Jump to content
Dogomania

mikki

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mikki

  1. No właśnie dlatego, żeby nie podbiegała do ludzi, to ją trzymam na smyczy. Ale faktycznie, jak nią czasem szarpnie, to bywa nieprzyjemne. Jest nieduża i waży ok. 12 kg.,ale siłę ma. Przy czym skarcona za to (słowni) potrafi się uspokoić - do następnego razu. Wolałabym oczywiście, żeby tak się nie zachowywała...Dlatego od jakiegoś czasu odkładałam kasę na szkolenie, tyle że po wypowiedzi tego kumpla myślałam, że to nic nie da, i tylko pieniądze stracę. Ale skoro mówicie, że można moją Maszę nauczyć dobrego zachowania, to nas zapiszę na kurs[URL="javascript:void(0)"]:lol:[/URL].
  2. Witam wszystkich serdecznie, jako że jest to mój pierwszy post na forum (chociaż czytam od ponad roku). Chciałabym zapytać bardziej doświadczonych „psiarzy” czy zachowanie mojej suni jest faktycznie takie naganne jak mi powiedziano, i czy jest za stara żeby ją tego oduczyć... Na początek trochę faktów – pieska znalazłam w ubiegłym roku, zimą, na śmietniku, zawiniętego w reklamówkę. Weterynarz z pogotowia powiedział, że nie ma jeszcze 3 tygodni, nie będzie umiała sama pić i trzeba ją karmić butelką i trzymać w cieple. Miałam wtedy kilkutygodniowe zwolnienie lekarskie, więc nie było z tym większych problemów. Przy czym suńka piszczała jak tylko nie była u mnie na kolanach albo gdzieś „przy ciele”. Jak musiałam wyjść, to kładłam ją do koszyka z termoforem. W nocy oczywiście spała ze mną (na materacu na podłodze, żeby się nie bała zejść na „siusiu”). Dzisiaj jest zdrową, 13-miesięczną, bardzo ładną suczką (trochę podobna do beagle'a). Jest bardzo wesoła, ufna, nie boi się np. takich odgłosów jak noworoczne fajerwerki. Uwielbia być głaskana, przytulana itp. Kocha wszystko i wszystkich – gdyby nie smycz, to latałaby do każdego przechodnia, psa, kota. W ogóle nie przejawia jakiejkolwiek agresji – można jej zabrać michę sprzed nosa, wyjąć z pyska przysmak – nie protestuje, nie gryzie. Nie szczeka na inne psy, koty czy ludzi, nie warczy, w sumie to prawie wcale nie szczeka. Jak jej się uda dopaść mojego kota (starszy pan 12-letni, to go obejmuje przednimi łapami i oblizuje ile tylko może. W ogóle lubi oblizywać – ludzi też - włazi mi na kolana jak siedzę na fotelu i liże po rękach, uszach. Śpi nadal ze mną, i to nie gdzieś w nogach, tylko włazi pod kołdrę i się przytula. Opisałam to wszystko, żeby była jasność co do jej zachowania/charakteru... I teraz tak – spotkałam niedawno kolegę z pracy, oboje byliśmy ze swoimi psami. Moja Masza wyrywała się (na smyczy) do psa kolegi. Reaguje tak na wszystkie psy, uwielbia się bawić. Na ludzi reaguje w ten sposób, że staje na tylnych łapach, piszczy z radości, wręcz podskakuje, podsuwa łeb do pogłaskania. Tak też było i tym razem. Od razu mówię, że nie puszczam jej luzem w miejscu gdzie są ludzie, więc nie ma możliwości, żeby kogoś pobrudziła łapami, czy też polizała osobę temu niechętną. Jak ktoś do niej podchodzi i pyta czy można pogłaskać, to pozwalam, ale uprzedzam, że ona się pcha z łapami i jęzorem. Sporo osób jest takich którym to nie przeszkadza, a Masza jest w siódmym niebie. I ten mój kolega powiedział, że to jest bardzo niedobre, że pies tak lubi obce osoby, że powinien zachowywać dystans i do ludzi i do innych psów. Nie wiem dlaczego jest niedobrze, przecież nikomu nie dzieje się krzywda – jak już pisałam, nie spuszczam psicy ze smyczy, a ona reaguje uległością, jak jakiś pies na nią szczeknie czy warknie. Nigdy w takiej sytuacji nie było żadnych konfliktów. Ostatnio poznałam osobę mającą dwa swoje psy (suka i pies) i cała trójka na spacerach wspaniale się bawi – gonią się, przewracają, podgryzają itp. Masza uwielbia te zabawy, w końcu jest młodziutkim psem. Ale słowa kolegi dały mi do myślenia, bo gość zna się na psach, ma legalną zarejestrowaną hodowlę bodajże maltańczyków... Jego zdaniem niemożliwie rozpieściłam sukę i jest ona niezsocjalizowana. Faktem jest, że jak jest na spacerze, taka rozbrykana, to nie zawsze przybiega na zawołanie. Nauczyłam ją siadania na komendę, podawania łapki, warowania, z tym przybieganiem mam kłopot. Kolega mówi, że pies jest dorosły i w związku z tym za stary, żeby się tego nauczyć. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy kolega ma rację? Chodzi mi tu o tę kwestię latania mojej suni do ludzi i obcych psów – że to niedobrze? I czy faktycznie nie można już jej niczego nauczyć? To jest mój pierwszy pies, nigdy żadnego nie miałam i w rodzinie też nie było. Dlatego pewnie popełniłam masę błędów przy jej wychowaniu... Proszę o opinię i radę. Pozdrawiam wszystkich „dogomaniaków” Michalina
×
×
  • Create New...