona od pewnego czasu niknie w oczach, a tonący brzytwy się chwyta. Stąd postanowila opisywać dokladnie co się dzieje licząc na uzyskanie WYMIERNEJ i KONKRETNEJ pomocy. DOBRYMI RADAMI PIEKLO JEST WYBRUKOWANE. Powiem więcej. Dobre rady możemy sobie wszyscy razem, na trzy cztery wsadzić do... pamiętnika i jego karty zatrzasnąć. Dorota tego nie powie, czyżbym musial ja? Tak - nie daje sobie rady, co bezwględnie wykorzystuje Hossa - pies niezwykle żywotny i pelen inicjatyw. Nie, nie inteligentny... Przypisywanie cech ludzkich zwierzętom to personifikacja - przyznawanie inteligencji również... Dlatego rozwiązanie co do Hoski jest już znalezione. Jeśli kolega jej nie zabierze na początku stycznia (kiedy jestem jeszcze w PL) - ja ją biorę do niemiec na "tymczas". Do momentu aż wspomniany kolega będzie mógl ją zabrać do siebie do domu lub ja znajdę jej dom w niemczech... NIKT z nas - nie spodziewal się i nie byl w stanie przewidzieć, że sprawy tak się ulożą i rzeczy nabiorą takiego obrotu. (Przypominam o "opowiadaniach zdjęciowych", którymi wszyscy się zachwycali - w tym smaym wątku, jeszcze kilkadziesiąt postów wcześniej). NIE, nie dziwię się Dorocie, że jest rozgoryczona. Tudzież, że przeliczyla swoje sily... Proszę więc wszystkim kolejnym chętnym do odsądzania mojej żony od czci i wiary, o wzięcie pod uwagę, że nie pozostanę dlużny... Pozdrawiam PS. Tą plastikową klatkę, którą przywiezie jakaś dobra i życzliwa dusza, to przy jej możliwościach można sobie... na strych wlożyć. Daję jej tydzień (klatce rzecz jasna...). Po tym czasie D. będzie musiala pozamiatać kawalki plastiku walające sie po garażu i je wyrzucić.
  19. [quote name='Alfa i Zuzia']<cut - wyciąlem wszystko co nieistotne...> Teraz widzę że zaczynasz się ich pozbywać-znajdź im chociaż dobre domy.[/quote] No to - wnioskuję, że jeden już znaleźliśmy. Kiedy odbierasz Hoskę? Zakladam, że w pierwszym tygodniu Stycznia '07 mogę Ci ją przywieźć? Proszę o Twój adres pod który mam przywieźć Hoskę. Pozdrawiam PS. W okresie Świątecznym poczęstuję Cię droga Alfo i Zuziu tylko dwoma baaardzo historycznymi sentencjami wielkich ludzi (nie psów, czy kotów): "Trzeba milczeć, albo mówić rzeczy lepsze od milczenia" - Pitagoras "Odzywaj się tylko wtedy, gdy wiesz, o co chodzi" - Sokrates
  20. [quote name='Alaa']Nie dasz rady inaczej, po prostu trafila Ci sie twarda, za twarda sztuka. Tu trzeba cudu - w ktory to cud szczerze watpie.[/quote] Alaa - jakiego cudu? Do Hoski trzeba za przeproszeniem CHLOPA z JAJAMI - a nie mizernej boskiej istotki z sercem jak tramwaj. W momencie gdy JA jestem w domu - naprawde wystarczy, ze tylko SPOJRZĘ na nią - i ten pies sie CZOLGA. Moze jest cos w moim spojrzeniu, czego D. nigdy w zyciu w swoim mieć nie będzie? A Filipa - sam zobacze za jakies 3 dni. Moze coć ciekawego zaobserwuję i napiszę? Zobaczymy... Pozdrawiam
  21. Ożesz ty... No - w piątek rano (wlaściwie jeszcze w nocy) - jestem na miejscu. Spodziewam, się calkowitego zaskoczenia Hosi pod wplywem mojego desantu... Ninejszym także, chcialbym nadać komunikat: "W związku z brakami w dostawach karpia świątecznego w odmianie stolowej - ZWLASZCZA na podbeskidziu - informuje się że w dniu 24-go grudnia z powodu w/w braków w tuxmanowej chacie spożyje się podczas uświęconej tradycją uroczystej wieczerzy - jako jedno z glównych dań, usmażone w panierce "dzwonka" z psininy..." :sabber::ylsuper:0X Pozdrawiam
  22. Dobra - ponieważ Dori nie potrafi (mięciuśko - oj mięciuśko po lewej stronie) w takim razie ja. Oficjalnie. Proszę szukajcie jej fajnego domu w PL - z setką hektarów minimum, gdzie można ścigać zające, dzikie gęsi i bażanty - tudzież co najwyżej listonosza na komarku... Przyjeżdżam na Święta Bożego Narodzenia do "swojego" domku - gdzie będę musial powalczyć z psami o miejsce przy Wigilijnym stole, ale mam nadzieję, że jakoś pójdzie ośle, jakoś pójdzie... Potem, zabieram Hoskę do siebie do DE - co prawda będzie siedzieć przez 9 godzin w malym pokoiku, czekając na mój powrót z pracy, ale cóż. Takich psów są przecież SETKI jeśli nie TYSIĄCE - dlaczego akurat ona mialaby się mieć lepiej? :diabloti: Oprócz tego - zobowiązalem Dori o szukanie jej domu w DE - myślę, żę z tego się wywiąże... Pozdrawiam
  23. [quote name='Dorothy']szczotka de klo :pissed: oburzajace, jak Ty obrazasz moja ukochana starowinke[/quote] Oj a ty się zaraz denerwujesz... No niech ci już będzie... Szczoteczka de Klo (jak ci Szotka nie pasuje...) W sumie jakby się na to "de" zagapić - to familija znaczna i conajmniej Węgierska! (Klo byli spowinowaceni z Batorymi) OCZYWIŚCIE - reszty (zgodnie z życzeniem) nie czytałem :loveu: Pozdrawiam
  24. Hosię to ja sobie przećwiczę w te i nazad, w te i nazad, w te i nazad - aż do imentu, aż będzie się umiała czołgać stylem grzbietowym... Pozdrawiam
×
×
  • Create New...