Jump to content
Dogomania

Julia.

Members
  • Posts

    111
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Julia.

  1. O matko. Kup sobie może jakiegoś straszaka zamiast psa.

    Sorry ale nie wiesz totalnie nic o psach. Nawet o rasach które jeszcze przed chwilą chciałeś kupić.

    Masz jakąś fazę "chcę mieć" ale ona lada chwila przejdzie. Wcale się nie interesujesz psami. 

    Odpuść bo pies to "zabawa" na kilkanaście lat.

    Poczytaj na forum z jakimi potężnymi problemami zmagają się ludzie którzy są nieogarnięci w temacie.

    Artykuł napisany przez hodowce to jedno...... Nie wszystko jest rozumiane przez laika tak jak przez świra kynologicznego:) 

    Cała masa "zalet" może okazać się na dłuższą metę uciążliwa. Ty nie masz świra więc podejrzewam że nie będzie dobrze....

    • Upvote 1
  2. Od psa można wymagać żeby się wyciszył i spał jak najpierw się zmęczy i wyżyje.

    Twój pies nie jest zmęczony. Nie ma co się zastanawiać nad tym że "kilka godzin" itd. Efekt jest ważny.

    Zmień tę aktywność (spacer po parku na smyczy) na coś proponowanego przez koleżanki specjalistki (zguba, jakieś węchowe sprawy). Wyraźnie widać że to co Ty mu proponujesz się nie sprawdza.

    Pewnie tylko Ci się wydaje że Twoje spacery z psem wyglądają tak samo jak spacery Twojego chłopaka.

     

    Znałam kiedyś gnojka tej rasy. Nie było zupełnie mowy o "spacerze w parku". To było tracenie czasu zdaniem właścicielki. Spacerowali po parku jak tego czasu mieli za dużo.

    Ona codziennie z samego rana i po pracy zapieprzała z tym psem. Biegała, jeździła na rowerze, wynajmowała jakiś tor z przeszkodami, szarpała się z tym psem, chowała jakieś dziwne rzeczy w lesie:) (nie znam się:)

    Schudła z 10 kg nim pies miał rok:)

     

    Ja się nie nadaję do takich ekstremalnych wysiłków więc z założenia odpuściłam tego typu rasy. Dlaczego wybrałaś takiego psa? Ewidentnie widać że taka forma spędzania czasu nie jest Twoją ulubioną.

    Skąd taka decyzja?

  3. Mam Omeny. Zje jedną i tyle.
    Ze szprotami nie próbowałam. Wołowina niejadalna. W miarę szedł drób parę razy raczyła zjeść gęś. Teraz już ma gdzieś. Do wieprzowiny nawet już nie podchodzi. Jak mięso to z kością. Trudno to przerobić na smaki jako takie. Jak byla mała to chwilę lubiła serca indycze. Znudziło się po dobie.
    Lubi owsianke na gęsto:) Ale na dwór z nią nie pójdę tym bardziej że musi być ciepła.

    Hodowca karmil suchym i mięsem. U mnie od początku nie jadła suchego bo nie chciała. Jak była malutka to lubiła RC. Nie chciałam dawać dużo bo to syf. Ale w przedszkolu właśnie tę karmę traktowałam jak smaki. Niestety znudziło się w połowie kursu.

  4. Od początku. Próbowałam pasztetów, surowych ryb, jajek, parmezanu i grana padano:) Oryginalnego cheddara::)..........

    Wszystkiego na co kiedykolwiek zwróciła uwagę na moim stole

    Oczywiście po wyeliminowaniu wszystkiego dedykowanego psom.

    Od początku tak miała. Od początku żyje powietrzem.

    Po pierwszej cieczce zaczęła "sępić" przy stole. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z normalnym psim żebraniem. Podchodzi i patrzy co mam, czasem chce spróbować liznąć ale delikatnie i później ma w tyłku. Wtedy też jadła swoje jedzenie (tylko mięso samo ze sobą) i to w ilościach minimalnych. Teraz już znowu przestała.

    Chętnie sprawdza co człowiek je ale sama nie chce tego jeść.

     

    Kilka miesięcy temu zwróciła uwagę na jakieś syfiaste strasznie psie kosteczki. Ale nie są na tyle motywujące żeby coś za nie zrobiła:)

     

    Ten parmezan zje w domu. Spokojnie, nigdy się na nic nie rzuca, gryzie i gryzie. Jeden kawałek i styka.

     

    Na dworze nic nie chce. Nie jest rozproszona ani zaaferowana światem, to bardzo spokojna zrównoważona dama. Socjal przebiegł super, uwielbia wszystkie psy niezależnie od wielkości / płci, dzieci, koty, ptaki. Nie boi się wiertarek, dziwnych pojazdów i wszystkiego co może spotkać w stolicy.

     

    Na ostatnim wyjeździe zjadła dwie frytki i upolowaną mysz. Przez 5 dni:)

     

    Ciężko się pracuje z takim osobnikiem. Naprawdę ciężko. Jedyne co mam jej do zaoferowania co stanowi dla niej jakaś wartość to ja sama:)

    Ogarnęłam to, mogę psa puścić luzem (kontrolując cały czas wszystko na maksa), na co dzień nie stwarza żadnych kłopotów, jest idealna w domu. 

    Jednak nigdy nie przejdę na wyższy level na zewnątrz. Zawsze to już będzie tak jak jest czyli ja latająca i wydurniająca się na maksa żeby pies był na mnie skupiony.

    Wiem że gdyby chciała jeść jak inne psy wszystko wyglądałoby inaczej (tymczasy ogarniam prostymi metodami pozytywnymi opartymi na żarciu więc wiem że jakoś daję radę).

     

    Cały czas szukam czegoś do żarcia......Ale już chyba nie ma to sensu:)

     

    Wiem że ta rasa jest specyficzna. Wiem że i tak sporo z nią osiągnęłam (znam osobniki których nie spuszcza się nigdy) ale wiem też że są takie które normalnie żarcie lubią i szkolenie można przeprowadzać standardowymi metodami.

    Shiba. Jest identyczna jak mój kot:) Tylko ze kota nauczyłam podawać łapę i odwoływać nawet w rozproszeniu:) A jej nie potrafię:) Jestem ułomna:)

  5. Jak "traktować" psa który nie chce jeść? Oglądam filmy, podpatruję ludzi którzy są ogarnięci w temacie i wszystko zaczyna się od smaków.....

    Moja suka nie chce jeść. A jak ją przegłodzę to zjada 2-3 żeby przeżyć i laska.

     

    Pies jest zdrowy i młody. Ja raz na dwa dni, więcej nie chce.

     

    Ogarnęłam temat jakoś ale zastanawiam się jak to wszystko powinno wyglądać gdybym zaczynała jeszcze raz ze szczeniakiem.

    Wiem że popełniłam w związku z tym masę błędów.

  6. Są bardzo zdrowe suszone przysmaki naturalne i każdy pies powinien je mieć.Racice, jelita itd. Nie zje mieszkania i zęby będzie mial zdrowe. Zdecydowanie gorsze jest podawanie konga z syfiasta pastą bądź marnym serem czy parowka. Mój pies olewa konga i woli suszone uszy itd.

  7. Tylko że to może przynieść wiecej kłopotów niż korzyści. Są kraje w których po dwóch tygodniach usypia się psy jak ktoś ich nie weźmie. My tego nie robimy więc psów dużo. A ludzi zainteresowanych mało. Jak sobie to wyobrażasz? Chyba że państwo narzuci obywatelom wychodzenie z psami ze schroniska. Bo za państwowe pieniądze zatrudniać tysiące ludzi żeby każdy pies miał porządny spacer to chyba nas nie stać na to...

  8. No właśnie. Spacer to spacer, zasadniczo wysiłek fizyczny. Wysiłek umysłowy też ważny. Nawet zaryzykowałabym stwierdzeniem że dla niektórych psów ważniejszy niż fizyczny.

    Proporcje i czas zależne od wielu czynników. Nawet nie do końca związanych z samym zainteresowanym np. pogoda.

  9. Myślę że to bardzo indywidualna kwestia.

    Gdybym ciągnęła 3 godziny dziennie psa za sobą to by mi się pochorował.

    Są dni kiedy lata dwie godziny, są takie że wychodzi na siku i tyle (bo się leni i nie chce jej się chodzić).

    Póki pies jest zadowolony (nawet jak jest psem typowo kanapowym i leniem) to odwaliłabym się od ludzi i na pewno nie robiła z tego kwestii prawnej.

    Nie wiem o jakim watku wspominasz ale brzmi słabo.

  10. Ja się nie chcę mądrzyć i opowiadać znanych wszystkim prawd ale muszę:).....

    Dziękuję bogu że wzięłam zwierzaki (nowe, młode, wymagające) jak już dziecko odchowałam. 

    Nie dałabym rady ze wszystkim na raz. Serca, cierpliwości i nerwów brakuje.

    Mówi się że dziecko to rewolucja ble ble ble.....To prawda. My się też zmieniamy bardzo i sama nie wiesz czego się po sobie spodziewać w roli matki.

     

    Więc ja naprawdę radze rozłożyć to inaczej w czasie. Tak żeby szczenie / młody pies nie zahaczał o dziecko w wieku niemowlęcym.

    Np mój syn przez pierwsze 8 miesięcy nienawidził spacerów, darł się non stop. Gdybym musiała wtedy odbębnić z nim spacery z psem to zwariowałabym (to nie jest przenośnia)

    I takich małych g....n jest sporo. Nie wiemy o nich póki nie doświadczymy.

    • Upvote 1
  11. O matko:) Słodka psina.

    Pisz o nim........wady / zalety rasy. Ciągle o tym mało.

    Czy faktycznie one nadają się "na kanapę" i poziom aktywności jest niski? Takie opinie ciągle czytam na zachodnich stronach... Nie mogę w to uwierzyć patrząc na budowę i zawadiackie spojrzenie tych psów.

  12. Zamiast znęcać się nad psem (kantar!) i szarpać ala CM proponuję znaleźć człowieka z fajnym, zrównoważonym psem (cierpliwego i kumatego człowieka)

    Stopniowo, z dystansu zapoznawać ze sobą psy itd. Obecność obcego psa połączyć z przyjemnymi doznaniami.

    Najprawdopodobniej pies się rzuca ze strachu, przyzwyczajenia i tak naprawdę wcale nie chce nikogo krzywdzić. Blizny wskazują że dostał nieźle od życia w kość, nie ma się co dziwić.

     

    Chyba że pies faktycznie rzuca się i chce mordować? Chociaż jak znam życie to tego nie wiecie.

×
×
  • Create New...