Jump to content
Dogomania

bobislawek

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by bobislawek

  1. [quote name='motyleqq']królik może śmiało funkcjonować bez klatki :)[/QUOTE]Owszem. Moj tak przezyl ponad 10 lat. Byla to moja swiadoma decyzja, ktorej konsekwencje ponosilam. ale rozumiem, ze nie kazdego moze byc stac na takie "poswiecenie" (kwestia glupich kabli) [quote name='Martens'] Ja nie wiem jakie wy macie wyobrażenia o kawalerkach, mieszkałam 3 lata w kawalerce z dwoma psami i królikiem. Zmieściła mi się klatka dla królika długości 90 cm, tej samej długości klatka jednego psa, i duże posłanie drugiego psa. Miałam jeden bardzo duży pokój, wszystko ustawione pod zwierzaki, i jeszcze było w domu full miejsca, żeby szczeniak czy królik się pobawił. Plus blisko świetne tereny spacerowe. Trochę mnie śmieszy, że ktoś by mnie wtedy mógł zdyskwalifikować jako odpowiedniego właściciela psa czy królika z uwagi na suche słowo "kawalerka" ;)[/QUOTE]Tutaj chyba bardziej chodzi o swiadomosc. Ludzie sobie wyborazaja, ze krolik to mala kuleczka. I taka mala i kochana pozostanie. A Tu nagle z malej kuleczki wyrasta Ci wielkie 2-5 kg bydle (chyba tylko rasowe karzelki maja ponizej kg, ale jak zyje nigdy rasowego karzelka [w ogole rasowego krolika miniaturke widzialam raz w zyciu] nie widzialam), robiace raban w klatce, znaczace teren, obgryzajace wszystko co stanie mu na drodze, lacznie z Toba (przesadzam oczywiscie, ale chyba wiecie o co mi chodzi). Do tego tai krolik moze zyc w dobrym zdrowiu 10-13 lat. Oczywiscie pytanie o metraz mieszkania to przeginka, ale juz pytanie czy wlasciciel mieszkania nie ma nic przeciwko krolikowi, czy zdajesz sobie sprawe, ze krolik potrzebuje bardzo duzej klatki sa jak najbardziej na miejscu.
  2. Bez przesady. Krolikowi wystarczy kawalerka:) Problem moze byc jedynie z klatka/zagroda.
  3. [quote name='Martens']Nikogo znajomego też nie zamierzam na adopcję królika namawiać, bo popękaliby ze śmiechu, gdyby ktoś przy adopcji 2-kilowego zwierzaka wypytywał ich o metraż mieszkania/domu.[/QUOTE]moim zdaniem te pytania (w przypadku krolikow) wcale nie sa bezzasadne. Krolik, jesli ma byc wiekszosc czasu w klatce, musi ja miec wystarczajaco dużą. A i tak trzeba go codziennie na pare godzin wypuszczac. Krolik zyjacy w klatce sie nudzi wiec kiedy go wypuscisz musisz mu zapewnic odpowiednie "rozrywki". W innym wypadku masz murowane pogyzione kable/meble/sprzety/wszystko co bedzie w zasiegu pyszczka krolika. Ja mialam bezklatkowego krolika i gdy zaczelam wynajmowac mieszkanie szukalam takiego, ktorego wlasciciel zaakceptuje mojego futrzaka. :)
  4. [quote name='zmierzchnica']Taa, tylko pytanie, co z tym psem potem będzie :roll: Czasem wydaje mi się, że powinny być pozwolenia na psy :diabloti:[/QUOTE] Moze zona faceta tlamsi, wiec sobie probuje odbic, poczuc sie bardziej meski i stad wybor rasy;P Do tego mozna by sie popisac rodowodem (ego jeszcze bardziej rosnie, bo koledzy i sasiedzi mysla, ze go stac). A ze szczeniak. Nawet najgorsza hetere zmiekczy widok szczeniaka:) Mam nadzieje, ze takie sa powody, a nie zwykle cwaniactwo.
  5. No niestety w Polsce często decyzja o zakupie rodowodowego psa jest postrzegana jako fanaberia ludzi, którym się w dupach poprzewracało/za bardzo się nudzi. Chyba, ze planujesz hodowle czyli zbijanie kokosów na psie :| Moze stad taka postawa. Niestety działania ortodoksyjnych oszołomów przyczyniają sie do takiego stanu :|
  6. [quote name='Martens']A ja nie do końca rozumiem nabywców (mówię tu bardziej o hodowli niż o adopcji), którym się wydaje, że robią hodowcy łaskę, że kupią u niego szczeniaka, i w swoim mniemaniu uwolnią go od kłopotu. [/QUOTE]Ja sie nigdy, wsrod znajomych posiadajacych rodowodowe psy, z takim podejsciem nie spotkalam. Jesli ktos sie zdobyl na odwage, by zrealizowac marzenie o psie danej rasy, to raczej nie traktowal tego w kategorii "robie komus łaske"
  7. Sliczna psinka:) Moj pierwszy piesek byl tez w typie pinczera:) I z charakteru byl o wiele lepszy niz drugi, rasowy.
  8. [quote name='Beatrx']no to wolicie się trzymać z daleka czy sami nimi jesteście:eviltong:[/QUOTE] Hehe Powinnam napisac "od ortodoksyjnych ekooszlomow wolimy trzymać sie z daleka" :P [B]Omry[/B] My rozumiemy, ze pracownicy/wolontariusze muszą jakoś sprawdzać gdzie zwierz trafia, ale nadgorliwość może odstraszac potencjalnych adoptujących. To samo z hodowcami zwierzat. Kiedy czytalam niektore ogloszenia, okraszone wspolgrajacymi do tresci zdjeciami, to czasami czulam sie z leksza... dziwnie.
  9. Moja rodzina kocha zwierzeta. Bardzo. Ale od ekooszlomow wolimy sie trzymac z daleka ;) Nigdy nie wiesz na kogo trafisz ;P
  10. My, szukajac psa, sprawdzalismy miedzy innymi cene. Chcielismy pinczera miniaturowego, nie zadnego wybitnego, tylko zwyklego nakolankowego malego dobermanka. I te pareset zl ewentualnej roznicy pomiedzy wybitnym, a naszym "burkiem" wolelismy wydac na szkolenie, zabawki albo cos innego. Dlatego, jesli nie bylo podanej chociazby orientacyjnej ceny, najpierw pytalismy ile nas bedzie kosztowal piesek. Moja siostra zaadoptowala ostatnio kota. Panie zrobily wywiad, przyjechaly do domu z kotem. Ponoc w tej fundacji robia wizyty poadopcyjne, ale moja siotra napisala w mailu, ze kot zniszczyl skorzana kanape, wykopal kwiatki i poobryzal cos tam (co bylo nieprawda) i wizyty poadopcyjnej jak nie bylo, tak nie ma ;P Siostra nie chce zeby jej obcy ludzie lazili po domu i zagladali do szafek.
×
×
  • Create New...