Kasiaak,
wiem,że dogi mieszkają w bloku, nie oceniam czy to dobrze,czy źle.
Nie rozumiem jednak, jak można utrzymywać, że największym problemem będzie siku w windzie ( bo do tego ograniczyły się rady).
Mieszkam w bloku, mój poprzedni pies był schorowany i wiem z czym to się wiąże ( a miał rozmiary takiego mniej więcej owczarka, a więc daleko mu było do doga). Drobiazg, taki jak wybity paluch przedniej nogi, powodował,że spacery przez dwa, trzy dni odbywały się w asyście męża, bo musieliśmy znosić go po kilku schodkach. Nie bardzo wyobrażam to sobie w wypadku doga mieszkającego na przykład na siódmym piętrze.