Jump to content
Dogomania

Ania_Mor

Members
  • Posts

    313
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ania_Mor

  1. [quote name='Bodziulka']Byłam dziś w Otrębusach, [SIZE=1].[/SIZE][/quote] a ja byłm dzisiaj z cyfrówką ale sie spóźniłam nic - najważniejsze, że są już zdjecia a jakby co, to polecam sie na przyszłoś,bo z tego wszystkiego aparat cyfrowy po prostu sobie kupiłam... a i właścielka hotelu ma moje namiary więc jakby co to da zna, bo jesteśmy prawie sąsiadkami
  2. jestem, jestem ale aparat jak już mówiłam bede mieć dostępny najwcześniej dzisiaj wieczorem (o ile nie jutro) :-(
  3. cały czas myślę skąd ten aparat wytrzasnać i może się uda....
  4. wiem gdzie to jest - przez pewien czas w tym hoteliku przebywała moja "schroniskowa bida" zanim w końcu trafiła do mnie
  5. Ja mieszkam w Kaniach Helenowskich obok Otrębusów a pracuję na Okęciu. Aparatu wprawdzie nie mam ale jeśli macie coś do przewiezienia do tego hoteliku to ja codziennie z pracy wracam samochodem. No chyba że uda mi się jakoś aparat zorganizować tylko teraz nie moge nic obiecać....
  6. Czytam i płaczę - co za skur...iel to zrobił! Czy mogę jakos pomóc? Co prawda w tym miesiacu u mnie krucho z kasą ale w pryszłym nie ma sprawy. A moze jakiś inny rodzaj pomocy? Mam samochód (mały, bo mały ale zawsze coś) i jestem z Warszawy...
  7. I znowu mamy problem z naszym belgiem… Mimo usilnych starań Set nadal nie przyzwyczaił się do mieszkania w bloku i musiał pozostać u teściów. Wszystko było w miarę OK, do momentu, jak go co weekend odwiedzaliśmy. Ale niestety nadeszły wakacje i wyjechaliśmy na urlop a potem kilka weekendów spędziliśmy u znajomych i nie jeździliśmy do teściów przez dłuższy czas. Pojechaliśmy w te sobotę i okazało się, że pies jest znowu osowiały i ma powrót alergii. Przyciśnięty teść przyznał się, ze Set jest prawie na cały dzień zamykany w kojcu, co prawda bardzo dużym i w towarzystwie drugiego zaprzyjaźnionego psa, ale jednak w kojcu... A powodem tej zmiany jest to, ze na nasze miejsce wprowadził się brat męża, którego mała córka panicznie boi się dużych psów a Seta w szczególności. Nie pomogły tłumaczenia, ze przecież Set nigdy nikomu nie zrobił krzywdy – brat się uparł i już! Rozumiemy, ze troszczy się o swoje dziecko, ale Set bardzo to przeżywa, bo nie jest do tego przyzwyczajony. Już sami nie wiemy, co robić – ledwie udało nam się go wyleczyć a tu znowu problemy skórne, jak się domyślamy, spowodowane stresem. Nie dość, ze się wyprowadziliśmy i zapewne tęskni to na domiar złego ten kojec…. Kurcze, żeby tylko udało się go przyzwyczaić do bloku, to byśmy go od razu zabrali. Może znacie jakiś cudowny sposób, bo te, których próbowaliśmy zawiodły na całej linii… Moze jakiś namiar na wygraną w totka, zebyśmy wreszcie wybudowali ten dom... :) A i jeszcze jedna prośba do Was – podajcie mi proszę jakiś szybki kontakt do dr Dembele, bo wydaje mi się, ze czas na wizytę u naprawdę dobrego specjalisty i to jak najszybciej.
  8. Witam wszystkich belgomaniaków! Przepraszam, ze tak długo się nie odzywałam ale wiele się zmieniło w naszym życiu i nie miałam czasu napisać co z Setem. Ale teraz już się wszystko unormowało i postanowiłam napisać parę słów i przede wszystkim gorąco podziękować za dobre rady i ciepłe słowa. Set jest już zdrowy - tak jak podejrzewaliście okazało się, ze Set ma alergie na „jedzenie marketowe” czyli typu pedigree a poza tym, jak stwierdził wet, przeszedł duży stres i to bardziej nasiliło objawy. Teraz karmimy go specjalną karmą i jego sierść wygląda „jak nowa”. Ma dobry humor i już całkiem przyzwyczaił się do nas, chociaż w międzyczasie kilka razy zdarzyła mu się ucieczka. Nadal jednak bardziej słucha mojego męża a na mnie zdarza mu się zawarczeć szczególnie przy czesaniu, ale wydaje mi się, ze po to prostu „naleciałości z poprzedniego życia” (jest przyzwyczajony do męskiej ręki). Jak już pisałam wcześniej, w naszym życiu zaszły pewne zmiany i to niestety także mające wpływ na Seta. Otóż los zmusił nas do przeprowadzki do Warszawy, niestety na razie do bloku, chociaż już mamy własną działkę budowlaną niedaleko Magdalenki i mamy nadzieję, ze lada moment zaczniemy budowę własnego domu (w Sochaczewie mieszkaliśmy w domu z teściami). Próbowaliśmy przeprowadzić się z Setem ale okazało się to niemożliwe, przynajmniej na razie. Set mieszkał w bloku tylko jak był małym szczeniakiem, a potem cały czas w budzie i okazało się, ze zupełnie nie ma ochoty do bloku wrócić. Nie dość, ze cały czas szczekał przy najmniejszym hałasie (a hałasu w bloku nie da się uniknąć nawet w nocy) to poza tym cały czas piszczał i ział oraz sapał (chyba było mu za duszno). Na dodatek tak usilnie cały czas chciał wyjść na zewnątrz, ze nie dość iż uciekał przy każdym otwieraniu drzwi (na szczęście są jeszcze drzwi od klatki wiec daleko nie uciekł), to jeszcze próbował wyskoczyć przez okno... Aby nie narażać psa na dalszy stres postanowiliśmy, ze dopóki nie znajdziemy rozwiązania, to na razie pies jak do tej pory będzie mieszkać z teściami. My co prawda jesteśmy tam co weekend a i teściowie nie mają nic przeciwko bo Seta bardzo lubią i traktują jak własnego psa, ale wydaje to nie jest najlepsze rozwiązanie ani dla nas ani dla psa. Może i tym razem poradzicie co mamy zrobić aby przyzwyczaić go do bloku, bo jak tak dalej pójdzie to Set będzie mógł u nas zamieszkać dopiero jak wybudujemy własny dom a to może potrwać... Pozdrawiam, Ania P.S. Jak tylko „dorwę” się do skanera to umieszczę tu kilka zdjęć Seta.
  9. nie ma sprawy, ale w sumie mogłybysmy sie spotkać wcześniej (pracuję w Warszawie) tyle, ze bez Seta... :cry: Ania
  10. Poradźcie mi jakiegos dobrego weterynarza w Warszawie- specjalistę od chorób skórnych, bo chciałabym sie go poradzić w sprawie choroby Seta (miejscowy wet jest OK, ale co specjalista, to specjalista!). Ania
  11. Znowu jestem i mam pierwsze konkretne pytanie odnośnie Seta: otóż poradźcie mi czym go najlepiej karmić? Do tej pory był karmiony sucha karmą Pedigree Pall ale coś mi sie wydaje, ze to nie najlepszy pomysł... Ania
  12. Przepraszam bardzo, ale wydawało mię to mało istotne z jakiej hodowli jest pies, ważne jest aby mu sie dobrze żyło :D Ale już sie poprawiam i podaję co udał mi sie wyczytać w Polskiej Księdze Rodowodu: pies nazywa się Łucz z Leśnego Maneżu ur. 09.09.1997 (czyli ma 6 lat) ojcie: Fakalser Matka: Faworitka z Leśnego Maneżu hodowla: Ludmiła Przywara nr tatuażu 0682 A tak po domowemu, to Set i mieszka pod Sochaczewem.
  13. Niedawno stałam się posiadaczką owczarka belgijskiego a konkretnie rodowodowego groenendaela. Pies jest w kiepskim stanie fizycznym i psychicznym, ponieważ do tej pory nie miał łatwego życia. Został zakupiony jako puszysty prezent dla dzieci, ale gdy dorósł i okazało się, że wyrósł na dużego psa ze zbyt dużą energią do małego mieszkania w bloku, właściciele bez skrupułów sprzedali go pierwszej chętnej osobie, czyli mojej znajomej. Niestety, jak się często zdarza, znajoma kierowała się tylko względami estetycznymi nie interesując się psychiką i potrzebami danej rasy. Efekt był taki, ze po jakimś czasie także postanowiła się go pozbyć, ponieważ jej zdaniem był zbyt energiczny (a jaki niby belg miał być???). Niestety nie miała ochoty szukać nowych odpowiedzialnych właścicieli ale postanowiła oddać go do schroniska. Aż mnie krew zalała jak to usłyszałam tym bardziej, że zdarzało mi się czasem bywać u tej znajomej i psa znałam jako bardzo przyjacielskie i sympatyczne stworzenie, które absolutnie nie nadaje się do klatki. Koniec końców postanowiliśmy go przygarnąć, bo wydaje mi się, ze łatwiej nam będzie nauczyć się postępować z tą rasą niż psu przyzwyczaić się do życia w schronisku. Efektem tego wszystkiego jest to, że aktualnie pies jest trochę apatyczny, ma duże braki w wychowaniu i szkoleniu oraz spore problemy skórne (weterynarz twierdzi, ze to zaniedbana alergia). Dzielnie walczymy z problemami skórnymi oraz uczymy go komend (umie już chodzić przy nodze i to jet duży sukces bo pies nie jest najmłodszy i nie uczy sie szybko) a także staramy się dostarczać mu dużo potrzebnego ruchu, bo pies ma nadwagę. Na szczęście mieszkamy w domu z ogrodem, co pozwala mu się wybiegać i mamy nadzieję, ze szybko wróci do równowagi psychicznej i zrzuci parę zbędnych kilogramów. Dodatkowo często zabieramy go na długie spacery oraz pozwalamy mu biegać przy rowerze (żebyście widzieli jaki jest wtedy radosny!). No i właśnie moja prośba do wszystkich belgomaniaków o wszelkie sugestie i rady jak z nim postępować. Co prawda czytaliśmy wiele na temat tej rasy, ale nie ma to jak dobre rady doświadczonych hodowców. Pozdrawiam, Ania
×
×
  • Create New...