Jump to content
Dogomania

zuziaM

Members
  • Posts

    9617
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by zuziaM

  1. Dziekuje za wiadomosci. Czekalam niecierpliwie. I widac, ze tak za wielkiej zmiany to nie ma. Julcia lubila ludzi, bo zawsze ja ktos chcial oblaskawiac i dostawala same lakocie. Stad ta sympatia do ludzi. Ale nakolankowym pieseczkiem to juz na pewno nie bedzie nigdy. A taka fajna mala psinka powinna cale zycie na kolankach przesiedziec .... biedne to stworzonko.

    I nie moge znalezc niestety watku malutkiej Myszki, mojej ponad 14/15 letniej ratlereczki ..... MYSZKA umarła w sobote wieczorem ...... odeszla cichutko i spokojnie .......(*)

  2. Tak, Julka już została zabrana do Wrocławia. Zamieszkała u Pana, który ją odbierał. Ma mieszkać w domu. Ale nic więcej nie wiem. Czy jest sama, czy są inne pieski, czy będzie ktoś z nią pracował od razu czy trochę jej dadzą ochlonac.
    Była przerażona sytuacją lapania na pętlę. Oczywiście szalała ze strachu, siusiala i zalatwiala się. Trudno ją było zaprowadzić na legowisko gdzie została w nim dopiero opatulona i na rękach zaniesiona do samochodu. Jechała sama luzem w bagażniku. Tez bym bardzo chciała wiedzieć, jak sobie poradziła z tym szokiem. Czy już sobie znalazła miejsce i nową przyjaciółkę. Bo Julcia zawsze miała jedna przyjaciółkę, której nawet na chwilkę nie odstepowala. Mam nadzieję, że wieści będą i ze Julcia sobie poradzi w nowym otoczeniu.

  3. Kciuki nic nie pomoga, ale dziekuje za checi.

    Podtrzymuje swoja decyzje i Julka musi znaleźć nowe miejsce po 6 latach u mnie.

    Julke przywiozła do mnie z Dobrocina Joanna ( nie pamiętam jej niku, ale chyba demi, choć glowy nie dam ).

    Jeśli chodzi o koszty utrzymania Julki, to karmienie jej az tak dużo nie kosztowalo, bo mala przecież jest.

    Ale recznikow papierowych na nia zużywam dwie prawie wielkie ( te przemyslowe ) bele . Kupuje je w hurtowni ABC po 30 zl za sztuke. Ile mnie to kosztowalo to latwo przeliczyć. Nie wspomnę o zasikanych kafelkach, które w niektórych miejscach już podsiakaja i tworza się ciemniejsze plamy.

    Najgorsze jest to, ze te siki sa zozdeptywane przez starenka już ratlereczke, która tupta czasami godzinami w dzień i w nocy po domu i roznosi to wszystko.

    Moje nerwy i wylane z bezsilności i wscieklosci lzy już tez na litry można policzyć .....

    Dlatego proszę o naprawdę poważne potraktowanie tej mojej prośby.

    To nie jest tak, ze ja się chce Julko pozbyć , bo mam takie widzimisię ..... Pozostawialam u siebie psy, które gminy chciały mi pozabierać do schroniska i dozyly u nas te staruszki swoich dni. Dla nich ja bylam jedyna deska ratunku przed samotna smiercia w schronisku.

    Ale Julka ma również wirtualnych opiekunow czyli odoby, które ja u mnie umiescily.

    Powtorze tylko może, ze to był tylko DT. No ile może trwac taki pobyt ?

    Ja nie mogę jej zostawić u siebie na zawsze . To niemożliwe.

    Dlatego w dalszym ciągu czekam na pomoc i przede wszystkim o zabranie jej.

  4. No niestety pozostawienie Julki w innym pomieszczeniu nie wchodzi w gre. W pokojach mamy panele wiec bylaby tragedia.

    W lazience mam zwykle male kociaki albo szczeniaki.

    Poza tym odkad Julka się odwazyla wyjść z łazienki , gdzie przesiedziała przecież początkowe dwa lata, to już nie zostanie w zadnym pomieszczeniu. Mialam wtedy nadzieje, ze będzie już z gorki, kiedy zamieszka blisko nas. Oswoi się wtedy, otworzy i znormalnieje .... Zludne moje nadzieje jednak, niestety ...

    Do kojca nie da rady jej zapedzic.

    Wychodzi oczywiście na dwor ale zaraz po załatwieniu potrzeb skacze na szybe drzwi tarasowych żeby ja wpuscic. I tak będzie skakala godzinami i ujada przy tym stale.

    Na dworze nie mogę jej zostawiać zbyt długo , bo to jednak stara już i delikatna psina. Jeśli by mi zachorowala, to nawet do lekarza jej nie będę mogla zabrać.

    Kiedy tylko zobaczy uchylone choćby drzwi od domu, to natychmiast wpada z całym impetem do domu. Leci wtedy po wszystkim i po wszystkich, co jest na jej drodze.

    Kiedy miałam ostatnio malutkie kociaki i trzymałam je razem z nami w salonie, to po powrocie po kilkugodzinnej nieobecności w domu, zastałam kociaki wraz ze wszystkimi kocykami z ich budki powywlekane na zewnątrz i porozciągane po całym salonie. Od tej pory musze takie maluszki trzymać zamknięte osobno. I oczywiście musze wciąż pamietac żeby zamykac je kiedy wychodzimy, nawet na krotko, z domu. To jest potwornie stresujące.

    teraz mam od dwóch tygodni maleńkie szczeniątka, które jako 2-dniowe noworodki zostały znalezione w reklamówce.

    Wczesniej miałam malusie kociaczki kilka razy .... A jak kiedyś nie upilnuje ????

    Naprawde nie wiem, co jej jeszcze do glowy strzeli.

    Regularnie wyciąga gowna z kociej kuwety i zanosi do swojego legowiska albo na kanape w salonie.

    Ja po prostu nie mam już tyle czasu żeby stale pamietac i uwazac na nią.

    Ja już nie mam cierpliwości do niej i jej zachowan.

    A jeśli pomysle, ze ona ma jakies około 12 lat i może pozyc jeszcze z piec ........

    Uwierzcie mi, ze nie zycze jej tego .....Okrutne ??? Możliwe, ale i nieliczni by wytrzymali to co musze wytrzymywać z Julka ja. Wiekszosc by ja wywalila już dawno temu.

    To z jednej strony mily merdający ogonkiem i smiejacy się całym pyszczkiem psiak, zebrzacy o jedzonko, wskakujacy mi przednimi lapkami na kolana żeby cos dostać ze stolu podczas sniadania.

    A z drugiej to wstretna wredna i niewdzieczna suka, która jest psotna i nie dajaca się zsocjalizowac.

    Kocham wszystkie zwierzaki, a szczególnie te skrzywdzone najbardziej ..... ale co czuje do Julki .... możecie się domyslac.....

    Mam nadzieje, ze jednak znajdzie się dla Julki gdziej jakies miejsce.

    Ona może zamieszkac z innymi psami i suczkami. Jest bardzo tolerancyjna i zgodna.

    Wybierze sobie jakiegoś jednego małego, jak ona , p[rzyjaciela i będzie się go trzymala, jak przyklejona.

    U mnie najpierw była to Polunia, a po jej odejściu jest mala staruszeczka ratlerka Myszka.

    Bardzo proszę ....... szukajcie czegos dla Julki.

     

×
×
  • Create New...