Jump to content
Dogomania

sarenzir

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by sarenzir

  1. macie racje -to nie ten temat zeby dyskutowac o SOZ czy jest ok czy nie- tylko o Ogniku wiec koncze dyskusje ze swojej strony odpowiem tylko Arce - co do prawa... mysle ze nie dalas najlepszego przykladu... opatrzenie ran kuny to nie jest jakas skomplikowana procedura.. Hortensjuszowi ,ktory jest dzikim kotem tez przez cale wakacje podaje frontline- nie mam prawa bo nie jestem weterynarzem...? poza tym bedac funkcjonariuszka SOZ -ma wlasnie takie prawo- pomagania zwierzetom - udzielania im pierwszej pomocy.. chyba ze sie myle? no i przyklad niezadobry bo akurat -to prawidlowo przeprowadzona pomoc... i tu wchodze w druga sprawe - jezeli ktos dziala z nastawieniem - by poprawic zarzadzanie lub wykazac bledy aby na przyszlosc ich uniknac- ok... niestety moja ulomna natura widzi w wielu przypadkach tutaj wlasnie ta "zawisc i inne bzdety" skoro szuka sie dziury w calym i nawet tam gdzie wszystko jest jak najbardziej w porzadku doszukuje sie bledow.. to prawda poglady mamy jakie mamy - ja wyrazilam swoja opinie , wy swoja rowniez, a co jest dobre i czy SOZ w rzeczywistosci bedzie pieklem na ziemi dla zwierzat ktore do niego trafia- czas pokaze i wbrew pozorom- jezeli okaze sie ze popelniono bledy przy opiece nad Ognikiem - tez mam nadzieje ze SOZ wytlumaczy sie i wyciagnie wnioski na przyszlosc.. nie zmieni to jednak mojej opinii ze taka organizacja majaca charkter prawny jest potrzebna...
  2. [quote name='Oliwka']sarenzir - wybacz ale trudno zrozumiec o czym piszesz. cały czas probujesz nam wmowic, ze pies byl w stanie krytycznym i ze jedynym wyjsciem bylo jego uspienie. albo nie rozumiesz co tu jest napisane bo uwaznie nie przeczytalas watku- albo - no wlasnie ..... nie ty jestes weterynarzem , nie widzialas tego psa, jego historii leczenia, walki lekarzy o jego zycie... i nie tobie wypowiadac takie opinie o stanie zdrowia psa. nie wiem po co podajesz przyklad swojego 19letniego psa. przeciez to nie ma nic wspolnego z ta sprawa. a zreszta jak sama piszesz twoj pies mial 19 lat a ognis 10 i z pewnoscia nie jest to wiek na umieranie.... jego zycie zostalo uratowane, kryzys ustapił a smierc poniosl z reki ludzi, ktorzy powinni murem bronic jego zycia. przykro mi ze tego nie rozumiesz. a moze wlasnie rozumiesz (.........) i stad twoja postawa........[/QUOTE] Oliwko chmmm na temat tego ze pies byl w stanie krytycznym wypowiedzialam sie raz - czy to jest wmawianie komus czegokolwiek ... ? nie wydaje opinii tylko czytam co inni pisza.. i wypowiedzi, jakos nie sadze zeby wypowiadalo sie tutaj wylacznie grono weterynarzy... ja rozumiem sam fakt uspienia psa - ze ktos najpierw powinien sie nim zajc lepiej.. , tez nad tym ubolewam ale uwazam ze to przyklad do zmiany dzialan, poprawienia tego co jest nie tak, zorganizowania czegos lepiej...ja nie rozumiem tylko jadu i nieszczenia calej organizacji - i skreslania tego co mogloby byc dobre... komendant -to funkcja przechodnia, ale czytajac wlasnie sporo wypowiedzi odnosze wrazenie ze pies akurat stal sie tylko narzedziem do tego by krytykowac calosc inicjatywy, to tez jest bardzo przykre.. troche jak w temacie wszechobecnej aborcji ludzi... wszyscy sie pienia na tak albo na nie.. a tak naprawde same kobiety i ich dzieci sa tylko pretekstem do wszczecia dyskusji ... odnosze wraznie ze mogl to byc kot, wrobelek tudziez glodzona kura i nazywac sie jakbadz.. ale pies zostal uspiony w TEJ organizacji wynikiem decyzji TEJ osoby ....wiec juz cale zalozenie jest zle i paskudne... bo ludzie sie nie lubia i nie maja dobrej opinii o sobie nawzajem..i bron bosze zeby udalo sie komus innemu niz mnie...i o tym w sumie traktuja moje wypowiedzi,a nie o tym czy jedynym wyjsciem bylo uspienie - o tym zadecydowal kto inny i najwyrazniej mial ku temu przeslanki, dla mnie z daleka nie wydaje sie to karygodne, byc moze gdybym porazmawiala z obiema stronami - byla na miejscu- zmienilabym zdanie... zapewne zaraz powstana teorie spiskowe ze jestem zona/matka /kochanka tudziez mam udzialy w odpowiedniej firmie...jak juz co niektorzy tu insynuuja... co do psow nieadopcyjnych ,agresywnych, starych, etc.. ich zycia w schronisku lub usypiania.. to juz osobna dyskusja raczej - to co prezentuja nasze schroniska dla odmiany od tych z RSPCA rzeczywiscie godne polecenia.. psy czesto chore, zaniedbane, niezsocjalizowane.. idac po psa do schroniska, ciezko przewidziec co razem z psem przyprowadzi sie do domu, prowadzac segregacje psow do adopcji lub nie - zgadzam sie ze pewne zwierzeta nie spelnia tych kryteriow - wiekszosc natomiast tak a zadbane i z socjalizowane maja duzo wieksza szanse na adopcje, dla tych niespelniajacych kryteriow powstaly adopcje wirtualne - sa wolnotariusze, polaczenie sil moim zdaniem to jest droga do idealu.. tylko zeby wogole mylsec o idealach najpierw trzeba wykazac chec wspolpracy .. jak to mowia w tym caly ambaras zeby dwoje chcialo naraz... nie twierdze ze ze strony warszawskiego SOZ biegna z wyciagnietymi rekami- bo nie wiem.. za to widze ze z drugiej strony ... jedyne na co mozna liczyc to destrukcja wszelkich innych dzialan dla jasnosci- ja akurat naleze do osob ktore rozrozniaja zwierze od czlowieka - uspienie psa dla mnie nie jest rownoznaczne z uspieniem czlowieka , dla odmiany pies jest dla mnie tak samo zwierzeciem wymagajacym opieki i szcunku jak kura nioska.. rownajac w kierunku psa akurat (!) i sam fakt decydowania o zyciu zwierzecia - naturalny - niedopuszczalne jest dla mnie znecanie sie... co do zabijania.. to juz kontrowersyjny temat w swiecie gdzie wiekszosc ludzi to miesozercy utozsamiajacy sie z drapieznikami...oczywiscie ktore zwierzeta sa "godne" ochrony decyduje kultura i tradycja danego spoleczenstwa warto jednak pamietac ze swinia jest rownie inteligenta jak pies zapewne rowniez oddycha i chiala by zyc w godnych warunkach.. nie przeszkadza to jednak przerabiac ja na szynke.. nie mowiac juz o koninie dla psow...dlatego dla mnie nie jest porazajcym faktem kontrolowanie populacji psow, i wybieranie tych ktore spelniaja kryteria odpowiadajce czlowiekowi....nie zawsze moge sie zgodzic z takim decyzjami a zapisanie sie do SOZ- coz to oragnizacja charytatywna ma byc.. wiec nie widze problemu w tym ze mialbym wlozyc w to swoja kase jak rowniez czas wolny... na tym to ma polegac.. nie slyszalm zeby ktos palcicl wolnotariuszom za opieke i ratownie psow iinnych zwierzat. .a moze jednak? bedac zas w SOZie moge miec wplyw np na decyzje czy uspic psa czy skonatktowac sie z wolnotariuszem i oddac go do opieki.. - ..to tak jak z polityka .. wszyscy narzekaja ze wybrana zostala nie TA partia .. tylko niewielu sie pofatygowalo na wybory.. ale coz ..grochem o sciane.. ps Oliwko , o moim psie pisalam zupelnie nie w zwiazku.. mnie sie kazdy taki przypadek kojarzy z moim psem i bedzie.. .napisalam na koncu- ze zreszta nie dotyczy to tej dyskusji ..
  3. [quote name='Liwia:)']Sarenzir, odpowiem Ci bo czuje sie odpowiedzialna za to ze Cie tu wykierowalam. Temu psu - staremu i choremu - mozna bylo pomoc i byly osoby, ktore by sie tym zajely.. Same, z potrzeby serca. Co do "polskiego piekielka" - spojrz na swoje forum, na ktorym jest moj watek o kocie potrzebujacym pomocy. Spojrz ile "milosnikow rasy" zaproponowalo dom i ratunek... A zwierzak nie zyje, obawiam sie ze zgnil zywcem :( I dla mnie nie do pojecia jest uspienie jakiegokolwiek zwierzaka ktory ma szanse na zycie. Bez wzgledu na wiek, zapach jaki wydziela czy ilosc miesiecy jakie spedzi u mnie oraz pieneidzy jakie bedzie kosztowalo leczenie.[/QUOTE] Liwia dla mnie to tez jest nie do pomyslenia, nie moge zajmowac sie bezdomnymi zwierzetami w wiekszym zakresie - mialam adoptowanego psa ze schroniska ktory w wieku 19 lat - odszedl za teczowy most - koniecznosc podjecia decyzji uspienia go po kolejnym krowtoku - ostatnie stadium raka po dlugoletnim leczeniu - byla dla mnie najkoszmarniejszym przezyciem mojego zycia, - ale uwazam ze sluszna..teraz mam drugiego adoptowanego kota i jednego "dochodzacego" dzikusa ktorym sie opiekuje w podstawowym zakresie- nie mam warunkow niestety by miec cale stado zwierzat adoptowanych w domu -chociaz szczerze mowiac bardzo bym chciala, jako zdom bez zwierzat nie jest dla mnie domem... ale to akurat nie istotne dla tej dyskusji dlatego jestem za tym aby SOZ sie rozwijal, zeby wreszcie powstala u nas organizacja na szeroka skale , ktora ma mozliwosci pomocy - bo ma wieksze dofinansowanie.. wiem ze istnieje tysiace wolnotariuszy -ALE POWIEDZMY SOBIE SZCZERZE - ICH PRACA NIEWYSTARCZA bo ogrom nieszczescia jest przytlaczajacy - nie mowiac juz o tym -sami doskonale wiecie jak trudno wolnotariuszowi cokolwiek zrobic- odebrac katowanego psa, wyciagnac ze schroniska chorego - czy zainicjowac jego leczenie ideal z Animal Planet? mysle ze moglby byc jeszcze wiekszy.. jesli marzy sie o malych rzeczach- nigdy nie siegnie sie po wieksze a jesli ktos porownuje RSPCA do wioski smerfow.. no coz... kiedys z "rymcerzykow" tez sie wysmiewano.. teraz powstaja cale grody wczesnosredniowieczne, przyblizajace historie, dawna kulture i cale grupy odtwarzajace konkretne epoki -zgodnie z najswiezszymi badaniami archeologicznymi i historycznymi - i co by ktos mowil o takim hobby jest to dzialnie w pelni profesjonalne.... dlatego boli mnie oburzenie, i fakt ze u nas wciaz kopie sie dolki - nikt nie jest idealny, zamiast ucinac leb organizacji - moze lepiej byloby wspomoc dzialania ? i nie mowie tu o przyklasku - ale o czyms konstruktywnym - nawet krytyce. .ale skreslanie i pienienie sie.. coz... do konstruktywnych dzialan nie nalezy ps.. od kiedy fakt ilosci wypowiedzi swiadczy oczymkolwiek innym niz o tym ze ktos nie wypowiada sie na danym forum? acha Liwia - specjalnie dla Ciebie- polskie piekielko nie dotyczy jednego forum - dotyczy wszystkiego i wszedzie -nawet moich ukochanych perskich kotow- co zapewne powieksza moja gorycz i zlosc... i do czesci wolnotariuszek- przepraszam ze wszystko wrzucilam do jednego wora- to akurat bzdura,i do tego obraza ludzi - dogomanie czytam od dawna i jestem pelna podziwu i szacunku dla dzialan ludzi ktorzy staraja sie stworzyc normalne zycie porzuconym zwierzetom, wyobrazalm sobie ze wlasnie tacy ludzie- beda tworzyc SOZ- ze polacza swoje sily w jednym szeregu i wspolpracujac stworza razem te smerfna wioske - zapewne dla wielu jest to utopia... ale jak to powiedzial madry czlowiek - liczy sie rowniez droga do celu... ps.. nie jestem z SOZu... ale mysle ze po tych opiniach..sama sie do niego zapisze:evil_lol:
  4. Witam! zal mi Ognika - tak jak tysiaca , jesli nie wiecej psow umierajacych w schroniskach, dla ktorych nie ma nawet pieniedzy na usypiajacy zastrzyk by mogly godnie odejsc.... chialabym uprzejmie zapytac czy zanim zostala podjeta taka a nie inna decyzja - ktos z Was zaproponowal Ognikowi dom i pokrycie kosztow jego leczenia? czy ktos z Was jako weterynarz chcial zbadac Ognika i charytatywnie sie nim zajac? z tego co sie orientuje tak dziala RSPCA- oraz podobne organizacje na swiecie- - utrzymuja sie z datkow i podejmuja sie ratowania zwierzat majacych szanse na wyleczenie i adopcje... rzeczywiscie to straszna zbrodnia uspic psa w stanie krytycznym gdy nie ma pieniedzy na jego leczenie ani mozliwosci zapewnienia mu odpowiedniej opieki... :roll: chyba ze tutaj wszyscy potepiaja dzialania RSPCA filmowane na kanale AnimalPlanet.... oczywiscie najlatwiej jest krytykowac i buchac swietym oburzeniem niz zrobic cos konstruktywnego -typowe polskie piekielko ... ciesze sie ze SOZ i Policja dla zwierzat powastaly w Polsce i ze wzorem RSPCA beda sie rozwijaly za Ognika - dobrze ze juz nie cierpisz malenki , biegaj sobie radosny za teczowym mostem - [*]
  5. bardzo dziekuje Draczyn za powitanie i pocieszajace informacje bo juz wsiaklam w buldozki, przegladam i czytam forum i jedno mnie troche zszokowalo.... Wasze zdjecia buldozkow w galerii... one tam wygladaja na psy wielkosci cocer- spaniela, tyle ze duzo bardziej "ubite" miesniami... a te buldozki ktore widzialam na spacerze byly malymi slodkimi nietoperzami... nie umiem znalezc w galerii , moze podalibyscie uprzejmie linka do jakiegos zdjecia na ktorym Wasz kochany piesek jezt razem z wami zebym sobie mogla wielkosci porownac... caly czas mialam wrazenie ze to MALE psy :o i mam jeszcze jedno pytanko, doczytalam ze buldozki juz sie rodza ze szczatkowym, malutkim ogonkiem, a co z uszami? czy sa przycinane czy im tak wdziecznie stoja z natury? bo widzialam szczenieta tez z klapnietymi uszkami ... przepraszam za nawal pytan, ale na razie tylko o buldozku marze i tak sobie chialabym dostosowac do tych marzen szczegoly buldozkowego zycia :D pozdrawiam serdecznie wszystkich , niestety nie mam stalego dostepu do netu i roznie bywam ale wszytskie wasze pieski bardzo mi sie podobaja... sa takie zadbane i radosne :)
  6. Witam wszystkich forumowiczow, jestem tu nowa i zielona w temacie buldożków niedawno odszedł nasz ukochany 19 letni przyjaciel, pustkę zapełnia mi trochę oglądnie Waszych kochanych psów :) Buldożki "wpadły"mi w oko niedawno - na spacerze- jeszcze z naszym psem, , najbardziej ich radosna natura i śmiejące się oczy, w tej chwili nie planujemy nowego psa - jeszcze nie czas, ale na pewno kiedyś przyjdzie ten moment bo psia miłość to po prostu psia miłość i ciężko bez niej życ... zaczełam czytać wasze forum tematyczne, żeby dowiedzieć się więcej o buldożkach, które chwytają mnie za serce- tymbardziej że wyglądem są całkowicie odmienne od mojego Astora i nie mam bolesnych skojarzen czy porownan ,patrzac na nie tym pierwszym postem , chcialam sie przywitac :) mam tez pytanie, z tego co przeczytałam na forum kreuje sie wzor buldozka , który praktycznie całe swoje życie choruje :( bardzo mnie to zmartwiło, bo serce mnie już ciągnie... czy rzeczywiście to tak bardzo delikatna rasa? czy moze jest jak z moimi kochanymi persami? duzo się mowi o chorobach i wadach, ale z dobrej hodowli wychodza zdrowe i radosne zwierzaki? serdecznie pozdrawiam
  7. sarenzir

    Irlandia

    matko, zabiliscie mnie... ja przygotowuje do wyjazdu do Irlandii, mojego kota... mam pytanie czy te badania na przeciwciala mozna zrobic pozniej niz po miesiacu od szczepienia? ja mialam takie informacje z polskiej strony , z vetserwisu, ze musi uplynac co najmniej miesiac, kota szczepilam na poczatku wrzesnia- nie mial robionych badan bo nie mialam na nie kasy, teraz uzbieralam i boje sie ze bedzie za pozno:( drugie pyanie, rozumiem ze jak sie jedzie autem ze zwierzakiem to problemow nie ma i celnicy nie chca brac zwierzaka na polroczna kwarantanne? a mozna jechac pociagiem z podobnym skutkiem? u mnie problem jest taki ze jak pohjade autem, to nawet jak to auto dojedzie to i tak mnie nie wpuszcza- przez samocod wlasnie - bo ja mam malucha :evilbat: pozdrawiam i z gory dzieki za info
×
×
  • Create New...